Zdjęcie:

środa, 18 kwietnia 2012

Połonina Caryńska cz.VIa

"WIELKA WŁÓCZĘGA"
czyli
Z PLECAKIEM PO BIESZCZADACH



       cz.VIa 
Połonina Caryńska (1297 m n.p.m.)

Rozpoczął się drugi tydzień mojego pobytu w Bieszczadach... Przez pierwsze siedem dni codziennie gdzieś bywałem.. Trochę wędrowałem pieszo, trochę na rowerze, a trochę zwiedzałem różne ciekawe miejsca, podjeżdżając samochodem ze względu na dość znaczne odległości... Pogoda w pierwszym tygodniu była w miarę "turystyczna".. Nie padało, było ciepło, a na niebie dość często pojawiało się słońce, przebłyskujące zza warstwy przepływających chmur.. Jednak początek drugiego tygodnia przyniósł więcej słonecznych chwil, wyższą temperaturę i coraz lepszą przejrzystość powietrza, co mobilizująco wpłynęło na podjęcie przeze mnie decyzji wyruszenia w rejony bieszczadzkich połonin.. Wcześniej zaplanowałem, iż pierwszą wyprawę na grzbiety połonin rozpocznę od przemaszerowania Połoniny Caryńskiej.. Wieczorem jeszcze raz wysłuchałem dokładnych, pogodowych prognoz i wczesnym rankiem po skonsumowaniu śniadania, spakowałem wszystkie potrzebne manele do plecaka, wskoczyłem do samochodu kierując się w stronę Ustrzyk Górnych, a dokładnie na Przełęcz Wyżniańską położoną pomiędzy Brzegami Górnymi i Ustrzykami Górnymi...

   
Przez Połoninę Caryńską przebiega szlak turystyczny czerwony Główny Szlak Beskidzki.. Prowadzi on od Brzegów Górnych wznosząc się lasem na grzbiet połoniny, następnie przez ponad 3 km biegnie bezleśnymi łąkami na wysokości ok. 1297-1148 m n.p.m, po czym opada ponownie lasem na wysokość ok. 620 m n.p.m. w rejon Ustrzyk Górnych.. W czasie wcześniejszej analizy szlaków postanowiłem iż wejdę na Połoninę Caryńską szlakiem 
 szlak turystyczny zielony zielonym z Przełęczy Wyżniańskiej, podejdę grzbietem w kierunku zachodnim na jej najwyższy szczyt - Kruhly Wierch 1297 m, po czym zawracając i kierując się na wschód przejdę przez całą połoninę  
 szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem, schodząc do miejscowości Ustrzyki Górne. Decyzja moja o wyborze takiego wariantu szlakowego wiązała się z dwoma rzeczami.. Po pierwsze, część podejścia lasem od strony Brzegów Górnych jest raczej mało widokowa, a po drugie, interesowało mnie szybkie wejście na grzbiet Połoniny i spędzenie na nim więcej czasu, w perspektywie całego dnia mojej wędrówki... Ale co tu dużo gadać.. Oto szlakowy plan mojej marszruty przez Połoninę Caryńską...

   
Gdy wyjeżdżałem moim pojazdem spod pensjonatu-bazy w Przysłupie, na cyferblacie zegarka ukazała się godzina 8:45.. Pustą, asfaltową drogą Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej, malowniczo wijącą się podnóżem zielonych wzniesień bieszczadzkich pasm, jechałem pogwizdując pod nosem jakąś zasłyszaną w radiu melodię, która nie dawała się szybko zapomnieć..

   
Minąłem po lewej stronie przysłonięty lekką warstwą chmur, potężny masyw Połoniny Wetlińskiej, który w moich wyprawowych planach miał być kolejnym celem na następne dni i po przejechaniu ok. 20 km dotarłem w rejon Wyżniańskiej Przełęczy...

      
Parę minut po godzinie 9-tej, ciepłym, lipcowym porankiem zajechałem na duży parking, a właściwie wielki, utwardzony plac po prawej stronie asfaltowej szosy na Przełęczy Wyżniańskiej (855 m n.p.m.), z drewnianą budą będącą punktem poboru opłat.. Pomimo wakacyjnej kanikuły i dość pogodnie zapowiadającego się dnia, na parkingowym placu stało zaledwie kilka samochodów.. Nie licząc pojazdów obsługi parkingu, załapałem się do "pierwszej piątki" zmotoryzowanych turystów, którzy rankiem tego dnia zajechali tutaj by wyruszyć na bieszczadzki szlak..

   
Zapakowałem i zabrałem z samochodu wszytko co potrzebne mi było na drogę, przebrałem obuwie, zarzuciłem plecak i skierowałem się w stronę drewnianej, parkingowej budki... Aby uregulować wszystkie opłaty musiałem wysupłać z portfela 16 PLN .. "Dycha" za parkowanie samochodu plus 6 zł za bilet wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego.. Zamieniłem parę zdań ze starszym, miłym panem sprzedającym bilety, kupiłem malutką, kolekcjonerską odznakę Połoniny Caryńskiej i spokojnie ruszyłem na trasę szlak turystyczny zielony zielonego szlaku prowadzącą pod górę w kierunku północnym, na grzbiet połoniny.. Przekraczając asfaltową szosę Wielkiej Bieszczadzkiej Pętli, polną szlakową ścieżką wszedłem na teren porośnięty trawą oraz kępami drzew i krzewów..

      
Zaraz na początku ścieżki, przy skraju drogi stoi szlakowskaz z kierunkowymi tabliczkami szlak turystyczny zielony zielonego szlaku oraz informacyjną tablicą, prezentującą trasy szlaków biegnących przez Połoninę Caryńską.. Trzeba tutaj nadmienić, iż szlak turystyczny zielony zielony szlak nie jest tylko i wyłącznie drogą na grzbiet Połoniny Caryńskiej.. Wznosi się on także w kierunku południowym przez wierzchołek Wyżniańskiego Wierchu na masyw Małej Rawki..

      
Zaczynam podchodzenie szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem na grzbiet Połoniny Caryńskiej... A oto jak będzie wyglądała od strony technicznej moja zaplanowana trasa przez Połoninę Caryńską, z przejściem całego jej grzbietu i zejściem do Ustrzyk Górnych..


Przez pierwsze 300 metrów podejścia wąska, polna ścieżka wznosi się terenem porośniętym wysoką trawą, łąkowymi ziołoroślami, wielkimi zielonymi liśćmi Alpejskiego Szczawiu oraz kępami krzaków malin i ostrężyn..

   
 Po paru chwilach marszu spoglądam za siebie w dół... Teraz coraz wyraźniej ukazuje się rejon Przełęczy Wyżniańskiej z "łysym" wzniesieniem Wyżniańskiego Wierchu i oddalonym zalesionym wierzchołkiem Malej Rawki, od którego w kierunku zachodnim ciągnie się potężny 7-mio kilometrowy, zielony grzbiet pasma Działu.. Widoczna w dole Przełęcz Wyżniańska (855 m n.p.m.), dawniej zwana Prislip, oddziela pasmo Połoniny Caryńskiej od masywu Małej i Wielkiej Rawki. Wiedzie stąd najkrótsza trasa na Połoninę Caryńską (1 godz.) oraz na Rawki (Mała Rawka – 1.25 godz.). Na przełęczy w 1962 r. spotkały się ekipy drogowców budujące Dużą Obwodnicę Bieszczadzką od strony Wetliny i od strony Ustrzyk Górnych.. I tutaj mała konkluzja... Gdyby wtedy te ekipy się nie spotkały, to może mielibyśmy od tamtych lat odcinek autostrady w kierunku granicy z Ukrainą?  .. 

   
W kierunku zachodnim, zielony grzbiet Działu opada ku dolinie Górnej Solinki i Wetlinki..

   
Po kilku minutach marszu podchodzę do pierwszej linii wysokiego, bukowego lasu przebiegającej na wysokości ok.900 m n.p.m. i zagłębiam się w jego ciemny, zielony tunel...

      
Szerokość tego pierwszego pasa buczyny wynosi ok.120 metrów i nie byłoby w nim nic szczególnego, gdyby nie dość strome podejście po kilkudziesięciu niezbyt wygodnych, drewniano-gliniastych stopniach, podnoszące nieco tętno...

      
Mam trochę szczęścia, ponieważ podłoże jest już znacznie przeschnięte po wcześniejszych opadach, jednak w porze deszczu musi tu być niezła ślizgawka w dół na tych gliniastych pseudoschodach, a że jest stromo i nieciekawie, to widać na fotce poniżej..

   
Jednak to tylko ponad 100 metrowy odcinek troszkę większego wysiłku i już po paru chwilach wychodzę na kolejne, rozległe łąkowe tereny, łagodnie wznoszące się w kierunku grzbietu połoniny... Ścieżka zagłębia się w łany wysokich traw, ziół i kwiatów.. Widać, że teren jest w tym miejscu dość grząski i podmokły, ponieważ na krótkich odcinkach szlakowej ścieżki zabudowano drewniane kładki...

   
Po wkroczeniu w ten rejon zbocza połoniny, po raz pierwszy ukazuje się jej "wielbłądzi", jasno zielony, bezleśny grzbiet...

   
Na lewo, w kierunku zachodnim wznosi się garb o wysokości 1245 m n.p.m... To najbardziej wysunięty na zachód wierzchołek grzbietu Połoniny Caryńskiej, który leży poza trasą szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku biegnącego przez połoninę..Tym samym jest niedostępny dla turystów, którzy na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego obowiązani są do poruszania się tylko szlakowymi trasami..

   
Połonina Caryńska, której grzbiet rozciąga się na długości przeszło czterech kilometrów, składa z czterech wierzchołków (1297 m,1245 m,1239 m, 1148 m).. Trzy znajdują się na trasie szlaków turystycznych, a jeden wspomniany powyżej (1245 m) jest poza szlakiem... I właśnie na prawo od tegoż zachodniego, poza szlakowego wierzchołka, znajduje się najwyższe wzniesienie w grzbiecie Połoniny Caryńskiej widoczne na zbliżeniu (fotka poniżej)... Ten stożkowy czubek o wysokości 1297 m n.p.m. nosi nazwę Kruhly Wierch. Znajduje się na trasie szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku biegnącego grzbietem połoniny i jest jej najwyższym wzniesieniem.. Gdy tylko dotrę na górę, będzie to pierwszy cel mojej wędrówki...

   
Zarówno północne jak i południowe zbocza Połoniny Caryńskiej, poprzecinane są licznymi korytami i zagłębieniami mniejszych lub większych cieków wodnych... Na południowych zboczach, stromo opadających w dół, dominują strumyki i wodonośne tereny zasilające koryto tworzącego się na tym obszarze Potoku Cybulawskiego.. Kolejne, drewniane kładki na szlakowej trasie, są dowodem zawodnienia tych rejonów zbocza Połoniny Caryńskiej..

   
Im wyżej podchodzę, tym rozleglejszy widok na południową stronę w kierunku Malej Rawki i pasma gór Działu.. Parę zatem słów o tym dużym i znaczącym masywie Bieszczad Zachodnich... Dział jest pasmem górskim położonym ponad wsią Wetlina. Grzbiet rozpoczyna się na szczycie Małej Rawki i biegnie ok. 7 kilometrów – najpierw na północny zachód, potem na zachód, a następnie kończy się stromym stokiem opadającym ku Górnej Solince. Topograficznie położony jest pomiędzy doliną Górnej Solinki na południu i zachodzie, a dolinami Wetlinki oraz Prowczy na północy. Od sąsiednich masywów Połoniny Wetlińskiej i Połoniny Caryńskiej oddzielają go odpowiednio Przełęcz Wyżna oraz Przełęcz Wyżniańska. Pasmo Działu posiada kilka niewybitnych kulminacji o wysokościach 930, 1108, 1136, 1152 oraz 1213 m n.p.m...

   
Grzbiet jest na ogół pokryty lasem, ale występują na nim liczne polany, z których roztaczają się widoki na pasmo graniczne oraz na Połoninę Wetlińską i Caryńską. Na całej długości pasma grzbietem prowadzi 
 szlak turystyczny zielony zielony szlak turystyczny z Wetliny, będący najpopularniejszą trasą wiodącą do Małej i Wielkiej Rawki. Dalej szlak turystyczny zielony zielony szlak kieruje się przez Przełęcz Wyżniańską na Połoninę Caryńską i właśnie tą częścią szlaku prowadzi moja wędrówka na grzbiet połoniny.. Dawniej przez grzbiet pasma Działu przebiegała granica pomiędzy własnościami Kmitów, a własnościami królewskimi miejscowości Moczarne...

   
Po lipcowym, porannym niebie przepływają jeszcze co jakiś czas zwały biało-szarych chmur, jednak z minuty na minutę pogoda poprawia się i nieboskłon ukazuje coraz więcej błękitu.. W kierunku północno-zachodnim, ukryty do tej pory w powale chmur grzbiet Połoniny Wetlińskiej, teraz wyłania się coraz wyraźniej...

      
Spoglądam w kierunku Połoniny Wetlińskiej z iskierką w oku.. Będzie ona kolejnym celem moich wędrówek, w następnych dniach pobytu w Bieszczadach...

   
Tymczasem wspinam się południowym zboczem ku widniejącemu ponad kolejną linią lasu, łysemu grzbietowi Połoniny Caryńskiej...

      
Podczas każdej mojej wędrówki i wieloletniego łażenia po górach, wyrobiłem w sobie odruch spoglądania wokół, nie tylko jednokierunkowo... Często przystaję i gapię się dookoła, aby móc perspektywicznie ocenić otaczające mnie krajobrazy... Często też spoglądam pod nogi i to nie z powodu sprawdzenia czy rozwiązała mi się sznurówka w bucie, lecz by dojrzeć te rzeczy, które nieraz mijamy niepostrzeżenie.. Tak też stało się tym razem... Gdy w pewnym momencie spojrzałem na dość błotnisty odcinek polnej ścieżki, nagle ujrzałem na niej taki oto ślad.. Jak myślicie, czyja "łapeczka" odbita była w miękkiej glinie?.... To pan misio buszował wczesnym rankiem po tej łące pełnej aromatycznych borówek i malin....

   
Bieszczadzkie łąki to oczywiście nie tylko łany wysokich traw, borowin i malin... To także duże zbiorowisko całej gamy polnych kwiatów... Na paru metrach kwadratowych przy skraju ścieżki, naliczyłem sześć różnych odmian polnych kwiatów..
   Kolejne metry w górę.. Pogodne, niebieskie niebo coraz śmielej wyłania się zza warstwy przepływających chmur... Na grzbiet połoniny jeszcze spory kawałek, a na wprost przede mną raczej brak ciekawych panoram, natomiast za plecami, z każdym metrem podejścia widok coraz bardziej rozległy na południowe wzniesienia, masyw Małej i Wielkiej Rawki oraz potężny grzbiet Działu.. Zza "pleców" Malej Rawki (1272 m) ukazuje się niewidoczny do tej pory wierzchołek Wielkiej Rawki (1307 m)..

   
Zarówno Wielka Rawka, Mała Rawka jak i rozległy 7-mio kilometrowy grzbiet Działu ciągnący się w kierunku zachodnim, to tzw. wschodnia, wyższa część  Pasma Granicznego Bieszczadów.. Od zachodu ograniczona doliną Roztoki, od północy odcinkiem szosy Dużej Obwodnicy Bieszczadzkiej pomiędzy Ustrzykami Górnymi i Cisną, natomiast od wschodu przełęczą Beskid nad Wołosatem.. Głównym grzbietem Pasma Granicznego biegnie wododział pomiędzy zlewiskami Morza Czarnego i Bałtyku oraz granica państwowa.. Pasmo to niemalże w całości porasta bukowy starodrzew.. Ten specyficzny fałd Pasma Granicznego wchodzi w obszar tzw. płaszczowiny dukielskiej i jest zbudowany z piaskowców ciśniańskich, natomiast przeciwległe pasma połonin należą to tzw. płaszczowiny śląskiej i są zbudowane z piaskowców otryckich.. Jednak najciekawszą rzeczą jest inna sprawa.. Otóż w przeciwieństwie do Tatr czy Beskidów, których zbocza północne są strome a południowe łagodne, tutaj rzecz ma się na odwrót... Za sprawą ruchów tektonicznych na przełomie milionów lat, powstawały zjawiska nakładania się płaszczowin co w efekcie doprowadziło do uformowania stoków... Stoki północne są dłuższe i łagodniejsze, natomiast stoki południowe są krótsze i bardziej strome...

      
Zbliżenie na masyw Połoniny Wetlińskiej..

   
I jeszcze jedna ciekawostka związana z Połoninami.. Tym razem nie geologiczna a florystyczna. Otóż Bieszczady w przeciwieństwie do reszty Karpat, odznaczają się swoistym i odmiennym układem pięter roślinnych.. Wyróżnia się tutaj tylko 3 piętra roślinności:
- piętro pogórza,
- piętro lasów liściastych czyli regiel dolny,
- piętro połonin powyżej 1200 m n.p.m.
 Osobliwością florystyczną Bieszczadów jest to, że górną granicę lasu tworzy regiel dolny - karłowate, płożące buki o poskręcanych koronach. Brak zupełnie świerkowego regla górnego i piętra kosodrzewiny... Poza tym obecny przebieg górnej granicy lasu w Bieszczadach obniżony jest o ok. 400 m w stosunku do Tatr i ok. 250 m w stosunku do Babiej Góry.. Jest to po części skutkiem działalności człowieka, wielowiekowych wypasów a także skutek warunków klimatycznych .. Suche i ciepłe wiatry wiejące z południa znad węgierskiej puszty, nie sprzyjają tutaj rozwojowi górnoreglowego świerka...

   
Ja tu gadu gadu, a przede mną kolejna widoczna linia lasu... Będzie to ostatnie spotkanie z zalesionym terenem w czasie podejścia na grzbiet.. Po przekroczeniu tego pasa bukowo-świerkowego lasu, w górze królują już tylko trawiaste połoniny...

   
Po kilku minutach jestem na skaju lasu... Przy szlakowej ścieżce zabudowano w tym miejscu małą, drewnianą ławeczkę.. Daje ona nie tylko okazję chwilowego "odsapnięcia", lecz także możliwość podziwiania przez moment pięknej panoramy Małej i Dużej Rawki...

      
Mała Rawka i Duża Rawka za jej "plecami"...

   
Podobnie jak poprzedni, dolny odcinek szlak turystyczny zielony zielonego szlaku biegnący zalesionym terenem, ten także pnie się dość stromo pod górę w otoczeniu bukowego lasu z tą różnicą, że jest on nieco dłuższy, ponieważ liczy sobie około 150 metrów..

      
Sklecone, leśne stopnie są tutaj śliskie, zabłocone i w pewnych miejscach pozbawione jakiejkolwiek barierki.. Ja dość szybko daję sobie z nimi radę i dzięki dobremu protektorowi w moich górskich butach unikam pośliźnięcia jednak tym, którzy będą szli tutaj po deszczyku i zastaną na szlaku błotko, radzę uważnie patrzeć pod nóżki....

   
Po 150 metrach podejścia pas lasu kończy się jak nożem uciął.. Zza krzaków karłowatej buczyny ukazuje się trawiaste zbocze połoniny..

      
Ciągnący się z północnego-zachodu na południowy-wschód zielony grzbiet Połoniny Caryńskiej, wznosi się teraz przede mną rozległą, stokową łąką, porośniętą na tym obszarze w znacznej ilości przez krzaki borowin.. Pośród nich w oddali dostrzegam schyloną postać "tubylca" z plastikowym wiaderkiem, zbierającego dojrzałe, smaczne jagody, które ja także zrywam co jakiś czas wędrując szlakową ścieżką.. Jagody są tutaj wyjątkowo duże i słodkie, sycące podniebienie swym aromatycznym smakiem...

   
Poza poznanymi wcześniej pospolitymi kwiatami polnymi, porastającymi rozległe łąki w dolnej części Połoniny Caryńskiej, można tutaj napotkać także rzadkie w Polsce gatunki roślin.. Stwierdzono m.in. występowanie zarazy macierzankowej, tocji alpejskiej, turzycy dackiej i tojadu bukowińskiego..

   Od momentu wyjścia z lasu na trawiaste zbocza połoniny, ścieżka szlakowa zmierza prosto pod górę bez jakichkolwiek zakosów.. W oddali, pośród łanów traw widać malutki słupek szlakowskazu z bielejącą tabliczką.. 

   
Po pokonaniu około 150 metrów od wyjścia z lasu, dochodzę do jedynego szlakowskazu na zboczu połoniny, który zmienia teraz bieg szlaku... Polna ścieżka wznosząca się do tej pory równolegle do nachylenia stoku i zmierzająca wprost na grzbiet, skręca przy owym szlakowskazie w prawo i lekkim zakosem wznosi się w kierunki wschodnim, trawersując zbocze połoniny..

      
Skręcam w prawo i podchodzę kilkadziesiąt metrów trawersem zbocza... Jestem teraz na wysokości ok.1200 m n.p.m.. Widoki stąd jeszcze bardziej rozległe... Cisza i kompletna pustka a dookoła przepiękna, daleka panorama... Dostrzegam wielki skalny głaz wystający ponad wysokie trawy, siadam na momencik i spoglądam wokół... Chociaż błękitne niebo przykrywa momentami warstwa biało-szarych chmur, na południowym-wschodzie doskonale widoczne jest pasmo Tarnicy (po lewej), pośrodku siodło Przełęczy Beskid, a po prawej w kierunku południowym masyw Czeremchy i Beskidu Wołosackiego...

      
W kierunku południowym znajome widoki Przełęczy Wyżniańskiej, skąd rozpocząłem swoją wędrówkę... Masywy  Wielkiej i Małej Rawki górujące nad przełęczą nie są teraz jedynymi widocznymi wzniesieniami.. Po lewej stronie, w sąsiedztwie Wielkiej Rawki wyłaniają się niewidoczne do tej pory, zielone grzbiety Wielkiej i Małej Semenowej...

   
Zmieniam obiektyw i robię malutkie zbliżenie w kierunku parkingu na Wyżniańskiej Przełęczy, wypatrując swojego samochodu.... Widać teraz doskonale drogę szlakową, biegnącą od parkingu przez Wyżniański Wierch do bacówki PTTK pod Małą Rawką...

      
Na zachód widoki dalekie i nie mniej rozległe... Za zboczem Połoniny Caryńskiej wyłania się jej trochę większa siostra - Połonina Wetlińska, a w dole u jej podnóża malownicza Dolina Wetlinki..

      
Koniec leniuchowania.. Ruszam dalej pod górę... Do grani grzbietu już niedaleko...

   
Po kilku chwilach podejścia, polna dróżka wyprowadza mnie w grzbietowy  obszar Połoniny Caryńskiej... W oddali widać centralny słupek szlakowskazu na szczycie... Jest dokładnie godzina 10:30, gdy docieram na grzbiet połoniny... 

      
W tym miejscu na wysokości 1245 m n.p.m., trasa szlak turystyczny zielony zielonego szlaku biegnącego od Wyżniańskiej Przełęczy łączy się z trasą szlak turystyczny czerwony czerwonego Głównego Szlaku Beskidzkiego prowadzącą grzbietami połonin w stronę Tarnicy...

      
Połonina Caryńska, której grzbiet rozciąga się na długości przeszło czterech kilometrów, składa z czterech wierzchołków, z których trzy znajdują się na trasie szlaków turystycznych. Nazwa połoniny pochodzi od nieistniejącej już wsi Caryńskie, która leżała u stóp połoniny, jednak pastwiska na połoninie należały także do wsi: Berehy Górne, Bereżki, Ustrzyki Górne. Jeszcze w okresie międzywojennym prowadzono tu intensywny wypas. Połonina Caryńska jest objęta ochroną w ramach Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

   
Na wschód od niej wznosi się masyw Tarnicy i Halicza, najwyższych wzniesień w paśmie Bieszczadów Zachodnich... Zbliżenie na pasmo Krzemienia, Halicza,Tarnicy i przełęcz Beskid..

   
Miejsce, w którym szlak turystyczny zielony zielony szlak wkracza na grzbiet Połoniny Caryńskiej nie jest jej najwyższą kulminacją.. Wierzchołkiem najwyższym w grani grzbietowej połoniny Caryńskiej jest Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.).. Aby na niego dotrzeć, należy odbić w tymże miejscu w lewo, w kierunku północno-zachodnim i dojść na ów szczyt szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem.. Czas: ok.10 minut.

   
No, nie pora na odpoczynek... Usiądę na trochę dłużej, gdy wejdę na najwyższe wzniesienie Połoniny Caryńskiej, od którego dzieli mnie dokładnie 520 metrów marszu, ścieżką grzbietową szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku w kierunku północno-zachodnim... Czas ruszać dalej.. Odbijam w lewo przy szlakowym słupku i ponownie wędruję pod górkę grzbietem połoniny...

      
Maszeruję na północny-zachód szlakową ścieżką, grzbietem Połoniny Caryńskiej... Po przeciwległej stronie, równolegle do trasy mojego marszu ciągnie się opisywany już wcześniej, 7-mio kilometrowy masyw Działu odchodzący od szczytu Małej Rawki w kierunku północno-zachodnim.. To specyficzne ukształtowanie bieszczadzkich pasm górskich, których grzbiety biegną równolegle do siebie z południowego wschodu na północny zachód, określane jest jako tzw. "układ rusztowy". Wysokość grzbietów wzrasta ku wschodowi, osiągając 1346 m n.p.m. w masywie Tarnicy..

 
NASZE BIESZCZADY
 
Górki i doliny
Bieszczady rozległe.
Jak pejzaż urocze,
do granic przyległe..

Połoniny piękne
ścielą się zielenią.
Łąki w kwiatach toną,
w rosie aż się mienią.

   
Tarnica wysoka
krzyżem ozdobiona.
Droga do niej stroma,
z kamieni zrobiona.

Lasy wkoło gęste
krzewami splecione.
Ścieżki zawijane,
skarby zagubione.

Niebo zawsze jasne
błękitne obłoki.
Gałęzie wiatr buja,
zakręca je w loki.

Obraz malowniczy
barwami utkany.
Przyciąga tu gości,
każdy roześmiany...
                                                 Maria Markiewicz
   
Szeroka ścieżka wznosi się stopniowo w górę... Widoczny kilkadziesiąt metrów powyżej kamienny grzbiet połoniny, jest w tym miejscu wyraźnie wyeksponowany i ukształtowany w formie cienkich, skalnych warstw nakładających się na siebie.. To warstwowe występowanie skalnego budulca, którym są piaskowce otryckie, jest charakterystyczne dla pasma połonin wchodzących w skład tzw. Płaszczowiny śląskiej..


Nie będę zanudzał geologią Bieszczadów, która jest dosyć skomplikowana na całym obszarze występujących tutaj wzniesień i dolin, aczkolwiek powiem jeszcze dwa zdania.. Otóż jak już wspomniałem, dwie główne płaszczowiny wchodzące w skład masywu Bieszczadów czyli płaszczowina dukielska i płaszczowina śląska, zbudowane są z twardszych rodzajów piaskowców.. Oddzielone są od siebie warstwami miększych łupków, które podatne na wypłukanie i szybciej wietrzejące, tworzą na przestrzeni milionów lat owe piękne doliny, głęboko wcinające się pomiędzy masywy górskie... Podsumowując: Bieszczady zbudowane są ze skał osadowych, łupków ilastych i marglistych oraz piaskowców, które określane są ogólnie fliszem karpackim.

   
Podejście na grzbiet łagodnieje, a ja po chwili staję na wypłaszczonym, skalnym grzebieniu.. Rozglądam się wokół... Mój GPS wskazuje wysokość 1275 m n.p.m... Z tego miejsca szlakowa ścieżka odbija bardziej na zachód i przez kolejne 250 metrów będzie nieznacznie wznosić się grzbietem połoniny, aż do osiągnięcia jej najwyższego punktu 1297 m n.p.m. zwanego Kruhly Wierch... Zanim jednak tam dotrę postanawiam na chwilkę przystanąć na owym skalnym grzebieniu, jakoże widok z tego miejsca jest wspaniały... Na wschodzie coraz bardziej okazale wypiętrzają się wzniesienia masywu Tarnicy, Bukowego Berda, Krzemieńca i Halicza...

      
Jednak co ważniejsze, ukazuje się niewidoczna do tej pory, północna strona Bieszczadów zalegająca po drugiej stronie Połoniny Caryńskiej... Cudownie zielone wzniesienia Dwernika Kamienia, całego pasma Otrytu, masywu Magury Stuposiańskiej, Kopy, Widełek i wielu, wielu innych pagórków, roztaczają teraz swe uroki w całej rozciągłości przed mymi oczami...

         
Po krótkiej chwil ruszam dalej... Do kulminacji Połoniny Caryńskiej już tylko kilka chwil marszu.. Jest cicho, pusto i coraz bardziej ciepło... Ulotne, białe chmurki ustępują miejsca odkrytemu błękitowi nieba.. Lipcowe, południowe słońce zaczyna operować coraz bardziej intensywnie...

   
W pewnym momencie, kilkadziesiąt metrów przede mną dostrzegam miejsce najwyższego wzniesienia połoniny... Na jego szczycie sylwetki kliku turystów, którzy zapewne podeszli tutaj szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem od strony Brzegów Górnych...

   
Parę minut przed godziną 11-tą "zdobywam" Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.), najwyższy z czterech grzbietowych wierzchołków Połoniny Caryńskiej.. Na szczycie paru turystów wygrzewających się w promieniach słońca... Gdy dochodzę do drewnianych ławeczek ustawionych tutaj w celach rekreacyjnego odpoczynku, większa część grupki zbiera się w dalszą drogę.. 

   
Pozostaję na szczycie w tym momencie praktycznie sam, nie licząc dwojga młodych ludzi, którzy schodzą pomiędzy skałki, szukając dobrego miejsca do opalania... Mój plan także przewiduje półgodzinne leniuchowanie na Kruhlym Wierchu... Dodatkowo za odpoczynkiem tutaj przemawia piękna pogoda, cudowne panoramy, ale także niewiarygodnie mała ilość turystów, co w sezonie wakacyjnym na grzbiecie połonin jest czymś niespotykanym... Przypuszczam, że zaludni się on za około godzinkę, gdy wczasowicze którzy lubią pospać dłużej, dotrą tutaj w godzinach południowych... A więc chwila relaksu, załapanie paru promyczków ciepłego słońca i oczywiście sesja foto.., a potem dalsza część wędrówki grzbietem Połoniny Caryńskiej, lecz to w kolejnej odsłonie mojej włóczęgi po Bieszczadach... Hejjj...

   

Koniec cz.VI a
C.D.N..

7 komentarzy:

  1. Najpiękniejsze miejsce w Bieszczadach! Byłem i będę kolejny raz! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za piekny opis trasy. Wczoraj 30 sierpnia 2014 r. przeszlismy na Połoninę Caryńską. Emocje niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za wyczerpującą relację. Bardzo mi się przydała. Właśnie zapisuję Twojego bloga w ulubionych zakładkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sobotę wyruszamy z 7latkiem na carynska mam nadzieję że Będzie zachwycony. Brawo 👏 za prowadzenie bloga, mnóstwo praktycznych porad. Jest Pan lepszy niż GPS!

    OdpowiedzUsuń
  5. W sobotę wyruszamy z 7latkiem na carynska mam nadzieję że Będzie zachwycony. Brawo 👏 za prowadzenie bloga, mnóstwo praktycznych porad. Jest Pan lepszy niż GPS!

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłem , widziałem wróciłem naprawdę warto zobaczyć .Ale zabrać ciepłe ubranie bo na szczytach wieje zimny wiatr pomimo że na dole jest ciepło .

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna wędrówka na Kruhly Wierch , dobrze że chociaż tak byłam .....
    Teraz idę na kolejną wyprawę .....

    OdpowiedzUsuń