Zdjęcie:

piątek, 4 listopada 2011

Rysy cz.V

TATRY  WYSOKIE

WYPRAWA NA RYSY OD SŁOWACKIEJ STRONY
CZ.V
Przełęcz Waga - Rysy  

Punkt godz.11-ta wyruszyłem z Przełęczy Waga (2337 m n.p.m) trasą 
 szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku, skręcając w lewo na pn-zach. ku wierzchołkowi Rysów (2499,2503 m n.p.m).. Wraz ze mną sprawnie wspinał się pod górę młody, wesoły Finn poznany na przełęczy.. Podejście z przełęczy Waga to 500 metrowy odcinek szlaku wznoszącego się stromo w górę, pośród niezliczonej ilości skalnych głazów i kamiennego rumoszu.. Wspinaczka męcząca, lecz bez drastycznych ekspozycji.. Do pokonania mamy ok. 160 metrowe przewyższenie szlaku, a czas jaki zajmie dotarcie na szczyt Rysów powinien zamknąć się w 30 minutach... 

 
Początkowo, ścieżka biegnąca pośród skalnych bloków wznosi się równolegle do nachylenia grzbietu, w kierunku widocznego powyżej wzniesienia o nazwie Kopa nad Wagą... Kopa nad Wagą to mało wybitne wzniesienie o wysokości ok. 2390 m n.p.m. Znajduje się pomiędzy Rysami (na północy) a przełęczą Waga (na południu). Od tych pierwszych (dokładnie od najniższego, południowo-wschodniego wierzchołka) Kopę nad Wagą oddziela Przednia Przełączka w Rysach. Kopa nad Wagą jest wierzchołkiem zwornikowym dla krótkiego ramienia wybiegającego na północny wschód w kierunku Doliny Ciężkiej..


Szlakowa ścieżka podchodzi pod podnóże owego wzniesienia, lecz pozostawia go po prawej stronie, omijając wierzchołek szerokim trawersem w kierunku zachodnim..



Na tym odcinku po obydwu stronach szlaku wznoszą się liczne mniejsze i większe kamienne kopczyki, mozolnie układane przez wędrujących tędy ludzi...


Wielu turystów zadaje nieraz pytanie;- Co to za piramidki, skąd się wzięły, jaki mają cel i kto je układa.?. Odpowiedź nie jest jednoznaczna, więc po krótce postaram się wyjaśnić istotę ich powstawania.. Kopczyki w Tatrach są różne. W przeszłości miały znaczenie orientacyjne. Ustawiane były aby wskazywać jakąś drogę tam, gdzie nie ma szlaku. We mgle można iść od kopczyka do kopczyka, żeby się nie zgubić. Czasami pojawiają się niestety mylne kopczyki prowadzące donikąd. Innego rodzaju kopczyki to takie zbiorcze kupy owych "kamiennych piramidek" w jednym miejscu, jak np. na Czerwonych Wierchach, Dolinie Pięciu Stawów Spiskich czy Osterwie. Być może część z nich została postawiona "ku pamięci". Większość jednak pewnie stoi na skutek zwykłej zabawy turystów, którzy gdzieś tam przy szlaku odpoczywając lub się nudząc, tworzą taki nieinwazyjny dowód swego pobytu... Dodam od siebie, iż znacznie więcej takich kopczyków wznosi się po Słowackiej stronie Tatr...


Po paru minutach jestem u podnóża Kopy nad Wagą.. Ścieżka
 szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku łagodnie odbija w lewo. Przystaję w tym miejscu  na moment ... Po prawej stronie, w odległości kilkunastu metrów od szlaku, boczna skalista grań Kopy nad Wagą stromo opada w kierunku wschodnim na dno kotła Doliny Ciężkiej..



Podchodzę kilkanaście kroków w stronę krawędzi zbocza, aby zrobić fotkę.... Wąski, piarżysty żleb wcinając się w zbocze Kopy nad Wagą, zdradliwie opada niemalże pionowo w dół... Każdy krok dalej w kierunku krawędzi może doprowadzić do nieszczęścia... Kamienny rumosz ujeżdża spod stóp... Zatrzymuje się w bezpiecznej odległości.. Pstrykam fotki w kierunku wschodnim, gdzie wznoszą się masywy Szerokiej Jaworzyńskiej, Jaworowych Turni, Świstowego Szczytu, Dzikiej Turni, Małej Wysokiej, a w dali w chmurach, szczyty tatrzańskich "goliatów" - Lodowego Szczytu, Łomnicy i Gerlacha..




Spoglądam w stronę przełęczy... "Zero" turystów.. Słońce nadal operuje bardzo intensywnie.. Skalny łańcuch ciągnący się ze wschodu od Żłobistego Szczytu poprzez Rumanowy Szczyt, Ganek, Wysoką i Ciężki Szczyt, aż do przełęczy Waga, odcina się szarością i czernią ścian na tle lazurowego nieba..


Od strony południowej, gdzie od Ciężkiego Szczytu opada skalny grzbiet w kierunku Smoczej Grani i Popradzkiej Kopy, ponad pasmem gór pojawiają się niegroźne, białe obłoczki...


Ta wielka kamienna pustynia na południowym zboczu Rysów zalega od samego szczytu, aż po dno Kotlinki pod Żabim Koniem...


Szlakowa ścieżka wznosząca się licznymi zakosami pośród skalnych głazów, po pokonaniu ok.300 metrów od momentu wyruszenia z Przełęczy Waga doprowadza do miejsca, w którym od trójwierzchołkowego masywu Rysów opada w kierunku południowo-zachodnim, w stronę Żabiej Doliny,  krótka aczkolwiek masywna grań rozdzielająca dwie małe kotlinki - Kotlinkę pod Żabim Koniem od Kotlinki pod Wagą.. 




Schodzę kilkanaście kroków ze szlakowej ścieżki nad krawędź grani.. Pod moimi stopami opada w dół kilkuset metrowa, pionowa skalna ściana na dno Kotlinki pod Żabim Koniem, będącej górnym pięterkiem Żabiej Doliny.. W dole ukazuje się w całej rozciągłości kocioł Żabiej Doliny z trzema turkusowymi lustrami Żabich Stawów...


Dwie godziny wcześniej podziwiałem je z poziomu lustra wody, odpoczywając chwilkę nad brzegiem Wielkiego Żabiego Stawu.. Teraz tafle dwóch większych stawów - Wielkiego i Małego Żabiego Stawu wyglądają jak wielkie, turkusowo-szmaragdowe kleksy rozlane w piaskownicy..  


Gdy uważniej spojrzymy w dół, po prawej stronie Małego Stawu, w odległości ok. 200 metrów w linii prostej na północny-zachód, dojrzeć można maleńką, szmaragdową tafle trzeciego z Żabich Stawów - Wyżniego Żabiego Stawu... Zmieniam obiektyw i robię zbliżenie.. Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki leży znacznie powyżej dwóch pozostałych, większych Żabich Stawów Mięguszowieckich. Jego niewielka tafla rozlana jest na na wysokości 2045,8 m n.p.m, w Wołowej Kotlince pomiędzy Wołowcem Mięguszowieckim w Wołowym Grzbiecie a Tylkową Turniczką.  Ma 0,171 ha powierzchni, 75 m długości i 40 m szerokości (pomiary wymiarów stawu z lat 1961–1967). Ma nieregularny kształt i jest dużo mniejszy od sąsiednich jeziorek. W otoczeniu stawu przeważają rumowiska skalne. Nad staw nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny.


Miejsce do którego dotarłem jest dość charakterystyczne na odcinku podejścia pod szczyt Rysów.. Dochodząc tutaj przekraczamy niejako grzbiet owej krótkiej, południowo-zachodniej grani Rysów opadającej do Żabiej Doliny..W tym też miejscu wyłania się doskonała panorama Wołowego Grzbietu widzianego teraz "od pleców" czyli od strony północnej.. Wspinając się z Mięguszowieckiej Doliny do Chaty Pod Rysami podziwiałem masyw Wołowego Grzbietu od południa... Teraz mogę przyglądnąć się dokładnie stromym, północnym ścianom opadającym na Polską stronę do Doliny Rybiego Potoku..


Siadam na momencik aby odsapnąć.. Spoglądam w górę... Młody, fiński towarzysz wędrówki też przysiadł kilkadziesiąt metrów powyżej i popija mineralkę... Za moimi plecami wznosi się wspomniany odcinek Wołowego Grzbietu o długości ok. 1 km. Grzbiet masywu poszarpany jest licznymi zębami turniczek. Jego 600-metrowe ściany, zamykające od południa kotlinę Czarnego Stawu, poprzecinane są sporą ilością żlebów..


Ruszam dalej... szlak turystyczny czerwony Czerwony szlak przekracza teraz niewielką, grzbietową gran opadającą w kierunku Żabiej Doliny... Od tego momentu szlakowa ścieżka będzie przez jakiś czas prowadzić szerokim trawersem południowego zbocza Rysów, górną krawędzią Kotlinki pod Żabim Koniem..



A tak wygląda ten skalny garb od drugiej strony, po jego przejściu... Za tą skalną bulą, ścieżka opada dość znacznie w dół na kilkudziesięciu metrach, zataczając szeroki łuk i trawersując zbocze w kierunku północnym...



Schodzę po wielkich, skalnych płytach tworzących niejako kamienne schody.. Charakterystycznym szczegółem tego miejsca jest metalowa, kierunkowa tabliczka pomalowana na czerwono, ustawiona nad samą krawędzią przepaści i dużej ekspozycji na Żabia Dolinę......




Po przejściu kolejnych kilkudziesięciu metrów poziomym trawersem zbocza, spoglądam do tyłu.. Na oddalonej grani pojawiają się sylwetki turystów wędrujących za mną na Rysy..


Skaliste zbocze powyżej trawersu usłane jest wielkimi, kamiennymi blokami, ułożonymi naturalnie jak ściana ogromnej piramidy..


Wąska ścieżka prowadzi w poprzek zbocza pomiędzy skalnymi blokami, lecz drobny żwirek często pojawia się pod podeszwami butów... Trzeba uważać, bo o pośliźnięcie nie jest trudno..



W pewnym momencie, szlakowa ścieżka skręca w prawo i z łagodnego trawersu szlak zaczyna piąć się ostro w górę... Na tle nieba widać coraz wyraźniej kulminacje Rysów..



Robię zbliżenie na szczyt. Na podejściu widać małe sylwetki turystów... Wydawać by się mogło, że jest on już w zasięgu ręki, lecz niestety trzeba się jeszcze trochę powspinać aby stanąć na jego kulminacji..


Rozpoczyna się najbardziej stromy odcinek podejścia na szczyt Rysów... Ścieżka kluczy pomiędzy wielkimi skałami, na których co jakiś czas pojawia się szlak turystyczny czerwony czerwony szlakowy znaczek..



Spoglądam jeszcze raz za siebie w dół... Kocioł Żabiej Doliny leży teraz około 600 metrów poniżej mojej pozycji..


Szlakową ścieżką dochodzę do miejsca gdzie mogę wybrać, który wierzchołek Rysów mam zamiar odwiedzić jako pierwszy.. W prawo prowadzi ścieżka  na Słowacki, południowy wierzchołek Rysów (2503 m n.p.m), który jest wyższy od polskiego o 4 metry. Ścieżka w lewo wspina się na północno-zachodni, Polsko-Słowacki szczyt Rysów, którego wysokość wynosi 2499 m n.p.m... Widzę jak kilkadziesiąt metrów powyżej, kilkoro turystów mozolnie wspina się na szczyt, pomagając sobie rękami i szukając "czterech" miejsc podparcia.. Jest coraz bardziej stromo...



Nie namyślając się ani chwili, jako pierwsze wybieram wejście na Rysy od strony polsko-słowackiego szczytu i to nie tyle z pobudek patriotycznych, co widokowego aspektu podejścia.. Zresztą zaraz sami zobaczycie o co "biega"..... Po przejściu szerokim łukiem kilkunastu metrów, podchodzę na krawędź grani opadającej w kierunku Wołowego Grzbietu i w tym momencie ukazuje się panorama na polska stronę Tatr i Dolinę Rybiego Potoku ze znajomymi stawami - Morskim Okiem i Czarnym Stawem pod Rysami..



Zbliżenie na Dolinę Rybiego Potoku.. U góry Morskie Oko, po jego prawej stronie maleńki budyneczek schroniska, poniżej Czarny Staw pod Rysami..


 Ponad kilkadziesiąt metrów powyżej, ponad moją głową wznosi się kopuła Rysów (2499 m n.p.m.).. Główny cel tej pięknej wyprawy na najwyższy Polski szczyt.. I choć na szlakowej trasie praktycznie nie było turystów, to tutaj widać kilka sylwetek, które przesiadują na polskim czubku Rysów.. To i tak prawie "bezludzie" w porównaniu z oblężeniem jakie przeżywa ten szczyt, w czasie letniego sezonu turystycznego..



Po paru chwilach Rysy zdobyte.. Spoglądam na zegarek.. Jest godzina 11:25... Zatem podejście z przełęczy Waga zajęło mi 25 minut, to całkiem nieźle zważając na to, iż sporo czasu poświeciłem na fotografowanie.. Ściągam plecak, sadowię się na samiuśkim czubku przy granicznym słupku i zakutej w skale metalowej tablicy, oznajmiającej że znalazłem się na Rysach na wysokości 2499 m n.p.m.. Na szczycie parę osób siedzących w zaciszu skalnych bloków.. Wypatruje mojego fińskiego druha, lecz nigdzie nie mogę go dojrzeć.. Czyżby pomaszerował na słowacki wierzchołek??


Zanim rozpocznę sesję foto ze szczytu, muszę skrobnąć kilka zdań o Rysach skoro już na nich usiadłem..
Masyw Rysów posiada trzy wierzchołki. Najwyższy z nich tzw. środkowy – 2503 m n.p.m. leży po stronie słowackiej, podobnie jak najniższy wierzchołek południowo-wschodni 2473 m n.p.m.. Na granicy polsko-słowackiej znajduje się średni co do wysokości, północno-zachodni wierzchołek o wysokości 2499 m n.p.m., który jest najwyżej położonym punktem Polski. Masyw Rysów leży na południowy wschód od Morskiego Oka w punkcie zwornikowym głównego grzbietu Tatr Wysokich i grani odchodzącej od niego ku północy, w której tkwią Niżnie Rysy i Żabie Szczyty (Wyżni i Niżni). Nazwa Rysy nie pochodzi, jak powszechnie się uważa, od ukośnego żlebu widocznego w masywie góry (tzw. rysy), ale od pożłobionych zboczy całego kompleksu Niżnich Rysów, Żabiego Szczytu Wyżniego i Żabiego Mnicha. Później nazwę tę przyjęto dla szczytu, który nosi ją do dziś. Rysy należą do Korony Gór Polski i Korony Europy.
 

Rysy są prawdziwym unikatem, jeśli chodzi o bogactwo flory; na wysokości 2483-2503 m n.p.m rosną tu jeszcze 63 gatunki roślin kwiatowych, głównie z grupy roślin alpejskich. Z rzadkich roślin możemy napotkać m,in. ukwap karpacki, skalnicę odgiętolistną i wiechlinę tatrzańską – gatunki w Polsce występujące tylko w Tatrach i to na nielicznych stanowiskach.  


 Rysy są najwyższym punktem w Tatrach, na który prowadzi szlak turystyczny. Na szczyt wiodą dwa szlaki turystyczne: od strony polskiej oraz od strony słowackiej.
- od strony polskiej: szlak turystyczny czerwony czerwony od schroniska nad Morskim Okiem wschodnim lub zachodnim brzegiem Morskiego Oka na próg Czarnego Stawu i przez Bulę pod Rysami na wierzchołek Rysów – średni czas wejścia - 4 h.
    - od strony słowackiej: szlak turystyczny niebieski niebieski od schroniska nad Popradzkim Stawem (1500 m n.p.m.) Doliną Mięguszowiecką do Żabich Stawów Mięguszowieckich. Dalej szlak turystyczny czerwony czerwonym do Chaty pod Rysami i na przełęcz Waga), skąd blisko już na szczyt. Średni czas wejścia – 4 h.
 Rysy należą do najczęściej odwiedzanych szczytów tatrzańskich. Wejście od strony polskiej jest dobrze ubezpieczone (360 metrów łańcuchów), wymaga jednak przygotowania turystycznego i kondycyjnego. Od Czarnego Stawu średnie nachylenie szlaku wynosi aż 30 stopni, deniwelacja liczona od Morskiego Oka przekracza 1100 metrów. Szlak wiedzie przez miejsca zacienione, stąd duże prawdopodobieństwo zalegających płatów śniegu. Zacienienie jest też sprawcą spadku temperatury, potrzebne cieplejsze okrycie. Szczyt mimo znacznej wysokości stanowi dogodne przejście z Morskiego Oka do Popradzkiego Stawu w Dolinie Mięguszowieckiej. Granicę można przekraczać od 16 czerwca do 31 października – gdyż tylko w tym okresie otwarty jest szlak po stronie słowackiej. W okresie 1 listopada – 15 czerwca szlak od strony Słowacji jest zamknięty. Po wejściu Polski i Słowacji do strefy Schengen, w 2007 r. zostało zlikwidowane turystyczne przejście graniczne na Rysach, jednak w myśl przepisów układu granicę można w tym miejscu swobodnie przekraczać.


Szczyt swoją popularność zawdzięcza niezrównanej panoramie. W pogodne dni z wierzchołka można naliczyć ok. 100 szczytów oraz dostrzec nawet odległy o ok. 90 km Kraków.
Panorama z opisem nazw szczytów.



Odetchnąłem przez chwilkę, wypiłem kubek czarnej kawy z termosu, czas więc troszkę popracować.... Wziąłem aparat w ręce i rozpocząłem małą fotosesję..
W kierunku zachodnim grań Rysów opada w stronę Żabiej Przełęczy poprzez trzy Turnie nad Żabią Przełęczą: Zachodnią Turnię nad Żabią Przełęczą, Pośrednią Turnię nad Żabią Przełęczą i najwyższa Wschodnią Turnię nad Żabią Przełęczą. Za Żabią Przełęczą wznosi się masyw Wołowego Grzbietu z wierzchołkami: Żabi Koń, Żabia Turnia, Wołowa Turnia i Hińczowa Turnia..


Kontynuacją tego skalnego łańcucha w kierunku zachodnim, jest grupa trzech potężnych szczytów w głównej grani Tatr rozdzielającej Dolinę Rybiego Potoku i Dolinę Mięguszowiecką. Najwyższy z nich to Mięguszowiecki Szczyt Wielki (2438 m n.p.m., drugi co do wysokości szczyt Polski), wznoszący się nad taflą Morskiego Oka, na wprost schroniska. Kolejno w kierunku wschodnim znajdują się: Mięguszowiecki Szczyt Pośredni (2393 m n.p.m.) oraz Mięguszowiecki Szczyt Czarny (2410 m n.p.m.), górujący już nad Czarnym Stawem pod Rysami. 900-metrowe północne ściany Mięguszowieckich Szczytów są miejscem często odwiedzanym przez taterników. W środowisku wspinaczy potocznie nazywane są Mięguszami. Szczyty mają jedne z największych ścian w Tatrach, a wierzchołki ich nie są dostępne szlakami turystycznymi. Najłatwiejszy dostęp jest do Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego, natomiast na Mięguszowiecki Szczyt Wielki z Przełęczy pod Chłopkiem prowadzi trudna Droga po Głazach, niedostępna dla turystów.


U północno-zachodnich podnóży Rysów, w Dolinie Rybiego Potoku leżą najbardziej rozpoznawalne tatrzańskie jeziora: Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami.. Ich szmaragdowe tafle otoczone masywami Rysów, Wołowego Grzbietu, Kazalnicy, Mięguszy, Szpiglasowego Wierchu, Miedzianego, Opalonego Wierchu, Siedmiu Granatów i Żabich Szczytów, latem lśnią w zagłębieniu tego wielkiego, polodowcowego kotła niczym dwa klejnoty niezwykłej urody... Po okresie lata i stosunkowo krótkiej jesieni, zapadają w sen na długie zimowe miesiące. Smagane zimnym wiatrem i mroźnym powietrzem, tafle jezior zamykają lodowe powieki na wielkich, turkusowo-szafirowych źrenicach.. A tak pisał o nich Kazimierz Przerwa-Tetmajer:
Pogodne, ciche jak duch, co tonąc w marzeniu
leci w sfery spokojne, burzliwe ominie:
lśni jezioro zamknięte w granitów kotlinie,
jak błyszczący dyjament w stalowym pierścieniu...


Od północy wznosi się mniejszy brat Rysów czyli Niżnie Rysy (2430 m n.p.m), oddzielony Przełęczą pod Rysami (2365 m n.p.m.)..


Przesuwam obiektyw kawałeczek w prawo, na kierunek północno-wschodni.. Panoramę w tę stronę wypełniają wznoszące się na horyzoncie po lewej - szczyty Tatr Bielskich, przed nimi rudo-zielony masyw Szerokiej Jaworzyńskiej i Jaworowych Turni, na wprost w tle wierzchołki Kołowego Szczytu, Lodowego Szczytu, Lodowej Kopy, Durnego i Łomnicy... Zaś z prawej łańcuch szczytów od Świstowego Szczytu poprzez Dziką Turnię, Małą Wysoką po Staroleśny Szczyt..


Zbliżenie na Szeroką Jaworzyńską i Jaworowe Turnie. W tle Tatry Bielskie z Muraniem, Nowym Wierchem, Hawraniem i Płaczliwą Skałą.. 


Zbliżenie na łańcuch wzniesień - ostatni plan od lewej: Jagnięcy Szczyt, Kołowy Szczyt, Lodowy Szczyt, Lodowa Kopa, w chmurach Durny Szczyt i Łomnica, Mały Lodowy i całkiem po prawej Pośrednia Grań, a bliżej przed nią Świstowy Szczyt...


Kontynuujemy oglądanie panoramy w kierunku wschodnim... Od lewej: Świstowy Szczyt, Dzika Turnia, Mała Wysoka, Staroleśny Szczyt.. Ostatni plan po prawej - masyw Gerlacha z opadającą północną granią w kierunku Zadniego Gerlacha, Lawinowego Szczytu, Małego Litworowego i Litworowego Szczytu. Na drugim planie po prawej za krawędzią grani Rysów - Ganek.. 


Aby ujrzeć nie tylko to co w górze, lecz także to co w dole, przechodzę kilka metrów w stronę północnej krawędzi grani.. W dół opada tutaj potężna rysa na dno kotła Ciężkiej Doliny...



Jeszcze kroczek i ani kawałeczka dalej... Pod stopami mam teraz
wschodnią, 500-metrową, pionową skalną ścianę, opadającą z Rysów do Ciężkiej Doliny, w której znajdują się liczne drogi wspinaczkowe.... W tej chwili mogę dokładnie dojrzeć na zbliżeniu dno Ciężkiej Doliny.. A teraz zadanko matematyczno-fizyczne.... Jeśli odległość od widocznego (na fotce poniżej) czubka mojego buta, do podnóża tej pionowej ściany wynosi 0,5 km, zakładając przeciętną wagę faceta na ok. 80 kg, przyśpieszenie = grawitacji 10 m/s² to lot swobodny w dół w razie pośliźnięcia trwałby tylko 10 sekund !!..... Szybka forma zejścia ze szczytu, a zarazem z tego świata....




Ciężką Dolinę opisywałem dokładnie w poprzedniej części relacji podczas postoju na przełęczy Waga, skupię się zatem na bliższym przedstawieniu dwóch polodowcowych jeziorek zalegających w tejże dolinie.. Widoczny na fotce poniżej większy ze stawów to Zmarzły Staw pod Wysoką, nazywany także Zmarzłym Stawem w Dolinie Ciężkiej lub po prostu Zmarzłym Stawem położony w słowackiej części Tatr Wysokich. Znajduje się w kotle skalnym na wysokości 1762 m n.p.m., w górnej części Doliny Ciężkiej. Staw był mierzony w 1929 przez Wiktora Ormickiego. Otrzymał on następujące wyniki: powierzchnia 3,542 ha, rozmiary 296 × 206 m i głębokość 16 m. Według pomiarów pracowników TANAP-u z lat 1962-67 jego powierzchnia to 2,19 ha, rozmiary 285 × 172 m, a maksymalna głębokość dochodzi do 9,9 m. Tak duże różnice wynikały zapewne z bardzo dużych różnic wodostanów. Od strony południowo-wschodniej zamknięty jest on ryglem skalnym, od południowego zachodu niestabilne pole piargów spod przełęczy Waga utworzyło charakterystyczną wysepkę (wczesnym latem jest to zazwyczaj śnieżno-lodowy półwysep). Z pozostałych stron wprost do stawu opadają pionowe, zbudowane z litych skał i wygładzone przez lodowce ściany otaczających go potężnych szczytów. Od stawu odpływa Ciężki Potok wpadający do niżej położonego Ciężkiego Stawu. Zmarzły Staw jest typowym jeziorem cyrkowym.  Drugi, mniejszy ze stawów Ciężki Staw, błędnie nazywany Czeskim Stawem, położony jest w dolnych partiach Doliny Ciężkiej w słowackiej części Tatr Wysokich. Znajduje się na wysokości 1612 m n.p.m., pod południowymi stokami Młynarowej Widły. Pomiary pracowników TANAP-u z lat 60. XX w. wykazują, że jego powierzchnia to 1,98 ha, wymiary 222 × 125 m i głębokość ok. 6,1 m.. Ciężki Staw zasilany jest głównie przez strumyk spływający ze Zmarzłego Stawu, który w dolnej swojej części płynie częściowo podziemnie. Z Ciężkiego Stawu natomiast wypływa Ciężki Potok, który spływając przez 300-metrowej wysokości próg skalny Doliny Ciężkiej, nieco poniżej Ciężkiego Stawu tworzy wodospad Ciężka Siklawa. Stawy otaczają takie szczyty jak: Kacza Turnia, Ganek, Wysoka, Rysy, Niżnie Rysy, Ciężka Turnia. Do stawów tych  nie prowadzi żaden szlak turystyczny, jednak można je odwiedzić wraz z uprawnionym przewodnikiem przy okazji wejścia na Wagę z Doliny Ciężkiej. Złudzenia skrótów perspektywicznych powodują, iż Ciężki Staw widziany u podnóża skalnej ściany wydaje się być na wyciągnięcie ręki.. Jak jednak widać otoczony jest kosodrzewiną, więc rozum podpowiada, że leży prawie kilometr niżej niż ja stoję. Wysokość na jakiej zalega jego jego lustro wody to 1611 m n.p.m., podeszwy moich butów znajdują się zaś na wysokości ok. 2500 m n.p.m..

   
   Wreszcie najbliższy ze szczytów, położonych w zasięgu nie tyle wzroku co ręki, od miejsca z którego fotografuję.. Oddalony w linii prostej o kilkadziesiąt metrów, słowacki, wyższy wierzchołek Rysów (2503 m n.p.m.).. W sezonie znacznie mniej zatłoczony aniżeli graniczny polsko-słowacki szczyt Rysów, na którym teraz przebywam.. Wejście na niego nie stwarza praktycznie żadnych problemów.. Podobna ścieżka jak na niższy o 4 metry polsko słowacki wierzchołek, prowadzi pomiędzy kamiennymi blokami na tę skalną kopułę.... Dwie minutki i jesteśmy na widocznym, drugim czubku....

   
Dalej w prawo poza szczytem Rysów, w kierunku południowo-wschodnim wznoszą się bliźniacze szczyty - wyższy to oczywiście Wysoka i niższy Ciężki Szczyt, od którego opada południowy grzbiet w kierunku Smoczej Grani, Smoczej Przełączki i Popradzkiej Kopy..

   
Całkowicie na południe, znajomy z porannej wędrówki na Rysy  kocioł Żabiej Doliny z lustrami Żabich Stawów, a w oddali, lekko przysłonięty białym woalem przepływających chmur - masyw Grani Baszt..

   
W momencie gdy kończę fotografować, dostrzegam siedzącego na skalnej grani mojego młodego, fińskiego towarzysza wędrówki, który skrupulatnie uzupełnia płyny w organizmie ...

   
Okazuje się że młody Finn idąc za dwójką Słowaków, wszedł pierwsze na słowacki wierzchołek Rysów.. Rozmawiamy jeszcze przez chwilę, pstrykam pamiątkowe fotki i niestety trzeba się żegnać.. Finn jest zauroczony Tatrami. Chce tutaj wrócić za rok... Wymieniamy adresy z planami na przyszłe wakacje, aby wspólnie powędrować po naszych pięknych Tatrach.. Ja pakuję plecak z zamiarem zaliczenia jeszcze słowackiego wierzchołka Rysów i powrotu na słowacką stronę, Anssi zbiera się w drogę zejściową do Morskiego Oka, a potem do Bukowiny, gdzie ma zakwaterowanie....  

      
Ruszam na wyższy wierzchołek Rysów.. Widać na nim tylko paru turystów.. Aby w miarę bezpiecznie dostać się z granicznego, polsko-słowackiego czubka Rysów na słowacki wierzchołek Rysów, trzeba zejść kilkanaście metrów poniżej krawędzi grani, przejść około 50 metrów pomiędzy skalnymi blokami i wspiąć się tyleż samo pomiędzy skałami na słowacki szczyt, zwracając uwagę na każdy stawiany krok bo o wypadek nie trudno..

   
Odcinek grani pomiędzy dwoma wyższymi wierzchołkami Rysów nosi nazwę Zadniej Przełączki w Rysach.. Kilkanaście metrów poniżej owej przełączki szybko i sprawnie przechodzę na słowacki szczyt Rysów (2503 m n.p.m.)..

   
Na szczycie cztery osoby rozlokowane pomiędzy skalnymi głazami.. Pstrykam fotkę w stronę polskiego wierzchołka i powoli zbieram się do schodzenia w dół.. Rysy zaliczone dwuwierzchołkowo ....

   
Na zegarku zbliża się południe.. Zabawiłem na Rysach ponad pół godziny.. Czas upływa niemiłosiernie szybko.. Chciałoby się jeszcze posiedzieć na grani w ten piękny, wrześniowy dzień, lecz niestety trzeba wracać w doliny.. Słońce w zenicie.. Od strony południowo-zachodniej, znad Grani Baszt zaczynają napływać białe, pierzaste, dość nisko zalegające warstwy chmur.. Jest ciepło i bezwietrznie.. Spoglądam na Żabią Dolinę.. Będę przechodził przez nią za niecałą godzinkę, wracając tym samym 
 szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem do Doliny Mięguszowieckiej i dalej szlak turystyczny niebieski niebieskim do Szczyrbskiego Jeziora... Cel jakim była wyprawa na Rysy od słowackiej strony został zrealizowany ... Teraz droga powrotna będzie raczej  relaksowym spacerkiem, lecz w innym klimacie.. Bez męczącej wspinaczki, z panoramami Tatr w promieniach popołudniowego słońca, przybranych nutką poezji i melancholii.. Jednym słowem pełny luz... Tylko góry i ja.. Na tę poetycko-fotograficzną, ostatnią cześć fotorelacji zapraszam już za parę dni...Hejjj...

   
KONIEC cz.V
C.D.N...

1 komentarz:

  1. Aż się nie mogę napatrzeć na te zdjęcia przecudnej urody no i opis wyczerpujący. Dzięki również wielkie za zamieszczenie opisanych panoram, bo muszę przyznać, że mi czasami ciężko wszystko ogarnąć. Nas niestety pogoda aż tak nie rozpieszczała, ale mimo wszystko było pięknie. :]

    OdpowiedzUsuń