Zdjęcie:

wtorek, 18 maja 2010

Chęciny

 GÓRY ŚWIĘTOKRZYSKIE
ZAMEK w CHĘCINACH.


Przed powrotem do domu z mojej wyprawy w Góry Świętokrzyskie, ostatni dzień wędrówki postanowiłem poświęcić zwiedzaniu ruin zamku w Chęcinach. Wstałem rano, wypiłem aromatyczną kawę u moich gospodarzy, u których nocowałem przez kilka dni, pożegnałem się serdecznie dziękując za miłą gościnę i wyruszyłem samochodem z podkieleckiej wioski w stronę Chęcin. Trudności z trafieniem do tego miejsca nie ma żadnych jakoże potężne, malownicze ruiny królewskiego zamku zdecydowanie dominują nad okolicą, strzelistymi wieżami wskazując drogę z odległości wielu kilometrów. Wjechałem do Chęcin i kierując się widokiem ruin bez problemu dojechałem na parking u stóp zamku..


 Zamek Królewski wybudowano na jednym z najwyższych w okolicy wzniesień, skalistym wzgórzu dewońskim (367 m.n.p.m). Nie ma wyraźnych danych źródłowych na temat powstania chęcińskiego zamku. Na bazie istniejących dokumentów można domniemywać, iż budowę warowni rozpoczęto pod koniec XIII wieku. Jest pewne, że zamek istniał w 1306 r., kiedy to Władysław Łokietek nadał go biskupowi krakowskiemu, Janowi Muskacie..


Po śmierci Władysława Łokietka pieczę nad warownią objął Kazimierz Wielki. Zamienił on zamek w niezdobytą przez ponad 250 lat królewską fortecę, znacznie go rozbudowując. Między innymi w tym czasie zostały podwyższone kamienne wieże.W drugiej fazie budowy, datowanej na połowę XIV wieku, przy północnej kurtynie postawiono prostokątny budynek mieszkalny, a także ufortyfikowano wjazd do zamku, budując przedbramie, nad którym wkrótce powstała kaplica.Najpoważniejsze prace budowlane przeprowadzono w wieku XV. Do zamku górnego dobudowano wówczas od strony zachodniej tzw. zamek dolny, otoczony przez mur o narysie wydłużonego wieloboku (ok. 60x30 metrów) i prawdopodobnie zwieńczony krenelażem. W północno-zachodnim narożu obwodu wzniesiono czworokątną basztę, zaś obok dostawiono nowy budynek z furtą. Dziedziniec otoczony był drewnianą zabudową gospodarczą (kuźnia, piekarnia, stajnie i in.). W jego centralnej części znajdowała się studnia albo kryta cysterna na wodę.


Wjazd do zamku prowadził przez pięcioprzęsłowy most, wsparty na murowanych filarach i zakończony zwodzonym przęsłem. Wzmocnieniu obronności służyły też poprowadzone wzdłuż wewnętrznego obwodu murów zadaszone ganki strażnicze. W trakcie XVII-wiecznej modernizacji m.in. wzniesiono kurtynę bramy w stylu późnorenesansowym i wymurowano arkadowe krużganki ganku przy kurtynie południowej. Ponadto na dziedzińcu dolnym, w narożniku południowo-zachodnim wykuto furtę bramną. Była to ostatnia większa inwestycja na zamku chęcińskim.


Po czasach świetności zamek zaczął podupadać w XVI w. W 1607, w czasie Rokoszu Zebrzydowskiego fortyfikacje zostały zniszczone, a zabudowania spalone. Zamek na krótko odzyskał dawną świetność po przebudowie zainicjowanej przez starostę chęcińskiego, Stanisława Branickiego, jednak już w latach 1655-1657 został doszczętnie zniszczony najpierw przez Szwedów, a następnie przez szturm oddziałów Rakoczego. Dzieło zniszczenia dokończyła w 1707 r. kolejna okupacja szwedzka. Wtedy to zamek opuścili ostatni mieszkańcy. Przez następne stulecia średniowieczne mury stanowiły głównie darmowe źródło materiału budowlanego dla miejscowych wieśniaków. Podczas I wojny światowej ucierpiała jedna z wież, wykorzystywana przez Rosjan jako punkt obserwacyjny. Do czasów nam współczesnych zachował się pełen obwód zewnętrznych murów obronnych, obydwie wieże, baszta czworogranna i fundamenty budynków mieszkalnych.. Obecnie na zamku trwają prace renowacyjne i murarskie w celu odnowienia fragmentów murów zamkowych. To tyle z historii zamku...



 Na parkingu stały 4 samochody, a więc nie było dużo turystów .. Wiadomo, do wakacji  jeszcze dwa miesiące, środek tygodnia, mało kto wędruje po takich obiektach, ale to właśnie jest najlepsza okazja na spokojne zwiedzanie. Wejście na sam zamek prowadzi dwoma drogami : prostą ścieżką - mniej męczącą lub nieco trudniejszą trasą -krętą ścieżką stromo wspinającą się na skały..


  Idąc tą trasą można podobno usłyszeć wyraźny tętent końskich kopyt. To dziwne zjawisko akustyczne, miejscowi ludzie tłumaczą opowieściami o rycerzu cwałującym wieczorami na czarnym koniu. Wybrałem krętą, stromą ścieżkę i po paru minutach stanąłem przed wysokimi murami zamku przy bramie wejściowej.


 Przy wejściu, starszy pan "uszczuplił" mój budżet o dwa złote polskie i wolnym krokiem wszedłem na teren zamku. Podzielony na dwie części: zamek właściwy z dwiema charakterystycznymi, cylindrycznymi wieżami z kamienia oraz zamek niższy pełniący funkcje gospodarcze, wewnątrz sprawiał wrażenie mniejszego aniżeli widok jaki oglądamy z zewnątrz zamku. Wszedłem na dziedziniec zamkowy otoczony dookoła wysokimi, wapiennymi murami..


 Dziedziniec otaczały niegdyś wysokie na 9 metrów mury ze strzelnicami i gankiem dla straży. Wyższe piętra wież dobudowane zostały z cegły najprawdopodobniej w XVI w. Warownia dzieli się na dwie części:
  • zamek górny, położony między dwoma basztami z murem o grubości 2 m
  • zamek dolny, z obszernym dziedzińcem zakończonym skośną, czworokątną basztą i furtką sklepioną w gotycki łuk. Do wieży wschodniej (obok bramy wjazdowej) przylega dwukondygnacyjny budynek, prawdopodobnie kaplicy zamkowej oraz skarbca. Na wewnętrznym dziedzińcu znajduje się wejście do budynku mieszkalnego składającego się z trzech izb (obecnie pozostały po nich tylko otwory okienne, można też zauważyć resztki ścian poprzecznych i sklepień piwnic).   

Od strony południowej dziedziniec zamku otoczony jest murem. Wieże są okrągłe, z wejściem na wysokości piętra. Główna brama zamku znajduje się po wschodniej stronie, obok jednej z wież. W dawnych czasach znajdował się tu most zwodzony, zamieniony później na stały. Mury zbudowano głównie z miejscowego szarego wapienia, choć widać tu i partie z piaskowca jasnego i czerwonego oraz z cegły. Główne lochy mieściły się w dole wieży frontowej (przy głównej bramie). Ciekawostką architektoniczną jest niewątpliwie głęboka na ok. 100 m studnia, wykuta w skale, sięgająca prawdopodobnie poniżej poziomu doliny chęcińskiej. Legenda głosi, iż studnia na dziedzińcu połączona była z kościołem na Karczówce, zaś lochy zamkowe kryły ogromne skarby...

 
Latem zamczysko tętni życiem, cierpliwie znosząc uciążliwą obecność hałaśliwych turystów w dresach i obcasach. Nie ma na zamku żadnej ekspozycji, funkcjonuje natomiast sklepik z pamiątkami i literaturą branżową. W przeszłości kręcono tutaj sceny batalistyczne do produkcji Pan Wołodyjowski: filmowy atak na Kamieniec Podolski jest w istocie zdobywaniem zamku w Chęcinach. Odbudowana wieża jest udostępniana turystom jako punk widokowy. Roztacza się stąd niepowtarzalny widok na całą okolicę.

 
W towarzystwie kilku turystów przechadzałem się po dziedzińcu zamkowym, szukając w wyobraźni scen z życia ówczesnego rycerstwa i szlachty średniowiecznej... Jak mówią okoliczni mieszkańcy, o północy na murach zamku pojawia się „biała dama” – postać Królowej Bony, która przechadza się z pochodnią. Było południe, a więc nie miałem szans na spotkanie z Białą Damą... Postanowiłem pooglądać jeszcze widoki z baszty zamkowej... Krętymi i wąskimi schodami wyszedłem na platformę widokową, udostępnioną turystom na szczycie wieży.. Pogoda była słoneczna, majowa, więc widok był naprawdę piękny... Warto było się tutaj wspiąć !!!.


 
Zamek niewątpliwie jest jedną z pięknych ikon polskiej historii. Malowniczo położony, o pięknie zarysowanej sylwetce stanowi atrakcje turystyczną. Dodatkowo latem na zamku organizowane są turnieje rycerskie, pikniki i inne imprezy. Cieszy też sam fakt, że jest chęć i pieniądze na odbudowę murów zamkowych tej pięknej budowli naszego, polskiego dziedzictwa... Wychodząc z terenu zamku, aby jeszcze dokładnie zobaczyć wielkość murów zewnętrznych zamku,
za bramą wejściową skierowałem swe kroki wzdłuż ciekawie poprowadzonej wąskiej ścieżki, obiegającej mury od zewnątrz.. Zobaczyć tutaj można grube liny podtrzymujące mury przed zawaleniem. Zszedłem powolnym krokiem nasłuchując, czy aby do mych uszu nie dobiegnie odgłos stukotu kopyt końskich, konnicy rycerskiej zmierzającej na zamek... Południowe słoneczko żegnało mnie swymi jasnymi, ciepłymi promieniami na Ziemi Kieleckiej, zapraszając na następne odwiedziny tej pięknej krainy z jej zabytkami, legendami i cudami natury, z szeptem drzew Puszczy Jodłowej w tle.....

 
Chęciny maj  2009

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy opis.
    Byłem niedawno na zamku w Chęcinach. Warto wejść na wieżę, żeby podziwiać wspaniałą okolicę. Podobno przy dobrej pogodzie można zobaczyć Tatry, ale mnie niestety się to nie udało.
    Pozdrawiam,
    Jacek Pastuszko

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba pojadę w najbliższy weekend.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ciekawością przeczytałam pana opowieść o tym zamku. Piękne zdjęcia dodatkowo ją ilustrują. Dziekuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia i wrażenia wspaniałe. Proponuję odwiedzić ruiny nawet obecna porą. zamek jest otwarty cały rok. Bardzo się zmieniło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń