Zdjęcie:

czwartek, 6 października 2011

Rohackie Stawy cz.III

TATRY ZACHODNIE





CZ.III
ROHACKIE STAWY - TATLIAKOVA CHATA - ROHACKA DOLINA

JEZIORA  GÓRSKIE
Pośród skał twardych, złomów z granitu
W dolinach górskie jeziora śpią.
W spowitych sennie ciszą i mgłą
Śnieg się przegląda ze szczytu.
W oprawie mocnej, w pierścieniu z głazów
Świecą ich sine, przejrzyste dna.
Potok nad nimi jak struna łka
Szmery miłosnych wyrazów.
Dzień wstaje z wolna, patrzy w zadumie,
Zanurza palce różowe w toń.
Później ze wstydu podnosi dłoń,
Że pieścić lepiej nie umie.
                                                              Jerzy Liebert
Gdy po półgodzinnym leniuchowaniu nad  Wyżnim Rohackim Stawem zebrałem się w drogę i po kwadransie spaceru dotarłem nad Pośrednie Rohackie Stawy, na tarczy zegarka ukazała się godzina 13.45.. 
Pośrednie Roahackie Stawy to kolejne dwa z grupy czterech Rohackich Stawów. Znajdują się w Dolinie Rohackiej, na środkowym z trzech tarasów Przedniego Zielonego. Powstały w rynnie wyrzeźbionej przez lodowiec. W polskiej literaturze obejmuje się je wspólną nazwą Pośrednich Stawów, ale stawy mają też oddzielne nazwy:
- Mały Rohacki Staw (Druhé Rohačske pleso) – najmniejszy z czterech Rohackich Stawów. W kierunku od Doliny Smutnej do Doliny Spalonej jest to drugie w kolejności jezioro. Woda z niego spływa strumykiem do Niżniego Stawu Rohackiego.
- Pośredni Rohacki Staw (Tretie Rohačske pleso) – trzeci w powyższej kolejności, położony wyżej od poprzedniego. Woda z niego spływa strumykiem do Małego Stawu.
Wychodząc z kosodrzewiny ścieżką szlak turystyczny zielony zielonego szlaku, wiodącą znad górnego Wyżniego Rohackiego Stawu, w pierwszej kolejności moim oczom ukazuje się ten większy czyli Pośredni Rohacki Staw.. Dopiero po dokładniejszym spojrzeniu w dół, widać za jego szafirowo-turkusową taflą wody w kierunku Wołowca, drugi maleńki stawek czyli Mały Rohacki Staw..

   
Po zejściu z górnego tarasu i przemaszerowaniu kilkudziesięciu metrów w dół wąską, kamienną ścieżką, opadającą do rynny polodowcowej na drugim, środkowym, skalnym tarasie, zatrzymuję się na moment, aby dokładnie sfotografować wznoszące się dookoła grzbiety i szczyty górskie.... Wokół niecki Pośrednich Rohackich Stawów wypiętrzają się z trzech stron, widoczne w oddali wzniesienia grani głównej Tatr Zachodnich, natomiast z czwartej strony odcięta jest ona wysokim na ok.60 metrów, skalnym progiem górnego tarasu...

   
W kierunku wschodnim szczyt Wołowca (po prawej), jego opadająca północna grań w kierunku wierzchołka Rakonia (po lewej), zaś pomiędzy nimi niewielka przełęcz Zawracie (pośrodku)..

   
Zbliżenie na szczyt Wołowca i jego strome, zachodnie zbocza, opadające do Smutnej Doliny..

   
Kolejny szczyt wznoszący się po prawej stronie Wołowca w kierunku południowym, to charakterystyczny wierzchołek Rohacza Ostrego... Gdy zejdę niżej nad brzeg stawu, wyłoni się także jego brat bliźniak - Rohacz Płaczliwy..

   
I wreszcie z czwartej strony, wspomniany kilkudziesięciometrowej wysokości próg skalny, ponad którym znajduje się trzeci taras z Wyżnim Rohackim Stawem, gdzie przed paroma chwilami leniuchowałem na łonie przyrody nad jego brzegami...

   
Gdy zaczniemy wędrówkę szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem znad Wyżniego Rohackiego Stawu wzdłuż pozostałych, aż do Doliny Smutnej, cały czas będziemy schodzić stopniowo w dół... Jest to więc spory plus tej części trasy ze względu na brak mozolnych podejść, a co za tym idzie, większe zwrócenie uwagi na otaczające nas wspaniałe widoki tej części szlaku... Jak wcześniej wspomniałem, każde piętro i każdy staw ma inną genezę powstawania w czasie przechodzenia lodowca... Widoczna na fotce poniżej rozległa polodowcowa rynna, którą rzeźbił schodzący lodowiec do Doliny Rohackiej, wypełniona wodami Pośredniego Rohackiego Stawu, ma kształt wydłużonego owalu o powierzchni 0,61 ha i wymiarach 123 x 64 metry.. 

   
Odcinek pomiędzy Wyżnim, a Pośrednim Rohacki Stawem zabiera mi ok.15 minut spokojnego marszu.. Pokonuję różnice poziomów ok.65 m i schodzę nad brzeg tego malowniczego górskiego jeziorka, na wysokość 1653 m n.p.m... Pośredni Rohacki Staw jest płytszy od jego wyżej położonego poprzednika.. Ma głębokość ok. 3,7 metra. Woda z niego spływa strumykiem do niżej położonego Małego Stawu Rohackiego..

   
Gdy docieram nad północno-zachodni odcinek linii brzegowej Pośredniego Rohackiego Stawu, wyłania się niewidoczny do tej pory szczyt drugiego z Rohaczy czyli Rohacza Płaczliwego.. Do tego momentu skrywał się on za masywem Zielonego Wierchu Rohackiego.. Teraz obydwa Rohacze stoją jak dwaj strażnicy głównej grani Tatr Zachodnich.. Z reguły Tatry Zachodnie kojarzą się z kopulastymi lub stożkowymi szczytami oraz wapiennymi ścianami, ale w przypadku grupy Rohaczy krajobraz przypomina raczej Tatry Wysokie.. Te "rohackie perły" są niewątpliwie najpiękniejszymi szczytami Tatr Zachodnich, przypominającymi swym wyglądem i charakterem poprowadzonego przez nie szlaku, szczyty Tatr Wysokich.. Nie bez przesady mówi się, iż szlak turystyczny czerwony czerwony szlak głównej grani Tatr biegnący poprzez ich szczyty w kierunku Trzech Kop, Hrubej Kopy i Banówki jest najtrudniejszym szlakiem w Tatrach Zachodnich, porównywanym z polską "Orlą Percią"... I tak jest faktycznie.. Przebyłem tę trasę  w jedną i druga stronę, więc mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością.. Szlak trudny, z wieloma ekspozycjami i ubezpieczeniami, prowadzony samą granią tych szczytów, z wieloma trudnościami technicznymi, wymagający doświadczenia i obycia na wysokogórskich szlakach... Opisze go w kolejnych moich fotorelacjach dość dokładnie.... Spoglądam teraz na dumnie wznoszące się szczyty: po lewej Ostry Rohacz, Rohacka Przełęcz i po prawej Rohacz Płaczliwy.. Przed nim na pierwszym planie po prawej, grzbiet Zielonego Rohackiego Wierchu..

      
Rohacz Ostry, z rozdzielającą go na dwa wierzchołki Rohacką Szczerbiną, pasterze i polowacze od dawna nazywali Rohaczem, bo przypominał zwierzę mające rogi, natomiast Rohacz Płaczliwy nazywali śutá – zwierzę bezrogie. Na północnej ścianie Rohacza Ostrego zginęli w czasie wspinaczki w 1911 roku Karl Jene i Ludwig Koziczinski z Zabrza, którzy pochowani są na cmentarzu w Zubercu. Zbliżenie - wierzchołek Rohacza Ostrego.

   
Zbliżenie - wierzchołek Rohacza Płaczliwego.

   
Od strony południowej, ponad taflą Pośredniego Rohackiego Stawu wznosi się kilkudziesięciometrowej wysokości czołowy, skalny wał płaskowyżu górnego tarasu z niecką Wyżniego Rohackiego Stawu, a ponad nim wypiętrza swe skalne ściany Główna Grań Tatr z Trzema Kopami i Hrubą Kopą..

   
Poza szlakiem turystycznym, przez Rohackie Stawy poprowadzono także tzw. szlak dydaktyczny. Otwarty został już w latach 70-tych.. W 2006 roku został zrekonstruowany i odnowiony. Wzdłuż trasy szlak turystyczny niebieski niebieskiegoszlak turystyczny zielony zielonego szlaku biegnącego od Rohackiej Doliny i Bufetu Rohackiego przez Smutną Dolinę, dalej wzdłuż Rohackich Stawów, aż do najwyżej z nich położonego czyli Wyżniego Rohackiego Stawu, słowaccy zarządcy Tatrzańskiego Parku Narodowego wykonali ścieżkę dydaktyczno-edukacyjną, obecnie z 8-mioma rozmieszczonymi tablicami, na których umieszczono fotografie oraz omówiono wybrane zjawiska geograficzne i przyrodnicze tego obszaru.. Ustawiono także ławki, stoły i wiaty dla turystów...To jedna z takich tablic..

   
Przechodzę brzegiem tego pięknego stawu, kilkakrotnie zatrzymuje się na fotki, w końcu postanawiam dojść do drugiego ze stawów położonych na tym środkowym tarasie czyli do Małego Rohackiego Stawu... Znajduje się on w odległości kilkunastu metrów od tafli jego większego brata...

   
Tutaj postanawiam na chwilkę posiedzieć i odpocząć... Paru turystów, którzy siedzieli nad brzegiem stawu, dawno już powędrowało szlakiem w dół... Jestem zupełnie sam.. Pogoda piękna, a zakątek urokliwy i malowniczy.. 
Mały Rohacki Staw rozlewa swe wody na wysokości 1650 m n.p.m.. Zwany także Rohackim Stawem II (Drugi); Druhé Roháčske pleso. Jest najmniejszym z czterech Rohackich Stawów, położonym między Wielkim (Niżnim) a Pośrednim Rohackim Stawem, oczywiście bliżej tego ostatniego bo zaledwie kilkanaście metrów od niego.. Pow. 0,21 ha, ma podłużny kształt 80 x 34 m, głębokość 1,3 m. W stawie tym rośnie obficie b. rzadka roślina wodna, jeżogłówka pokrewna (Sparganium affine ). Woda z niego spływa strumykiem do położonego poniżej, Wielkiego Stawu Rohackiego zwanego także Niżni Staw Rohacki...

   
I nie zawsze małe znaczy mniej piękne... W tym wypadku ta maksyma kompletnie się nie sprawdza... Mały Rohacki Staw jest przepiękny i moim zdaniem bardziej malowniczy, aniżeli jego większy braciszek rozlany kilkanaście metrów obok... Zresztą sami zobaczcie..  
  
   
Po paru minutach postoju ruszam dalej ścieżką szlak turystyczny zielony zielonego szlaku, zagłębiając w pojawiających się połaciach kosówki... Ścieżka łagodnie opada w dół, wijąc się w gęstej kosówki.. Przepływające teraz co jakiś czas, białe puchowe obłoki, rzucają niezwykłe cienie na zielone zbocza Wołowca..

   
Po prawej stronie w kierunku południowym, ponad zieloną gęstwą kosodrzewiny, rysują swą wyraźną grań szczyty obydwu Rohaczy...

   
Po przemaszerowaniu kilkuset metrów ścieżka szlakowa ostro skręca w prawo, ukazując dalszą cześć północnej grani Wołowca z przełęczą Zawracie i niepozornym szczytem Rakonia...

   
Od momentu, gdy szlak zmienia kierunek na południowy, kamienista ścieżka zaczyna bardzo stromo opadać w dół... Po chwili, pośród kosodrzewiny zalegającej znaczną przestrzeń skalnej niecki, ukazuje się szmaragdowa tafla kolejnego i największego z Rohackich Stawów - Niżniego Stawu Rohackiego zwanego także Wielkim Rohackim Stawem...

      
Poprzez połacie kosodrzewiny, kamienista ścieżka szlakowa doprowadza mnie nad brzeg stawu. 700 metrową odległość pomiędzy nim, a Pośrednim Rohackim Stawem z nad którego zszedłem, przebyłem w ciągu kwadransa..
 Niżni Staw Rohacki, zwany też Wielkim Stawem Rohackim (słow.Velké Rohačske pleso, Prvé Rohačske pleso) to największy z czterech Rohackich Stawów, znajdujących się na trzech tarasach w górnej części słowackiej Doliny Rohackiej. Położony jest w malowniczej okolicy, na dnie polodowcowego kotła i jest rodzajem tzw.jeziora cyrkowego. Inaczej mówiąc wody tego jeziora wypełniają obniżenia powstałe w wyniku erozyjnej działalności lodu lodowcowego w miejscu jego gromadzenia, a więc w cyrku lodowcowym... Leży najdalej na wschodzie i najniżej z Rohackich Stawów. Niżni Staw Rohacki jest największym jeziorem w całych Tatrach Zachodnich, ma 2,22 ha powierzchni i 7 m głębokości. Leży na wysokości 1563 m n.p.m. Lustro wody tworzy owal o wymiarach 198 x 140 m, bardziej jednak zbliżony do okręgu w porównaniu z pozostałymi stawami.. Przez Słowaków zwany także często Orawskim Morskim Okiem...

   
Od południowej strony opadają do niego stożki piargowe Zielonego Wierchu Rochackiego (szczyt północno-wschodniej grani Trzech Kop).

   
We wschodnim i południowo-wschodnim kierunku widok na Rakoń, Wołowiec, Rohacze i opadający ku lustrze wody grzbiet Zielonego Rohackiego Wierchu..

      
Turystyczny, dobrze utrzymany szlak prowadzi wzdłuż północnych brzegów stawu. Często przebywają na nim oswojone z widokiem turystów kaczki Krzyżówki. W młakach na brzegach stawu bujne kępy knieci górskiej, omiegu górskiego, modrzyka górskiego, miłosny górskiej  i wszędobylskiego rdestu wężownika. Powyżej ścieżki, po wschodniej stronie Niżniego Stawu jeszcze jeden maleńki stawek obecnie już coraz częściej nie zaznaczany na mapach.. Woda spływająca ze stawu niewielkim strumieniem zasila Rohacki Potok..

   
Dochodzę do miejsca gdzie nad brzegiem stawu ustawiono kilka drewnianych ławek dla turystów.. Siedzi tutaj grupka Słowaków i w pogodnych nastrojach, o czymś żywo dyskutuje.. Przysiadam na chwilkę na wielkim głazie, leżącym przy lutrze wody.. Jak się okazuje z rozmowy, turyści przyszli tutaj od strony Rohackiego Bufetu, są zmęczeni i mają dylemat czy maszerować dalej w górę nad Wyżni Rohacki Staw. Dwóch panów ma ochotę wędrować dalej, lecz reszta grupy ma najwidoczniej dość. Pytają mnie jaka droga czeka ich pod górę i czy zdążą potem zejść z powrotem do Rohackiego Bufetu.. Spoglądam na zegarek i na ich twarze.. Jest dokładnie godzina 14-ta... Gdyby nie widok ich zmęczonych, czerwonych od wysiłku twarzy, głośnego sapania i narzekania na dotychczasowe podejście na pewno radziłbym im iść dalej... Jednak zdaje sobie sprawę, iż ludzie Ci już nie młodzi, a i jak widać nie za bardzo zaawansowani w wędrówkach, skoro łatwa trasa od Bufetu Rohackiego nad Wielki Staw, tak sromotnie dała im w kość... Znam doskonale tę trasę i wiem, iż przeciętnemu piechurowi nie powinna przysparzać aż tak wielkich problemów... Poza tym jest dość gorąco, a oni łapią oddech jak ryba na brzegu.. Wypowiadam moje zdanie o pomyśle wędrówki nad Wyżni Rohacki Staw i odradzam wspinanie się wyżej... Widzę jak na twarzach kilku najbardziej zmęczonych pań i panów, rysuję się wyraz ulgi  z takiej mojej oceny... Jedna z nich, dość korpulentna osóbka w średnim wieku, mruga znacząco i daje mi znać, że moja podpowiedź jest dla  niej wybawieniem..... Grupka zaczyna zmieniać dotychczasowe plany wędrówki, dyktowane przez dwóch "przywódców" nie zdających sobie raczej sprawy z uciążliwości szlaku dla zmęczonej części towarzystwa...

   
Mija kwadrans po godz.14-tej... Czas ruszać dalej.. Pozostawiam grupkę dyskutujących Słowaków z ich dylematem nad brzegiem Wielkiego Rohackiego Stawu, a sam ruszam szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem w dół, szerokim kamiennych chodnikiem łagodnie opadającym w kierunku Smutnej Doliny... Początkowo ścieżka prowadzi w kierunku południowym, ukazując na wprost przed mymi oczyma skalną grań obydwu Rohaczy, a przed nimi opadający, zielony grzbiet Zielonego Rohackiego Wierchu..

      
Kolejne metry ścieżką schodzącą łagodnie w dół, zmieniają jej przebieg....Teraz szlakowa, wąska, kamienista ścieżynka, usłana sporą ilością drobnego skalnego żwirku, zmienia kierunek na południowo-wschodni i biegnie łagodnym trawersem końcówki trawiasto-kamienistego grzbietu Zielonego Rohackiego Wierchu, opadającego w tym miejscu do Smutnej Doliny... 


   W niespełna 20 minut od momentu opuszczenia brzegów Wielkiego Rohackiego Stawu, schodzę na dno kanionu dolnego odcinka Smutnej Doliny.. Zmienia się tutaj całkowicie klimat otoczenia. Dolina Smutna (słow.Smutná dolina) to górna część Doliny Rohackiej. Jest to typowa rynna lodowcowa.

      
Jej górny odcinek, niewidoczny z tego miejsca, tworzy kotlina zacieniona przez wznoszące się z wszystkich niemal stron potężne i strome ściany skalne, zawalona granitowymi blokami i niemal pozbawiona szaty roślinnej. Zacienienie, pustkowie, gruzowisko skał istotnie sprawiają tam smutne wrażenie. W górnej części doliny, pod Spaloną Przełęczą - kocioł lodowcowy, pod nim, na wysokości ok. 1600 m wał dużej moreny czołowej. Tenże górny odcinek Smutnej Doliny swoim wyglądem bardziej przypomina Tatry Wysokie niż Zachodnie. Zimą schodzą do niej duże lawiny. Śnieg utrzymuje się nawet do połowy lipca, co również przyczynia się do tak słabej wegetacji życia w tej okolicy. Przed II wojną światową Dolina Smutna była bardzo popularna wśród narciarzy, m.in. dzięki długiemu zaleganiu w niej śniegu. Od 1942 r. urządzano tutaj nawet zawody. Nazwę doliny rozpowszechnił w Polsce Tadeusz Zwoliński, przed 1937 r. nazywana była u nas Doliną Rohacką.

      
Z ubogą szatą roślinną górnego piętra Doliny Smutnej bardzo kontrastuje jej dolne piętro, tuż powyżej górnego zasięgu kosówki, a poniżej wału moreny. Tutaj właśnie dotarłem schodząc szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem z Rohackich Stawów.. Stała wilgotność w tym miejscu i większe naświetlenie sprawiają, że występują tutaj bardzo bujne ziołorośla, jedne z największych w Tatrach. Dominuje w nich miłosna górska, prócz niej występują m.in. starzec górski, starzec Fuchsa, modrzyk górski, dzwonek wąskolistny. Wyżej licznie rośnie goryczka kropkowana i starzec kraiński. W dolinie często przebywają kozice. Po prawej stronie szlaku kolejna tablica informująca o przebiegu w tym miejscu  ścieżki dydaktycznej "Rohackie Stawy"..

   
 W północnym kierunku dolina otwiera się niewielkim przesmykiem, u stóp którego wznoszą się zbocza Wołowca, Rakonia i Zabratowej Przełęczy
 
      
 Od wschodniej strony wznoszą się nad doliną przepaściste, granitowe ściany Rohacza Placzliwego (2125 m) i Ostrego (2088 m) podsypane stożkami piargowymi, od południa grań Smutnej Przełęczy (1963 m), na którą pnie się zygzakami szlak turystyczny. Od strony wschodniej dolinę ograniczają również strome ściany Trzech Kop (2136 m) i odbiegająca na północ od nich grań Zielonego Wierchu Rohackiego..

           
Schodzę jeszcze kilkadziesiąt metrów w dół.. U podnóża Rohacza Ostrego i Jamnickiej Przełęczy widocznej u góry, w rejonie skalnych piargów osuwających się z ich zboczy, stoją kolejne słupki ze szlakowskazem i następną  info-tablicą...

   
Jak wskazuje napis, znalazłem się na kolejnym rozdrożu.. Jest to Razcestie Smutna Dolina położone na wysokości 1522 m n.p.m.. W tym miejscu do szlak turystyczny zielony zielonego szlaku schodzącego z Rohackich Stawów, którym tutaj dotarłem, dołącza szlak turystyczny niebieski niebieski szlak biegnący ze Smutnej Przełęczy przez Dolinę Smutną... Dalej obydwa szlaku będą biegły razem w dół, doprowadzając w ciągu 30 minut do Bufetu Rohackiego (Tatliakowej Chaty)..

   
W tym rejonie Smutnej Doliny poza przebiegiem dydaktycznej  ścieżki "Rohackie Stawy", wyznaczono także obszar rezerwatu...
Rezerwat "Rohackie Stawy" zalega na 452 ha.. Obejmuje górną część dolin: Smutnej i Zielonej, z przyległymi stokami Trzech Kop, Rohacza Płaczliwego i Ostrego oraz Wołowca i Rakonia. Został utworzony w celu ochrony krajobrazu polodowcowego, usytuowanego, na wysokości 1325-1710 metrów, z bogatą szatą roślinną i cenną fauną. W plejstocenie lodowiec w tej dolinie miał 9 km długości i 200 m grubości.

   
Po kilku minutach postoju ruszam dalej w kierunku Bufetu Rohackiego.....szlak turystyczny zielony Zielony i szlak turystyczny niebieski niebieski szlak będą teraz sprowadzać mnie w dół, wąską kamienną ścieżką dnem doliny Smutnej, pośród porozrzucanych skalnych bloków, zwartych połaci kosodrzewiny, wzdłuż malowniczych, zachodnich stoków Wołowca, Rakonia i Zabratów..

       
 Dumny wiersz
Nad górami moje myśli mgłą zasnute
Nad górami grają myśli w dumną nutę
Nad potokiem moje myśli nad świerkami
Iskrzą się te moje myśli marzeniami
 Nad szczytami dumne myśli się skłębiły
Błyskawicą w swojej dumie uderzyły
Niepokorne moje myśli i szalone
Ozdobiły górskie szczyty w swą koronę
 I królować będą myśli pod chmurami
Nad potokiem nad świerkami nad stokami
Śpiewać będę swoje pieśni wykrzesane
Dumne myśli i marzenie rozczochrane
 Wiatr poniesie po dolinach myśli moje
Które zejdą z górskich szczytów na podboje
W słońcu błysną zawadiacko nad dachami
Dumne myśli Janosiki z ciupagami
                                                                    Małgorzata Kaźmierczak
   
Maszeruję dość szybkim krokiem w dół doliny, mając zakodowaną w głowie informacje podobną jak wielbłąd na pustyni, zmierzający w kierunku wody - "Oaza z mokrym, zimnym piwem w cienkim szkle i pianą na dwa palce"..... Cel Rohacki Bufet.. Jednak nie jedyna myśl o chmielowym napoju przesłania mój umysł.. Rozglądam się wokół, podziwiając otaczającą mnie przyrodę.. Spoglądam także za siebie, gdzie za moimi plecami pozostają szczyty surowych, majestatyczny i pięknych Rohaczy..

    
Zbliżenie - na granitowe ściany Ostrego Rohacza powyżej i Płaczliwego Rohacza poniżej..

       
Szeroka, kamienno-żwirowa ścieżka raz zagłębia się w połacie kosodrzewiny, to znowu następnym razem prowadzi pośród krzewów górskiej jarzębiny... W okresie intensywnego wypasu owiec, kosodrzewina w tym rejonie była wycinana i wypalana, stąd pojawiły się kępy krzewów jarzębu pospolitego...

      
W Tatrach występuje jego górska, krzewiasta odmiana (var. glabrata Wimm et Gr.). Dochodzi aż do piętra kosówki, stanowiąc znaczącą domieszkę do kosodrzewiny. Jarzębina jest bardzo tolerancyjna pod względem wymagań środowiskowych.

   
Po kwadransie marszu, kamienna ścieżka szlak turystyczny niebieski niebieskiego i szlak turystyczny zielony zielonego szlaku, biegnąca do tej pory w kierunku północnym, zatacza delikatny łuk i kieruje się na zachód.. Przede mną na wprost otwiera się widok na zalesioną, górną cześć Rohackiej Doliny...

      
Po raz ostatni spoglądam z tego miejsca za siebie.. Z żalem rozstaję się z malowniczym widokiem pięknych Rohackich szczytów..

   
W pewnej chwili, przy szlakowej ścieżce pojawia się wodopój.. Maleńkie górskie źródełko ujęte w drewnianym korytku, jak wiele takich miejsc na górskich szlakach, jest niejednokrotnie ukojeniem pragnienia w upalne letnie dni..

   
Po kolejnych kilkuset metrach marszu, w dole pośród świerkowego lasu dostrzegam błyszczącą taflę Czarnej Młaki, a kawałeczek za nią prześwitujący pośród koron drzew, czerwony dach Rohackiego Bufetu (Tatliakova Chata).. 
Czarna Młaka lub Tatliakowe Jeziorko (słow.Čierna mláka, Ťatliakovo pliesko) to niewielkie jezioro w Dolinie Rohackiej, tuż za Bufetem Rohackim. Jest to niewielki, płytki stawek o kamienistym i mulistym dnie, który leży na wysokości około 1370 m,.. Ma 0,28 ha powierzchni, ok.70 m długości i 1 metr głębokości.. Słowacy nazywają go Tatliakowym Jeziorkiem dla uczczenia pamięci Jána Ťatliaka – zasłużonego dla Tatr działacza. W latach 1946–47 stawek sztucznie obudowano kamieniami, jednak w dwadzieścia kilka lat później woda zaczęła ze stawku uciekać do Rohackiego Potoku. W latach 70. mieszkańcy Zuberca uratowali go, wypełniając dno ilastą gliną. Zabieg ten okazał się skuteczny, mimo że przeprowadzony został bez ekspertyz naukowych...

   
Ścieżka opada coraz ostrzej w dół... Po 30 minutach marszu od ostatniego postoju na Rozdrożu w Smutnej Dolinie, dochodzę do kolejnego rozdroża przy Rohackim Bufecie. Kończy tutaj swój bieg szlak szlak turystyczny zielony zielony, szlak szlak turystyczny niebieski niebieski odbija w prawo na Zabratową Przełęcz, a rozpoczyna się szlak szlak turystyczny czerwony czerwony, który sprowadzi mnie do miejsca, z którego wyruszyłem na tą przyjemną wędrówkę czyli do parkingu w Zveróvce. 

    
Poza szlakowskazem i tablicami edukacyjno-dydaktycznej ścieżki, znajduję się tutaj także wielki, kamienny obelisk z mosiężną tablicą odsłoniętą w 1972 roku, upamiętniający pioniera turystyki górskiej na Słowacji - Jána Ťatliaka. Żył on w latach 1876-1946. Był przewodniczącym Klubu Czechosłowackich Turystów w Dolnym Kubinie, nestorem orawskiej oraz słowackiej turystyki. Zbudował w latach 30. schronisko, które Niemcy spalili w 1944 roku.


No ale dość o szlakach, rezerwatach i urokach otaczającej przyrody, bo w nozdrzach poczułem zapach karkówki z grilla, a w ustach smak jasnego Pilznera.... Przede mną widoczny niewielki budynek, przed którym odpoczywa kilkoro turystów.. To baza na następne pół godzinki - Bufet Rohacki zwany także Tatliakova Chata....

   
Zanim jednak zajmę się degustacją słowackich specjałów (a mam swoje ulubione, lecz nie zdradzę nazw by nie robić konkurencji naszym góralskim regionalnym potrawom), opowiem w kilku zdaniach ciekawą historię tego dawnego schroniska.
 Bufet Rohacki (słow.Bývalá Ťatliakova chata) obsługujący turystów, którzy zawitają w te rejony słowackich Tatr Zachodnich, położony jest na wysokości 1380 m n.p.m. w Dolinie Rohackiej. Czynny jest w sezonie letnim. Znajduje się przy końcu asfaltowej drogi prowadzącej tą doliną (zamkniętej dla ruchu samochodowego). Orientacyjny czas przejścia do bufetu: do góry – 1:15 h od Zwierówki, lub 50 min od parkingu. Obok bufetu WC, plac, ławki i stoły dla turystów oraz wspomniany obelisk upamiętniający Jána Ťatliaka – pioniera turystyki górskiej. Również słowacka nazwa bufetu nawiązuje do tego zasłużonego dla turystyki słowackiej działacza. Obok bufetu znajduje się wspomniany płytki staw Ťatliakove pleso, zwany też Czarną Młaką..

   
Pierwsze schronisko powstało tutaj w 1883 r. dzięki staraniom piewcy Tatr, malarza i leśnika Alexiusa Demiana. Wcześniej istniały tylko starannie sklecone z kory i świerków koleby wolarskie. Schronisko to stało po przeciwnej stronie Rohackiego Potoku. Mieczysław Karłowicz tak opisywał go w 1908 r.: "wybornie zbudowany mały domek o jednej izbie, zaopatrzony w ławy do spania, stół, kilka ławek i piec żelazny". W 1933 r. dobudowano drugie pomieszczenie, tak, że było tu 30-40 miejsc do spania. Staraniem Jána Ťatliaka w 1937 r. rozpoczęto budowę nowego schroniska. Podczas II wojny światowej ukrywały się w nim liczne rodziny żydowskie i schronisko zostało spalone przez Niemców. W latach 1946-47 wybudowano nowe schronisko na 100 miejsc noclegowych. Spłonęło ono 28 maja 1963 r. Ocalała tylko piętrowa narciarnia przy tym schronisku, w której od 1971 r. mieści się bufet Rohacki. Dzięki włączeniu tego rejonu Tatr w 1987 r. do TANAP-u zrezygnowano z planów budowy gigantycznych inwestycji turystyczno-narciarskich w Dolinie Zuberskiej i Rohackiej. Obecnie budynek bufetu jest remontowany, modernizowany i częściowo rozbudowywany, lecz na archiwalnych fotkach poniżej można ujrzeć jego wspaniały wygląd sprzed pożaru 1963 roku...

    
Zasycony wizualnie, duchowo, umysłowo i fizycznie po przebyciu tej pięknej wędrówki przez Rohackie Stawy, najedzeniu się w Bufecie Rohackim i krótkim odpoczynku, dokładnie o godzinie 15.20 wyruszyłem w drogę powrotną, szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem przez Rohacka Dolinę, szeroką asfaltową drogą łagodnie schodzącą w dół, do parkingu przy stacji narciarskiej Zverovka- Spalena, gdzie rankiem pozostawiłem swój samochód..

   
Po 1 godzinnym spokojnym marszu, dotarłem do dużego parkingu samochodowego w Zverovce.. Spojrzałem odruchowo na zegarek... Dochodziła godzina 16.20.. Zamknąłem pętlę trasy przez Rohackie Stawy i Rohacka Dolinę.. Pogodny, sierpniowy dzień dobiegał ku końcowi.. Słońce powoli chowało się za szczytami gór, a po błękitnym, popołudniowym niebie, przepływały białe, kłębiaste obłoczki..

      
Czas więc czego zwyczaj, na podsumowanie tej pięknej trasy w Tatrach Zachodnich... Wyruszyłem o godz. 9 rano na ten piękny szlak prowadzący przez Rohacką Dolinę, Rohackie Wodospady, Spaloną i Smutną Dolinę w kierunku Bufetu Raohackiego, powracając ponownie Doliną Rohacką do samochodu.. Pętla długości 14 km. Planowany czas przejścia wynosił dokładnie 7 godzin 30 minut... Zrealizowałem go praktycznie co do minuty... Liczne postoje i czas na fotki zajęły mi w sumie ok. 2 godz.30 minut, zatem efektywny czas przejścia tej pętelki wyniósł ok. 5 godzin.. Szlakowy czas według map szacowany jest także na 5 godzin ciągłego marszu... Moja wędrówka przebiegła bardzo sprawnie, choć niezbyt szybko wędrowałem.. Szlak przepiękny, godny polecenia zarówno bardziej, jak i mniej zaprawionym w górskich wędrówkach turystom... Wracam do domu z bagażem cudownie spędzonych chwil w Tatrach Zachodnich, z przekonaniem, że na pewno tam jeszcze powrócę na kolejne, nie mniej piękne szlaki..ale o tym w następnych relacjach z wędrówek po górach..Hejjj

   
KONIEC cz.III  ostatniej...

2 komentarze:

  1. Andrzej śledzę twojego bloga już od dawna ostatnio przeczytałem o wycieczce do Rohackich Stawów, w której wspominasz przejście przez Rohacze, na które wybieram się w tym roku. Z chęcią poczytałbym o tym szlaku. Już nie mogę się doczekać kiedy opublikujesz opis trasy przez Rohacze, mam nadzieję że już niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Andrzeju - może zamieścisz jeszcze jakąś relację z Tatr Zachodnich ? Powoli nadchodzi czas planowania przyszłorocznych wypraw a twój blog jest dla nas kopalnią wiadomości na temat tras tatrzańskich.

    OdpowiedzUsuń