Zdjęcie:

niedziela, 30 października 2011

Rysy cz.III

TATRY  WYSOKIE

WYPRAWA NA RYSY OD SŁOWACKIEJ STRONY
CZ.III
 Dolina Żabia Mięguszowiecka - Chata pod Rysami  
  
Gdy parę minut po godz.9-tej, pięknym, słonecznym, wrześniowym przedpołudniem dotarłem do skalnej Doliny Żabich Stawów, otworzył się przede mną wyjątkowy widok. Ujrzałem wypełniony rumoszem skalnym, otoczony stromymi zboczami lodowcowy kocioł, zacieniony częściowo o tej porze dnia wysoką ścianą Popradzkiej Kopy, z rozlanymi w jego niecce wodami trzech górskich stawów. Dolina Żabia Mięguszowiecka, bo taką nazwę nosi owo miejsce, wcale nie jest małym kotłem polodowcowym co mogłoby się wydawać zaraz po wkroczeniu do jej niecki.. Całą swą wielkość i malowniczość ukaże podczas oglądania jej z wyższych partii gór, w dalszym etapie wędrówki na Rysy... Dolina Żabia Mięguszowiecka lub po prostu Dolina Żabia to tatrzańska dolina, która jest górnym piętrem Doliny Mięguszowieckiej.. Zalega na powierzchni ok. 1 km².. W jej skład wchodzi kilka mniejszych kotlinek... Największą powierzchnię zajmuje Kocioł Żabich Stawów Mięguszowieckich, położony w jej niższej części ze stawami, od których bierze nazwę. Powyżej tegoż kotła zalegają kolejno:
 - Wołowa Kotlinka, boczna kotlinka odchodząca na pn-zach. od Kotła Żabich Stawów, pomiędzy Wołową Turnią (2373 m), Hińczową Turnią i Wołowcem Mięguszowieckim.
    - Kotlinka pod Wagą, wschodnie, górne piętro doliny, oddzielone od niej wysokim progiem.
        - Kotlinka pod Żabim Koniem, kotlinka odchodząca na pn-wsch. od Kotła Żabich Stawów, podchodząca pod Rysy, Żabią Przełęcz, Żabiego Konia i Żabią Turnię Mięguszowiecką (2336 m).

   
Kocioł Żabich Stawów Mięguszowieckich, w którym teraz przesiadywałem nad brzegiem Wielkiego Żabiego Stawu, przeglądając się w jego kryształowej tafli, otaczają z trzech stron wysokie, nagie, grzbiety skalne.. Od północy jest to główna grań Tatr ciągnąca się od Rysów przez Wołowy Grzbiet do Hińczowej Turni (2377 m)...


Parę zdań o dominujących szczytach w grani Wołowego Grzbietu czyli Wołowej i Żabiej Turni... 
Wołowa Turnia (2373 m n.p.m.) to szczyt należący do tzw. Wołowego Grzbietu leżący pomiędzy Żabią Turnią Mięguszowiecką (2336 m n.p.m.) – rozdziela je Żabia Przełęcz Mięguszowiecka (2315 m n.p.m.) – a Hińczową Turnią (2378 m n.p.m.). W grani pomiędzy Wołową Turnią i Hińczową Turnią nie ma wyraźnych kulminacji. Grzbiet przecinają wąskie przełączki z siodłami na zbliżonej wysokości (ok. 2355 m n.p.m. Bryła Wołowej Turni przypomina nieco piramidę. Jej stoki od strony południowej są znacznie dostępniejsze niż ściana północna (wysokości ok. 400 m) ograniczona dwoma kominami schodzącymi z Żabiej Mięguszowieckiej Przełęczy oraz z Wielkiej Wołowej Szczerbiny. Drugi z kominów nazywano Kominem Stanisławskiego. Widok ze szczytu Wołowej Turni jest o wiele mniej rozległy niż z nieodległych Rysów. Nazwa turni pochodzi od Wołowego Grzbietu.
Kolejny ze szczytów widocznych w grani Wołowego Grzbietu to Żabia Turnia Mięguszowiecka o wysokości 2335 m n.p.m., położona pomiędzy Żabim Koniem (2291 m) – rozdziela je Żabia Przełęcz Wyżnia (2272 m) – a Wołową Turnią (2373 m) – rozdziela je Żabia Przełęcz Mięguszowiecka (2315 m). Żabia Turnia Mięguszowiecka należy do Wołowego Grzbietu i jest najbardziej na południowy wschód wysuniętą jego kulminacją. Góruje nad dolinami: Rybiego Potoku i Żabią Mięguszowiecką, od której wzięła nazwę. W kierunku południowym odchodzi od niej boczna grań, oddzielająca Wołową Kotlinkę od Kotlinki pod Żabim Koniem. W grani widoczna jest Tylkowa Turniczka. Jej nazwa upamiętnia przewodnika tatrzańskiego Wojciecha Tylkę Suleję. Od strony północnej szczyt opada wysoką (ok. 350 m) ścianą, ograniczoną dwoma kominami schodzącymi z sąsiadujących z Żabią Turnią przełęczy. Od strony południowej natomiast turnia jest stosunkowo łatwo dostępna. Widok ze szczytu jest dość mało rozległy..To na razie tyle o widocznych szczytach w tejże grani, żeby nie przynudzać.. O Żabim Koniu i Żabiej Przełęczy opowiem w dalszej części wędrówki, gdy podejdę pod nie bliżej w kierunku Kotlinki pod Żabim Koniem.. 
 Zbliżenie na grań północną od lewej (fotka poniżej): Wołowa Turnia, Żabia Turnia, Żabi Koń, Żabia Przełęcz..

   
Od zachodu kocioł Żabich Stawów Mięguszowieckich ogranicza boczna grań odchodząca od Hińczowej Turni, z kulminacją w Wołowcu Mięguszowieckim (2228 m). Rozdziela ona zarazem Dolinę Żabią od Doliny Hińczowej..

   
Stronę południową, od której wkroczyłem do Żabiej Doliny, zamyka skalny próg kotła Żabich Stawów, poniżej którego rozciąga się zielona Dolina Mięguszowiecka z widocznymi szczytami Grani Baszt na jej południowo-zachodnich zboczach..

   
W prawo od Wołowego Grzbietu ponad Kotlinką pod Żabim Koniem, widoczna jest dalsza część skalnej grani wznosząca się w kierunku szczytu Rysy 2499 m (najdalej po prawej).. Widoczny po prawej stronie opadający grzbiet skalny, to krótka południowo-wschodnia grań biegnąca od Kopy Pod Wagą  w kierunku skalnego progu zamykającego kocioł Kotlinki pod Wagą, najwyższe piętro Żabiej Doliny..

   
I w końcu strona wschodnia ograniczająca kocioł Żabiej Doliny to stroma, wysoka i długa skalna ściana masywu Popradzkiej Kopy, ciągnąca się na długości około 1,5 km od szczytu Wielkiej Popradzkiej Kopy, aż po Popradzką Grań..

      
Kilka słów o stawach położonych w kotle doliny... Wkraczając do Żabiej Doliny od strony Doliny Mięguszowieckiej, początkowo ujrzeć można praktycznie tylko jeden z trzech stawów czyli największy z nich - Wielki Żabi Staw Mięguszowiecki położony na wysokości 1919 m n.p.m. Według pomiarów pracowników TANAP-u z lat 1962-67 ma on powierzchnię 2,646 ha, rozmiary 287 × 170 m i głębokość ok. 7 m. W pobliżu znajduje się 
Mały Żabi Staw Mięguszowiecki, a nieco wyżej Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki. Ukażą się one jednak dopiero w czasie podejścia w wyższe partie doliny.. Ostatni i najmniejszy z nich - Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki, będzie widoczny  podczas wspinaczki granią Tatr od przełęczy Wagi na Rysy.. Będę opisywał je stopniowo w czasie wędrówki, gdy ukażą się naszym oczom w pełnej krasie...

   
Na koniec tej geograficznej opowieści znad brzegów Wielkiego Żabiego Stawu, jeszcze jedna ciekawa informacja... Otóż nazwa stawów pochodzi od skały wystającej z Wielkiego Żabiego Stawu. Skała ta według niektórych przypomina swoim kształtem żabę i stąd wzięła się nazwa tego stawu, a od niej pozostałych.. A czy faktycznie przypomina ona żabę przekonajcie się sami spoglądając na dwie fotki poniżej, przedstawiające tę "skalną żabę" sfotografowaną o dwóch różnych porach dnia, w rannym cieniu Popradzkiej Kopy i popołudniowych jasnych promieniach słońca ..

       
Kilku minutowy postój nad Wielkim Żabim Stawem dobiega końca. Czas ruszać dalej... Odcinek szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku pomiędzy Wielkim Żabim Stawem i Chatą pod Rysami, która jest kolejnym celem mojej wędrówki, to odległość około 1400 metrów. Pierwsze pół kilometra jest raczej relaksowym spacerkiem brzegiem jeziora, kamienistą ścieżką delikatnie trawersującą zbocze i zmierzającą w kierunku północnym do obrzeży Kotlinki pod Żabim Koniem, natomiast drugi odcinek to strome podejście wznoszącym się wysokim skalnym progiem z ubezpieczeniami w postaci łańcuchów i metalowych klamer... Ten odcinek od podstawy progu, aż do momentu wkroczenia w gardziel Kotlinki pod Wagą, liczy około 600 metrów długości podejścia i ok.150 m przewyższenia.. Potem jeszcze ok. 300 metrów dzieli nas od schroniska, wznoszącą się dość mozolnie pod górę kamienną ścieżką, poprowadzoną pośród licznych dużych, skalnych bloków dnem Kotlinki pod Wagą.. A tak mniej więcej wygląda ta trasa na szkicu poniżej...

   
Jak już powiedziałem, kamienna szlakowa ścieżka biegnie teraz wschodnim brzegiem Wielkiego Żabiego Stawu, trawersując piarżyste podnóże Wielkiej Kopy (2354 m) i wznosząc się ku północnej części Żabiej Doliny w rejon tzw, Kotlinki Pod Żabim Koniem.. 

   
Przechodzę pośród dużych bloków skalnych, terenem wielkiego piarżyska zsuwającego się ze zboczy Wielkiej Kopy.. Roślinność na tym terenie jest wyjątkowo uboga... Ogranicza się ona do naskalnych porostów i szczątkowej murawy skalnej, porastającej niewielkie połacie doliny..

   
Pozostawiając taflę Wielkiego Żabiego Stawu za plecami, ścieżka 
  szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku przebiega teraz podnóżem potężnego skalnego progu o wys.ok 200 m.. Ponad tym progiem rozciąga się najwyższe piętro Doliny Żabiej, gdzie położona jest Kotlinka pod Wagą z budynkiem Schroniska pod Rysami.. Tam właśnie za kilkanaście minut będę wspinał się, trawersując zbocze widocznego, wielkiego, skalnego progu... Widoczna ciemna smuga barwiąca jasną, skalną ścianę, to efekt powstały po spadającym z progu dużym wodospadzie, a pojawiającym się w czasie ulewnych deszczy..

   
Trochę bardziej w prawo od górnej krawędzi skalnego progu wznosi się okazale, widoczny teraz bardzo dokładnie szczyt Wielkiej Kopy (2354 m np.m.), najwyższej kulminacji w rozłożystym masywie Kopy Popradzkiej..

   
Po przejściu kilkuset metrów spoglądam za siebie... Tafla Wielkiego Żabiego Stawu z "kamienną żabą" pośrodku, ukazuje się teraz w całym wymiarze.. Skalna ściana Grani Baszt wznosząca się na zachodzie, malowniczo wkomponowuje się w ten górski pejzaż...

   
Po kolejnych kilkunastu metrach, w prawo od Wielkiego Żabiego Stawu, za grzbietem niewielkiego pagórka w małej skalnej niecce, po raz pierwszy ukazuje się lustro drugiego ze stawów położonych w dolinie... Jest to Mały Żabi Staw usytuowany na wysokości 1919 m n.p.m.. Pomiary wykazują, że ma on powierzchnię 1,19 ha i głębokość ok. 12,6 m. Ze stawu wypływa Żabi Potok Mięguszowiecki, który jest dopływem Hińczowego Potoku. Staw nie leży bezpośrednio przy szlaku szlak turystyczny czerwony czerwonym, lecz znajduje się od niego w niewielkiej odległości. Z wyższych partii szlakowej trasy będzie on widoczny jeszcze dokładniej, jednakże w tym miejscu zalega on najbliżej szlakowej ścieżki, bo niespełna 300 metrów w linii prostej..

       
Po pokonaniu ponad 600 metrów dnem Żabiej Doliny, ścieżka szlakowa wznosząca się systematycznie w górę ponad lustra Żabich Stawów, wprowadza mnie teraz na wysokość ok. 2000 m n.p.m w rejon Kotlinki pod Żabim Koniem. Jak wcześniej wspominałem, jest to kotlinka odchodząca na pn-wsch. od Kotła Żabich Stawów, podchodząca pod Rysy, Żabią Przełęcz, Żabiego Konia i Żabią Turnię Mięguszowiecką.

      
Ścieżka szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku na początku Kotlinki pod Żabim Koniem zmienia kierunek z północnego na wschodni, ostro skręcając w prawo. Jest to miejsce, gdzie szlak szlak turystyczny czerwony czerwony zbliża się najbardziej do czoła skalnej ściany Wołowej Turni, Żabiej Turni Mięguszowieckiej i Żabiego Konia..

   
Wołową i Żabią Turnie już opisywałem, czas więc na najniższą, lecz najbardziej charakterystyczną z turni w tej grani... Mowa o Żabim Koniu 2291 m n.p.m, szczycie usytuowanym  pomiędzy Rysami (oddzielony Żabią Przełęczą) a Żabią Turnią Mięguszowiecką (oddzielony Żabią Przełęczą Wyżnią). Wschodnia grań Żabiego Konia dzieli się na dwa odcinki. Górny z nich (Górny Koń) jest bardziej stromy, dolny jest łagodniejszy i nosi miano Dolnego Konia. W południowej ścianie znajduje się turniczka o słowackiej nazwie Vežička v Žabom koni. Jest dobrze widoczny znad Morskiego Oka jako przysadzista, granitowa płetwa. Widziany od wschodu lub zachodu (wzdłuż grani) ma wygląd ostrej iglicy. Szczyt długo uchodził za zbyt trudny do zdobycia. Wszystkie drogi taternickie prowadzące na szczyt należą do trudnych (wejść turystycznych na szczyt nie ma). Mimo mało imponującej wysokości Żabi Koń od dawna należy do najpopularniejszych turni tatrzańskich wśród taterników, a jego północna ściana była przez pewien czas uznawana za najtrudniejszą w Tatrach. Nazwa turni została nadana przez Janusza Chmielowskiego i Klimka Bachledę w 1905 r., kiedy razem z Jędrzejem Marusarzem-Jarząbkiem schodzili z Rysów na Żabią Przełęcz. Wówczas turnia była jeszcze nienazwana i niezdobyta. Bachleda określił ją ze względu na wąski i stromy charakter „koniem”, Chmielowski dodał przymiotnik „Żabi” ze względu na bliskość Żabich Stawów Mięguszowieckich. Następnego dnia Żabi Koń został zdobyty przez Bröske i Häberleina. Na Żabim Koniu zdarzył się pierwszy stricte taternicki wypadek śmiertelny: w roku 1907 pod wierzchołkiem zginął wspinacz z Węgier, Jenö Wachter.

   
Kamienna ścieżka skręcając w prawo pod kątem 90 stopni, wznosi się teraz coraz bardziej stromo wzdłuż zbocza, klucząc licznymi zakosami pośród mnóstwa skalnych głazów...


   Po paru minutach stromego podejścia docieram do najtrudniejszego fragmentu tej części szlaku.. Na wysokości ok. 2070 m n.p.m. rozpoczyna się wędrówka nieco eksponowanym trawersem skalnego progu... Ten niezbyt długi, ponad 200 -metrowy odcinek szlaku prowadzi po skalnym uskoku, wąskimi półkami, dość mocno nachylonymi skalnymi płytami, ścieżką ubezpieczoną w większej części ciągiem łańcuchów i metalowych klamer... Szybkim marszem docieram w rejon skalnego progu.. Z daleka widzę jak dwoje turystów mozolnie wdrapuje się z pomocą łańcuchów na skalną półkę...

      
Poprawiam aparat wiszący na szyi... Szast, prast i już po chwili jestem kilkanaście metrów wyżej, pokonując kilka łańcuchów....

      
Teraz wytyczony szlak prowadzi trawersem zbocza w kierunku południowym, po gładkich, dość stromo nachylonych płytach... Na skałach rozciągnięto kilka odcinków łańcuchów ułatwiających podejście oraz rozmieszczono metalowe klamry-stopnie..

   
Generalnie, rzeźba terenu na tym odcinku stwarza wystarczająco dużo pewnych chwytów, aby nie musieć korzystać z dodatkowej asekuracji, jednakże po deszczu, lub podczas oblodzenia, gdy płyty są śliskie, mogą one się okazać bardzo przydatne. W sezonie na tym odcinku zdarza się często niewielki zator z uwagi na maszerujących w obie strony turystów.. Inną z przyczyn tłoku i kolejek są opady deszczu, nierzadko śniegu oraz oblodzenie skał.

   
   Odcinek ten jest nieznacznie eksponowany... Skaliste zbocze opada tutaj stromo w dół do kotła Żabich Stawów... Z tej skalnej półki, lustra dwóch z nich są teraz doskonale widoczne.. W dole - Wielki i Mały Żabi Staw Mięguszowiecki..

   
A tak wygląda z góry po przejściu stromy odcinek gładkiej płyty, na której zamontowano metalowe klamry ułatwiające podejście.. 

   
Przede mną kolejny turysta pokonujący strome, gładkie płyty na skalnej półce..

      
No to jazda w górę !!... Szanowny panie, łańcuchy nie są do huśtania się nad przepaścią !!!  ..

   
Po kilkudziesięciu metrach wspinaczki, pokonaniu kilku klamer i łańcuszków, ścieżka szlakowa zbliża się znacznie nad krawędź zbocza... Jest to chyba najbardziej eksponowany odcinek na trasie łańcuchów..

         
Za kolejnym skalnym załomem, ciąg zakutych łańcuchów biegnie sporym łukiem po krawędzi wielkiej płaskiej płyty..

             
W pewnej chwili, po pokonaniu ok.120 metrów od momentu wejścia na łańcuchy, szlak przestaje piąć się w górę.. Dochodzę do miejsca, gdzie wąska, skalna ścieżka biegnie teraz prawie poziomym trawersem zbocza.. Ze względu na małą szerokość ścieżki i dość znaczną stromiznę opadającego w dół zbocza, przez cały czas trasa asekurowana jest łańcuchami wkutymi w skalne ściany..

      
  Z trawersu skalnego progu widok na Dolinę Żabia, Wielki i Mały Żabi Staw oraz biegnącą dnem doliny, ścieżkę szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku..

   
Zbliżenie na Mały Żabi Staw Mięguszowiecki..

   
Maszeruję teraz dość szybkim krokiem.. Na wprost przed moimi oczami w kierunku południowym wznosi się wysoka, stroma, skalna ściana Wielkiej Kopy (2354 m n.p.m).. Jest to północny, wyższy wierzchołek masywu Kopy Popradzkiej.. Na szlakowej ścieżce pojawiają się przede mną kolejni, wolno maszerujący turyści...

   
Dość łatwo "dochodzę" trójkę panów w średnim wieku... Gdy zbliżam się w ich kierunku, słyszę coraz głośniejsze sapanie całego towarzystwa... Jak się okazuje po momencie powitania, to "paczka" kolegów Słowaków, którzy co kawałek przysiadają zmęczeni na skałach... Przystaję na chwilkę zagadnięty przez jednego z nich... Rozmowa krótka lecz wesoła, z której już po chwili dowiaduję się, iż nie brak kondycji a raczej "udalosť  meninowa" czyli małe imieninowe "balety" poprzedniego dnia, spowodowały niemoc całej trójki .. Ale jak powiadają - "Na kaca najlepsza praca, a na przepicie wędrówka w góry o świcie" tak też Ci panowie uczynili... Żegnam w wesołym nastroju odpoczywających Słowaków i ruszam dalej w górę zbocza...

      
Szlak ponownie zmienia kierunek.. Z łagodnego trawersu ścieżka skręca w lewo i pnie się teraz stromo w górę, klucząc pośród wielkich kamieni oraz skalnego rumoszu, w kierunku wąskiej wlotowej gardzieli do niecki Kotlinki Pod Wagą...

      
Po paru chwilach spoglądam za siebie.. Słowacy których pozostawiłem kilkadziesiąt metrów poniżej, zbierają siły i powoli ruszają w górę...

   
Kolejny zakos, kolejne metry pod górę i w końcu kamienna, szlakowa ścieżka doprowadza mnie na wysokości ok.2100 m n.p.m., do wąskiego skalnego gardła ograniczonego ścianami Kopy Popradzkiej i bocznej grani odchodzące na południe od Rysów.. Jest to wejście do najwyżej położonej części Żabiej Doliny Mięguszowieckiej tzw. Kotlinki Pod Wagą..

      
Z tego miejsca do budynku schroniska już tylko ok. 300 metrów.. Postanawiam na chwilkę przysiąść na ciepłej, nagrzanej skale i pstryknąć kilka fotek...

   
Wysoko nad moją głową wznosi się krótka boczna grań opadają z wierzchołka  Rysów, a konkretnie od łącznikowego szczytu Kopy nad Waga, w kierunku południowym.....

   
Po przeciwnej, południowej stronie, wznosi się potężna, południowo-zachodnia grań Ciężkiego Szczytu. Po wschodniej stronie tej grani znajduje się Dolina Żabia i jej górne piętro – Kotlinka pod Wagą, zaś po zachodniej Dolina Złomisk i jej odnoga – Smocza Dolinka. Grań opada od kulminacji Ciężkiego Szczytu poprzez Przełączkę pod Kogutkiem, Kogutka, Smoczą Grań, Kopę Popradzką i Popradzkie Turnie.. Na fotce poniżej, odcinek od Ciężkiego Szczytu po Smoczą Grań..

   
Smocza Grań to widoczny na fotce poniżej, odcinek położony między Smoczą Przełączką a Przełączką pod Kopą Popradzką w grani Ciężkiego Szczytu. Jest złożona z trzech dość dużych zębów skalnych. W Smoczej Grani wyróżnia się kolejno:
 Smocza Przełączka  ~2280 m, Wielki Smoczy Ząb, Zadni Smoczy Karb, Środkowy Smoczy Ząb, Skrajny Smoczy Karb, Mały Smoczy Ząb..

       
W prawo od Smoczej Grani wznosi się najwyższa kulminacja Kopy Popradzkiej czyli Wielka Popradzka Kopa (2354 m n.p.m.)..

   
Czekałem, czekałem, aż doczekałem się... Zza Smoczej Grani po wielu godzinach porannego cienia, wschodziła błyszcząca, złota słoneczna tarcza... Wyłoniła się dokładnie w szczelinie Smoczej Przełączki obok Wielkiego Smoczego Zęba, rzucając światło na Kotlinkę pod Wagą i zalewając ją ciepłymi, słonecznymi promieniami... Cienie zakrywające do tej pory skalne zbocza dolinki, rozsuwały się powoli jak wielka teatralna kurtyna, ukazując monumentalna skalną, tatrzańską scenerię...

      
Wstałem, zarzuciłem plecak na ramiona i ruszyłem kamienistą ścieżką stromo wznoszącą się pośród masywnych kamieni, w kierunku górnej krawędzi wielkiego skalnego progu, którego zbocze trawersowałem od dna  Żabiej Dolinki... Spoglądając ku górze ujrzałem w oddali na tej niewielkiej przełęczy, na tle szafirowego nieba, rozwieszony sznur z kolorowymi chorągiewkami.. Zbliżałem się do symbolicznej bramy Wolnego Królestwa Rysów...

         
Kamienny chodniczek, starannie ułożony z płaskich, skalnych płyt piął się stromo jeszcze przez kilkadziesiąt metrów, by w końcu doprowadzić mnie do granic królestwa Rysów...

   
Dokładnie o godzinie 10-tej, pięknym, pogodnym wrześniowym przedpołudniem, stanąłem u bram Wolnego Królestwa Rysy.. Promienie wschodzącego coraz wyżej, porannego słońca, jakby na przywitanie zalały teraz jasnym światłem cały obszar Kotlinki Pod Wagą... 

      
U progu tego symbolicznego wejścia, na wielkim skalnym bloku zamontowano dużą drewniana tablicę z wyrzeźbionym napisem: "Slobodne Kráľovstvo Rysy" i przywitaniem w trzech językach.. Określać ma to miejsce, gdzie ustają wszelkie podziały i panuje przyjaźń między ludźmi wszystkich narodów, zjednoczonych w miłości do gór. Faktycznie można tutaj spotkać ludzi z różnych stron świata, lecz najczęściej słychać polski język.... W czasie tej wędrówki będę miał też przyjemność wędrować z młodym, wesołym i cały czas uśmiechniętym Norwegiem, którego poznam na przełęczy Waga... ale o tym w dalszej części wyprawy na Rysy..

   
Przekraczając rozwieszoną z chorągiewek symboliczną bramę, ścieżka 
 szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku wkracza w rejon Kotlinki pod Wagą na wysokość ponad  2200 m n.p.m......

   
W odległości ok.200 metrów od symbolicznej bramy, pośród szarości skalnych bloków, ukazuje się zarys budynku schroniska..

   
Na wznoszącej się po lewej stronie stromej skalnej ścianie, wzrok przykuwa malutki niebieski punkcik..To ekstremalny kibelek   ..czyli schroniskowa toaleta zawieszona nad krawędzią przepaści...

      
Spoglądam za siebie w stronę skalnego progu, którym tutaj wyszedłem.. W oddali wznoszą się szczyty Grani Baszt, a bliżej po lewej majestatyczna skalna, pionowa ściana Wielkiej Popradzkiej Kopy... To pozostaje już za mną, a co przede mną??... Hmm, zapewne piękna, aczkolwiek męcząca i mozolna wspinaczka na szczyt Rysów, z bajkowymi panoramami Tatr, wcześniej wizyta w kultowym schronisku pod Rysami i oczywiście wizyta w najwyżej położonym, ekstremalnym kibelku w Tatrach   ... Ale o tym wszystkim, w kolejnej części fotoreportażu.. Hejjj..

      
KONIEC cz.III
C.D.N...

1 komentarz:

  1. Dzięki wielkie za całego bloga, za taką dokładną relację. Jest to dokładnie to, czego szukałam, co było mi do szczęścia (przed wyprawą w Tatry) potrzebne.
    Dzięki i pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń