TATRY WYSOKIE





DOLINĄ ROZTOKI I PIĘCIU STAWÓW POLSKICH NA KOZI WIERCH
CZ.IV
ROZDROŻE POD KOZIM WIERCHEM - GRAŃ "ORLEJ PERCI" - KOZI WIERCH
DOLINĄ ROZTOKI I PIĘCIU STAWÓW POLSKICH NA KOZI WIERCH
CZ.IV
ROZDROŻE POD KOZIM WIERCHEM - GRAŃ "ORLEJ PERCI" - KOZI WIERCH
Po szybkim
dotarciu w dolny rejon Szerokiego
Żlebu na wysokość ok. 1800 m n.p.m, gdzie postanowiłem chwilkę odpocząć przed wspinaczką na szczyt Koziego Wierchu, w
przeciągu 10 minut uporałem się z dwoma kanapkami, kubkiem herbaty i
pstryknąłem parę fotek... Kwadrans przed godziną
11-tą ruszam w górę zbocza szlakową ścieżką poprowadzoną lewą stroną Szerokiego Żlebu, który ciągnie się aż w partie
podszczytowe Koziego Wierchu. Każde kolejne
kilkadziesiąt metrów podejścia zmienia diametralnie widok na Dolinę Pięciu
Stawów, która coraz bardziej malowniczo ukazuje się z tej
wysokości... Szmaragdowe wody płytszego Przedniego
Stawu, wyraźnie kontrastują z głębokim szafirem Wielkiego
Stawu..
W kierunku południowym u podnóży grani Kotelnicy, w lodowcowej misie sporych rozmiarów, ukazuje się tafla niewidocznego do tej pory, drugiego pod względem wielkości jeziora w Dolinie Piątki... Jest to Czarny Staw Polski..
Czarny Staw Polski lub po prostu Czarny Staw to polodowcowe jezioro tatrzańskie położone w południowej części Doliny Pięciu Stawów Polskich. Od południa w jego kierunku opadają zbocza Liptowskich Murów (odcinek od Gładkiego Wierchu do Kotelnicy). Od północy otacza go wał moreny środkowej. Lustro jeziora leży na wysokości 1722 m n.p.m., jego powierzchnia wynosi 12,7 ha, głębokość 50,4 m. Objętość wody w jeziorze to ok. 2 mln 825 tys. m³. Powierzchnia lustra wody tworzy owal o wymiarach 618 × 296 m. Nadmiar wód odprowadzany jest potokiem do Wielkiego Stawu. Potok tworzy liczne rozlewiska i podmokłe łąki (młaki), na których rośnie wiele gatunków roślin bagiennych i torfowych. Obok jeziora przebiega trasa – żółtego szlaku prowadząca od skrzyżowania szlaków w Dolinie Pięciu Stawów na Szpiglasową Przełęcz.. Czas przejścia: 1:45 h, ↓ 1:25 h..
Maszeruję dość szybko w górę zbocza.. Im bliżej południa, tym słońce przypieka coraz mocniej, choć na bezchmurnym dotąd niebie pokazują się niewielkie, pierzaste, białe obłoczki... Spoglądam w górę zbocza, lecz bardziej na lewo, w kierunku północno-zachodnim... Na przedłużeniu grani Kotelnicy, powyżej Gładkiego Wierchu, wznosi się szczyt w głównej grani Tatr o wysokości 2156 m n.p.m. Jest to Walentkowy Wierch, Walentkowa (słow. Valentkova). Położony na południe od Świnicy (rozdziela je Walentkowa Przełęcz) i na północny zachód od Gładkiego Wierchu (rozdziela je Gładka Przełęcz). Szczyt łączy ze Świnicą urozmaicona, wąska Walentkowa Grań, obejmująca wschodnią część Doliny Walentkowej (Kamenná Tichá w Słowacji) i Doliny pod Kołem, w której to dolinie, poniżej szczytu po stronie wschodniej położony jest Zadni Staw Polski, do którego spod wierzchołka opada Zadni Piarg. W XIX wieku szczyt był ważnym punktem pomiarowym. Po 1950 r. zaczęto używać nazwy Walentkowy Wierch. Nazwa ta ma pochodzić od imienia pasterza (Walek), który pasał woły na zboczach góry. Południowe zbocza szczytu stanowiły teren pasterski. Sam szczyt najprawdopodobniej był wielokrotnie odwiedzany przez pasterzy...
Po lewej - Walentkowy Wierch, dalej jego północna grań ciągnąca się w stronę Świnicy, po prawej w głębi grzbiet Kołowej Czuby, przed nim południowe zbocze Koziego Wierchu..
Zbliżenie na Walentkowy Wierch (2156 m n.p.m.)
Wędruję coraz wyżej. Kamienna ścieżka niejednokrotnie w dość opłakanym stanie, zarwana i pokryta drobnym skalnym żwirkiem, prowadzi licznymi, krótkimi zakosami w górę zbocza.
Południowe zbocze Koziego Wierchu w dolnej i środkowej części porośnięte jest obficie naskalną murawą z nielicznymi kępami kosówki, która całkowicie zanika powyżej wysokości ok. 1900 m n.p.m.. I chociaż ten szeroki stok jest stosunkowo łagodny, a jego średnie nachylenie to ok. 30°, to początkowe łagodne podejście wraz z nabieraniem wysokości stopniowo, lecz zdecydowanie wzrasta. Nie czekają nas tutaj żadne ekspozycje czy przepaści, ale trasa jest mozolna, męcząca i wyczerpująca zwłaszcza w upalne letnie dni...
Hej, Ty skało z granitu, niebosiężny filarze, pniesz się stromo do góry coraz wyżej i wyżej..
Ostroszorstka w dotyku, chłodna niczym lodowiec, z trzewi Ziemi wyrosła w krystalicznej osnowie..
Porośnięta kępami rudożółtej murawy, łzy roniąca srebrzyste w ścianach Wielkiej Siklawy..
Żlebem stromym rozcięta, jakby oracz z niebiesi, lemiesz w skale zatopił i do życia ją wskrzesił..
Zasiał kwiaty w turzycy jak we włosach dziewczyny, przyozdobił zielonym wiankiem kosodrzewiny..
Szczyty grani rozczochrał w lodowcowym potopie, niczym wiatr końską grzywę w podniebnym galopie..
Hej,Ty skało strzelista, piękna, dumna i sroga, dana ludziom w prezencie przez samego Boga..
Ileż znoju i potu wyciskasz z wędrowca, wiodąc ścieżką nieznaną po górskich manowcach..
Ileż razy w swych niszach dajesz ludziom schronienie, gdy nad głową ulewa i błyskawic płomienie.
Jesteś matką, piastunką dla tych co Cię szanują, bezlitosna dla innych co respektu nie czują…
Łamiesz hardych mocarzy na przepastnych swych ścianach, jesteś to miłowana, to znów przeklinana.
Kto Cię choć raz usłyszał, mowę skały zrozumiał, ten już nigdy bez Ciebie żyć nie będzie umiał..
Jędrek A.D. 2011
Wychodzę na niewielką, skalną platformę... Chwilka postoju, aby pokazać i opisać dwie rzeczy doskonale prezentujące się z tego miejsca. Wcześniej już o nich wspominałem i obiecałem szczegółowo opowiedzieć, gdy będą bardziej widoczne...
Pierwsza z owych rzeczy to ścieżka
Na zbliżeniu widać jak ścieżka
Druga z obiecanych wcześniej rzeczy, to szczegółowa prezentacja grani Kotelnicy, doskonale widocznej w całości z tego miejsca..
Kotelnica (słow. Kotolnica) to odcinek głównej grani tatrzańskiej od Gładkiego Wierchu (2065 m n.p.m.) do Czarnej Ławki (1968 m n.p.m.). Przez grań przebiega granica polsko-słowacka. Od strony północno-zachodniej Kotelnica graniczy z Gładkim Wierchem, zaś od strony południowo-wschodniej z Niżnim Kosturem. Po stronie polskiej grań opada do Doliny Pięciu Stawów Polskich, natomiast po stronie słowackiej do Doliny Ciemnosmreczyńskiej.
W grani wyróżnia się kilka garbów oddzielonych od siebie niewielkimi przełączkami (w kierunku od Gładkiego Wierchu do Czarnej Ławki):
Gładka Ławka (Hladká lávka, 1965 m n.p.m.)
Gładka Kotelnica (Hladká Kotolnica, 1990 m)
Wyżnia Kotelnicowa Ławka, Kotelnicowa Przehyba (Vyąná kotolnicová lávka, Kotolnicová priehyba, 1975 m)
Wielka Kotelnica (Veľká Kotolnica, 1987 m)
Pośrednia (Przednia) Kotelnicowa Ławka (Prostredná / Predná kotolnicová lávka, 1965 m)
Pośrednia Kotelnica (Prostredná Kotolnica, 1980 m)
Niżnia Kotelnicowa Ławka (Nižná kotolnicová lávka, 1955 m)
Mała Kotelnica (Malá Kotolnica, 1974 m)
Niżnia (Zadnia) Czarna Ławka (Nižná / Zadná Čierna lávka, 1950 m)
Czarna Kotelnica (Čierna (Východná) Kotolnica, 1963 m).
Kamienna, szlakowa ścieżka pnie się konsekwentnie w górę trawiastym zboczem, porośniętym jeszcze gdzieniegdzie niewielkimi kępami kosówki, nabierając coraz większej stromizny...
Docieram mniej więcej do połowy Szerokiego Żlebu na wysokość ponad 1950 m n.p.m...
Szeroki Żleb rozpoczyna się od dołu na wysokości ok.1800 m, a kończy w partiach podszczytowych na wys. ok.2150 m n.p.m. Całkowita jego długość wynosi około 580 metrów. Na tej wysokości kosodrzewina zupełnie zanika ustępując miejsca coraz większym połaciom skalnych piargów, zalegających na zboczu....
Po lewej i prawej stronie ścieżki szlakowej wyrastają teraz jak grzyby po deszczu, mniejsze i większe skalne głazy... Rumosz skalny pokrywa coraz większą przestrzeń zbocza..
Z każdego mojego artykułu można dowiedzieć się czegoś ciekawego, proponuje więc tym razem, jakoże wędrujemy pośród skalnych formacji, mały "łyczek" geologii Tatr.
Historia powstawania Tatr jest długa i złożona. Wyniesione zostały w okresie trzeciorzędowym, podczas ruchów górotwórczych alpejskich. 400 mln lat temu nastąpił decydujący okres powstawania skał, z których są obecnie zbudowane (np.skały metamorficzne). Część późniejszych skał osadowych, tworzących obecnie tatrzańskie regle, powstała zupełnie w innym rejonie i została nasunięta w postaci płaszczowin na skały powstałe na miejscu.. Cykle przekształceń geologicznych trwały miliony lat. Nie jest zatem moim zamiarem opisywanie ich szczegółowo, lecz naświetlenie tylko najbardziej istotnej chwili dla ich narodzin.. .
Epoka lodowcowa była ostatnim okresem, który miał ogromne znaczenie i wpływ na dzisiejszy kształt Tatr. W czasach tych nie powstały żadne skały, płaszczowiny, czy fałdy, które wcześniej odegrały bardzo ważną rolę, za to działalność niszcząca lodowców oraz następstwa i procesy po nich powstałe przyczyniły się do dzisiejszego ich wyglądu. W czasie tego okresu zlodowaceń zwanego w geologii epoką plejstocenu, lodowce na terenie Tatr ukształtowały doliny tatrzańskie, a po ich stopnieniu moreny oraz kotły polodowcowe przyczyniły się do powstania wielu jezior. Okres lodowcowy rozpoczął się ok.1 mln 800 tyś. lat temu, lecz zaznaczył się prawdopodobnie ok. 600 tyś lat temu. Tatry były zlodowacone(glacjały) trzykrotnie (są przypuszczenia o czwartym), gdzie pomiędzy nimi były okresy na tyle ciepłe (interglacjały), że lodowce zanikały. Następne zlodowacenia przeważnie zacierały ślady swoich poprzedników. Ostatnie zlodowacenie w Tatrach (würm, bałtyckie) zaczęło się 75 tyś. lat temu. W okresie tym było kilka wahań klimatycznych, które wyraziły się postojami, cofaniem i ponownym parciem lodowca. Ok. 10-11 tyś. lat temu, lodowce ustąpiły z Tatr, kształtując obecny wygląd dolin i ścian tatrzańskich.
Oprócz form polodowcowych duże znaczenie mają twory peryglacjalne, powstałe między okresami zlodowaceń w warunkach dość chłodnych. Są to między innymi żleby rozcinające zbocza lub ściany skalne. U ich podnóża znajdują się stożki usypiskowe zwane też piargowymi, które zbierają cały materiał skalny spadający żlebami. W Tatrach możemy również obserwować współczesne procesy i formy np.osuwiska, obrywy itp.

Grań Hrubego oddziela Dolinę Hlińską od Doliny Niewcyrki i na długości około 2 km jest niemal pozioma. Jej północne ściany (od strony Doliny Hlińskiej) tworzą wysoki (od 400 m na wschodzie do około 600–700 m na zachodzie) i urwisty mur skalny, jeden z najbardziej masywnych w Tatrach i mocno zaznaczający się w krajobrazie (szczególnie od strony polskiej). Pozębiony i niemal poziomy odcinek Grani Hrubego ku zachodowi kończy Garajowa Strażnica. Dalej grzbiet górski szybko obniża się i rozgałęzia na kilka grzęd, schodzących nisko do Doliny Koprowej i Doliny Niewcyrki. Pierwotną nazwą w rejonie jest jednowyrazowe określenie grani jako całości (hrube po spolszczeniu jak i w góralszczyźnie oznacza grube, masywne), od której dopiero nazwano sam Hruby Wierch jako najwyższe wzniesienie tej grani..
Przejście Grani Hrubego ma charakter wspinaczkowy (trudności minimum II przy wyborze najłatwiejszych i niełatwych do odszukania wariantów) i wymaga obycia w bardzo trudnym orientacyjnie terenie (jest więc niedostępne dla turystów – brak oznakowanych szlaków turystycznych).
Grań Hrubego obfituje w dużą ilość turni, przełęczy i przełączek.. Aby bardziej poglądowo przedstawić obraz tego olbrzymiego skalnego muru, najlepiej pokaże to szkic grani z nazwami szczytów..
"Podkręcam szkło" na teleobiektywie... Za Murem Hrubego w oddali wyłania się jeszcze jeden samotny wierzchołek.. Lekko zaokrąglony i zakrzywiony czubek pośrodku fotografii za skalną ścianą Hrubego, to Krywań (2494 m n.p.m) - kultowy słowacki szczyt... Krywań od 1935 jest narodową górą Słowaków. Szczyt został umieszczony także w hymnie Słowacji, a od 1 stycznia 2009 r. znajduje się na słowackich monetach o nominale 1, 2 i 5 eurocentów. Szczyt występuje często w kulturze ludowej Liptowa i Podhala. W 1967 w słowackiej ankiecie uznany został za najpiękniejszy szczyt Tatr.
W linii prostej skąd robię zdjęcia, jest do niego około 5 kilometrów..
W niedługim czasie opiszę wyprawę na ten piękny szczyt...
Podchodzę coraz wyżej pod szczyt Koziego Wierchu... Ścieżka
Po raz kolejny przystaję na moment, aby z wysokości ponad 2 tyś. metrów pstryknąć fotkę zalegającej w dole Dolinie Pięciu Stawów oraz coraz rozleglejszej panoramie Tatr, ukazującej się na południowym kierunku..
Jak już wcześniej wspominałem maszerując w godzinach przedpołudniowych brzegami jezior w Dolinie Piątki, trudno ocenić ich wielkość i dostrzec malownicze położenie, z poziomu lustra wody.. Każde górskie jezioro najpiękniej prezentuje się z wysokości, gdy można wzrokiem objąć jego całą powierzchnię… Teraz te stawy z Doliny Piątki leżą u mych stóp jak rozlane wielkie kleksy atramentu… Poza jednym z „wielkiej piątki” czyli Zadnim Stawem Polskim, pozostała czwórka prezentuje się z tego miejsca szlaku niezwykle malowniczo… Ostatni, piąty, Zadni Staw będę podziwiał ze szczytu Koziego Wierchu jakoże leży on w części północno-zachodniej Doliny Pięciu Stawów, a dokładnie w Dolince Pod Kołem, niewidocznej z tego miejsca szlakowej ścieżki..
Przedni Staw Polski obok po prawej miniaturowa tafla Małego Stawu Polskiego
Wielki Staw Polski
Czarny Staw Polski
Wąska, kamienna ścieżka wznosi się non-stop w górę, biegnąc przez kilkadziesiąt metrów wzdłuż stromych kamiennych ścian… Maszerując tym odcinkiem czuję ciepło i bliskość nagrzanej skały…
Spoglądam w górę.. Z planów marszruty wynika, iż do szczytu nie jest już daleko, jednak piętrzące się skalne bloki ponad moją głową nie pozwalają dojrzeć dalej, jak na kilkanaście metrów wzwyż…
Odwracam się i patrzę na dół w kierunku Doliny Piątki… Kamienisty Szeroki Żleb usiany niezliczoną ilości skalnego rumoszu, ukazuje z tej perspektywy całą swą wielkość.. W miejscu, w którym stoję, kończy się jego szeroka gardziel i Szeroki Żleb zanika..
Powyżej wysokości 2150 m n.p.m. koryto Szerokiego Żlebu ulega rozpłaszczeniu i stopniowo zanika, a zbocze Koziego Wierchu na tym odcinku usłane jest wielkimi, spękanymi, granitowymi blokami tworzącymi początek podszczytowej grani.
O tego momentu kończy się strome podejście wzdłuż stoku, lewą stroną Szerokiego Żlebu... Rozpoczyna się teraz dość długi skalny trawers w prawo, który jak się okażę po paru minutach, doprowadzi mnie do szlaku Orlej Perci.. Ścieżka szlakowa ułożona z kamiennych płyt, których jest tutaj pod dostatkiem, kluczy pomiędzy skalnymi blokami kierując się łagodnym trawersem w prawo, w poprzek zbocza....
W pewnym momencie, południową ciszę tego ciepłego, wrześniowego dnia przerywa dochodząca gdzieś z góry, wysoko ponad moją głową, przytłumiona rozmowa.. Wychodzę na odkryty odcinek zbocza pozbawiony skalnych turni i wypiętrzeń… W górze, w odległości 200-300 metrów na tle granatowego nieba, widzę teraz dokładnie postrzępioną, skalną grań Koziego Wierchu.. Do szczytu już niedaleko.. Za kilkanaście minut powinienem znaleźć się na krawędzi grani Koziego..
Jednak dochodzące do mych uszu głosy rozmowy, nie dolatują z wierzchołka Koziego Wierchu.. Za kolejnym zakosem, po podejściu kamiennymi stopniami kilkudziesięciu metrów, dochodzę do miejsca gdzie
Przystaję na momencik w miejscu połączenia się
W lewo pod górę, pnie się kamiennym trawersem dalszy odcinek


A tak wyglądają szczyty Tatr Wysokich w zbliżeniach…(powyżej każdej fotki szkice z nazwami danej partii szczytów)
Po paru minutach 'nasiadówki" przy skrzyżowaniu
Po kilkudziesięciu metrach stromego podejścia, znakowanie szlaku częściowo ginie pomiędzy skałami.. Pionowa, skalna ścianka pokonywana jest na tym odcinku po granitowych blokach.. Co pewien czas, czarno-czerwone znaki pojawiają się w górze, na kolejnych głazach.. W sumie to tylko 200 metrów do szczytu, ale trzeba uważnie patrzeć pod nogi bo o upadek nie trudno..
Za kolejnym załomem skalnym, ułożone kamienne płyty prowadzą ostatnim zakosem przy pionowej ścianie na szczyt Koziego Wierchu...
Jestem około 50-60 metrów przed kulminacją Koziego Wierchu.. W oddali słyszę i widzę sylwetki turystów na szczycie. Postanawiam nie "pchać" się w tym momencie na wierzchołek, lecz zejść ze szlakowej ścieżki i znaną mi z wielu poprzednich wędrówek po tej trasie, wąską skalną rysą, wspiąć się na grań Orlej Perci, kilkadziesiąt metrów dalej od kulminacji Koziego Wierchu.. Parę razy w tej znanej mi, zacisznej graniowej szczerbinie, przesiadywałem z dala od zgiełku turystów, mając dla siebie chwilkę samotności na krawędzi grani.. Pozostawiam szlakową ścieżkę w dole i wspinam się skalną rysą kilkanaście metrów w górę pionowej ścianki, na krawędź grani..
Po chwili jestem na szczycie grani.. Wchodzę pomiędzy skalne bloki wypiętrzone z mojej lewej i prawej strony, w niewielką szczerbinę graniową..
Ściągam plecak, siadam na samej krawędzi, skąd mam przepiękne widoki na północ i południe, wschód i zachód... Pierwsze co ukazuje się zza załomów szczytowych po wejściu na grań to Zawrat, szczyt Świnicy i odcinek grani Tatr w kierunku zachodnim..
Jest ciepło, cicho i bezwietrznie.. Spoglądam na zegarek.. Mija kwadrans po godzinie 12-tej.. Wokół rozciągają się przepiękne górskie panoramy, w dole lśnią szafirowe tafle jezior..
Świadomość, że caluśkie popołudnie tego pięknego wrześniowego dnia przede mną, sprawia iż wracają siły witalne i mija krótkotrwałe zmęczenie... Dla takich chwil warto żyć...
W kolejnej części mojej fotowyprawy, piękne panoramy ze szczytu Koziego Wierchu, troszkę geografii, troszkę historii, troszkę geologii, a także inne ciekawe rzeczy, które zobaczyłem i sfotografowałem wędrując tym szlakiem..Hejjj..
KONIEC cz.IV
C.D.N...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz