Zdjęcie:

czwartek, 20 października 2011

Dolina Pięciu Stawów - Kozi Wierch cz.IV

TATRY WYSOKIE 





DOLINĄ ROZTOKI I PIĘCIU STAWÓW POLSKICH NA KOZI WIERCH
CZ.IV
ROZDROŻE POD KOZIM WIERCHEM - GRAŃ "ORLEJ PERCI" - KOZI WIERCH
  
Po szybkim dotarciu w dolny rejon Szerokiego Żlebu na wysokość ok. 1800 m n.p.m, gdzie postanowiłem chwilkę odpocząć przed wspinaczką na szczyt Koziego Wierchu, w przeciągu 10 minut uporałem się z dwoma kanapkami, kubkiem herbaty i pstryknąłem parę fotek... Kwadrans przed godziną 11-tą ruszam w górę zbocza szlakową ścieżką poprowadzoną lewą stroną Szerokiego Żlebu, który ciągnie się aż w partie podszczytowe Koziego Wierchu. Każde kolejne kilkadziesiąt metrów podejścia zmienia diametralnie widok na Dolinę Pięciu Stawów, która coraz bardziej malowniczo ukazuje się z tej wysokości... Szmaragdowe wody płytszego Przedniego Stawu, wyraźnie kontrastują z głębokim szafirem Wielkiego Stawu..

  
W kierunku południowym u podnóży grani Kotelnicy, w lodowcowej misie sporych rozmiarów, ukazuje się tafla niewidocznego do tej pory, drugiego pod względem wielkości jeziora w Dolinie Piątki... Jest to Czarny Staw Polski..

    
Czarny Staw Polski lub po prostu Czarny Staw to polodowcowe jezioro tatrzańskie położone w południowej części Doliny Pięciu Stawów Polskich. Od południa w jego kierunku opadają zbocza Liptowskich Murów (odcinek od Gładkiego Wierchu do Kotelnicy). Od północy otacza go wał moreny środkowej. Lustro jeziora leży na wysokości 1722 m n.p.m., jego powierzchnia wynosi 12,7 ha, głębokość 50,4 m. Objętość wody w jeziorze to ok. 2 mln 825 tys. m³. Powierzchnia lustra wody tworzy owal o wymiarach 618 × 296 m. Nadmiar wód odprowadzany jest potokiem do Wielkiego Stawu. Potok tworzy liczne rozlewiska i podmokłe łąki (młaki), na których rośnie wiele gatunków roślin bagiennych i torfowych. Obok jeziora przebiega trasa żółtego szlaku prowadząca od skrzyżowania szlaków w Dolinie Pięciu Stawów na Szpiglasową Przełęcz.. Czas przejścia: 1:45 h,  1:25 h..

         
Maszeruję dość szybko w górę zbocza.. Im bliżej południa, tym słońce przypieka coraz mocniej, choć na bezchmurnym dotąd niebie pokazują się niewielkie, pierzaste, białe obłoczki... Spoglądam w górę zbocza, lecz bardziej na lewo, w kierunku północno-zachodnim... Na przedłużeniu grani Kotelnicy, powyżej Gładkiego Wierchu, wznosi się szczyt w głównej grani Tatr o wysokości 2156 m n.p.m. Jest to Walentkowy Wierch, Walentkowa (słow. Valentkova). Położony na południe od Świnicy (rozdziela je Walentkowa Przełęcz) i na północny zachód od Gładkiego Wierchu (rozdziela je Gładka Przełęcz). Szczyt łączy ze Świnicą urozmaicona, wąska Walentkowa Grań, obejmująca wschodnią część Doliny Walentkowej (Kamenná Tichá w Słowacji) i Doliny pod Kołem, w której to dolinie, poniżej szczytu po stronie wschodniej położony jest Zadni Staw Polski, do którego spod wierzchołka opada Zadni Piarg. W XIX wieku szczyt był ważnym punktem pomiarowym. Po 1950 r. zaczęto używać nazwy Walentkowy Wierch. Nazwa ta ma pochodzić od imienia pasterza (Walek), który pasał woły na zboczach góry. Południowe zbocza szczytu stanowiły teren pasterski. Sam szczyt najprawdopodobniej był wielokrotnie odwiedzany przez pasterzy...
Po lewej - Walentkowy Wierch, dalej jego północna grań ciągnąca się w stronę Świnicy, po prawej w głębi grzbiet Kołowej Czuby, przed nim południowe zbocze Koziego Wierchu..

    
Zbliżenie na Walentkowy Wierch (2156 m n.p.m.)

    
Wędruję coraz wyżej. Kamienna ścieżka niejednokrotnie w dość opłakanym stanie, zarwana i pokryta drobnym skalnym żwirkiem,  prowadzi licznymi, krótkimi zakosami w górę zbocza.

                  
Południowe zbocze Koziego Wierchu w dolnej i środkowej części porośnięte jest obficie naskalną murawą z nielicznymi kępami kosówki, która całkowicie zanika powyżej wysokości ok. 1900 m n.p.m.. I chociaż ten szeroki stok jest stosunkowo łagodny, a jego średnie nachylenie to ok. 30°, to początkowe łagodne podejście wraz z nabieraniem wysokości stopniowo, lecz zdecydowanie wzrasta. Nie czekają nas tutaj żadne ekspozycje czy przepaści, ale trasa jest mozolna, męcząca i wyczerpująca zwłaszcza w upalne letnie dni...

   
Hej, Ty skało z granitu, niebosiężny filarze, pniesz się stromo do góry coraz wyżej i wyżej..
Ostroszorstka w dotyku, chłodna niczym lodowiec, z trzewi Ziemi wyrosła w krystalicznej osnowie..
Porośnięta kępami rudożółtej murawy, łzy roniąca srebrzyste w ścianach Wielkiej Siklawy..

   
Żlebem stromym rozcięta, jakby oracz z niebiesi, lemiesz w skale zatopił i do życia ją wskrzesił..
Zasiał kwiaty w turzycy jak we włosach dziewczyny, przyozdobił zielonym wiankiem kosodrzewiny..
Szczyty grani rozczochrał w lodowcowym potopie, niczym wiatr końską grzywę w podniebnym galopie..

   
Hej,Ty skało strzelista, piękna, dumna i sroga, dana ludziom w prezencie przez samego Boga..
Ileż znoju i potu wyciskasz z wędrowca, wiodąc ścieżką nieznaną po górskich manowcach..
Ileż razy w swych niszach dajesz ludziom schronienie, gdy nad głową ulewa i błyskawic płomienie.

   
Jesteś matką, piastunką dla tych co Cię szanują, bezlitosna dla innych co respektu nie czują…
Łamiesz hardych mocarzy na przepastnych swych ścianach, jesteś to miłowana, to znów przeklinana.
Kto Cię choć raz usłyszał, mowę skały zrozumiał, ten już nigdy bez Ciebie żyć nie będzie umiał..
                                                        Jędrek A.D. 2011
   
Wychodzę na niewielką, skalną platformę... Chwilka postoju, aby pokazać i opisać dwie rzeczy doskonale prezentujące się z tego miejsca. Wcześniej już o nich wspominałem i obiecałem szczegółowo opowiedzieć, gdy będą bardziej widoczne...

   
Pierwsza z owych rzeczy to ścieżka szlak turystyczny żółty żółtego szlaku prowadząca z Doliny Piątki przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Rybiego Potoku, i dalej "ceprostradą" do schroniska nad Morskim Okiem... szlak turystyczny żółty Żółty szlak przechodzi pomiędzy Wielkim i Czarnym Stawem, prowadząc zakosami zbocza tzw. Szpiglasową Percią, w obszar Czerwonego Piargu usypanego pod Szpiglasowym Wierchem. Dalej szerokie zakosy trawiastym zboczem doprowadzają pod strome skały tuż pod przełęczą. Ostatni, skalny odcinek prowadzący na przełęcz, ubezpieczony jest łańcuchami..Jeden z kolejnych fotoreportaży będzie opisywał uroki tego szlaku od strony Morskiego Oka, z przepięknymi widokami jesienno-zimowych panoram ze Szpiglasowego Wierchu...

   
Na zbliżeniu widać jak ścieżka szlak turystyczny żółty żółtego szlaku wznosi się zakosami z Doliny Pięciu Stawów, północnym zboczem Szpiglasowego Wierchu w kierunku Szpiglasowej Przełęczy.. 

   
Druga z obiecanych wcześniej rzeczy, to szczegółowa prezentacja grani Kotelnicy, doskonale widocznej w całości z tego miejsca..
Kotelnica (słow. Kotolnica) to odcinek głównej grani tatrzańskiej od Gładkiego Wierchu (2065 m n.p.m.) do Czarnej Ławki (1968 m n.p.m.). Przez grań przebiega granica polsko-słowacka. Od strony północno-zachodniej Kotelnica graniczy z Gładkim Wierchem, zaś od strony południowo-wschodniej z Niżnim Kosturem. Po stronie polskiej grań opada do Doliny Pięciu Stawów Polskich, natomiast po stronie słowackiej do Doliny Ciemnosmreczyńskiej.

   
W grani wyróżnia się kilka garbów oddzielonych od siebie niewielkimi przełączkami (w kierunku od Gładkiego Wierchu do Czarnej Ławki):
Gładka Ławka (Hladká lávka, 1965 m n.p.m.)
    Gładka Kotelnica (Hladká Kotolnica, 1990 m)
    Wyżnia Kotelnicowa Ławka, Kotelnicowa Przehyba (Vyąná kotolnicová lávka, Kotolnicová priehyba, 1975 m)
    Wielka Kotelnica (Veľká Kotolnica, 1987 m)
    Pośrednia (Przednia) Kotelnicowa Ławka (Prostredná / Predná kotolnicová lávka, 1965 m)
    Pośrednia Kotelnica (Prostredná Kotolnica, 1980 m)
    Niżnia Kotelnicowa Ławka (Nižná kotolnicová lávka, 1955 m)
    Mała Kotelnica (Malá Kotolnica, 1974 m)
    Niżnia (Zadnia) Czarna Ławka (Nižná / Zadná Čierna lávka, 1950 m)
    Czarna Kotelnica (Čierna (Východná) Kotolnica, 1963 m).

   
Kamienna, szlakowa ścieżka pnie się konsekwentnie w górę trawiastym zboczem, porośniętym jeszcze gdzieniegdzie niewielkimi kępami kosówki, nabierając coraz większej stromizny...

   
   Docieram mniej więcej do połowy Szerokiego Żlebu na wysokość ponad 1950 m n.p.m...  
Szeroki Żleb rozpoczyna się od dołu na wysokości ok.1800 m, a kończy w partiach podszczytowych na wys. ok.2150 m n.p.m. Całkowita jego długość wynosi około 580 metrów. Na tej wysokości kosodrzewina zupełnie zanika ustępując miejsca coraz większym połaciom skalnych piargów, zalegających na zboczu....

      
Po lewej i prawej stronie ścieżki szlakowej wyrastają teraz jak grzyby po deszczu, mniejsze i większe skalne głazy... Rumosz skalny pokrywa coraz większą przestrzeń zbocza..

      
Z każdego mojego artykułu można dowiedzieć się czegoś ciekawego, proponuje więc tym razem, jakoże wędrujemy pośród skalnych formacji, mały "łyczek" geologii Tatr.
Historia powstawania Tatr jest długa i złożona. Wyniesione zostały w okresie trzeciorzędowym, podczas ruchów górotwórczych alpejskich. 400 mln lat temu nastąpił decydujący okres powstawania skał, z których są obecnie zbudowane (np.skały metamorficzne). Część późniejszych skał osadowych, tworzących obecnie tatrzańskie regle, powstała zupełnie w innym rejonie i została nasunięta w postaci płaszczowin na skały powstałe na miejscu.. Cykle przekształceń geologicznych trwały miliony lat. Nie jest zatem moim zamiarem opisywanie ich szczegółowo, lecz naświetlenie tylko najbardziej istotnej chwili dla ich narodzin.. .

   
Epoka lodowcowa była ostatnim okresem, który miał ogromne znaczenie i wpływ na dzisiejszy kształt Tatr. W czasach tych nie powstały żadne skały, płaszczowiny, czy fałdy, które wcześniej odegrały bardzo ważną rolę, za to działalność niszcząca lodowców oraz następstwa i procesy po nich powstałe przyczyniły się do dzisiejszego ich wyglądu. W czasie tego okresu zlodowaceń zwanego w geologii epoką plejstocenu, lodowce na terenie Tatr ukształtowały doliny tatrzańskie, a po ich stopnieniu moreny oraz kotły polodowcowe przyczyniły się do powstania wielu jezior. Okres lodowcowy rozpoczął się ok.1 mln 800 tyś. lat temu, lecz zaznaczył się prawdopodobnie ok. 600 tyś lat temu. Tatry były zlodowacone(glacjały) trzykrotnie (są przypuszczenia o czwartym), gdzie pomiędzy nimi były okresy na tyle ciepłe (interglacjały), że lodowce zanikały. Następne zlodowacenia przeważnie zacierały ślady swoich poprzedników. Ostatnie zlodowacenie w Tatrach (würm, bałtyckie) zaczęło się 75 tyś. lat temu. W okresie tym było kilka wahań klimatycznych, które wyraziły się postojami, cofaniem i ponownym parciem lodowca. Ok. 10-11 tyś. lat temu, lodowce ustąpiły z Tatr, kształtując obecny wygląd dolin i ścian tatrzańskich.

         
Oprócz form polodowcowych duże znaczenie mają twory peryglacjalne, powstałe między okresami zlodowaceń w warunkach dość chłodnych. Są to między innymi żleby rozcinające zbocza lub ściany skalne. U ich podnóża znajdują się stożki usypiskowe zwane też piargowymi, które zbierają cały materiał skalny spadający żlebami. W Tatrach możemy również obserwować współczesne procesy i formy np.osuwiska, obrywy itp.

         
No,..dość geologii . Trzeba patrzeć pod nogi aby "nie zaliczyć gleby", a także wokół by zobaczyć jak najwięcej.... Kolejne metry w górę wąską, skalistą ścieżką i kolejny zakos.. W kierunku południowo-zachodnim, ponad granią Kotelnicy coraz wyraźniej ukazuje druga grań, ciągnąca się po słowackiej stronie Tatr Wysokich.. To Grań Hrubego zwana też Murem Hrubego.. Jest to grań odchodząca od Hrubego Wierchu (Hrubý vrch, 2428 m n.p.m.) w kierunku północno-zachodnim, kończąca się szczytem o nazwie Garajowa Strażnica (Hrubá kopa, 2238 m)

   
Grań Hrubego oddziela Dolinę Hlińską od Doliny Niewcyrki i na długości około 2 km jest niemal pozioma. Jej północne ściany (od strony Doliny Hlińskiej) tworzą wysoki (od 400 m na wschodzie do około 600–700 m na zachodzie) i urwisty mur skalny, jeden z najbardziej masywnych w Tatrach i mocno zaznaczający się w krajobrazie (szczególnie od strony polskiej). Pozębiony i niemal poziomy odcinek Grani Hrubego ku zachodowi kończy Garajowa Strażnica. Dalej grzbiet górski szybko obniża się i rozgałęzia na kilka grzęd, schodzących nisko do Doliny Koprowej i Doliny Niewcyrki. Pierwotną nazwą w rejonie jest jednowyrazowe określenie grani jako całości (hrube po spolszczeniu jak i w góralszczyźnie oznacza grube, masywne), od której dopiero nazwano sam Hruby Wierch jako najwyższe wzniesienie tej grani..

   
Przejście Grani Hrubego ma charakter wspinaczkowy (trudności minimum II przy wyborze najłatwiejszych i niełatwych do odszukania wariantów) i wymaga obycia w bardzo trudnym orientacyjnie terenie (jest więc niedostępne dla turystów – brak oznakowanych szlaków turystycznych).
Grań Hrubego obfituje w dużą ilość turni, przełęczy i przełączek.. Aby bardziej poglądowo przedstawić obraz tego olbrzymiego skalnego muru, najlepiej pokaże to szkic grani z nazwami szczytów..

   
"Podkręcam szkło" na teleobiektywie... Za Murem Hrubego w oddali wyłania się jeszcze jeden samotny wierzchołek.. Lekko zaokrąglony i zakrzywiony czubek pośrodku fotografii za skalną ścianą Hrubego, to Krywań (2494 m n.p.m) - kultowy słowacki szczyt... Krywań od 1935 jest narodową górą Słowaków. Szczyt został umieszczony także w hymnie Słowacji, a od 1 stycznia 2009 r. znajduje się na słowackich monetach o nominale 1, 2 i 5 eurocentów. Szczyt występuje często w kulturze ludowej Liptowa i Podhala. W 1967 w słowackiej ankiecie uznany został za najpiękniejszy szczyt Tatr.

   
W linii prostej skąd robię zdjęcia, jest do niego około 5 kilometrów.. 
W niedługim czasie opiszę wyprawę na ten piękny szczyt..

   
Podchodzę coraz wyżej pod szczyt Koziego Wierchu... Ścieżka szlak turystyczny czarny  czarnego szlaku pnie się w górę, w otoczeniu skalnego krajobrazu.. Na wysokości około 2150 m n.p.m. szlak zbliża się do wypiętrzonych, wysokich na kilkadziesiąt metrów, podszczytowych ścian skalnych.. Jest to formacja krótkiej szczytowej odnogi grani Koziego Wierchu, opadająca z jego wierzchołka w kierunku Doliny Piątki na długości około 300 metrów, równolegle do Szerokiego Żlebu.. Dotarcie do tego miejsca oznacza rychłe zdobycie szczytu..

      
Po raz kolejny przystaję na moment, aby z wysokości ponad 2 tyś. metrów pstryknąć fotkę zalegającej w dole Dolinie Pięciu Stawów oraz coraz rozleglejszej panoramie Tatr, ukazującej się na południowym kierunku..

         
Jak już wcześniej wspominałem maszerując w godzinach przedpołudniowych brzegami jezior w Dolinie Piątki, trudno ocenić ich wielkość i dostrzec malownicze położenie, z poziomu lustra wody.. Każde górskie jezioro najpiękniej prezentuje się z wysokości, gdy można wzrokiem objąć jego całą powierzchnię… Teraz te stawy z Doliny Piątki leżą u mych stóp jak rozlane wielkie kleksy atramentu… Poza jednym z „wielkiej piątki” czyli Zadnim Stawem Polskim, pozostała czwórka prezentuje się z tego miejsca szlaku niezwykle malowniczo… Ostatni, piąty, Zadni Staw będę podziwiał ze szczytu Koziego Wierchu jakoże leży on w części północno-zachodniej Doliny Pięciu Stawów, a dokładnie w Dolince Pod Kołem, niewidocznej z tego miejsca szlakowej ścieżki..
 Przedni Staw Polski obok po prawej miniaturowa tafla Małego Stawu Polskiego

            
Wielki Staw Polski


Czarny Staw Polski


Wąska, kamienna ścieżka wznosi się non-stop w górę, biegnąc przez kilkadziesiąt metrów wzdłuż stromych kamiennych ścian… Maszerując tym odcinkiem czuję ciepło i bliskość nagrzanej skały…

      
Spoglądam w górę.. Z planów marszruty wynika, iż do szczytu nie jest już daleko, jednak piętrzące się skalne bloki ponad moją głową nie pozwalają dojrzeć dalej, jak na kilkanaście metrów wzwyż…

   
Odwracam się i patrzę na dół w kierunku Doliny Piątki… Kamienisty Szeroki Żleb usiany niezliczoną ilości skalnego rumoszu, ukazuje z tej perspektywy całą swą wielkość.. W miejscu, w którym stoję, kończy się jego szeroka gardziel i Szeroki Żleb zanika..

   
Powyżej wysokości 2150 m n.p.m. koryto Szerokiego Żlebu ulega rozpłaszczeniu i stopniowo zanika, a zbocze Koziego Wierchu na tym odcinku usłane jest wielkimi, spękanymi, granitowymi blokami tworzącymi początek podszczytowej grani.

   
         O tego momentu kończy się strome podejście wzdłuż stoku, lewą stroną Szerokiego Żlebu... Rozpoczyna się teraz dość długi skalny trawers w prawo, który jak się okażę po paru minutach, doprowadzi mnie do szlaku Orlej Perci.. Ścieżka szlakowa ułożona z kamiennych płyt, których jest tutaj pod dostatkiem, kluczy pomiędzy skalnymi blokami kierując się łagodnym trawersem w prawo, w poprzek zbocza....

      
W pewnym momencie, południową ciszę tego ciepłego, wrześniowego dnia przerywa dochodząca gdzieś z góry, wysoko ponad moją głową, przytłumiona rozmowa.. Wychodzę na odkryty odcinek zbocza pozbawiony skalnych turni i wypiętrzeń… W górze, w odległości 200-300 metrów na tle granatowego nieba, widzę teraz dokładnie postrzępioną, skalną grań Koziego Wierchu.. Do szczytu już niedaleko.. Za kilkanaście minut powinienem znaleźć się na krawędzi grani Koziego..

   
Jednak dochodzące do mych uszu głosy rozmowy, nie dolatują z wierzchołka Koziego Wierchu.. Za kolejnym zakosem, po podejściu kamiennymi stopniami kilkudziesięciu metrów, dochodzę do miejsca gdzie szlak turystyczny czarny czarny szlak łączy się z szlak turystyczny czerwony czerwonym, głównym szlakiem graniowym Tatr, biegnącym Orlą Percią… Obok mnie przechodzi dwójka młodych ludzi, kierując się w stronę Buczynowej Strażnicy.. To ich głosy słyszałem parę chwil wcześniej.... Na skale wyraźnie namalowane dwa znaki szlakowe: szlak turystyczny czarny czarny i szlak turystyczny czerwony czerwony..

      
szlak turystyczny czerwony Czerwony szlak Orlej Perci biegnący główną granią Tatr, obniża się tutaj pomiędzy Kozim Wierchem (2291 m n.p.m.) a Buczynową Strażnicą (2242 m n.p.m.) w stosunku do szczytowej grani o około 70-80 metrów. Odcinek grani pomiędzy szczytami Koziego Wierchu a Buczynową Strażnicą zwie się Kozim Murem.. Ścieżka szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku Orlej Perci  biegnie poniżej szczytowej grani, południową stroną Koziego Muru na długości ponad 500 metrów aż do Buczynowej Strażnicy.. W Buczynowej Strażnicy północno-wschodnia grań Koziego Wierchu skręca na północ w stronę Granatów....

   
Przystaję na momencik w miejscu połączenia się szlak turystyczny czarny czarnego szlaku z Orlą Percią… Spoglądam w prawo, na wschód. Szlakowa ścieżka Orlej Perci biegnąca w stronę Granatów i Buczynowych Turni, znika po kilkunastu metrach za załomem skalnym.. Jak widać na fotkach nie jest ona w tym miejscu w najlepszym stanie technicznym…

      
W lewo pod górę, pnie się kamiennym trawersem dalszy odcinek 
 szlak turystyczny czarny czarnego szlaku, który wspólnie z szlak turystyczny czerwony czerwonymi znakami Orlej Perci zmierza na szczyt Koziego Wierchu, widoczny już w oddali na tle błękitnego nieba..

   
Odruchowo spoglądam na zegarek.. Dosłownie jakby ktoś szepnął mi do ucha, że na wieży Mariackiej w Krakowie już strażak przykłada trąbkę do ust … Jest punktualnie co do minuty, godzina 12-ta… Od tego miejsca na szczyt Koziego Wierchu dzieli mnie niespełna 10 minut podejścia.. Zamierzony czas wędrówki zrealizowałem z nadróbką.. Mam ponad pół godziny zapasu w stosunku do zaplanowanego czasu.. Postanawiam chwilkę odpocząć na tym skrzyżowaniu ze względu na ciszę i spokój oraz brak wędrujących turystów.. Podejście praktycznie mam już za sobą… Wyciągam drugą butelkę mineralki.. Słońce przypieka teraz niemiłosiernie na tym nagrzanym, odkrytym, skalnym zboczu… Hmmm..odpocząć?.. Jak wokół takie piękne widoczki?.. Zawsze sobie powtarzam – „że na odpoczywanie Jędrusiu, to będziesz miał czas jak dostaniesz w tyłek łopatą”..tak już mam i taki ze mnie niespokojny duch.... Biorę w dłonie aparat i zaczynam pstrykać kolejne fotki… Kierunek ten sam, południowy i niby nic się nie powinno w panoramie zmienić, a jednak…. Teraz ponad masywami Opalonego Wierchu, Miedzianego, Liptowskich Murów i Kotelnicy czyli skalnymi ścianami otaczającymi Dolinę Piątki, widać całą pozostałą, dalszą i bliższą panoramę tatrzańskich szczytów zarówno Tatr Wysokich jak i Bielskich, naszych czyli Polskich i sąsiadów Słowackich..Czyż nie piękne widoczki?..Oceńcie sami..

         
A tak wyglądają szczyty Tatr Wysokich w zbliżeniach…(powyżej każdej fotki szkice z nazwami danej partii szczytów)

                         
Po paru minutach 'nasiadówki" przy skrzyżowaniu szlak turystyczny czarny czarnego szlaku z Orlą Percią, ruszam końcowym odcinkiem podejścia na postrzępioną grań i szczyt Koziego Wierchu.. Kamienna ścieżka prowadząca w lewo, w kierunku zachodnim, coraz bardziej stromo wznosi się ku górze, trawersując pod szczytem Koziego Wierchu.. Od miejsca połączenia 
  szlak turystyczny czerwony czerwonego i szlak turystyczny czarny czarnego szlaku, na szczyt Koziego Wierchu jest około 200 metrów podejścia szlakową ścieżką... Ten odcinek do samego szczytu może przysporzyć najwięcej technicznych trudności w czasie całej wędrówki jakoże prowadzi kilkoma ostrymi, krótkimi i stromymi zakosami częściowo po skałach..

      
Po kilkudziesięciu metrach stromego podejścia, znakowanie szlaku częściowo ginie pomiędzy skałami.. Pionowa, skalna ścianka pokonywana jest na tym odcinku po granitowych blokach.. Co pewien czas, czarno-czerwone znaki pojawiają się w górze, na kolejnych głazach.. W sumie to tylko 200 metrów do szczytu, ale trzeba uważnie patrzeć pod nogi bo o upadek nie trudno..

      
Za kolejnym załomem skalnym, ułożone kamienne płyty prowadzą ostatnim zakosem przy pionowej ścianie na szczyt Koziego Wierchu...

   
Jestem około 50-60 metrów przed kulminacją Koziego Wierchu.. W oddali słyszę i widzę sylwetki turystów na szczycie. Postanawiam nie "pchać" się w tym momencie na wierzchołek, lecz zejść ze szlakowej ścieżki i znaną mi z wielu poprzednich wędrówek po tej trasie, wąską skalną rysą, wspiąć się na grań Orlej Perci, kilkadziesiąt metrów dalej od kulminacji Koziego Wierchu.. Parę razy w tej znanej mi, zacisznej graniowej szczerbinie, przesiadywałem z dala od zgiełku turystów, mając dla siebie chwilkę samotności na krawędzi grani.. Pozostawiam szlakową ścieżkę w dole i wspinam się skalną rysą kilkanaście metrów w górę pionowej ścianki, na krawędź grani..

         
Po chwili jestem na szczycie grani.. Wchodzę pomiędzy skalne bloki wypiętrzone z mojej lewej i prawej strony, w niewielką szczerbinę graniową..

      
Ściągam plecak, siadam na samej krawędzi, skąd mam przepiękne widoki na północ i południe, wschód i zachód... Pierwsze co ukazuje się zza załomów szczytowych po wejściu na grań to Zawrat, szczyt Świnicy i odcinek grani Tatr w kierunku zachodnim..

   
Jest ciepło, cicho i bezwietrznie.. Spoglądam na zegarek.. Mija kwadrans po godzinie 12-tej.. Wokół rozciągają się przepiękne górskie panoramy, w dole lśnią szafirowe tafle jezior..
Świadomość, że caluśkie popołudnie tego pięknego wrześniowego dnia przede mną, sprawia iż wracają siły witalne i mija krótkotrwałe zmęczenie... Dla takich chwil warto żyć...    
W kolejnej części mojej fotowyprawy, piękne panoramy ze szczytu Koziego Wierchu, troszkę geografii, troszkę historii, troszkę geologii, a także inne ciekawe rzeczy, które zobaczyłem i sfotografowałem  wędrując tym szlakiem..Hejjj..

  
KONIEC cz.IV
C.D.N...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz