Zdjęcie:

środa, 10 listopada 2010

Pasmo Małych Pienin cz.I

MAŁE  PIENINY
MAGICZNE MIEJSCA PIENIŃSKIEGO PASMA
- WĄWÓZ HOMOLE
- WYSOKA
- WYSOKI WIERCH
CZ.I   
  
Po ostatniej wyprawie na najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego - Radziejową, myślałem że schowam już plecak głęboko do szafy a wyciągnę narty... Pogoda była nadal piękna lecz skończył się październik i rozpoczął swoje panowanie, typowo jesienny listopad... Po 3 dniach związanych ze Świętem Zmarłych, nastał pierwszy listopadowy tydzień. Ten miesiąc to taki trochę "luźny" okres czasu dla mnie. Już kończę wędrówki po górskich szlakach, robię podsumowania, planuję trasy na następny rok i czekam niecierpliwie na pierwszy śnieg.. Wtedy zakładam narty i wypinam je praktycznie końcem kwietnia.. Znajomi często żartują, że chyba śpię w nich całą zimę.. Taka jest poniekąd prawda, ponieważ drugą moją "odchyłką" i zimową "miłością" są narty..  Ale o tym napisze jak na dobre rozpocznie się zimowe szaleństwo.. Gdy tak psychicznie nastawiony na nadejście zimy, snułem plany przed monitorem kompa, iskierkę nadziei na jeszcze jedną wyprawę rozpalił w moim sercu pan od prognozy meteorologicznej.. Zapowiadano na kilka dni piękną słoneczną pogodę, choć w górach miał "z lekka" podwiewać halniak... Wyprawa na którą planowałem jeszcze wyskoczyć, musiała spełniać jeden najważniejszy warunek - piękna słoneczna pogoda z dużą przejrzystością powietrza - dlaczego? O tym sami niebawem się przekonacie.. 
Powiem krótko - cel Małe Pieniny a dokładnie graniczne Pasmo Wysokich Skałek z najwyższym szczytem całych Pienin czyli Wysoką (1050 m n.p.m), zaliczaną do Korony Gór Polskich.. O Pieninach pisałem dużo i dość wyczerpująco w fotorelacji z wyprawy na Trzy Korony (Okrąglicę) oraz na Sokolicę. Skoncentruję się zatem na przybliżeniu garści wiadomości o paśmie Małych Pienin, ciągnącym się na wschód i południowy-wschód od wrót przełomu Dunajca. Pasmo Małych Pienin jest mniej znane turystom od obleganego pasma Pienin Właściwych choć przewyższają je wysokością i szczycą się w swym łańcuchu, najwyższym wzniesieniem całych Pienin czyli Wysoką (1050 m n.p.m) . Aby dostać się w rejon tego malowniczego pasma, wyjechałem z domu wczesnym rankiem, gdy za oknem na niebie migotały jeszcze gwiazdki i błyszczał jasny sierp księżyca. Do Szczawnicy a konkretnie do niewielkiej miejscowości Jaworki leżącej kilka kilometrów za nią, miałem jakieś 3 godziny jazdy.. Ruch na drodze o tej porze był niewielki, jechałem więc bezstresowo słuchając w radiu muzyczki i patrząc co jakiś czas na budzące się bezchmurne, jesienne, poranne niebo..


Na początek kilka słów o tym uroczym pasmie jakim są Male Pieniny..
  Małe Pieniny są podłużnym pasmem górskim z kilkoma odgałęzieniami w postaci pojedynczych gór, ciągnącym się po obu stronach granicy od Pienin Właściwych do przełęczy Rozdziela (803 m) gdzie spotykają się z Beskidem Sądeckim. Mają długość 14 km, szerokość 4 km, grzbietem biegnie granica między Polską a Słowacją. Dolina Leśnickiego Potoku dzieli ten masyw na dwa człony: południowy (leżący na Słowacji) i północny (Małe Pieniny). Południowy (słowacki) grzbiet Małych Pienin ciągnie się od Holicy (833 m) i Haligowskich Skał (gdzie znajduje się największa jaskinia Pienin - Aksamitka) i łączy się z grzbietem północnym w rejonie Wysokiego Wierchu. Północny grzbiet (Małe Pieniny), którym biegnie granica Polski, zaczyna się od Skały Wylizanej (570 m) w przełomie Dunajca, biegnie przez Szafranówkę, Wysoki Wierch, Durbaszkę, Wysoką i Wierchliczkę na przeł. Rozdziela. Północną granicę stanowi dolina Grajcarka i Białej Wody. Najwyższym wzniesieniem Małych Pienin (i Pienin w ogóle) jest Wysoka zwana też Wysokimi Skałkami (1050 m n.p.m.). Występuje tu wiele wapiennych wzniesień o ostro zarysowanych kształtach i gołych ścianach (Bystrzyk, Łaźne Skały, Rabsztyn i inne), we wschodniej części ten skalisty charakter stopniowo się zatraca i szczyty zaczynają swoim wyglądem przypominać typowe wzniesienia Beskidów. Stoki południowe są bardziej strome od północnych, te zaś porozcinane są dolinami, które są szerokie w swoim obszarze źródliskowym, wąskie natomiast u wylotu. W miarę posuwania się ku zachodowi od wzniesienia Wysokiej, góry obniżają się do ok. 700 m w pobliżu Dunajca. Stąd też nazwa tego pasma które w porównaniu z Pieninami Właściwymi wydają się Małe. Określenie - Małe Pieniny -zaczyna pojawiać się dopiero w połowie XIX wieku, w dokumentach z XVIII w. występowała nazwa Szlachtowskie Góry.



Małe Pieniny wbrew swej nazwie, przewyższają rozmiarami i wysokością nad poziom morza sąsiednie Pieniny Właściwe. Wysokości względne są tu małe, toteż skały nie wydają się wysokie. Grzbiet jest wąski, prawie bezleśny, a stoki rozcięte obszernymi dolinami. Największym zróżnicowaniem charakteryzują się otwarte na północ skalne wąwozy Homole, Biała Woda, Skalskie i głębokie doliny potoków. U stóp Wysokiej leży wąwóz Homole. Dzikie strome ściany o fantastycznych kształtach (do 120 m wysokości) i potok Kamionka płynący wśród ogromnych głazów tworzą wyjątkowo malowniczy krajobraz. Grzbiety Małych Pienin pokryte są przeważnie łąkami, na których wypasa się stada owiec... Cieki wodne tworzą tutaj gęstą sieć (3,15 km/km2). Głównymi rzekami i potokami odwadniającymi to pasmo jest Grajcarek, Leśny Potok i Lipnik, wszystkie uchodzą do Dunajca. Tylko potoki spływające ze wschodniej części znajdują się w zlewni Popradu. To tyle z lekcji geografii...


         Zanim jednak dojechałem do celu podróży, kilkakrotnie musiałem przystanąć ponieważ to co wyłaniało się na południowym horyzoncie w porannym blasku wschodzącego słońca, nie mogło nie być sfotografowane.. Najpierw w okolicach Nowego Targu ukazało się pasmo Tatr w różowej poświacie wschodzącego słońca....


   .... natomiast gdy dojechałem w okolice Krościenka, to co ujrzałem z wysokiego brzegu jeziora Czorsztyńskiego było wręcz nierealnie bajkowe... Ale co tutaj gadać ..Zobaczcie sami - Tatry i jezioro Czorsztyńskie w porannych promieniach słońca, otulone woalem mgły..

                  
W Beskidzie Sądeckim w którego rejony powoli wjeżdżałem, pomiędzy Małymi Pieninami a Pasmem Radziejowej mieści się dość rozległa podłużna dolina, której dnem płynie Grajcarek. Nad potokiem leży Szczawnica, Szlachtowa i Jaworki. I właśnie do owych Jaworek zmierzałem wczesnym listopadowym porankiem, aby z parkingu przy Wąwozie Homole wyruszyć na wyprawę granicznym grzbietem Małych Pienin. Plan miałem następujący.. Z parkingu w Jaworkach (569 m np.m.) przy Wąwozie Homole (najpiękniejszym wąwozie w całych Pieninach !!)- szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem przez ów wąwóz na szczyt Wysokiej (1050 m), następnie szlakiem szlak turystyczny niebieski niebieskim, granicznym grzbietem Małych Pienin przez Durbaszkę (934 m) na Wysoki Wierch (899 m). Potem z Wysokiego Wierchu do schroniska "Pod Durbaszką" i czerwonym szlakiem rowerowym przez zachodnią cześć wąwozu Homole do doliny Grajcarka, na parking w Jaworkach gdzie pozostawię samochód.. Pętla, jak sami zobaczycie, przepiękna widokowo, o długości około 13 km i przewidywanym czasie przejścia (oczywiście z licznymi postojami) około 6 godzin... Czas według mapy to ponad 4,30 godziny marszu ale wiadomo że tego się nie da tylko "zaliczyć" to trzeba zobaczyć, nasycić się widokami i po prostu poczuć te góry !!!..

   
Dochodziła godzina 9.15 gdy zajechałem na prawie pusty, duży parking bezpośrednio przed wsią Jaworki, po prawej stronie drogi nr 969, kilkaset metrów od wejścia do wąwozu Homole.. Stoi tutaj drewniana chata "Homole" serwująca regionalne dania, oraz kilka budek z pamiątkami.. Jaworki to niewielka wieś leżąca na wysokości ok. 560 m .n.p.m, na wschodnim krańcu doliny Grajcarka, skąd przez przełęcz Gromadzką inaczej Obidzą można przejść do Piwnicznej Zdroju (pisałem o tym w poprzednim blogu podczas wyprawy w pasmo Radziejowej). Nad wsią znajduje się wspomniany Wąwóz Homole, który skalistymi, niemal stumetrowymi ścianami, wspina się w kierunku Wysokiej. Dnem owego wąwozu biegnie trasa szlak turystyczny zielony zielonego szlaku turystycznego na grzbiet Wysokich Skałek.Tutaj jeszcze jedna mała ciekawostka - Jaworki i leżąca obok Szlachtowa, to najdalej wysunięte na zachód polskie wsie, w których zamieszkiwali Łemkowie ...

   
Włożyłem ciepłą kurtkę bo choć porannym, błękitnym niebie wschodziło jasno świecące słońce, to jednak temperatura utrzymywała się około 0 stopni i czuć było chłód spływający z gór w dolinę Grajcarka.. Zabrałem plecak, aparat i ruszyłem w kierunku wlotu do Wąwozu Homole.


Przemaszerowałem około 200 metrów poboczem asfaltowej drogi i po prawej stronie ujrzałem okazałe, wysokie, skalne wrota otwierające wąwóz  oraz dużą tablicę z napisem "HOMOLE" .... 

   
Przed wejściem do wąwozu postawiono kilka tablic informacyjnych oraz punkt pobierania opłat za zwiedzanie, czynny w sezonie turystycznym.. Było po sezonie więc nie obawiałem się że zostanę złupiony z dudków za bilet, przez tutejszych górali .. 
Wąwóz Homole ma długość ok. 800 m i wcina się w północne stoki Wysokich Skałek, tworząc głęboki kanion o bardzo stromych ścianach dochodzących do 120 m wysokości. Zbudowany jest z wapieni krynoidowych serii czorsztyńskiej (widoczne są w dolnej części wąwozu) i serii niedzickiej (widoczne w górnej części wąwozu i nasunięte od południa na wapienie serii czorsztyńskiej), pochodzących z okresu jury i kredy z domieszką łupków oraz margli. Wąwóz powstał w wyniku tektonicznych fałdowań w górnej kredzie. Dnem tego bardzo znanego wąwozu, uważanego za jeden z najpiękniejszych w Polsce, płynie potok Kamionka, który również odegrał dużą rolę w rzeźbieniu koryta wąwozu. Potok tworzy liczne kaskady, a w jego korycie znajdują się ogromne głazy. Płynie nim krystalicznie czysta woda. Proces pogłębiania wąwozu prawdopodobnie trwa do dziś, gdyż blok Homoli w dalszym ciągu ulega powolnemu wznoszeniu. W górnej części wąwozu rumowisko osuwiskowe powstałe w okresie plejstocenu. Na wapiennych skałach wąwozu Homole rosną rzadkie gatunki roślin wapieniolubnych i liczne okazy światłolubnych jałowców... Nazwa wąwozu pochodzi od ruskiego słowa homoła, gomoła, które oznacza obły, bezrogi (nawiązanie do kształtu doliny).

   
Po lewej stronie ścieżki przed kasami, widnieje duża czerwona tablica. Informuje ona iż znajdujemy się na terenie Rezerwatu "Wąwóz Homole".. Rezerwat przyrody "Wąwóz Homole" imienia Jana Wiktora - bo taką nosi on pełną nazwę - obejmuje skalny wąwóz Homole oraz Czajkowską Skałę i boczną część dolinki Koniowskiego Potoku. Założony w 1963 r. ma powierzchnię 58,6 ha. Głównym celem jego powstania była ochrona krajobrazu i cennych osobliwości przyrody nieożywionej i ożywionej. Patron rezerwatu Jan Wiktor był polskim pisarzem i publicystą (1890-1967) znanym  jako piewca piękna Pienin. Jego największe dzieła powstawały podczas pobytów w Szczawnicy gdzie zamieszkiwał w pensjonacie Szalay. Doceniono zasługi Jana Wiktora w popularyzacji Pienin, nazywając jego nazwiskiem jeden z najładniejszych pienińskich rezerwatów przyrody - Wąwóz Homole. 

   
Wąwóz Homole od dawna (już w XV wieku) był penetrowany przez poszukiwaczy skarbów. Istnieje wiele legend związanych ze skarbami ukrytymi w nim, są również dokumenty historyczne. Jego nazwa znajduje się np. w testamencie Piotra Wydźgi, znanego w swoich czasach poszukiwacza skarbów. Dokument z roku 1529, tzw. „Castrum Homola”, wspomina o opustoszałym zamku zwanym Homola. Jak wskazują badania archeologiczne przeprowadzone w 1988 r., niegdyś w Wąwozie Homole istniała warownia broniona przez skały oraz sztucznie wykonany przekop z wodą. Znaleziono m.in. XVI-wieczne cegły i fragmenty ceramiki. W 1547 r. właścicielem całych Jaworek stał się Stanisław Nawojowski; być może, zamek został odbudowany. Później jednak popadł znów w ruinę. Przed utworzeniem rezerwatu wąwóz był wypasany, wpuszczonych do niego owiec nie trzeba było pilnować – i tak nie mogły z niego nigdzie wyjść.

   
  szlak turystyczny zielony Zielony szlak którym zamierzałem wędrować, prowadzi przez Wąwóz Homole, Dubantowską Dolinkę, Rówieńki i Polanę pod Wysoką na Wysokie Skałki. Czas wyjścia na Wysoką (1050 m) około 2 godzin. Pokonanie trasy samego wąwozu czyli dotarcie do miejsca gdzie jar powoli się rozszerza i kończy Dubantowską Dolinką zajmuje około 30-40 minut.. Jest to duża koszona polana, z ławkami i stołami dla turystów. Większość z nich tam właśnie kończy przygodę z wąwozem Homole.. Ja jednak twierdze że to tylko preludium przed tym co można zobaczyć, wędrując dalej w kierunku pasma Wysokich Skałek.. Zresztą sami później się o tym przekonacie 

 
Wkraczałem w wąwóz Homole. Rozstawałem się tym samym z jasnymi promieniami wschodzącego słońca na około godzinę.. Wejście o tej porze w jesienny listopadowy poranek do owego jaru natychmiast eliminuje kontakt ze słońcem lecz inne uroki przyrody oferuje ta dolina..Jak wspomniałem przez wąwóz przepływa potok o nazwie Kamionka. Już na samym początku trasy, przy pierwszym mostku przywitał mnie przyjemnym szumem dwustopniowej kaskady. Jak się później okaże, potok ów będę często przekraczał, wędrując między wapiennymi skałami i urwiskami..

   
Po przejściu przez drewniany mostek na potoku Kamionka, maszerowałem kamienną, szeroką drogą w górę doliny.. Wschodnią stronę wąwozu podwyższa skalista grań. Na grzbiecie owej grani w dolnej części wąwozu rozciągały się pola o nazwie Rola Szastowska.. Z tego powodu wschodnia strona wąwozu nazwana została Szastowską Homolą... Zaraz na początku, po lewej stronie szlakowej drogi, ukazała się niewysoka skała zwana Wapiennik (były w tym rejonie piece do wypalania wapna) a dalej za nią ciągnął się długi, postrzępiony grzbiet wysokiej, niemal pionowej ściany Grzebienia.

   
Strumień w tym miejscu rozlewał się na całą szerokość drogi, spływał po kamiennych płytach tworząc wodne misy i małe kaskady..

   
Maszerowałem wolnym krokiem wzdłuż potoku. Po kilkudziesięciu metrach dotarłem do kolejnego drewnianego mostka przez który przeszedłem na lewy brzeg strumienia...

   
Po 5 minutach dotarłem do niewielkiej drewnianej wiaty z kilkoma ławkami obok.. Wąwóz Homole jest dużą atrakcją turystyczną i w okresie wakacyjnym miejscem obleganym przez różnego rodzaju wycieczki szkolne oraz zorganizowane grupy turystów.. Dla nich to właśnie wybudowano owe "przystanki" na trasie.. Po drodze jest ich kilka..

   
Wędrując dnem doliny odczuwało się lekki chłód spływający z gór, spotęgowany płynącym w dolinie górskim strumieniem oraz prawie całkowitym zacienieniem tego miejsca.. Powiedziałem - "prawie" - ponieważ górne partie wysokiej pionowej skały wznoszącej się po prawej stronie szlaku, jaśniały  na tle błękitnego nieba, ogrzewane złotymi promieniami słońca.. Ta wyniosła ściana skalna ciągnąca się od zachodniej strony to tzw. Prokwitowska Homola. Nazwa pochodzi od osiedla Prokwitówka które istniało niegdyś poniżej wąwozu... W skalnym masywie Prokwitowskiej Homoli znajdują się szyby górnicze – w przeszłości poszukiwano tu złota. Przed powstaniem rezerwatu teren jego był wypasany i całkowicie bezleśny. Wypasanie na stromych zboczach powodowało silną erozję stoków. Od czasu powstania rezerwatu jego teren uległ zalesieniu – na stromych skałach w świetlistych miejscach jałowcem (Juniperus communis), w pozostałych wielogatunkowym lasem z świerkiem pospolitym (Picea abies), bukiem pospolitym (Fagus sylvatica), jaworem (Acer pseudoplatanus), jesionem wyniosłym (Fraxinus excelsior), jarzębiną (Sorbus aucuparia) i in. gatunkami. Wśród krzewów występują: bez koralowy (Sambucus racemosa), porzeczka alpejska (Ribes alpinum), wiciokrzew czarny (Lonicera nigra), kruszyna pospolita (Rhamnus frangula), śliwa tarnina (Prunus spinosa).

   
Szedłem wzdłuż wysokich skalnych ścian rozglądając się wokół.. Za wspomnianym Grzebieniem wznoszącym się po prawej stronie wąwozu, znajduje się Niska Skała o wysokości 70 m, kryjącą gniazda pustułek, sokołów i puchaczy a za nią Wysoka Skała, mająca aż 120 m wysokości. Skały te mają czerwonawe zabarwienie, świadczące o zawartości żelaza. Niezalesione powierzchnie na skałach zajęte są przez trzy zespoły roślinności naskalnej: zespół kostrzewy bladej (Festucetum pallentis), seslerii skalnej (Seslerietum variae) i trzcinnika pstrego (Calamagrostietum variae), w których często występują takie gatunki roślin, jak: ożanka górska (Teucrium montanum), irga czarna (Cotoneaster niger), złocień baldachogroniasty (Tanacetum corymbosum), skalnica gronkowa, przytulia nierównolistna (Galium anisphlyllum) oraz bogata flora mchów i drobne paprocie naskalne.

   
Kolejnych kilkadziesiąt metrów i następny drewniany mostek przez potok Kamionka.. Dawniej pokonywano go przeskakując po dużych kamieniach na jego dnie, co wymagało nieco zręczności, obecnie dla wygody turystów wykonano drewniane i metalowe mostki.

   
Wkraczałem w coraz piękniejszy odcinek wąwozu.. W korycie potoku, obmywane jego bystrym nurtem, piętrzyły się duże kamienne głazy.. Ze stromych zboczy schodzą tutaj czasem kamienne lawiny...

   
Woda płynąca wartkim nurtem wypłukuje w dnie strumienia liczne kaskady oraz wąskie bystrza.. Widać tutaj doskonale jak zawartość żelaza w składzie skał, nadaje im rudo-czerwony kolor.. Skrzydlaci mieszkańcy wąwozu to pluszcz i pliszka górska. Z płazów występuje salamandra plamista i żaba trawna ..

   
Po kolejnych 10 minutach docieram do rejonu wąwozu gdzie zabudowano cały ciąg metalowych mostków, wznoszących się lewym zboczem ostro pod górę...

   
Jest to chyba najbardziej malowniczy odcinek wąwozu jednak moim zdaniem znacznie oszpecony owymi metalowymi konstrukcjami.. Dawniejsze drewniane mostki, podesty i barierki, nadawały temu miejscu dużo bardziej urokliwej oprawy.. Zalesiony jar z olbrzymimi głazami oraz spływający pomiędzy nimi górski strumień ukazują niezwykły klimat tego miejsca..

       
Zamocowane lewą stroną zbocza metalowe podesty i schody, od niedawna ułatwiają pokonanie tego stromego i dość wyczerpującego podejścia w górę wąwozu, a szlak wiedzie łatwiejszą niż dawniej trasą.

   
Na wprost wznosi się zalesiony jar pośrodku którego  natrafiam na zwalisko głazów.. Osunęły się one niegdyś po
jego ścianach w dół wąwozu.... 

 
Rumowisko sąsiaduje z licznymi kaskadami i rozwidleniami potoku Kamionka.. W niektórych miejscach malownicze górskie strugi wciskają się w skalne szczeliny, by po ułamku sekundy wypłynąć z coraz większym impetem na kolejną półkę skalną..

       
Od tego momentu aż do wyjścia na samą górę schodów czyli do Dubantowskiej Polany, szum potoku będzie mi towarzyszył nieustannie.. Wchodzę na metalowe podesty pnące się w górę wąwozu.. Po kilkudziesięciu metrach podejścia spoglądam za siebie.. W dole potok Kamionka wije się dnem doliny, a po przeciwległej stronie jaśnieje w słonecznych promieniach pionowa skalna ściana Prokwitowskiej Homoli..

 
Ścieżka prowadzi dalej pod górę zachodnim zboczem wąwozu, pomiędzy skalnymi mokrymi głazami oraz wystającymi korzeniami.. Trzeba uważać na tym odcinku szlaku, bo choć zabezpieczony jest on poręczami, to po porannych przymrozkach i topniejącym szronie jest ślisko...

 
Z prawej strony za barierkami, wznoszącym dnem jaru ciągnie się pod górę kamienne osuwisko... Pomiędzy wielkimi kamiennymi głazami z cichym szmerem w dół wąwozu, spływają wody potoku Kamionka..

   
Jeszcze kilkanaście metrów podejścia metalowymi podestami, stromizna zanika i wychodzę na górę wąwozu gdzie jar poszerza się, przechodząc w rozległą polanę..

  
I tak oto po 30 minutach wędrówki, szlak turystyczny zielony zielony szlak wyprowadza mnie z głębokiego wąwózu Homole na wysokość ok. 640 m n.p.m, gdzie rozciąga się Dubantowska Dolinka. Usłana  wielkimi skalnymi blokami polanka jest koszona a przez jej środek prowadzi ułożona z kamieni ścieżka.

 
 Tuż przy wejściu do Dubantowskiej Dolinki, na skraju polanki po prawej stronie, widnieje odsłonięty wał kamienny z uławicowanych płaskich, płyt skalnych. Bloki te to osuwisko z naprzeciwległej, Czajkowskiej Skały tzw. Kamienne Księgi. Według opowiadań najstarszych osób wśród miejscowej ludności, zapisane są w nich wszystkie losy ludzkie. Jest to ponoć zaszyfrowane pismo, którego nikt dotąd nie dał rady odczytać. Udało się to dopiero pewnemu staremu popowi z Wielkiego Lipnika na Słowacji, ale Pan Bóg nie chcąc, by ludzie poznali koleje swojego przyszłego życia, odebrał mu mowę.

    
Na niewielkiej trawiastej równince ustawiono drewniane stoły i ławy dla wygody często wypoczywających tutaj turystów.. Tym razem nie było nikogo.. Zawitałem jako jedyny wędrowiec na tę uroczą polankę, postanowiłem więc zatrzymać się tutaj na moment.. Wokół polany prowadzi wykonana z naturalnych kamieni, ścieżka edukacyjna...

   
Od wschodu wznosi się nieduże zbocze z oryginalnymi i interesującymi pod względem geologicznym skałami. Kończy ono wschodnią stronę skalnej grani wąwozu Homole. To Czajkowska Skala. Od strony polany ma stromą, niemal pionową, prawie nagą ścianę, porośniętą gdzieniegdzie jałowcem. Do skały prowadzi ułożona z kamieni ścieżka dydaktyczna. Ma ona ciekawą budowę geologiczną. Zbudowana jest z czerwonych i zielonych radiolarytów oraz krzemionkowych wapieni, przewarstwionych marglistymi lub ilastymi łupkami. Występuje w niej fałd obalony, a skała pochodzi z okresu górnej jury. Od nazwy tej skały pochodzi nazwa całej formacji, tzw. radiolaryty z Czajkowej, należące do grupy Homole..

      
Troszkę geografii, troszkę geologii, kubek gorącej kawy z termosu, mały Snikersik i wyruszam w dalszą drogę szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem w kierunku Wysokich Skałek... Z polany, kamienna ścieżka wznosi się w górę w kierunku południowym. Na końcu polany jeszcze raz odwracam głowę i pstrykam z góry fotkę temu uroczemu miejscu.. Polana zalana promieniami porannego słońca ukazuje się teraz w całej krasie.. Od tego miejsca czyli od końca Polany Dubantowskiej, wąwóz Homole rozwidla się na dwa płytkie wąwozy będące korytami potoków Koniowiec i Kamionka. Potok Koniowiec spływa z północnych stoków Durbaszki łącząc się w tym miejscu na wys.ok 640 m n.p.m z potokiem Kamionka spływającym północnymi zboczami Wysokiej.. Źródła potoku Kamionka znajdują się na Polanie Pod Wysoką na wys. 910 m n.p.m., natomiast żródła potoku Koniowiec położone są na wys. 860 m n.p.m, na północnych zboczach Durbaszki, w dolnej części grzbietowej połoniny, tuż ponad lasem..

   
Kamienna wąska ścieżka wznosząc się pod górę, wprowadza mnie w partię świerkowego lasu.. Jest przedpołudniowy listopadowy poranek.. Nocą temperatura w tym miejscu spadła poniżej zera.. Śliskie, mokre kamienie pokryte cienką warstwą lodu i błota są jak lodowisko.. Chociaż mam solidne górskie obuwie, kilka razy stopy ujeżdżają na śliskim podłożu... Odcinek tej trasy jest często zamykany gdy warunki atmosferyczne stwarzają zagrożenie..

   
Przez moment maszeruję ciemnym lasem, tylko pomiędzy gałęziami drzew co jakiś czas ukazuje się oślepiające słońce..

   
Po chwili ścieżka wychodzi na niewielką odkrytą polankę.. Po prawej stronie ponad wierzchołkami drzew ukazuję się wzniesienie porośnięte kolorową buczyną. To stosunkowo niewysokie lecz bardzo malownicze wzniesienie o nazwie  Homole (726 m n.p.m).. U stóp u jego podnóża rozciągają się wypasowe łąki zwane Połonina Kiczera..

 
Homole jest mało wybitnym szczytem położonym na skraju wąwozu Homole. Szczyt ten nie leży już na terenie tego rezerwatu, nie prowadzą też przez niego szlaki turystyczne. Nie leży też w grzbiecie Małych Pienin, lecz na północ od niego, w odległości 1,4 km w prostej linii od Durbaszki. Wierzchołkowa partia góry tworzy typowy dla Pienin stromy stożek porośnięty mocno przetrzebioną buczyna karpacką. Na południowo-wschodnich stokach poniżej wierzchołka znajduje się polana zwana Doliny. Na południe od niego znajduje się wspomniana połonina Kiczera, na której znajduje się jedyny w całej okolicy dom. Na polanach tych i Polanie pod Wysoką prowadzony jest kultowy wypas. Szczyt odwadniany jest przez potok Koniowiec (po zachodniej stronie) i Kamionkę (po wschodniej stronie), obydwa są dopływami Grajcarka ..

   
Kamienna dróżka wiję się dalej w kierunku kolejnej polany, cały czas lekko wznosząc się w górę..

   
Po 10 minutach od momentu opuszczenia Polany Dubantowskiej docieram do rozwidlenia leśnych dróg na niewielkim skrzyżowaniu..

   
W tym miejscu, z lewej strony z kierunku północnego, dochodzi szeroka gruntowa droga biegnąca z Jaworek na szczyt Wysokiej z pominięciem wąwozu Homole. Idąc tą drogą ok.200 metrów w kierunku północnym, dojść można do wyciągów i kolejki linowej ośrodka narciarskiego Arena Narciarska Jaworki..

      
Kierując się wąską ścieżką na wschód za widoczne na zdjęciu (poniżej) Jameriskowe Skałki, można dojść do nieoznakowanego szlaku prowadzącego grzbietem Bukowinek (800 m) i Pawłowskiej Góry (840 m) na szczyt pasma Wysokich Skałek..

   
Podszedłem w kierunku wypiętrzonych wapiennych bloków Jameriskowych Skał chcąc przyjrzeć im się z bliska i w pewnym momencie w załomie skalnym ujrzałem takiego pięknego, kolorowego mieszkańca tych okolic.. Salamandra Plamista to przepiękny jaszczur i największy w Europie przedstawiciel  płazów ogoniastych. Długość jej ciała może dochodzić do ponad 30 cm.. Podlega w Polsce ścisłej ochronie. Prowadzi samotniczy, drapieżny, raczej nocy tryb życia. Jest płazem lądowym. Można ją spotkać w wilgotnych lasach liściastych, mieszanych, a rzadziej iglastych, na polanach, w obrębie skalistych zboczy, w buszu, a nawet na obszarach rolniczych..Piękna...

       
Spod Jameriskowych Skał, ponad wierzchołkami świerków w kierunku południowym, ujrzałem także cel mojej wędrówki.. Na tle błękitnego nieba wyniośle rysowała się królowa Małych Pienin - Wysoka (1050 m).. Od jej wierzchołka w kierunku zachodnim odchodził grzbiet granicznego pasma -Wysokie Skałki..

   
Skręciłem w prawo za szlak turystyczny zielony zielonymi szlakowymi znakami i szeroką gliniastą drogą, nieco rozjeżdżoną przez ciężki leśny sprzęt, powędrowałem świerkowym lasem w dół, w kierunku dolinki Rówienki (720 m) i Polany pod Wysoką..

   
Ten leśny dukt trawersując zachodnie zbocza wzniesień Bukowinek (800 m) i  Pawłowskiej Góry (840 m), po około 400 metrach doprowadził mnie do żródłowej dolinki potoku Kamionka.. Miejsce to zwane jest Rówienki.. Jest to niewielka rówień położona na wysokości ok. 720 m n.p.m. u stóp  Pawłowskiej Góry (840 m n.p.m.), przy skraju lasu, w rozszerzeniu doliny potoku Kamionka. Powyżej niej znajduje się stroma trawiasta skarpa, za którą ciągnie się polana "Za Potok", oraz aż po sam grzbiet Małych Pienin, Polana pod Wysoką. Na skraju łąki niewielka tabliczka wskazywała kierunek do studenckiej bazy namiotowej ..

      
Ruszyłem wzdłuż nurtu strumienia by po kilkudziesięciu metrach przekroczyć jego płytkie, kamieniste koryto.. Trasa szlak turystyczny zielony zielonego szlaku przecina w tym miejscu rozwidlenie źródłowych potoczków i prowadzi przez dolną cześć doliny Rówienki. W zacienionym odcinku dolinki, bystrza górskiego potoku Kamionka z cichym szmerem i pluskiem, obmywając kamienne okrąglaki, spływały w kierunku Wąwozu Homole...

    
Po przekroczeniu nurtu potoku Kamionka, szlak prowadził szeroką gruntową drogą kawałek pod górkę, skrajem rozległej zielonej dolinki Rówienek.. W głębi owej wypłaszczonej dolinki, w odległości około 200 metrów od ścieżki zielonego szlaku, ma swoją lokalizację Baza Namiotowa "Pod Wysoką" prowadzona przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich z Łodzi... Z tego właśnie miejsca w kierunku południowo-wschodnim biegnie w głąb dolinki do owej bazy, polna dróżka skrajem lasu..

   
Jeszcze kilkanaście kroków podejścia pod wysoką skarpę gdzie na ścieżce wiła się plątanina wystających korzeni.....

   
...i wyszedłem na stromą, stokową łąkę, zalaną promieniami jasnego, ciepłego listopadowego słońca.. Obszar tej rozległej wypasowej polany odgrodzonej od dolinki Rówienki wysoką trawiastą skarpą, nazywany jest Polaną "Za Potok".. W dole po lewej stronie na wspomnianych Rówienkach, na wypłaszczeniu malowniczej dolinki, widać było drewnianą wiatę, letniej studenckiej Bazy Namiotowej... Ponad bazą od strony wschodniej wznosił się zalesiony szczyt  Pawłowskiej Góry (840 m)..

 
Studencka Baza Namiotowa "Pod Wysoką" prowadzona jest przez Towarzystwo Beskidzkie z siedzibą w Łodzi i Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Łodzi. Położona jest w urokliwej dolince potoku Kamionka, u podnóża najwyższego szczytu Pienin - Wysokiej (1052 m. npm.), na wysokości ok.720 m n.p.m. przy szlak turystyczny zielony zielonym szlaku prowadzącym z Jaworek przez Wąwóz Homole na Wysokie Skałki. Baza czynna jest w sezonie wakacyjnym od końca czerwca do końca sierpnia, dysponuje 70 miejscami noclegowymi w namiotach bazowych, głownie typu NS gdzie śpi się na "kanadyjkach" ew. na drewnianych podestach, oraz sporym płaskim terenem pod rozbicie własnego namiotu, mogącym pomieścić spokojnie kolejne 70 osób. Do dyspozycji bazowiczów jest duża wiata z wydajnym piecem oraz wszelkie wyposażenie kuchenne: sztućce, garnki, patelnie, kubki, tace itp. Jadalnia urządzona jest w dużym namiocie obok kuchni a znakomite źródło pitnej wody z dużą zawartością wapnia, znajduje się kilkanaście metrów od wiaty kuchennej. Prócz tego wzdłuż całej bazy płynie potok, który służy za umywalnię zaś dla bardziej wybrednych opodal jadalni montowany jest polowy prysznic na konewkę. Oryginalne ekologiczne kibelki znajdują się w dolnej części bazy w postaci trzech żółto-zielonych Toi-Toi. Jest tam też specjalny obiekt nazwany "Palarnią", którego przeznaczenie zmienia się w zależności od potrzeb i chęci bazowiczów.
Historia bazy sięga 1982 roku, kiedy to AKT z Łodzi rozstawił bazę namiotową na przełęczy Chyszówki w Beskidzie Wyspowym. Jednak już następnego roku została ona przeniesiona w Małe Pieniny i w sezonie 1983 już pod egidą SKPB rozstawiona została na polanie nieopodal górnego wyjścia z Wąwozu Homole. W tym miejscu funkcjonowała przez dwa następne sezony letnie by w roku 1985 stanąć wreszcie na obecnym miejscu, czyli na Polanie Rówienki u stóp najwyższego szczytu Pienin.  
 "Baza Pod Wysoką" z racji terenu na jakim się znajduje podzielona jest na trzy zasadnicze części: w dolnej części jest pole biwakowe gdzie turyści mogą rozbijać własne namioty, powyżej miejsca na ognisko zaczyna się centralna i najważniejsza część bazy z kuchnią, jadalnią, "mostkiem garowym" namiotem bazowego i czterema NS-ami przeznaczonymi dla turystów. Natomiast powyżej namiotu bazowego znajduje się tzw. "Dzielnica Willowa", gdzie co roku rozstawiane są małe 4-5 osobowe namioty dla turystów, którzy cenią sobie spokój i większy komfort oraz jeden duży namiot zwanym-zgodnie ze swym przeznaczeniem-"Waletówą". Ten układ powoduje, że każda z poszczególnych części bazy żyje jakby własnym życiem i każdy znajdzie tu coś dla siebie, zaś pragnący kontaktów towarzyskich znajdą je na pewno w kuchni, na "Palarni" czy przy ognisku. 
Z Jaworek wchodzi się na bazę drogą zaledwie 45 minut, a schodzi na dół około pół godziny, jednak samo położenie namiotów zapewnia całkowite odcięcie od cywilizacji, oferuje ciszę i urokliwe widoki a w nocy uspakajający szmer strumienia. Niewątpliwą atrakcją są codzienne przemarsze przez teren bazy dużego stada owiec, które wypasane są przez baców na okolicznych halach. Małe Pieniny słyną z licznych bacówek i pasących się - liczących nawet ponad tysiąc sztuk - kerdli owiec. Na tym terenie co roku działa conajmniej kilkanaście szałasów pasterskich-w tym jeden przy drodze z bazy do wsi na Bukowinkach, gdzie można zaopatrzyć się w wyroby z owczego sera. Inną możliwością dotarcia do bazy jest zielony szlak z Jaworek przez Wąwóz Homole, którym ja przywędrowałem..Jest to droga nieco dłuższa, w pogodne dni bardzo uczęszczana przez wczasowiczów ze Szczawnicy, zaś w czasie deszczu szlak przez wąwóz Homole, tak jak juz wcześniej wspominałem, może być bardzo śliski i niebezpieczny..


Przed podejściem na Wysoką postanowiłem tutaj chwile posiedzieć.. Dzień był piękny, słoneczny widoczki też ciekawe, podszedłem więc jeszcze kilkadziesiąt metrów wyżej przez polanę "Za Potok" i na rozległej stokowej łące wyłożyłem się na trawie..

   
Po prawej zachodniej stronie w oddali, widoczny był rozległy trawiasty obszar zalegający na południowych stokach szczytu Homola.. Teren ten to wypasowe łąki wypasowe jakich na tych zboczach i także w całych Małych Pieninach jest wiele. Nosi nazwę Połonina Kiczera.. Dawniej były to pola uprawne wsi Jaworki, której mieszkańcy (Rusini) zostali po II wojnie światowej wysiedleń.. Obecnie na połoninie prowadzony jest kulturowy wypas owiec i znajdują się jedyne w całej okolicy zabudowania. Jest to stacja doświadczalna Instytutu Melioracji i Użytków Zielonych (IMUZ)..

   
W dolinie Wąwóz Homole którym maszerowałem jeszcze niedawno a nad nim w dali na horyzoncie rozciągało się pasmo Radziejowej, tak dobrze mi znane z poprzedniej wyprawy w tamte okolice...

   
Popatrzyłem przed siebie w kierunku południowym gdzie wznosiło się pasmo Wysokich Skałek z wystającą kopułą Wysokiej (1050 m).. Za około pół godziny powinienem z jej szczytu podziwiać piękne panoramy... Tym czasem jednak wypiłem łyk kawy i oddałem się chwilowemu błogiemu leniuchowaniu na wielkiej trawiastej łące w promieniach przedpołudniowego słońca.. Dotarłem tutaj nie spiesząc się, w 1h 20 min. z postojami na fotki i odpoczynek.. Czas więc miałem wyśmienity.. Dalszą cześć mojej wyprawy z przepięknymi panoramami Tatr i Pienin oraz dużo ciekawych rzeczy które napotkałem po drodze - w II cz. fotorelacji..

 
"Hala"
        Cudna, złota jutrzenko wśród mroków granitu!
Senna zatoko pośród spiętrzonych fal cieśni!
jasne kwiecie wśród lasu; cicha słodka pieśni
wśród szumu trąb grzmiącego pod sklepy błękitu...
O halo górska! oczy omdlały z zachwytu -
twój widok rozśpiewi duszę i roześni
i marzyć na twym łonie zielonym bezkreśniej,
niż tam - na czole skalnej piramidy szczytu.
Tu oczy obróciwszy ku złotemu słońcu
i ku białym obłokom na błękitnym niebie,
można świata zapomnieć i zapomnieć siebie -
utopić duszę całą w wód i lasów szumie
i w tej upadającej bezkreśnej zadumie
chcieć śnić do życia końca i po życia końcu..
                                                                                            K.Przerwa-Tetmajer
KONIEC CZ.I
MAŁE PIENINY - WYSOKIE SKAŁKI - Listopad 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz