CZ.I
DOLINA WĄSKA – GRAŃ
OTARGAŃCÓW – POŚREDNIA MAGURA
Ostatnie dni mojego
wrześniowego pobytu u słowackich przyjaciół w Popradzie chciałem wykorzystać na
jeszcze jedną wyprawę po tatrzańskich graniach.. Piękna pogoda nadal utrzymywała
się nad Tatrami, a słoneczne, ciepłe dni zachęcały do wędrówek w góry.. W ciągu
minionego tygodnia przemierzyłem kilka malowniczych szlaków w Tatrach Wysokich,
które opisałem w poprzednich postach, przyszła więc kolej na masywy w Tatrach
Zachodnich, nie mniej piękne i malownicze.. Tym razem zaplanowałem wędrówkę
długim, dość męczącym i rzadko odwiedzanym przez turystów szlakiem graniowym
Otargańców.. Grań ta ciągnie się na długości ponad 4 km w słowackich Tatrach
Zachodnich, rozdzielając dwie malownicze doliny – Dolinę Jamnicką od Doliny
Raczkowej.. Przebiega przez kulminację 4 dwutysięczników i kilku niższych
szczytów oraz przełęczy.. Grań niezwykle widokowa, ukazująca zarówno piękno
Tatr Zachodnich jak i Tatr Wysokich, doskonale widocznych z jej grzbietu.
Grań Otargańców - widok z Wołowca.
Tak więc szykuje się kolejna, piękna wędrówka tatrzańskimi szczytami, a oto jej przebieg, szkic i parametry techniczne..
Grań Otargańców - widok z Wołowca.
Tak więc szykuje się kolejna, piękna wędrówka tatrzańskimi szczytami, a oto jej przebieg, szkic i parametry techniczne..
Kwadrans przed
godziną 6-tą, dźwięk budzika wyrwał mnie z błogiego snu i zmusił do
wygramolenia się z ciepłego, przytulnego łóżeczka.. Cichutko, by nie zbudzić
gospodarzy, wśliznąłem się do łazienki, szybko załatwiłem sprawę porannej
toalety i po pięciu minutach buszowałem już po kuchni, parząc sobie czarną,
aromatyczną, poranną kawę. Dopiłem kubek „małej czarnej”, spakowałem prowiant
do plecaka, zabrałem potrzebny sprzęt i w ciągu kolejnego kwadransa „zasuwałem”
moim pojazdem podnóżem Tatr, tak dobrze mi znaną Drogą Młodości, zmierzając na
zachód w kierunku miejscowości Przybylina.. Słońce też zdążyło się już obudzić
i pomalutku wschodziło na widnokręgiem, rozświetlając złocistymi promieniami
zaspaną jeszcze i przykrytą delikatną kołderką z białej mgiełki Liptowską
Kotlinę..
W ciągu następnych
30 minut jazdy, świat wokół rozbudził się już na dobre, a nieskazitelny błękit
nieba zakrólował nad tatrzańskimi szczytami.. Po prawej stronie drogi ukazały
się zielone grzbiety Tatr Zachodnich..
Na tle bezchmurnego
nieba rysowały się pofałdowane granie Bystrej oraz Kamienistej, opadające ku
południowi do Doliny Liptowa..
Moim pierwszym celem podróży było dotarcie
samochodem możliwie najbliżej początku szlaku wiodącego na Grań Otargańców..
Bazą wypadową na tę wyprawę miał być parking samochodowy w pobliżu dużego ośrodka turystycznego o nazwie Autokemping „Raczkowa” (słow. Autocamping „Račkova”), znajdujący
się u wylotu Doliny Wąskiej przy Raczkowym Potoku.. Dojeżdża się do niego od
prowadzącej obrzeżem słowackich Tatr asfaltowanej drogi zwanej Tatrzańską Drogą
Młodości (nr 537), skręcając w miejscowości Przybylina na północ i kierując się
asfaltową drogą przez ok. 4 km do autocampingu. Latem istnieje możliwość
dojechania autobusem, który jednak rzadko tutaj kursuje. Ów leśny Autokemping
czynny jest od 1 czerwca do 15 września, a moja wyprawa odbywała się 18
września, tak więc ośrodek był praktycznie zamknięty.. W pobliżu są co prawda
dwa górskie hotele z parkingami, lecz ja ze względu na niewielki ruch po
sezonie turystycznym postanowiłem „zakotwiczyć się” na poboczu asfaltowej drogi,
kilkadziesiąt metrów przed mostkiem zabudowanym nad nurtem Raczkowego Potoku nieopodal
wylotu Doliny Wąskiej.. Było to miejsce najbardziej optymalne z możliwych i
najbliższe początkowi szlakowej trasy.. Nie tylko ja o tym wiedziałem, jako że
na poboczu drogi stały już trzy samochody na słowackich „blachach”..
Zapakowałem wszystko co potrzebne, zmieniłem
obuwie, zarzuciłem plecak na ramię, aparat foto przewiesiłem na szyję i
ruszyłem na szlakową wędrówkę.. Po kilkudziesięciu metrach pstryknąłem pierwsze
szlakowe fotki – kamienne progi na bystrym nurcie Raczkowego Potoku..
Kilkanaście metrów za mostkiem asfaltowa droga
skręca w lewo na zachód, natomiast po jej prawej stronie znajduje się niewielki
placyk u wylotu Doliny Wąskiej (890 m n.p.m).. Na placyku ustawiono drewnianą
wiatę, kilka ławek, tablice informacyjne oraz masywny szlakowskaz z czerwonym
daszkiem.. Węzeł szlakowy krzyżuje w tym miejscu 3 szlakowe trasy:
-Czas przejścia od wylotu Doliny Żarskiej do
Doliny Wąskiej: 2:15 h w obie strony.
-Czas przejścia z Doliny Wąskiej do Doliny
Bystrej: 1:15 h w obie strony
-Czas przejścia z kempingu na Niżnią Łąkę: 30 min
w obie strony
-Czas przejścia z Niżniej Łąki na Jamnicką
Przełęcz: 4:05 h, powrót 3:10 h
-Czas przejścia z Przybyliny do autokempingu: 45
min w obie strony
-Czas przejścia od autokempingu na Baraniec: 4:20
h, powrót 3:20 h
Moja wędrówka Granią Otargańców a następnie powrót
Jamnicką Doliną będzie podążać kolejno za
niebieskimi,
zielonymi,
czerwonymi
oraz ponownie
niebieskimi znakami, zamykając tym samym około 20 kilometrową
pętlę szlakową.. Podejście z Wąskiej Doliny na grzbiet Otarganców będzie
naprawdę mozolne i dające mocno w kość.. Na odcinku niespełna 2 km podejścia
mam do pokonania prawie 1000 metrów przewyższenia, a w sumie na całej trasie
graniowej ponad 1430 metrów przewyższenia.. Czeka mnie więc sporo „dymania pod
górkę”.. Po drodze na graniowym odcinku „zaliczę” kulminację 4
dwutysięczników i paru mniejszych wzniesień. Patrząc od południa będą to po
kolei wzniesienia:
szczyt Ostredok, wierzchołek południowy (1673 m).
szczyt Ostredok, wierzchołek północny (1714 m),
szczyt Niżnia Magura (1920 m),
szczyt Pośrednia Magura (2050 m),
przełęcz Rysia Przełęcz (2000 m)
szczyt Wyżnia Magura (2095 m),
przełęcz Jakubińska Przełęcz (2069 m),
szczyt Raczkowa Czuba (Jakubina, 2194 m),
szczyt Jarząbczy Wierch (2137 m),
Czas szlakowy tej wyprawy to ponad 8 godzin ciągłego
marszu.. Wliczając czas na postoje i fotki zakładam, że przejdę tę trasę w
ponad 9 godzin.. Spoglądam na zegarek.. Jest godzina 8:05.. W okolicach godziny
17-tej po południu powinienem zameldować się z powrotem w tym miejscu u wylotu
Wąskiej Doliny.. Czas ruszać na szlak…
Na zakręcie asfaltówki odchodzi ku północy
zamknięta dla samochodów bita droga, wiodąca w głąb Doliny Wąskiej, ścieśnionej
między przeciwległymi zboczami (stąd i sama jej nazwa).. Za znakami
niebieskimi
zagłębiam się w wąwóz Doliny Wąskiej..
Dolina Wąska (słow. Úzka dolina) jest to dolny, 2-kilometrowej długości wspólny odcinek Doliny Jamnickiej i Doliny Raczkowej, rozdzielonych przez grzbiet Otargańców. Łącznie z tymi dolinami Dolina Wąska jest doliną walną. Jest całkowicie zalesiona, jej dnem płynie duży Raczkowy Potok. Wschodnie zbocza podchodzą pod grzbiet Keczki Przybylińskiej (1489 m), zbocza zachodnie to grzbiet Klinowate (1555 m). Dolina jest silnie wyrzeźbiona przez lodowiec w skałach zbudowanych z gnejsów i granitów, jest wąska, dołem o stromo podciętych zboczach mających partiami charakter urwiskowy. Na „gołych” fragmentach zboczy widać dokładnie ich wielką stromiznę. Lasy w dnie doliny są całkowicie przekształcone w wyniku działalności ludzkiej. Dawniej istniały w dolinie kośne i wypasane polany, pasterstwo ma tutaj kilkuwiekową tradycję. Obecnie ostała się tylko nazwa po jednej z polan – Niżnia Łąka.
Po 10 minutach marszu z dna niewielkiego wąwozu,
którym płynie Raczkowy Potok, dociera do mych uszu narastający szum wody.. Zza
świerkowych pni dostrzegam spieniony nurt wody.. Po prawej stronie droga
ukazuje się kamienny jaź, zabudowany w poprzek koryta Raczkowego Potoku w celu
spiętrzenia wody.. Dzięki tej budowli na
nurcie potoku powstał niewielki zbiornik wypełniający się przy wysokim stanie
wód.
Kamienny próg wysoki na ok.10 metrów posiada
regulowane otwory przepustowe, przez które wypływa strumień wody.. Zbudowany
został w latach 50-tych z kamienia pozyskiwanego na miejscu..
Ten pierwszy odcinek wędrówki biegnący dnem
Wąskiej Doliny jest mało ciekawy i praktycznie bezwidokowy.. Ot, dolinka górska
jakich wiele w Tatrach.. Dnem dolinki, po prawej stronie szlakowej drogi
spływają krystalicznie czyste wody Raczkowego Potoku.. Będę wędrował wzdłuż
jego nutu jeszcze przez kilka minut, warto więc napisać o nim parę zdań..
Raczkowy Potok lub Raczkowa Woda (słow. Račkov
potok, Račková) to stosunkowo duży potok słowackich Tatr Zachodnich,
wypływający z Raczkowych Stawów na wysokości 1697 m n.p.m. Poniżej dolnych
stawków na pewnym odcinku zanika. Zasilony wodami Gaborowego Potoku spływa dnem
Doliny Raczkowej, zbierając wodę z Otargańców i grani Bystrej. Stromy Raczkowy
Potok tworzy liczne kaskady. Największa z nich to Raczkowa Siklawa. Potok opada
tutaj kilkoma kaskadami z wysokiego progu Doliny Zadniej Raczkowej. Szlak turystyczny
prowadzący z autokempingu „Raczkowa” do Raczkowych Stawów trzykrotnie
przekracza Raczkowy Potok (mostkami).
Po 15 minutach marszu szlakowa droga biegnąca
Doliną Wąską doprowadza do betonowego mostu z metalowymi barierkami,
przechodząc na wschodni brzeg Raczkowego Potoku..
Kilkadziesiąt
metrów dalej kolejny, mniejszy mostek na nurcie potoku, a na wprost w oddali widoczne
rozwidlenie dróg oraz szlakowskaz.. Znak to
nieomylny, iż dotarłem do końca wąwozu Wąskiej Doliny i do wylotu kolejnych
dolin - Doliny Raczkowej i Doliny Jamnickiej.. W tym miejscu na wysokości 944 m
n.p.m. Raczkowy Potok łączy się z Jamnickim Potokiem, dopływającym od strony
północno-zachodniej z Jamnickiej Doliny. Dalej nurt obydwu potoków płynie razem
Doliną Wąską, po czym jako Raczkowy Potok opuszcza Tatry uchodząc na wysokości
766 m n.p.m. do Białej Liptowskiej, na południowy wschód od Przybyliny..
Po 2 km marszu od
momentu wejścia na szlak dochodzę do rozdroża – Razcestie Jamnickej a Raćkovej (950 m n.p.m.).. Dwie odnogi bitej,
utwardzonej drogi rozwidlają się tutaj, zmierzając w tym samym północnym
kierunku, jednak wąwozami dwóch równoległych dolin – Doliny Raczkowej (odnoga w
prawo) i Doliny Jamnickiej (odnoga w lewo)..
Ów węzeł szlakowy,
na którym się znalazłem u wylotu dwóch dolin, łączy ze sobą trasy 3 szlaków..
-Czas przejścia do wylotu Doliny Wąskiej przy
autokempingu: 30 min.
-Czas przejścia na Jamnicką Przełęcz: 4:20 h,
powrót 3:15.
-Czas przejścia: 4:30 h, powrót 3:15 h.
-Czas przejścia: 4:20 h, powrót 3:45 h.
Moja szlakowa trasa
będzie od tego momentu wiodła za znakami
zielonymi, pnąc się niezmordowanie na
grzbiet Otargańców..
Przy szlakowskazie
skręcam w prawo, w wąwóz Raczkowej Doliny, mijając postawioną przy skrzyżowaniu
drewnianą wiatę turystyczną..
Utwardzona, szutrowa droga kieruje się na
północny-wschód wzdłuż szpaleru wysokich świerków, lecz już po 150 metrach
wyprowadza mnie na dawną gromadzką polankę zwaną Niżnia Łąka (słow. Nižná lúka).. Niżnia Łąka (słow. Nižná lúka - 945 m
n.p.m) jest niedużą polaną u wylotu Doliny Raczkowej, tuż powyżej miejsca, w
którym łączy się ona z wylotem Doliny Jamnickiej i obydwie doliny przechodzą w
jedną Dolinę Wąską. Dawniej była to wypasana polana – stąd nazwa tego miejsca.
Po włączeniu obszaru do TANAP-u i zaprzestaniu wypasu polana zarosła lasem.
Obecnie jest to tylko miejsce wykorzystywane do składowania drzewa. Z dwóch
stron wznoszą się zalesione, strome stoki: od północy grzbiet Otargańców, zaś od
wschodu zbocza Keczki Przybylińskiej.
Na skraju polany pod linią lasu znajduje się
kolejne szlakowe rozdroże z ławkami i stołami dla turystów. Z daleka widać już
żółte, szlakowe tabliczki pod czerwonym zadaszeniem szlakowskazu.. Chcąc wejść
na grzbiet Otargańców nie można przegapić tego miejsca, jako że
zielony szlak
na Otargańce biegnący do tego momentu wspólnie ze szlakiem
żółtym wiodącym przez
Raczkową Dolinę w kierunku Starorobociańskiej Przełęczy, odbija tutaj z
utwardzonej drogi w lewo i stromą uboczą porośniętą świerkowym lasem, pnie się
ostro w górę masywu Otargańców..
Bez zbędnego zatrzymywania mijam szlakowe
rozdroże i za
zielonymi znakami rozpoczynam mozolne podchodzenie stromą, leśną
ścieżką w górę zbocza.. Od tego momentu (ok.950 m n.p.m.) aż do chwili wejścia
na wysokość ok.1600 m n.p.m. czyli w obszar pierwszego ze szczytów Otargańców-
Ostredoka, szlakowa trasa prowadząca non-stop pod górę wyciśnie niejedną
kropelkę potu na czoło..
W kilka chwil po wejściu w zacieniony las,
szlakowa ścieżka wyprowadza ponownie na odkryty teren nasłonecznionego,
stromego zbocza, prowadząc licznymi, krótkimi zakosami pośród wysokich traw,
ściętych świerkowych pni oraz leżących gdzieniegdzie na zboczu wielkich korzeni
powalonych drzew..
Owa „golizna” na zboczu to efekt silnej wichury,
która w sierpniu 2007 r. wyłamała całkowicie las na długości ok. 1 km w Dolinie
Jamnickiej, tuż powyżej Niżniej Łąki. Będzie to doskonale widoczne podczas
drogi powrotnej przez Jamnicką Dolinę..
Po kilkunastu minutach podchodzenia odkrytym
zboczem w mocno przygrzewających promieniach słońca, ścieżka doprowadza mnie na
skraj gęstego lasu.. Zbawienny to układ, ponieważ przy tak stromym podejściu
przypiekające słońce potęguje efekt zmęczenia.. Zanim wkroczę w zacienione,
leśne ostępy, spoglądam w dół na szeroki wąwóz Jamnickiej Doliny oraz wznoszące
się po przeciwległej stronie zalesione, zielone zbocza Klinovatego i ciągnący
się dalej na północ grzbiet Małego Barańca..
Wchodzę w gęsty las. Słońce znika ponad koronami
drzew i przyjemny cień chłodzi skroń, lecz stromizna szlakowej ścieżki staje
się coraz większa. Ścieżka wznosi się teraz szerszymi zakosami jednak jest w
dość „opłakanym” stanie, pokryta leżącymi na jej trasie gałęziami i pniami
powalonych drzew.. Jest bardzo stromo przez co dość szybko nabieram wysokości..
Wspinając się pośród świerkowych pni, po pewnym czasie przestaję już liczyć
zakosy, których na tym odcinku zbocza jest olbrzymia ilość.. Podejście godne
góry, na którą wchodzę, bo Raczkowa Czuba lub jak kto woli Jakubina to przecież
drugi co do wysokości szczyt Tatr Zachodnich.
Na tym fragmencie podejścia od razu widać, że
szlakowa ścieżka pokryta wiatrołomami jest mocno zaniedbana.. Szlak przez
Otargańce to trasa stosunkowo mało popularna pomimo tego, że jest bardzo
atrakcyjna widokowo, a wędrówka granią Otargańców wiedzie wśród ciekawej
scenerii skalnej. Trasę tę wytyczono w roku 1937, wcześniej szlak wiódł
wschodnim zboczem Niżniej Magury.
Po ponad godzinnym, żmudnym podejściu stromizna
wyraźnie łagodnieje, a szlakowa ścieżka doprowadza mnie w strefę grzbietową
Otargańców... Obszar gęstego lasu ustępuje miejsca górnoreglowym połaciom lasu
świerkowo-modrzewiowego..
Pośród soczystej zieleni pojawiają się także jaskrawo-czerwone
owoce górskiej jarzębiny..
JARZĘBINA
Znowu lato się dopala,
w jarzębiny lśniąc koralach,
i gasnącym już oddechem tuląc dni,
ciepłych wspomnień snuje nici,
by miłości czar uchwycić
i w zimowe, długie noce o niej śnić.
Myśli barwą się rozdźwięczą,
nieba dotkną zmysłów tęczą,
i zaklęty w jarzębinie wróci czas -
ciała twego przytulenie
znów ekstazy zbudzi drżenie,
chwilą szczęścia zapisane kiedyś w nas.
Jarzębiny sznur korali,
wspomnieniami się rozpali,
i choć chwila przemijaniem cicho drży,
prowadzeni przez tęsknoty,
powrócimy w sen nasz złoty,
tamtych nocy, otulonych w białe bzy.
Kurek Jan Lech
Po kolejnych 15 minutach ścieżka wchodzi w strefę
malowniczo ukształtowanej górnej granicy lasu.. Powyżej wysokości 1500 m n.p.m.
wokół nielicznych świerków pojawia się coraz więcej krzewów zielonej
kosodrzewiny..
Z odsłoniętych miejsc w kierunku południowym
ukazuje się coraz bardziej widoczna panorama leżącej w dole, lekko zamglonej,
rozległej Liptowskiej Kotliny..
W ciągu kolejnych minut podejścia grzbiet
spiętrza się i staje się bardziej skalisty.. Kosodrzewina zaczyna dominować
niemalże całkowicie..
Na zachodnią stronę otwierają się teraz wspaniałe
widoki na masywy Barańca, Smreka i Rohaczy..
Odruchowo spoglądam
na zegarek – 9:50.. W niecałe dwie godziny od momentu wejścia na szlak
wdrapałem się na grań Otarganców.. Jest ok.. Postanawiam na moment odpocząć,
wypić się łyczek napoju i pstryknąć kilka fotek na zachodnia stronę..
Kierunek zachodni:
Grań Barańców, przeł. Jamina, Smrek, Rohacze..
Zbliżenie na
wierzchołki Rohaczy: Płaczliwy Rohacz (po lewej), Ostry Rohacz (po prawej)
Wznoszący się w
kierunku północnym początkowy odcinek Grani Otargańców, na wysokości ok.1550 m
n.p.m. porośnięty jest jeszcze zielonymi kępami kosówki.. W miarę dalszego podchodzenia
skalną granią, powyżej wys.1650 m n.p.m. zaniknie ona praktycznie całkowicie..
Aby pstryknąć fotkę
w kierunku wschodnim, na stronę Raczkowej Doliny, muszę podejść kilkadziesiąt
metrów pomiędzy połaciami kosówki i wybrać odpowiednie miejsce, skąd będą
dobrze widoczne kolejne pasma górskie..
Wybieram niewielką
polankę pośród krzewów kosodrzewiny, porośniętą kolorowymi borowinami.. To będzie
dobre miejsce na kolejne foto-panoramy..
Od strony
wschodniej widoczny jest podłużny, zalesiony grzbiet, opadający kilkukilometrową
granią ku Liptowskiej Kotlinie.. Ów grzbiet to południowo-zachodnia grań Bystrej oddzielająca Dolinę Bystrą od Doliny
Raczkowej i Doliny Gaborowej.. Z tego miejsca jest ona widoczna w niepełnym
wymiarze, ponieważ jej północna część ze szczytami Bystrej i Małej Bystrej oraz
zalegającą u ich podnóża Raczkową Doliną będzie doskonale widoczna dopiero z
wyższych partii grani Otargańców, z rejonu Pośredniej Magury...
Zbliżenie na
południową grań Bystrej: od lewej – Błyszcz 2159 m, Bystra 2248 m, Zadnia Kopa (Nižná Bystrá) 2162 m,
Dalsza część grani z niewybitnymi
kulminacjami od lewej - Skrajna Kopa (Predna kopá)
2068 m, Jeżowa Kopa (Ježová) 2043 m. Na Jeżowej Kopie grań rozgałęzia się na 2
boczne grzbiety: ku południowemu-zachodowi opada Hola (Hoľa) zakończona
wzniesieniem Keczki Przybylińskiej (Kečka, 1489 m), zaś na południe opada rozpłaszczony
grzbiet, który poprzez Pokrzywnik dochodzi do Suchego Hradka (Suchý hrádok,
1204 m)
Spoglądam ku południowi na odległą Liptowską
Kotlinę, coraz wyraźniej jaśniejącą w promieniach przedpołudniowego słońca..
Fragm. "RANEK W GÓRACH"
W dole - lasy skryte w cieniu
Toną jeszcze w mgle perłowej,
Co w porannym oświetleniu
Mknie się z wolna przez parowy.
A spod silnej tej zasłony
Świat przegląda coraz szerzej,
Z nocnych, cichych snów zbudzony,
Taki jasny, wonny, świeży.
Wszystko srebrzy się dokoła
Pod perlistą, bujną rosą,
Świerki, trawy, mchy i zioła
Balsamiczny zapach niosą.
A blask spływa wciąż gorętszy
Coraz głębiej oko tonie,
Cudowności świat się piętrzy,
W wyzłoconej swej koronie.
Już pokraśniał rąbek lasu...
Już się wdzięczy i uśmiecha
Brzeg doliny - a z szałasu
Dolatują śpiewne echa...
Pierś się wznosi, pierś się wzdyma
I powietrze chciwie chwyta -
Dusza wybiec chce oczyma
Upojona, a nie syta;
Niby lecieć chce skrzydlata,
Obudzona jak z zaklęcia...
I tę całą piękność świata
Chce uchwycić w swe objęcia...
Asnyk Adam
Przez kolejne metry podejścia wąska, nikła
ścieżka wznosi się dość stromo w górę, prowadząc w skalistym terenie porośniętym
kępami traw i borowin, pośród skupisk zielonej kosodrzewiny..
Gdy wychodzę na
skalny garb, na tle błękitnego nieba po raz pierwszy odsłania się widok
postrzępionej grani Otargańców, ciągnącej się ku północy.. Będzie to mój
szlakowy, kamienny trakt na kilka kolejnych godzin marszu..
Od tego momentu
widoki na stronę północną będą dominować w otaczającej panoramie.. Zakładam
„szeroki kąt” obiektywu i teraz mogę ogarnąć aparatem większą przestrzeń
widokową.. Po lewej stronie grani Otargańców w kierunku północno-zachodnim
widoczne coraz wyraźniej grzbiety Barańcow i Rohaczy…
…zaś na
północno-wschodnim azymucie, po prawej stronie, widoczne masywy grani Bystrej,
Zadniej i Skrajnej Kopy..
Pośrodku owego
skalnego garbu, na który się wdrapałem, przy szlakowej ścieżce widnieje wkopany
w ziemię betonowy słupek geodezyjny tzw. wysokościowej
osnowy geodezyjnej. Tak więc geodezyjnie, geograficznie, fizycznie i
widokowo, w tym miejscu na wysokości ok.1650 m n.p.m. rozpoczyna się skalna,
grzbietowa Grań Otargańców..
Po chwili postoju
ruszam dalej.. Na wprost przede mną wypiętrza się zaokrąglony, skalny garb u
podnóża Niżniej Magury, porośnięty zielonymi kępami kosodrzewiny. Za jego
wzniesieniem, na tle błękitnego nieba rysuje się malutki, szpiczasty
wierzchołek Niżniej Magury, kolejny wybitny punkt trasy granią Otargańców..
Zanim jednak wejdę na jej szczyt, po drodze muszę jeszcze przemaszerować przez
niewysokie, grzbietowe, skalne garby Małych Otargańców, których widoczne po prawej
stronie łagodne zbocze, porastają karminowo-brunatne połacie wybarwiających się
w na jesień krzewinek borówki brusznicy..
Wąska ścieżynka
wiodąca grzbietem porośniętym brusznicą zmierza wprost ku szczytowym, skalnym
garbom Małych Otargańcow, zwanych także Ostredok, jednak w pewnym momencie
odchodzi od niej krótkie, boczne odgałęzienie na niewielki, wydeptany, widokowy
placyk pośród borowin.. Jak widać turyści dość często przystają tutaj na „pstryknięcie”
fotki ku odległej grani Barańców i Rohaczy.. Jest to także miejsce, skąd
doskonale widać strome, zachodnie zbocza Niżniej Magury, które w górnych
partiach ponad granicą lasu porasta piękny bór limbowy, bodajże największe
skupisko tego kultowego, górskiego drzewa występujące na zachód od Kop
Liptowskich..
W trakcie dalszego
podejścia skalisty grzbiet spiętrza się jeszcze bardziej.. Szlakowa ścieżka
prowadzi teraz pośród dużych, szarych, granitowych bloków..
W kierunku północno-zachodnim
i północno-wschodnim, po dwóch stronach grzbietu Otargańców, widać malownicze
pasma Barańców i Rohaczy (po lewej) oraz Grań Bystrej (po prawej)..
Małe Otargańce
(Ostredok) to niezbyt wybitne dwa skalne garby w grani Otargańców połączone ze
sobą skalistą, postrzępioną granią, dlatego też są one dobrze widoczne tylko z jednego miejsca
szlakowej ścieżki, w pewnym oddaleniu od ich kulminacji.. A oto i
dwuwierzchołkowe Małe Otargańce (1674 m, 1714 m) oraz górująca po lewej stronie
kulminacja dużo wyższej Niżniej Magury (1920 m).. Z tyłu w oddali za Małymi
Otargańcami widoczne wzniesienie Starorobociańskiego Wierchu (2176 m) –
najwyższego szczytu w polskiej części Tatr Zachodnich…
Szlakowa ścieżka
łagodnym łukiem podchodzi na południowy wierzchołek pierwszego Ostredoka (1674
m), prowadząc pośród krzewów kosówki przez niewielkie, skalne wychodnie wysunięte
od strony Raczkowej Doliny..
Po dużych
granitowych płytach, skalną granią wkraczam na południowy wierzchołek Ostredoka
(1674m n.p.m)..
Na fotkach poniżej
widać doskonale, że szczyty Małych Otargańcow (słow.
Malé Otrhance) – Ostredok południowy(1674 m) i Ostredok północny(1714 m) są zbudowane
ze skał krystalicznych tzw. granodiorytów rohackich.. Jak wspomniałem wcześniej,
pomiędzy oboma wzniesieniami ciągnie się krótka, około 200 metrowej długości,
postrzępioną grań. Zbocza wschodnie Małych Otargańców opadają do Doliny
Raczkowej, zbocza zachodnie do Doliny Jamnickiej. Garby szczytowe i grań Małych
Otargańców są skaliste i nagie, zbocza w partiach podszczytowych porośnięte
kosodrzewiną.
Docieram na
kulminację niższego Ostredoka (1674 m n.p.m.).. Jest on pierwszym od południa
wzniesieniem w całej, ponad 4 kilometrowej grani Otargańców. Słońce przygrzewa coraz mocniej, a przede mną
sporo wspinaczki w górę.. Robi się bardzo ciepło, trzeba więc zrzucić z siebie
softhellową kurtkę i wyciągnąć z plecaka lekką, termiczną bluzę.. Szybka zmiana
ciuchów i ruszam dalej..
Po drodze strzał „z
biodra” i panorama w kierunku zachodnim, na zielony grzbiet Grani Barańców..
Wyższy z wierzchołków
Ostredoka (1714 m) wznosi się tuż przede mną na tle wyniosłej Niżniej Magury
(1920 m), jednak szlakowa ścieżka nie prowadzi przez jego kulminację..
Podchodzi w rejon podnóża i skręca skosem w lewo pomiędzy kępy wysokiej kosówki…
Przechodząc zachodnim trawersem Ostredoka (1714
m) w cieniu jego zbocza, spoglądam w górę i pstrykam fotkę „zawieszonej” nad
szczytową granią, złocistej tarczy słonecznej..
Owa niewielka przełączka do której dotarłem, to
nic innego jak 100 metrowej długości rów grzbietowy, rozcinający grań po
północnej stronie wyższego ze szczytów Małych Otargańców.. Zalega on pomiędzy
wzniesieniem Niżniej Magury (1920 m) a skalnym szczytem Ostredoka (1714).. Rów
grzbietowy wg. geologicznej definicji to długie, wąskie obniżenie terenu w
szczytowych partiach grzbietu górskiego.. Uważa się, że rowy grzbietowe
powstają głównie w wyniku nieznacznych grawitacyjnych przemieszczeń mas
skalnych tworzących grzbiet, przy podcinaniu stoków przez erozję.
Fot. Poniżej: Niżnia Magura (1920 m)
Fot. Poniżej: Szczyt Ostredok (1714 m)
Po podejściu kilkadziesiąt
metrów wyżej, spoglądam za siebie.. Widać dokładnie rów grzbietowy i skalny
wierzchołek wyższego Ostredoka (1714 m) oraz ciągnącą się na południe grań
Małych Otargańców..
Pstrykam zdjęcia
na boki.. Po wschodniej stronie potężne masywy Bystrej…
…na zachodzie
długi grzbiet Barańców, przez który co jakiś czas przepływają delikatne, białe
chmurki..
Kilkunastominutowe wytchnienie podczas marszu
stosunkowo płaską granią Małych Otargańców to przeszłość.. Rozpoczynam kolejne,
mozolne podejście. Ścieżka wznosi się w górę bardzo stromo.. Zero cienia i
tylko krzaczki kosówki, naskalna murawa oraz sporo usuwających się spod butów
kamieni..
W niektórych
miejscach stromizna nasila się do tego stopnia, że przednie kończyny są
niezbędne w użyciu…
Zieleń
kosodrzewin, szarość skał i pastele naskalnej murawy ożywiają co jakiś czas
fioletowe kępy wrzosów oraz purpurowe krzewinki borowin.. Wszakże to już druga
połowa września, a w górach to początek nie tyle kalendarzowej co biologicznej jesieni…
Podchodzę dość
sprawnie i praktycznie bez odpoczynku, a spoglądając w górę wydaje się, jakby
do szczytu było jeszcze dalej niż na początku.. Oczywiście to tylko złudzenie,
bo kulminacja szczytowej grani coraz bliżej, jednak z uwagi na liczne
wybrzuszenia i skalne grzbietowe garby nie można jej dojrzeć..
Teren wokół urozmaicony
bogatą scenerią skalną.. Ścieżka wiedzie pośród wielkich, granitowych płyt,
skalnych bloków, krawędzią skalnych grzebieni praktycznie bez zakosów, pnąc się
mozolnie wzdłuż spadku zbocza, dzięki czemu szybko nabieram wysokości..
W pewnym
momencie, przy niewielkiej skalnej grzędzie szlak skręca lekko pod skosem w
lewo i schodzi ze środka grani na zachodnie zbocze Niżniej Magury.. Przed
zejściem na ów boczny trawers zatrzymuję się i spoglądam za siebie w kierunku
południowym.. Jest to jedyna okazja, by po raz ostatni zobaczyć z góry cała
grań Małych Otargańcow (Ostredok), jako że za moment zniknie ona za masywem
Niżniej Magury i w trakcie dalszej wędrówki już więcej się nie pokaże..
Wąska, skalista ścieżka
biegnie teraz wzdłuż zachodniego zbocza kilkadziesiąt metrów poniżej krawędzi
grani, trawersując na długości niespełna 200 metrów trawiasto-kamieniste stoki Niżniej
Magury stromo opadające ku Jamnickiej Dolinie..
Ponad głową wypiętrzają
się liczne skalne wanty, otoczone rozległymi zagonami kosodrzewiny..
W kilku miejscach
ścieżka prowadzi nad górną krawędzią urwistych ścianek, opadających kilkaset
metrów w dół dolinki.. Tutaj trzeba patrzeć pod nogi.. Jedno potknięcie i o
nieszczęście nietrudno..
Przy końcu
trawersu, w kierunku południowym ukazuje się niewidoczna do tej pory dalsza
część Grani Otarganców, a zarazem kolejne wzniesienia na mojej szlakowej
trasie.. Na tle błękitnego nieba rysuje się grzbietowy garb i trzy skalne czuby
kulminacji Pośredniej Magury (2050 m)..
W końcu po 200 metrach trawersu zachodnim
zboczem, szlakowa ścieżka tuż przed samym szczytem wyprowadza mnie na niemalże pionowe skały, po których wspinam się
ostro w górę na kulminację Niżniej Magury (słow. Nižna Magura). W tym momencie
doskonale przydają się porastające tutaj mocne korzenie kosodrzewiny, dające
pewny uchwyt..
Wspinaczka tym fragmentem szlaku zapewnia sporo wrażeń
i emocji.. Co prawda połacie kosówki przysłaniają nieco stromiznę po obydwu
stronach ścieżki, jednak należy sobie uzmysłowić, że zbocza Niżniej Magury opadają w
tym miejscu bardzo stromo zarówno do Doliny Raczkowej jak i do Doliny
Jamnickiej kilkuset metrowymi spadami..
Widok na stronę Doliny Jamnickiej spod szczytu
Niżniej Magury
Widok na stronę Doliny Raczkowej spod szczytu
Niżniej Magury
Ostatnie metry stromego podejścia po skałach na
grzbietową grań Niżniej Magury..
Kilka minut przed godziną 11-tą staję na szczycie,
a właściwie na szczytowej grani Niżniej Magury 1920 m n.p.m. Jest to druga znacząca
kulminacja w Grani Otargańców po wcześniejszym Ostredoku..
Po wejściu na szczytową grań Niżniej Magury w
pierwszej chwili ukazuje się jej wierzchołkowa kulminacja o kształcie
niewysokiego, zaokrąglonego skalnego kopca, porośniętego zielonymi kępami
kosodrzewiny.. Szczytowy kopiec wznosi się kilkanaście metrów nad poziomem
grani..
Spod szczytowej kopuły Niżniej Magury (1920 m)
zarówno zachodnie jaki i wschodnie zbocza opadają stromo 600-800 metrów w dół..
Widok na zachód – Dolina Jamnicka i grań
Barańców..
Widok na wschód – Dolina Raczkowa i grań Bystrej
Niżnia Magura (słow. Nižná Magura) wypiętrza się
w grani Otargańców na wysokość 1920 m n.p.m. pomiędzy wyższym z wierzchołków
Ostredoka (1714 m) a Pośrednią Magurą (2050 m). Zbudowana jest z granodiorytów
rohackich, ma skalisty wierzchołek i strome, górą trawiasto-kamieniste zbocza..
We wschodnich zboczach Niżniej Magury (od strony Doliny Raczkowej) znajduje się
dość przestronna Niżnia Kotlina. Słowo magura występuje w języku
rumuńskim oraz słowackim i oznacza górę, szczyt, wzgórze, ale czasami także
polanę, las, osiedle. Rozpowszechnione zostało w nazewnictwie Karpat przez
pasterski lud Wołochów. Istnieje więcej gór noszących nazwę Magura... W 1929 r.
na zachodnich zboczach Niżniej Magury urządzono w budynku dawnej gajówki
schronisko turystyczne. Obecnie budynek ten już nie istnieje.
Skalna część wierzchołkowa Niżniej Magury poza
szczytową kopułą jest rozciągnięta na długości około 40 metrów wzdłuż krawędzi
grani. Ścieżka
zielonego szlaku prowadzi właśnie owym wąskim na 2-3 metry skalnym
grzbietem...
W pewnych fragmentach grzbietowa ścieżka biegnie tutaj
w pobliżu urwistych skarp, po nachylonych, gładkich, granitowych płytach... Iście
wysokogórska graniówka..
Przechodzę kilkadziesiąt metrów wąską,
wierzchołkową ścieżką pod szczytową kopułę i pstrykam spod niej zdjęcie całej skalnej
krawędzi szczytowej grani..
Z podnóża szczytowej kopuły spoglądam w górę.. Na
kulminację Niżniej Magury, wznoszącą się kilkanaście metrów ponad moją głową,
jest możliwość dość bezpiecznego wdrapania się wąską, skalną rynną, jednak ani
to konieczne, ani to według górskiego prawa – dozwolone, ponieważ ze szlakowej
trasy schodzić nie wolno, a
zielony szlak nie prowadzi przez wierzchołek
Niżniej Magury, lecz omija go po zachodniej stronie, kilkanaście metrów poniżej
szczytu..
Ruszam dalej.. Wąska, kamienista i nieco
eksponowana ścieżka skręca pod kopułą w lewo skos i po zachodniej stronie
biegnie trawersem stromego zbocza Niżniej Magury, opadającego ku Dolinie
Jamnickiej..
W połowie trawersu przystaję na moment i pstrykam
fotkę pięknie oświetlonym, kolejnym szczytom grani Otargańców ukazującym się w
kierunku północnym… Postrzępiona grań szczytowa z trzema skalnymi czubami
Pośredniej Magury (2050 m), której strome, skaliste zbocza porośnięte murawą
opadają ku Dolinie Raczkowej, wznosi się majestatycznie na tle błękitnego
nieba.. W dalszym ciągu grani widoczny na końcu po prawej wierzchołek Wyżniej
Magury (2095 m)..
A tak wygląda owa ścieżka trawersująca strome,
zachodnie zbocze Niżniej Magury, patrząc do tyłu w kierunku południowym.. Mniej
więcej w połowie trawersu, dość wąsko i nieco ekspozycyjnie na stronę Doliny
Jamnickiej..
Po pokonaniu tego 100 metrowego trawersu,
szlakowa ścieżka mijając ostatnim załom skalny wyprowadza mnie na malownicze,
dość rozległe obniżenie grzbietowe za kulminacją Niżniej Magury, na wysokość
około 1900 m n.p.m.
Podchodzę kilka metrów na krawędź grani, mijając
kolorowe kępy borowin... Tutaj na wielkim, skalnym bloku, ponad szerokim siodłem
grani oddzielającym Niżnią Magurę od widocznego na wprost przede mną skalnego,
szczytowego grzebienia Pośredniej Magury, założę kilkunastominutową bazę
fotograficzno-konsumpcyjną.. Coś zjem, czegoś się napije, pstryknę jakąś fotkę,
bo miejsce ciekawe i w nogach też już niemało.. Na tarczy zegarka punktualnie
godzina 11-ta.. Czas dobry, a 1/3 szlakowej trasy już za mną… Pora chwilkę „dychnąć”..
Usadowiłem się po wschodniej stronie Grani
Otargańców, zatem widoki jakie się roztaczają przed mymi oczami to w
szczególności masywy (od lewej) – Pośredniej Magury (2050), Wyżniej Magury
(2095), Jakubiny czyli Raczkowej Czuby (2194) oraz skalnej piramidy
Starorobociańskiego Wierchu (2176), którego wierzchołek przysłaniają teraz
białe obłoczki..
Obracam się nieco w kierunku północno-wschodnim i
dalsza panorama (od lewej): Jakubina (2194), Starorobociański Wierch (2176),
Błyszcz (2159), Bystra (2248) i po prawej zbocze niewidocznej Zadniej Kopy..
Zbliżenie na Starorobociański Wierch (2176 m
n.p.m.) – najwyższy szczyt Tatr Zachodnich po polskiej stronie.
W kierunku wschodnim (od lewej): szerokie siodło
Gaborowej Przełęczy (1959), Liliowe Turnie, Błyszcz (2159), Bystra (2248),
Zadnia Kopa (2162) i po prawej opadająca ku południowi grań Bystrej z mało
wybitną kulminacją Skrajnej Kopy (2068)
Zbliżenie na siodło Gaborowej Przełęczy (1959),
Liliowe Turnie..
Zbliżenie na Błyszcz (2159), Bystra (2248), Mała
Bystra (2108), Zadnia Kopa (2162)..
I jeszcze jedno zbliżenie oraz krótka,
geograficzna wzmianka, tym razem o pięknej, zielonej dolinie położonej 600
metrów poniżej mych stóp.. Mowa oczywiście o Raczkowej Dolinie, której widok
towarzyszy mi już od pewnego czasu i będzie towarzyszył jeszcze przez kolejne
kilometry wędrówki granią Otarganców, aż do kulminacji Jarząbczego Wierchu..
Dolina Raczkowa (słow. Račkova dolina) jest
orograficznie lewym odgałęzieniem Doliny Wąskiej, którą maszerowałem na
początku mojej wędrówki.. Przebiega z północy na południe, a w Niżniej Łące
łączy się z Doliną Jamnicką – drugim, bliźniaczym odgałęzieniem Doliny Wąskiej.
Jej boczne obramowanie po wschodniej stronie stanowi widoczna na fotce poniżej
grań Bystrej (2248 m), zaś po zachodniej Otargańce (2194 m), na których grani
teraz przesiaduję... Północne piętra doliny podchodzą pod grań główną Tatr
Zachodnich. Widać to teraz doskonale na poniższych zdjęciach.. Znajdujący się w
tej grani Starorobociański Wierch swoimi południowymi grzędami dzieli jej górną
część na dwie odnogi: Dolinę Gaborową i Dolinę Zadnią Raczkową.
Dolina ma powierzchnię ok. 15 km². Jest bardzo głęboka;
względna różnica wysokości pomiędzy jej dnem a najwyższymi punktami w jej
otoczeniu sięga 850 m. Jej zbocza są strome i w dużej części trawiaste, co
powoduje, że w zimie schodzą tutaj ogromne lawiny. Łączna powierzchnia terenów
lawinowych wynosi w tej dolinie ok. 530 ha. Jej rzeźba jest pochodzenia
lodowcowego. W czasie ostatniego zlodowacenia północnopolskiego lodowiec miał
długość 8 km, grubość ponad 150 m i dochodził do wysokości 900 m n.p.m. Od
rozdroża w Niżniej Łące dno doliny stromo wznosi się w górę, przez co Dolina Raczkowa
jest położona średnio o 200 m wyżej niż bliźniacza Dolina Jamnicka. W górnym
piętrze doliny wyraźne ślady lodowca; wały morenowe i kotły lodowcowe, w
których znajduje się kilka Raczkowych Stawów. Zasilają one Raczkowy Potok
spływający dnem doliny. Potok ten w Dolinie Zadniej Raczkowej tworzy kilka
kaskad, największa z nich to Raczkowa Siklawa. Nazwa doliny pochodzi
prawdopodobnie od nazwiska. Dawniej dolina była wypasana. Pozostałością
pasterskiej przeszłości jest polana Ostrzyca w środkowej części doliny oraz
szałas Koliba pod Klinem. Szałas jest wyremontowany i przystosowany do
nocowania. Wiodły też przez dolinę zbójnickie ścieżki. Dawniej górale mówili,
że w skałach nad Doliną Raczkową jest ukryty skarb – w miejscu, „ka słonko nopierwyj zaświeci na św.
Michała”. Lasy wycięte zostały niemal zupełnie, pierwotne lasy ostały się
jedynie w niedostępnych miejscach (tzw. lasy urwiskowe). Górna granica lasu
jest tu silnie obniżona w wyniku liczącego kilkaset lat pasterstwa i dużych
lawin. W lesie występują skupiska limb.
Zbliżenie na dno doliny.. Widoczna szlakowa
ścieżka wijąca się w górę doliny, wzdłuż kamienistego koryta Raczkowego
Potoku..
Po kwadransie odpoczynku i podładowaniu
energetycznym moich bio-akumulatorów ruszam w dalszą wędrówkę.. Wysokości
obydwu „zaliczonych” i pozostawionych za plecami wzniesień czyli Ostredoka oraz
Niżniej Kopy, cały czas są pod „kreską” 2 tysięcy metrów.. To co wyższe dopiero
przede mną – 4 szczytów, z których każdy ma ponad 2 tysiące metrów wysokości.. Wąską,
niezbyt wygodną ścieżynką, prowadzącą po granitowych płytach i dość sypkim w
tym miejscu skalnym podłożu, schodzę kilkadziesiąt metrów w dół na rozległe,
płytkie grzbietowe siodło oddzielające wzniesienie Niżniej Magury od kulminacji
Pośredniej Magury..
W paru miejscach ścieżka prowadzi krawędzią
grani, tuż nad stromym zboczem opadającym niebezpiecznie w dół Doliny
Raczkowej..
Po kilku chwilach szlak oddala się nieznacznie od
stromego zbocza opadającego na wschodnią stronę i zbliża się do nie mniej
stromych stoków opadających na zachodnią stronę, w dół Doliny Jamnickiej. Tutaj
także nie jest łagodnie.. Trawiaste zbocze porośnięte kępami kosówki opada w
tym miejscu ponad 700 metrów w dół, wąskim stokowym żlebem…
Maszerując spoglądam przed siebie.. Na tle nieba
przysłoniętego w tej chwili wielką, szarą chmurą wypiętrza się skalista kopuła,
na którą muszę się wspiąć.. Nie jest to kulminacja wspomnianej wcześniej,
Pośredniej Magury, a tylko skalny garb poprzedzający jej szczyt w grani
Otargańców.. Grań pomiędzy szczytem Niżniej i Pośredniej Magury jest
postrzępiona, występuje w niej kilka masywnych garbów o czym przekonam się w
czasie dalszej wędrówki…
Po przejściu wypłaszczonego, szerokiego,
graniowego siodła rozpoczyna się kolejne, strome podejście po kamienistym
zboczu..
Przy jednej z kęp kosówki przystaję dla nabrania
oddechu i spoglądam za siebie.. Teraz doskonale widać kulminację Niżniej Kopy i
jej opadającą północną grań na szerokie, grzbietowe obniżenie, porośnięte
rudo-karminową, naskalną murawą oraz kępami zielonej kosodrzewiny..
Ścieżka
zielonego szlaku ponownie schodzi z osi
grani i ponad 100 metrowym trawersem prowadzi po skalistym, stromym zboczu opadającym
do Raczkowej Doliny, kilkanaście metrów poniżej grzbietu grani..
Po paru chwilach znaki na skałach zaczynają
wznosić się w górę na krawędź grani.. Ostatnie 30-40 metrów prowadzi po skalnym
rumoszu, by w końcu z powrotem wyprowadzić na ostrze grani..
Wdrapuję się na wąskie, grzbietowe wypłaszczenie
grani, na wysokość ok. 2000 m n.p.m... Od tego momentu przekraczam magiczną
granicę wysokości 2 tysięcy metrów i praktycznie do końca wędrówki granią
Otargańców będę wędrował powyżej tej granicy.. Wąska ścieżka, podobnie jak było
to na wcześniejszych fragmentach wędrówki Otagrańcami, prowadzi osią grani, od
której na lewą i prawą stronę opadają stromo w dół trawiasto-kamieniste zbocza
do Doliny Jamnickiej i Raczkowej.. Jasna wstęga szlakowej ścieżynki zmierza grzbietem
ku widocznej w oddali skalnej kopule masywu Pośredniej Magury (2050 m)..
Po wejściu na południową stronę grzbietu
Pośredniej Magury, w kierunku północno-zachodnim ukazują się nowe szczyty niewidoczne
do tej pory ze szlakowej trasy.. Poza znajomą granią Barańców i
charakterystycznymi wierzchołkami dwóch Rohaczy, pojawiają się kulminacje w
paśmie Rohackim odchodzące na zachód - Trzy Kopy, Hruba Kopa, Banówka oraz
masywy Wołowca i Łopaty rozdzielone Dziurawą Przełęczą.. Obydwa te wzniesienia
opisywałem dokładnie podczas wędrówki przez Starorobociański Wierch do Wołowca
czerwonym szlakiem wiodącym główną granią Tatr Zachodnich..
Panorama w kierunku
północno-zachodnim – na lewo od grzbietu Pośredniej Magury..
Zbliżenie (od
lewej) na tle błękitnego nieba szczyty: Banówka (2178), Hruba Kopa (2166), Trzy
Kopy (2136), Płaczliwy Rohacz (2125), Ostry Rohacz (2088), Wołowiec (2064),
Łopata (1958)
Zbliżenie (od lewej)
pierwszy plan: Klin (2044), Szczerbawy (2149), Baraniec (2185), Smrek (2072),
dalej na drugim planie - Banówka (2178), Hruba Kopa (2166), Trzy Kopy (2136),
Płaczliwy Rohacz (2125)
Zbliżenie na grań
Barańców (od lewej): Mały Baraniec (1947), Klin (2044), Szczerbawy (2149),
Baraniec (2185), Smrek (2072)
…i panorama w
kierunku północno-wschodnim - na prawo od grzbietu Pośredniej Magury:
Tutaj także nowe
elementy w panoramie – widoczne w oddali ponad siodłem Gaborowej Przełęczy
wzniesienia masywu Czerwonych Wierchów – Ciemniak i Krzesanica.. Od lewej:
Starorobociański Wierch (2176), Gaborowa Przełęcz, za nią w oddali Ciemniak
(2096), Krzesanica (2122), dalej od przełęczy w prawo Błyszcz (2159), Bystra
(2248) i Zadnia Kopa (2162)
Zbliżenie: Gaborowa
Przełęcz, za nią w oddali Ciemniak (2096), Krzesanica (2122)
…i dalszy ciąg Grani Bystrej wznoszący się na wschodzie, począwszy od kulminacji Błyszcza
(2159), poprzez szczyty Bystrej (2248) i Zadniej Kopy (2162), Skrajnej Kopy
(2068) i Jeżowej Kopy (2043)
Do kulminacji
Pośredniej Magury (2050 m) widocznej w oddali przede mną pozostaje kilkaset
metrów spokojnego marszu.. Grań na tym odcinku jest co prawda w kilku miejscach
„urozmaicona” niewielkimi, skalnymi „poszarpańcami”, jednak ogólnie kamienista
ścieżka dość wygodna i biegnie lekkim wzniosem ostrza grani..
W połowie tego graniowego odcinka, po prawej,
wschodniej stronie szlakowej ścieżki, ukazuje się w rozległej perspektywie szeroki,
rozłożysty żleb, porośnięty w górnych partiach trawiastą murawą, a poniżej
zielonymi łanami kosówki aż po dno doliny..
Przystaję chwilkę na grani, centralnie pośrodku
przestronnego żlebu.. Nosi on nazwę Niżnia Kotlina i opada w tym miejscu spod szczytowej
grani wschodnim zboczem Niżniej Magury, aż na dno Doliny Raczkowej do koryta
Raczkowego Potoku.. Niżnia Kotlina liczy sobie około 1200 metrów długości
spadu, około 700 metrów szerokości w najszerszym miejscu górnych partii przyszczytowych
oraz 680 metrów przewyższenia licząc od dna doliny do krawędzi grani..
Spoglądam jeszcze przez moment za siebie w kierunku
południowym skąd przyszedłem.. Widać wąską, graniową ścieżkę, na jej końcu
skalny garb porośnięty rudą murawą, a dalej za nim wzniesienie Niżniej Magury,
której wschodnie zbocza, stromo opadające ku Raczkowej Dolinie, porasta zielona
kosodrzewina..
Ruszam dalej.. W ciągu następnych kilkuset metrów
szlakowa ścieżka pokonuje parę skalnych „chopków” i schodzi z osi grani na
zachodnią stronę wznoszącej się przed mną skalnej czuby.. Praktycznie od tego
miejsca rozpoczyna się najciekawsza i najbardziej ekscytująca część graniówki
na całej szlakowej trasie.. Przez prawie 30 minut wędrówki ścieżka
zielonego
szlaku poprowadzi mnie bardzo charakterystycznym
i mocno pofałdowanym grzbietem Pośredniej Magury, pokonując po drodze kilka
trawersów z malowniczymi ekspozycjami, parę skalnych czub graniowych oraz wiele
ciekawych skalnych formacji, a wszystko to w niezwykłej oprawie i scenerii
otaczających masywów Bystrej, Barańców, Rohaczy oraz dwóch pięknych dolin
Jamnickiej i Raczkowej. Szlak na długości grani Pośredniej Magury aż do momentu
osiągnięcia Rysiej Przełęczy, położonej za jej kulminacją, będzie wznosił się w
górę i opadał w dół prowadząc granią lub chwilowo schodząc nieco poniżej jej
krawędzi, trawersując raz zachodnie, a raz wschodnie zbocze. Po drodze szlakowa
ścieżka poprowadzi przez kilka eksponowanych miejsc oraz wąskich przejść po
urwistych skałach, dzięki którym wędrówka stanie się pasjonująca nie tylko ze
względu na wspaniałe, otaczające widoki, ale również piękną formę grani, po
której się wspinam.
Kolejny krótki, kilkudziesięciometrowy trawers zachodnim
zboczem Pośredniej Magury ponad Doliną Jamnicką jest nieco eksponowany.. Wąska,
kamienista ścieżka wiedzie stromym zboczem, omijając po drodze kilka wielkich,
granitowych bloków.
Zbocze w tym miejscu jest mocno skaliste,
„naszpikowane” licznymi głazami i kamiennymi czubami.. Podobnie jak po
wschodniej stronie grani tak i tutaj opada w dół stokowy żleb, jednak ten jest
dużo bardziej stromy i węższy od poprzedniej Niżniej Kotliny opadającej do
Raczkowej Doliny..
Po kilkudziesięciu metrach trawersu szlakowa ścieżka
ponownie wspina się na krawędź grani.. Podejście jest krótkie, strome i prowadzi
wąskim wcięciem pomiędzy skalnymi czubami..
A tak wygląda to podejście od góry po wdrapaniu się na
grań. Widać tutaj doskonale jak stromy i rozległy jest stokowy żleb opadający w
dół za naszymi plecami podczas podejścia..
Odcinek szlaku pomiędzy kulminacjami Niżniej i
Pośredniej Magury to najbardziej pogarbiona grań w czasie całej wędrówki.. Po
ominięciu widocznej na fotce poniżej skalnej czuby i wkroczeniu na grań, długo
po niej nie powędrujemy.
Już po kilkunastu kolejnych metrach, wąska, szlakowa
ścieżynka wiodąca grzbietem przechodzi w krótki trawers, tym razem wschodniego
zbocza Pośredniej Magury. Biegnie przez kilka chwil ponad widocznym w dole
kotłem Raczkowej Doliny, doprowadzając do następnych, skalnych czubów..
Podczas dalszych metrów wspinaczki po granitowych
blokach robi się wąsko, stromo i ponownie nieco ekspozycyjnie, tym razem na
stronę Raczkowej Doliny..
Kilkumetrowa, skalna ścianka do pokonania i po paru
chwilach wdrapuję się na krawędź grani..
Głęboki oddech i spojrzenie w kierunku północnym… W
odległości kilkudziesięciu metrów, na skalnej kopule porośniętej rudo-brązową
murawą, pośród kilku granitowych głazów dostrzegam na tle nieba cienki,
sterczący słupek.. Znak to nieomylny, iż dotarłem na najwyższą kulminację Pośredniej
Magury, wypiętrzającą się na wysokość 2050 m n.p.m. Spoglądam na zegarek –
11:45.. Czas doskonały..
Jeszcze parę kroków i zrzucę z siebie plecak, wyłożę
się na szczycie Pośredniej Magury by chwilę odpocząć, pooddychać w ciszy górskim
powietrzem, chłonąć wzrokiem otaczające, piękne panoramy i zebrać siły przed drugą
częścią mojej wędrówki Granią Otarganców oraz malowniczą Doliną Jamnicką.. To
wszystko już niebawem, w następnej części fotorelacji..
KONIEC cz.I
C.D.N..
niezły opis, czekam na drugą częśc. Ja tylko czekam, aż śniegi stopnieją żeby ruszyc na wiersycki :) Panie Andrzeju gratulacje. Skąd Pan bierze tyle wolnego ? 3 tygodnie na buszowanie po Bieszczadach, kilkukrotne szczytowanie w Tatrach Słowackich - pozazdrościc. pozdrawiam. Tomek
OdpowiedzUsuńJak zwykle super relacja poparta bogatą wiedzą topograficzną i świetnymi zdjęciami. Coś mnie się wydaje, że w tym sezonie nadeszła pora na grań Otargańców :-)
OdpowiedzUsuń