Zdjęcie:

piątek, 6 sierpnia 2010

Adrśpach - Skalne Miasto cz.II

GÓRY  STOŁOWE
cz.IV
CZECHY-ADRŚPACH
SKALNE  MIASTO
Cd…


Po przejściu połowy trasy w Skalnym Mieście, usiadłem na krótki odpoczynek pod jaskinią Wielkiego Wodospadu... Podobnie jak ja, cała grupa turystów z którą wędrowałem też miała zamiar odbyć rejs po Jeziorku... Kilkadziesiąt metrów powyżej Wielkiego Wodospadu znajduje się kasa w której trzeba wykupić odrębny bilet za 30 Kc aby popłynąć w rejs.. Rejsy po Skalnym Jeziorku odbywają się od kwietnia do października w godz. 9-17.. Wróciłem się kawałek do skrzyżowania i skręciłem w lewo, na ścieżkę prowadzącą do kasy biletowej.. Odczekałem spokojnie aż cała grupa wykupi bilety, zapłaciłem 30 Kć i wszedłem na strome, metalowe schody prowadzące pod górę w kierunku Adrspaśskiego Jezirka...

 
Do  Skalnego Jeziorka (Skalni Jezirko) trzeba wspinać się po sporej ilości metalowych podestów i i skalnych stopni.. Ten zbiornik wodny długości około 300 m, "utknął" na wysokości kilkudziesięciu metrów pomiędzy skałami.... Podchodzę początkowo stromo pod górę pomiędzy skalnymi ścianami...

   
.....I jeszcze następnych kilkadziesiąt stopni na górę...


   Aż w końcu schodzę  stromo po schodach w dół do przystani....


Jesteśmy pierwszą grupą która dociera na przystań... Dwie łodzie stoją zacumowane w porcie a obok kilku flisaków głośno o czymś sobie opowiada...  

    
Kapitan naszego "Titanica" sprawnie dyryguje w układaniu pasażerów i już po chwili siedzimy w łodzi oczekując na wypłynięcie z portu...

    
Komenda --Cumy rzuć!!! i Cała naprzód !!---Odpływamy...

 
Gdy tylko odpłynęliśmy z przystaniu kilkanaście metrów, w kierunku naszej łódki ruszyły od brzegu jak torpedy, wycwanione dzikie kaczki.. Zacumowały po lewej stronie burty wyczekując na darmowe kąski od turystów... Do tego stopnia były już oswojone że niektóre aby nie konkurować o jedzenie rzucone do wody, podpływały i jadły dosłownie z ręki..

   
  Skalne Jeziorko po którym plynąłem z grupką turystów, powstało ponad 200 lat temu kiedy to postanowiono spiętrzyć wody rzeki Metuji przepływającej przez Adrszpach, by gromadzić jej zapas do spławiania drewna... Na przełomie XVIII i XIX w. hrabia Blümegen polecił zbudować stawidło... W atrakcje turystyczną jeziorko zmieniło się w 1857 roku kiedy to rozpoczęto pierwsze rejsy na łodziach...

 
Gdy grupę pochłonęło podziwianie tego pięknego zbiornika wody rozlanego pośród ścian Skalnego Miasta, nasz flisak-przewodnik rozpoczął swój monolog z cyklu - Opowieści dziwnej treści.... 
Nie jestem w stanie wszystkiego zapamiętać i opisać ale choć troszkę przybliżę o czym mniej więcej jest ta gadka... Otóż Skalne Jeziorko zamieszkuje Wodnik-Szuwarek którego głowa wyłoniła się po prawej stronie łodzi..

   
Wodnik-Szuwarek nie spędza tutaj czasu sam.. Jest też pani Szuwarkowa... A ten jej czerwony nos to nie z kataru !!!.. Ponoć lubi wypić jak jej men rusza na polowania po jeziorku a ona bidula sama umila sobie czas przy butelczynie czeskiej Becherovki...

 
   Płyniemy dalej.. Nagle za skalnym załomem, po prawej burcie naszego "Titanica", z wodnej głębiny wystaje ręka... Przewodnik opowiada iż jest to jeden z pasażerów "Titanica" z poprzedniej wycieczki... Ja jednak myślę że to ktoś z obsługi czeskiej pokazujący flisakom jaki jest aktualny poziom  wody na jeziorku..

   
Mniej więcej w połowie długości Jeziorka znajduje się niewielka wysepka, długa na kilkanaście i szeroka na kilka metrów... Łodzie opływają ją początkowo z prawego a po zawróceniu z lewego brzegu...

   
Na wyspie stoi drewniany domek ...Przewodnik informuje nas że jest to letnia rezydencja Bin Ladena...  

   
Kawałek dalej na wyspie, widoczna jakaś głowa czarnego maszkarona w kapeluszu i okularach na nosie.. Ma to być ponoć Michael Jackson..

   
Z cyklu Opowieści Dziwnej Treści dowiadujemy się też kilka innych faktów o tym jeziorku... Na przykład to że woda w jeziorku ma cudowne właściwości, kto się jej napije ten całą noc biega………..do toalety..   Drugą cudowną właściwością tej wody jest  to że nie zamarza w zimie...a to dlatego, że spuszcza się ją w listopadzie – stąd prosty wniosek tratwami pływa się tylko do października..
   
   
Nasz kapitan informuje nas też o sprawach bezpieczeństwa...
A mianowicie jakbyśmy zaczęli tonąć to pływający wyskakują na prawo a niepływający na lewo, po co jedni mają przeszkadzać drugim..

 
 Rejs po tym pięknym zbiorniczku wodnym utopionym w niecce pomiędzy skałami trwa około 30 minut... Po dopłynięciu do przeciwległych skał, nasz flisak- kapitan nakazuje obrócić się na ławeczkach w druga stronę co też ostrożnie czynimy aby ktoś niechcący nie zażył kąpieli.. Taki manewr trzeba tam stosować ponieważ nie ma miejsca na zawrócenie łodzi... Płyniemy teraz mówiąc fachowo - rufą do przodu... Opływamy w drodze powrotnej z lewej strony wyspę... Teraz po prawej bucie, nad samym brzegiem  wyłania się pień świerka w kształcie Ośmiornicy....

   
A troszkę dalej na zboczu wyrasta w pionie do góry dziwny korzeń... Według relacji przewodnika tak stać może tylko Korzeń zażywający Wiagrę.

   
Po półgodzinnym rejsie z niecodziennymi opowiadaniami i komentarzami naszego przewodnika i kapitana statku, Titanic dobija do portu końcowego zwanego Singapurem...

   
 Łódź zostaje przycumowana a nasza grupa w wesołym nastroju żegna się z czeskim flisakiem i wysiada na niewielki drewniany podest na stałym lądzie... Wyjście z tego portu na zwiedzanie dalszych partii Skalnego Miasta prowadzi początkowo skalnymi podestami...

   
..... a następnie metalowymi stopniami, skalną szczeliną, ostro pod górę ..


      Powoli "gęsiego" jeden za drugim, nasza grupka pnie się do góry po stromych metalowych schodach..

   
Po kilku minutach przechodzimy przez skalny grzbiet i trasa szlaku opada w dół pomiędzy skalnymi ścianami tym razem po kamiennych szerokich schodach..

   
Po drodze jeszcze rzut oka z punktu widokowego na wyłaniającą się po lewej stronie, majestatyczną skałę o nazwie  Korona Świętego Wacława (Svatováclavská koruna) ...

 
Po 10 minutach od wyjścia znad Jeziorka, żółtym szklakiem docieram z powrotem na Mały Rynek przy Małym Wodospadzie.. Kawałeczek dalej przed Gromowym Kamieniem, zielony szlak okrężny skręca na rozdrożu w lewo w kierunku tzw. Nowych Partii.. Idę więc w tamtym kierunku i po chwili wspinam się po kolejnych kamiennych schodach. Nowe Partie udostępniono turystom w 1890 roku.

 
  Ten odcinek zwiedzania Skalnego Miasta jest nieco trudniejszy, bo wymagający podchodzenia i schodzenia schodami oraz stromymi ścieżkami lecz za to najefektowniejszy krajobrazowo.. Następują po sobie dość strome zejścia i podejścia... Nasza grupa jednak sprawnie wędruje do przodu wąskimi przejściami w dół, po kamiennych schodach..

   
Przejście w wąskiej skalnej szczelinie w dół, wyprowadza na mały plac...

   
Po prawej stronie na tym placyku widoczna jest piękna forma skalna w kształcie Piaskowej Róży

   
Zielony szlak skręca tutaj w lewo pod górę i trasa dalej prowadzi kamiennymi schodami przez Bramę Prochową (Praśna Brána) ...

   
Górne wyjście z Bramy Prochowej w kierunku Skalnego Zamku....

   
Po chwili docieram do punktu widokowego na Skalnym Zamku (Skalní hrad), skąd otwiera się widok na najpiękniejszą w Ardszpaskich Skałach  a zarazem najwyższą piaskowcową skałę w Europie zwaną Kochankowie (Milenci)

  
Skała Kochankowie (Milenci) jest swoistym symbolem i wizytówką Teplicko-Adrśpaskich Skał.. Wysokość tej grupy skalnej mierzona od strony doliny wynosi około 100 metrów !! Między postaciami Kochanka i Kochanki widoczna jest szczelina w kształcie okna o wysokości 10 metrów..

   
Pierwsze wejście na tę skalna basztę powiodło się 18 czerwca 1923 roku. Zdobywcami byli wspinacze niemieccy - Otto Dietrich, Wilhelm Fiehl i Otto Rülke... Przepiękna skała, bajkowy widok.!!!...

   
Z tego miejsca widokowego, szlak sprowadza teraz schodkami w dół do podnóża Kochanków, nad Rzeżuchowy Potok płynący Rzeżuchowym Wąwozem (Řeřichová Rokle), do miejsca zwanego skrzyżowaniem pod Węglarską (Uhlirska) - idąc w prawo można wrócić stąd do skrzyżowania przy Małych Organach......

   
  Ja skręcam jednak w lewo i po około sześćdziesięciu metrach dochodzę  do Skalnej Kapliczki (Skalní kaplička) pod północno-zachodnimi ścianami Kochanków po lewej stronie Rzeżuchovego Potoku ..
Centralna tablica pamiątkowa w jaskini upamiętnia tragiczną śmierć Josefa Emanuela Nadhernego w czasie wspinaczki na Kochanka, w roku 1929. Rodzina Nadhernych posiadała włości Adrszpaskie w latach 1828-1945. Dzięki rozległym pracom adaptacyjnym i budowaniu nowych szlaków turystycznych, w czasie ich panowania Skalne Miasto stało się popularnym miejscem wycieczkowym.. Pozostałe nazwiska na metalowych tabliczkach należą do wspinaczy którzy związali swe życie z tutejszymi skałami.

   
Z rozdroża pod Węglarską wędruję dalej zielonym szlakiem który prowadzi metalowymi schodami w górę w kierunku Małej i Wielkiej Gilotyny (Mala a Velka Gilotina) i na punkt widokowy zwany Wielką Panoramą (Velka panorama)

   
Staję na platformie skalnej z której roztacza się przepiękny widok na wierzchołki skalnych formacji.. Punkt widokowy Wielka Panorama (Velka panorama) - z lewej strony widoczne gładkie wierzchołki Gilotyn, w tyle Kochankowie tym razem z drugiej strony...

 
Obok formacja skalna zwana Żółw (Želva)

   
Na prawo w dole, widać początek Rzeżuchowego Wąwozu (Řeřichová Rokle)...

   
Z miejsca widokowego Wielka Panorama cofam się teraz około 40 metrów z powrotem pod wysmukłą wieżę skalną nazwaną Komin Cukrowni (Cukrovarsky komin), który widziałem już wędrując pod Małymi Organami.

 
Komin Cukrowni, Pachołek i Kat (Cukrovarsky Komin, Pacholek a Kat)

 
Przechodząc dalej docieram do kolejnego wspaniałego miejsca widokowego - Punktu widokowego na tzw.Starostwo
Z niewielkiej galeryjki skalnej widać dwie skalne postacie jakby wykute ręką rzeźbiarza.... Po lewej dostojna postać Starosty (Starosta)..

   
Po prawej zaś kobieca i delikatna postać Starościny (Starostowá)

 
A tak wygląda Starostwo w całej okazałości i krasie...

 
Stromymi schodami schodzę na dno wąwozu a później wspinam się po następnych schodach między Starostą i Starościną....

 
Kawałek dalej czeka mnie kolejna niezwykła osobliwość Skalnego Miasta... Zielony szlak doprowadza do niesamowicie głębokiej i wąskiej szczeliny skalnej zwanej Mysią Dziurą (Myśí Díra).
 
 
Przemykam tą wąską szczeliną po wykutych niewielkich kamiennych stopniach ..

   
Pomiędzy skałkami schodzę teraz szeroką ścieżką w dół do Parku Karkonosza ...

   
....gdzie po lewej stronie szlaku przy samej ścieżce znajduje się wielki głaz o wyglądzie kamiennej ławeczki.. To Fortepian Karkonosza (Krkonoąovo piáno).. Maestro Karkonosz ponoć często na nim grywał ale teraz pianino stoi rozstrojone i ciężko z niego wydobyć jakikolwiek dźwięk..

   
Maszeruję dalej prostą, szeroką alejką, mijając po drodze wspomnianą wcześniej skałę zwaną Echo. Spoglądam jeszcze raz za siebie na piękną panoramę skalnych monumentów - Komina Cukrowni, Pachołka i Kata widocznych tym razem z drugiej strony..

 
Wychodzę na skrzyżowanie szlaku zielonego okrężnego, poniżej Głowy Cukru.. Skręcam w lewo, przechodzę obok Dzbana i znaną mi już szeroką drogą maszeruję cały czas prosto w kierunku kasy biletowej przy Centrum Informacyjnym. Po kilkuset metrach z zielonego szlaku schodzę na szlak niebieski prowadzący nad Piaskowe Jeziorko (Pískovna) czyli zbiornik wodny po dawnej piaskowni..

   
Po kilku minutach świerkowy las się kończy i przed moimi oczami wyłania się piękny zbiornik wodny otoczony skalnymi ścianami ze szmaragdowym odcieniem wody...

   
Jeziorko piaskowni (Pískovna) powstało po zalaniu kopalni piaskowca w naturalny sposób wodami gruntowymi (droga prowadzi tu obrzeżami lasu w pobliżu zabudowań Górnego Adąpachu). Zbiornik ten można obejść wokół  niebieskim szlakiem (około 1,5 km - 20 minut drogi) i z każdej strony obejrzeć ściany skalne przeglądające się w szmaragdowej wodzie. 

   
Dzień piękny, ciepły.. aż by się chciało wskoczyć do tej czystej chłodnej wody lecz niestety jeziorko otacza szereg tablic z zakazem kąpieli. Można natomiast  popłynąć w półgodzinny rejs po jeziorku łódkami - można je wypożyczyć przy wejściu, gdzie czeka na turystów brodaty przewoźnik, który zaprasza do łodzi (rejs 20 koron). Tablica na przystani informuje, że w jeziorku utonęło do tej pory 165 osób. Przewoźnik zaś mówi z powagą, że dziś rano znów wywróciła się 20-osobowa łódka i połowa pasażerów utonęła, ale nie ma się co przejmować..Szerokim gestem zaprasza na pokład....

 
Dochodziła godzina 13-ta gdy wracałem na parking samochodowy przed wejściem do Ardśpaskiego Skalnego Miasta.. Po około 4 godzinach zwiedzania tego cudownego skalnego rezerwatu, pełnego uroku, bajkowego klimatu, niespotykanych fantastycznych form skalnych, byłem oczarowany i zauroczony tym miejscem... Potęga natury rzeźbiącej przez miliony lat tak wyraziste skalne obrazy i nienaturalną scenografię to zjawisko przy którym człowiek staje się taki bardzo malutki i kruchy.... Wracałem do mojej bazy wypadowej za Dusznikami z niezapomnianymi wrażeniami wyniesionymi z tej wyprawy... Następny dzień postanowiłem przeznaczyć na relax, odpoczynek i wałęsanie się po pięknych leczniczych kurortach Ziemi Kłodzkiej czyli Kudowie Zdroju, Dusznikach i Polanicy lecz za kolejne dwa dni miałem już plan cudownej wyprawy w niemniej piękne, fantastyczne i bajkowe miejsce ... Ale o tym w następnej części  relacji z mojej wędrówki po Górach Stołowych, Ziemi Kłodzkiej i nie tylko...  Zapraszam na V część fotorelacji.....

 
GÓRY STOŁOWE - lipiec 2009

1 komentarz:

  1. Co za dokładność! I pamięć! Miejsce piękne, na pewno warto odwiedzić.
    Polecam: http://stopawstope.blogspot.com/2016/03/skay-adrszpaskie.html

    OdpowiedzUsuń