Zdjęcie:

sobota, 14 października 2017


Z północy na południe..
To już ostatnie dni mojego pobytu na izraelskim terytorium..
Po całodziennej wędrówce dnia poprzedniego zaułkami magicznej Jerozolimy, nockę w małym hotelu na przedmieściach świętego miasta przespałem jak przysłowiowy suseł.. Rankiem szybko spakowałem podróżną torbę, błyskawicznie uporałem się z poranną toaletą i parę minut przed godziną 7:00 maszerowałem na śniadanie do hotelowej restauracji. Większość naszej ekipy także pojawiła się już przy stolikach.. Wyjazd zaplanowaliśmy na godzinę 7:30. Cały dzisiejszy dzień w znacznej części spędzimy w autokarze, ponieważ mamy do pokonania trasę liczącą ponad 350 km.. Po śniadaniu ruszymy w dalszą podróż po żydowskiej Ziemi Obiecanej. Skierujemy się na południe w stronę Zatoki Akaba, jednak po drodze odwiedzimy jeszcze jedno niezwykle ciekawe, historyczne, biblijne i widokowe miejsce jakim jest starożytna twierdza żydowska Masada, zbudowana na szczycie samotnego płaskowyżu, ponad 400 metrów n.p.m., na wschodnim skraju Pustyni Judejskiej nad Morzem Martwym… Następnie wymoczymy ciałka w zdrowotnych solankach Morza Martwego, a na koniec wyruszymy w kierunku izraelsko-egipskiego przejścia granicznego w Tabie, położonego w południowej części pustyni Negew..
A oto mapka i trasa dzisiejszego przejazdu..


Punktualnie o 7:30 ruszamy w trasę.. Dosyć szybko opuszczamy ruchliwe, zaludnione dzielnice Jerozolimy i już po kilku kwadransach wjeżdżamy w diametralnie odmienny, wyludniony pustynny obszar, otaczający nas ze wszystkich stron.. Sceneria niezbyt gościnnego, pustynnego krajobrazu będzie towarzyszyła nam praktycznie przez większość dzisiejszego dnia.. Zmierzając na południowe krańce Izraela pokonamy piaski dwóch potężnych pustyń – Pustyni Judzkiej i Pustyni Negew..


W klimatyzowanym wnętrzu autokaru panuje przyjemny chłód, jednak za oknem pomimo wczesnej przedpołudniowej pory powoli robi się „patelnia”. Zewnętrzny termometr wskazuje już 30°C. Siedzę z aparatem w dłoni, spoglądając ciekawie przez okno na piaszczysto-kamienny teren, „wyrzeźbiony” i ukształtowany na przestrzeni wieków podmuchami pustynnego wiatru. Jak okiem sięgnąć, dookoła widać pofałdowany, szaro-żółty krajobraz Pustyni Judejskiej..


Pustynia Judzka (Judejska) – Midbar Yehuda
Być w Izraelu i nie zaliczyć pustyni byłoby rzeczą dziwną, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że ponad połowę powierzchni tego kraju zajmują dwie pustynie: potężna Pustynia Negew o pow. 12 000 km² i dużo mniejsza Pustynia Judejska o pow. 1500 km². Łącznie pokrywają one ok. 60% terytorium Izraela.. Jako pierwszą na trasie przejazdu pokonamy mniejszą Pustynię Judejską, na obszarze której znajduje się główny cel dzisiejszej wędrówki – starożytna żydowska twierdza Masada. Zanim jednak tam dotrzemy, kilka słów o Pustyni Judejskiej, przez którą właśnie mknie nasz autokar wąską asfaltową drogą, wcinającą się pomiędzy skalne wzniesienia i potężne piaskowe wydmy..


Górzysta pustynia zwana Judzka lub Judejska, a z języka hebrajskiego Midbar Yehuda, leży w środkowej części Izraela, we wschodniej części Judei, na wschód od Jerozolimy. To druga największa pustynia w Izraelu. Zajmuje obszar 1500 kilometrów kwadratowych. Suche wzniesienia, wydmy i skaliste góry, które sięgają aż po Morze Martwe na wschodzie, 
na południu przechodzą w pustynię Negew, a na północy kończą się na wysokości Jerycha. Pustynia Judejska, na obszarze której dominują nagie skaliste wzniesienia oraz potężne płaskowyże poprzecinane głębokimi kanionami i licznymi wyschniętymi korytami rzek, to wielka wyżyna z licznymi tarasami i wysokimi skarpami. Na północy kończy się potężną stromą skarpą, opadającą na zachodni brzeg Morza Martwego i dolinę Jordanu. Pustynię przecina wiele wąwozów, z których większość jest głęboka, od 400 metrów na obszarze zachodnim do 200 metrów na wschodnim.. Najwyższe naturalne wzniesienie Jabal Munttar ma 524 metry nad poziomem morza. Niewiele? Jednak pamiętajmy, że znajdujemy się zaledwie kilka kilometrów od Morza Martwego, największej depresji świata (-430 m). Inaczej mówiąc, Jabal Munttar wznosi się 954 metry nad poziom Morza Martwego.


Praktycznie cała południowa część kraju to jedna wielka pustynia, jednak surowe, pustynne odludne tereny wbrew pozorom nie są całkowitym pustkowiem.. Przejeżdżając przez obszary Judejskiej Pustyni można zobaczyć od czasu do czasu grupy koczujących Beduinów. Na jej terenie żyje obecnie kilka beduińskich plemion. Mieszkają w prymitywnych warunkach pod płachtami namiotów. Hodują stada wielbłądów, które są jednymi z nielicznych zwierząt, mogących przetrwać tak ekstremalne warunki..


Roczne opady deszczu w rejonie Pustyni Judejskiej wahają się od 400-500 milimetrów na zachodnich wzgórzach, wzrastając do 600 milimetrów wokół zachodniej Jerozolimy i spadając do 100 mm we wschodniej części pustyni. Po opadach deszczu zbocza wzgórz pokrywają się na pewien czas kępkami zielonej pustynnej trawy. Pośród piasku i skał trafia się tutaj także wodonośna oaza, rzeka lub źródło słodkiej wody. Bardzo uboga roślinność, występująca w nielicznych miejscach płaskowyżu, umożliwia hodowlę małych stad kóz i owiec, będących często jedynym źródłem mięsa beduińskich rodzin..


Zbliżając się do przybrzeżnych terenów na zachodnim brzegu Morza Martwego, krajobraz za oknem autokaru nieco ożywa. Żółto-szare pustynne obszary zdominowane są tutaj soczystą zielenią dużych plantacji palm daktylowych. Dzięki sprzyjającym warunkom, dużej wilgotności powietrza napływającego do strony Morza Martwego, sztucznemu systemowi nawadniania i sporym zasobom wód podziemnych udało się stworzyć potężne, zielone gaje palmowe.. Badania podziemnego zbiornika wodnego pod Pustynią Judzką przeprowadzone przez Hebrajski Uniwersytet w Jerozolimie wykazały, że poziom wodonośny rozpoczyna się w górach judaistycznych i płynie w kierunku północno-wschodnim do Morza Martwego z odpływami w Tsukim, Kane, Samar i Ein-Gedi. Poziom wodonośny, zasilany okresowym deszczem, uzyskuje średnią roczną wielkość około 100 milionów metrów sześciennych wody zdolnej do wykorzystania w celach spożywczych i przemysłowych, stąd między innymi te plantacje zielonych gai palmowych w przybrzeżnej strefie Morza Martwego..


Kilka minut przed godziną 10:00, po pokonaniu ok.140 km przez piaski Pustyni Judejskiej, docieramy w rejon zachodniego brzegu Morza Martwego. Droga w kierunku Masady wiedzie teraz grzbietem niewielkiego wzniesienia. W dole, w rozległej niecce tektonicznego Rowu Jordanu, ukazuje się lazurowa tafla Morza Martwego, połyskująca w promieniach przedpołudniowego słońca.. Nasz autokar porusza się teraz najniżej na świecie położoną drogą Highway 90, ciągnącą się wzdłuż zachodniego brzegu Morza Martwego w depresji -393 metry poniżej poziomu morza (w tym wypadku odnosi się to do poziomu Morza Śródziemnego)


Morze Martwe, nad brzegami którego wzniesiona została żydowska twierdza Masada, leży w północnej części tektonicznego Rowu Jordanu – ryftu ciągnącego się na południe do Afryki Wschodniej, na pograniczu Izraela i Jordanii. Niecka Morza Martwego znajduje się między wysokimi klifami i górami. Od strony zachodniej wznoszą się Góry Judzkie, a od wschodniej Płaskowyż Moabski. Lustro wody położone jest w najniższym punkcie Ziemi, 430 m p.p.m. (i ciągle się obniża). Powierzchnia jeziora wynosi 1027 km², a maksymalna głębokość – 377 m. Długość jeziora rozciągającego się południkowo wynosi 76 km, a szerokość 4,5-16 km
Ok. 17 tys. lat temu poziom wody Morza Martwego był tak wysoki, że łączyło się ono z leżącym na północ Jeziorem Tyberiadzkim.. Więcej na temat tego ciekawego zbiornika niezwykle zasolonej wody opowiem, gdy trakcie przejazdu zatrzymamy się nad jego brzegami, by wymoczyć w nim zmęczone ciała..


MASADA
Twierdza która padła jeden raz….
W pewnym momencie autokar zjeżdża z wygodnej, szerokiej, głównej drogi nr 90 i skręca na zachód w wąską lokalną dróżkę.  Po przejechaniu kilku kilometrów w głąb Pustyni Judejskiej ukazuje się w całej okazałości potężny, wysoki na ponad 400 metrów skalny klif, na którego szczycie, według informacji naszego przewodnika, znajduje się niewidoczna z tego miejsca - twierdza Masada..


 Spoglądam przez okno autokaru na pionowe ściany skalnego masywu.. Tak naprawdę dopiero z jego podnóża można sobie uświadomić, dlaczego ponad 400 metrowy klif, naturalnie predestynował to miejsce do wybudowania warownej osady. Nie ma chyba na świecie miejsca, dla którego nazwa „forteca” byłaby bardziej zasadna. Strome zbocza są w stanie zniechęcić każdego potencjalnego najeźdźcę. Wyjątkiem była armia rzymska, jedyna, pod naporem której twierdza się ugięła. Dramatyczne wydarzenia sprzed 2000 lat spowodowały, że obecnie Masada, świadek tej historii, stała się ważnym symbolem dla młodego Izraela. Stoi niewzruszenie do dziś, co roku odwiedzana przez tysiące ludzi. A młodzi izraelscy rekruci przysięgają na jej szczycie, że twierdza nie padnie po raz drugi.


Masada jest największą atrakcją Pustyni Judzkiej. Wizyty tutaj nie da się zapomnieć chociażby dlatego, że uświadamia ona, czego zdolni są dokonać ludzie, gdy bardzo tego chcą. Pomysł, by spróbować zdobyć fortecę położoną na tak wysokim zboczu, wydaje się być czystym szaleństwem. A jednak przed wiekami znalazł się dowódca, który ujrzał w tym szaleństwie metodę na militarny sukces. Za moment przedstawię tę ciekawą historię... Na szczyt płaskowyżu, gdzie znajdują się pozostałości murów twierdzy Masada, można dostać się na trzy sposoby. Pierwszy z nich wymagający sporego wysiłku fizycznego, to 45 minutowy marsz „z buta” pod górę w dużym upale, wąską ścieżką od podstawy klifu, trawersującą zakosami strome zbocze. Do pokonania 350 metrów przewyższenia. Ścieżka z daleka wygląda jak wijący się po zboczu wąż, stąd jej nazwa Snake Path (Szlak Węża).. Koszt wejścia Szlakiem Węża + zwiedzanie twierdzy to ok. 30 PLN.. Drugi sposób, to nieco krótsza około 25 minutowa wspinaczka Szlakiem Rzymskiej Rampy. Jest również bardzo stromy, ale szybciej zdobywamy szczyt płaskowyżu. Do pokonania 100 metrów przewyższenia. Wejście na ten szlak z zachodniej strony góry. Opłata identyczna jak Szlakiem Węża..


Trzeci, najwygodniejszy i najszybszy sposób, to wyjazd na szczyt kolejką linową, podobną do tej jaka kursuje w naszych Tatrach na Kasprowy Wierch. Cena wyjazdu i zjazdu jest także podobna i waha się w granicach 70 PLN.. Ceny artykułów przy dolnej stacji kolejki są kosmiczne. Koszt samej wody 0.5 litra to wydatek rzędu 18 zł, a piwa 23 zł. Udogodnieniem dla turystów jest możliwość podjechania samochodem maksymalnie wysoko, pod sam budynek dolnej stacji, gdzie zbudowano wielkie parkingi.. Nie mamy czasu na wspinaczkę zboczem klifu, a chcemy zobaczyć jak najwięcej szczegółów twierdzy, zatem nasz autokar wjeżdża na górny parking, znajdujący się tuż przy dolnej stacji kolei linowej..


Jeszcze tylko parę fotek rozległej panoramy nabrzeżnej pustyni oraz widocznej w oddali tafli Morza Martwego z tarasu widokowego dolnej stacji kolejki i możemy jechać na górę płaskowyżu..


Wewnątrz budynku dolnej stacji zupełnie pusto. Jesteśmy w tym momencie jedyną grupką turystów wyjeżdżającą do góry na teren twierdzy.. Cieszy mnie ten fakt, ponieważ zdjęcia Masady będą bez zbędnych tłumów. Zazwyczaj sporo turystów zwiedza to niezwykłe, symboliczne miejsce. Z uwagi na popularność i historyczno-biblijne dzieje Masady utworzono na tym terenie Park Narodowy Masada, o czym informuje napis na kamiennym murze, tuż przy wejściu do wnętrza stacji kolejki.. W holu wejściowym centralne miejsce zajmuje duża makieta płaskowyżu, na którym zbudowano twierdzę Masada..


Park Narodowy Masada zajmuje w sumie powierzchnię 3,8 km²
Masada została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 2001 roku. U podnóża klifu po wschodniej stronie płaskowyżu, zbudowano Centrum Turystyczne Masada z nowoczesnymi usługami dla zwiedzających.. Na jego terenie znajdują się parkingi, budynek kolejki linowej, która wywozi zwiedzających na szczyt twierdzy Masada, schronisko/pensjonat dla młodzieży, toalety, biuro biletowe, małe centrum handlowe, restauracje, stacje pierwszej pomocy.. W Centrum można obejrzeć film opowiadający historię Masady oraz imponujące widowisko światło-dźwięk ilustrujące historię Parku Narodowego Masada odbywające się co wtorek i czwartek.
Poniżej – szkic Parku Narodowego Masada i zdjęcie lotnicze płaskowyżu..


Muzeum Masada
W 2007 roku w salach Centrum Turystycznego stworzono „Muzeum Masada pamięci Yigaela Yadina”. Znajduje się ono na piętrze budynku dolnej stacji kolejki. Do wyjazdu na szczyt płaskowyżu mamy jeszcze pół godzinki czasu, więc postanawiam zajrzeć do sali muzealnych..


Muzeum Masada poświecono pamięci Yigaela Yadina – izraelskiego archeologa, polityka i szefa sztabu sił zbrojnych Izraela. Wielce to zasłużona postać dla młodego państwa Izrael. Yigael Yadin był szefem operacji w czasie wojny o niepodległość Izraela, odpowiedzialnym za wiele kluczowych decyzji podejmowanych w trakcie tej wojny. Po wystąpieniu z wojska poświęcił się badaniom archeologicznym. W 1956 otrzymał nagrodę Izraela za rozprawę doktorską na temat Morza Martwego. Jednak największe sukcesy i sławę przyniosły mu odkrycia archeologiczne dokonane podczas prac wykopaliskowych, prowadzonych w regionie jaskiń Qumran, skąd pochodzą słynne zwoje znad Morza Martwego, odnalezienie wielu artefaktów na terenie twierdzy Masada, w Hazor oraz Tel Megiddo. Yigael Yadin, stojący na czele zespołu archeologicznego z Hebrajskiego Uniwersytetu Jerozolimy, po ujawnieniu w 1960 roku niezwykłej historii Masady, odtworzonej na podstawie wyników prac archeologicznych, spowodował masowy napływ turystów w ten region Izraela.
Poniżej – wizerunek Yigaela Yadina..


W kilku salach muzealnych zgromadzono ponad 400 artefaktów, odkrytych w trakcie wykopalisk na obszarze Masady. Podczas zwiedzania można skorzystać z przewodników multimedialnych.


 Ciekawym i doskonałym pomysłem na stworzenie klimatu tamtych starożytnych czasów jest prezentacja odkryć archeologicznych w teatralnej oprawie scenicznej.


Nadchodzi czas wyjazdu kolejką na szczyt klifu do twierdzy Masada. Pomalutku kieruję się w stronę wagonika kolejki, który czeka już na naszą grupę w zajezdni dolnej stacji.. O wyznaczonej godzinie pakujemy się do wnętrza wagonika kolejki i ruszamy na szczyt płaskowyżu..


Kolej linowa „Masada” to dość nowoczesny powietrzny tramwaj przewożący turystów do starożytnej twierdzy Masada, ulokowanej ok. 300 metrów wyżej, na szczycie potężnego skalnego klifu... Stacja dolna kolejki położona jest na wysokości -257 metry poniżej poziomu morza (depresja), a jej stacja górna na wysokości +33 metry nad poziomem morza. W stosunku do powierzchni Morza Martwego (-430 m p.p.m.) płaskowyż wznosi się na wysokość ponad 460 metrów. Usytuowanie kolejki sprawia, że jest ona najniżej działającą koleją linową na świecie.


Pierwsza kolej linowa przewożąca ludzi do ruin na szczycie płaskowyżu, została zbudowana tutaj w 1971 roku przez szwajcarską firmę Karl Brändle. Miała na trasie jeden filar podpierający linę nośną oraz dwie kabiny. Jej długość wynosiła 900 metrów, a przewyższenie 290 metrów wysokości. W 1998 roku została zastąpiona nową konstrukcją, zbudowaną przez firmę Von Roll.. Zastosowano nowe, większe kabiny oraz zlikwidowano filar nośny, zastępując pojedynczą linę podwójnym torem linowym z trzecią liną transportową.. Obecnie cała trasa linowa nie ma żadnego podparcia na długości prawie 1 km od dolnej do górnej stacji kolei.. Poniżej parametry owej kolei, która wywozi nas na szczyt płaskowyżu..
Długość linii 900 metrów
Prędkość robocza 28,8 km/h
Max prędkość 8 m/s
Przewyższenie 290 m
Przepustowość 1200 osób/godzinę
Kolejka pokonuje odcinek 900 metrów z dolnej stacji na szczyt Masady 
w ciągu 3 minut..


Powoli dojeżdżamy do górnej stacji… Pstrykam kilka fotek rozległej panoramy, ukazującej się w coraz szerszej perspektywie.. Widać teraz doskonale w oddali niebieską taflę Morza Martwego..


Po 3 minutach wagonik dociera do podestu górnej stacji kolejki


Budynek górnej stacji wraz z konstrukcją nośną kolejki został zabudowany na skalnej półce, kilkanaście metrów poniżej poziomu płaskowyżu. Aby dostać się na jego szczyt, musimy po wyjściu z wagonika kolejki przejść długą galeryjką, podwieszoną wzdłuż pionowego zbocza klifu..


Przystaję na moment i pstrykam kilka zdjęć.. Widok z podestu zapiera dech w piersiach.. Widać rozległy obszar Pustyni Judejskiej ciągnący się aż pod zachodni brzeg Morza Martwego oraz wznoszący się na wschodnim brzegu długi masyw Płaskowyżu Moabu.


MASADA - Forteca strzegąca pustyni
Po paru chwilach od opuszczenia kabiny wagonika wkraczam za obronne mury starożytnej twierdzy Masada, na rozległy teren płaskowyżu.. 
Zanim rozpoczniemy spacer po obszarze twierdzy, proponuję przenieść się na pewien moment w czasy starożytne, by poznać i zrozumieć historię powstania tej budowli. Pozwoli to podczas zwiedzania na identyfikację poszczególnych sektorów Masady..


Historia
Położony na wschodnim skraju Pustyni Judejskiej, w odległości 20 km od zachodnich brzegów Morza Martwego, samotny odizolowany płaskowyż 
o stromych zboczach nie wygląda na miejsce, które można zasiedlić. 
Już samo dostanie się na szczyt to wspinaczka w niemiłosiernym upale. Klify na wschodnim skraju Masady mają wysokość ponad 400 m, a klify na zachodzie około 100 m. Naturalne podejście do szczytu klifu jest bardzo trudne. Górna część wzniesienia jest płaska i tworzy kształt rombu o wymiarach ok. 650 m długości i 300 m szerokości... Jednak Masada jest dowodem na to, że człowiek potrafi dostosować do swoich potrzeb niemal wszystko, nawet stromą skałę, wznoszącą się 410 metrów nad poziomem Morza Martwego.


To tutaj według przekazów biblijnych miał schronić się słynny pasterz Dawid (który pokonał Goliata), podczas ucieczki przed swym zawistnym teściem, pierwszym królem Izraela - Saulem. To także tutaj w roku 40 p.n.e. schronił się król Herod ze swoją armią podczas walk z Partami.


Prawie wszystkie historyczne informacje o Masadzie pochodzą zapisów sporządzonych przez pierwszego romańsko-żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, urodzonego w Jerozolimie i żyjącego w latach 63-100 n.e.. Jak pisze Flawiusz, początki twierdzy sięgają rządów Hasmoneuszy, dynastii która panowała w latach 147–37 p.n.e..Teren został po raz pierwszy zagospodarowany przez króla i arcykapłana Judei Aleksandra Jannaeusza w I wieku p.n.e.. Jednak na dobre zabudowa Masady rozpoczęła się w czasach znanego wszystkim Heroda Wielkiego. Herod schronił się na szczycie płaskowyżu, uciekając przed Partami w 40 roku p.n.e.. Wraz ze swoją armią przetrwał w Masadzie oblężenie wojsk ostatniego władcy z rodu Hasmoneuszy, króla Antygona II Mattathiasa, który rządził w tym czasie jako kapłan i marionetkowy król Judei, osadzony na tronie przez Partów.


Od tego czasu Herod Wielki upodobał sobie płaskowyż Masady.  
Masada stała się jego ulubioną zimową rezydencją. Żydowski król zdołał okiełznać skałę i przystosować ją do swoich potrzeb. Docenił nie tylko naturalną obronność miejsca, ale także wspaniały widok rozciągający się na zachodnie wybrzeże Morza Martwego. Herod znany był z zamiłowania do architektury i budownictwa. To na jego polecenie powstał tutaj kompleks obronno-pałacowy. Na szczycie płaskowyżu pustyni Judzkiej Herod zbudował bogate i niezależne małe miasteczko z dwoma pałacami, systemem wodnym, kompleksem składowania, a nawet basenem. 
Według relacji Józefa Flawiusza, w latach 37-31 p.n.e. wybudowano mury i wieże obronne, zbiorniki na wodę oraz magazyny żywności, co umożliwiało stawianie czoła oblężeniu przez długi czas.


Na terenie warowni wybudowano także dwa pałace. Pałac Zachodni oraz Wielki Pałac Północny, w których Herod często przebywał. Wielki Pałac Północny wzniesiony w rzymskim stylu, zdobiony mozaikami i kolumnadami, wyposażony w udogodnienia tamtejszych czasów, takie jak chociażby łaźnia, był cudem architektury na wysokim poziomie w dosłownym znaczeniu tego słowa..


Największym problemem w tym jałowym, rozgrzanym słońcem miejscu, był oczywiście dostęp do wody pitej. Trzeba przyznać, że myśl techniczna z I w p.n.e. szczególnie imponuje zastosowanymi rozwiązaniami. Architekci Heroda skonstruowali cały system doprowadzania deszczówki do cystern, który zapewniał, że załoga była zaopatrzona w wodę lepiej niż oblegający twierdzę najeźdźcy. W efekcie Masada stała się fortecą, której nie można było wziąć głodem, ani siłą. Tak powstała nowoczesna twierdza, uważana ówcześnie za miejsce nie do zdobycia.


Skała nie do zdobycia ??
Od 6 roku n.e. w twierdzy Masada mieścił się posterunek rzymskiej straży granicznej, a 60 lat później miejsce to zajęli Zeloci. To co uważano za niemożliwe, wydarzyło się w historii Masady jeden raz, za czasów, gdy Judea została rzymską prowincją. Owe wydarzenia, dzięki którym Masada przeszła do historii, rozegrały się w latach 66-73 n.e., w czasie wojny żydowskiej. Powstanie ludności żydowskiej przeciw władzy rzymskiej w Judei wywołali Zeloci. Było to radykalne ugrupowanie polityczno-religijne, stawiające sobie za cel walkę z okupantem czyli Rzymianami i żydowskimi kolaborantami. Zeloci uważali, że poddanie się niewoli jest jednoznaczne z zaparciem się Boga, a walka przyśpieszy przyjście mesjasza. Pierwsze powstanie Zelotów z 6 roku n.e., które wybuchło z powodu ogłoszenia przez Rzymian spisu ludności Judei, zostało stłumione przez Kwiryniusza - namiestnika Syrii.


Z biegiem lat niezadowolenie ludności żydowskiej w Judei rosło, a Zeloci rośli w siłę. W 64 roku urząd rzymskiego prokuratora Judei objął Gesjusz Florus. Pomimo, że jego wszyscy poprzednicy nie byli zbyt przychylni Żydom, to jednak przy Florusie wszyscy wydawali się być łagodni.
Gesjusz nie tylko rządził twardą ręką i prześladował mieszkańców Judei, ale również postawił sobie za cel sprowokowanie Żydów do wybuchu buntu przeciw władzy, który później – rzecz jasna – on sam mógłby w majestacie rzymskiego prawa krwawo stłumić przy pomocy wojska. Dopuszczał się w tym celu licznych prowokacji. Usiłując podburzyć lud, próbował skłócić Izraelitów z Grekami, pozwalając tym drugim składać ofiarę z martwych ptaków nieopodal jednej z synagog. Nie przyniosło to jednak zamierzonego skutku. Wprowadził zatem karę śmierci za publiczne krytykowanie jego i jego poczynań. W końcu postanowił sięgnąć do kieszeni swoich poddanych i podwyższył roczny podatek, który Żydzi płacili na rzecz Rzymu. To ostatecznie podburzyło i tak już przygotowujących się do powstania Zelotów. Drugie powstanie wybuchło w drugim roku panowania Gesjusza Florusa, czyli w 66 roku. Zeloci wszczęli zamieszki w mieście. Niepokoje rozniosły się szybko na cały kraj przeradzając się w powstanie, a następnie regularną wojnę z Rzymem.


Powstanie rozpoczęło się dla Żydów pomyślnie. W pierwszym etapie Zeloci odnosili sukcesy. Opanowali oni wiele miast i twierdz, a wysłany z Syrii w celu stłumienia powstania XII Legion rzymski został pokonany w bitwie, w wąwozie Beth Horon i zmuszony do odwrotu, tracąc swój prestiżowy symbol złotego imperialnego orła oraz 6000 ludzi.


Podrażnieni tą klęską Rzymianie wysłali do Judei w celu stłumienia powstania cztery legiony pod dowództwem konsula Tytusa Flawiusza. Żydzi wiedząc, że nie mają szans na zwycięstwo w otwarty boju na polu bitwy, zamknęli się w zajętych przez siebie miastach i twierdzach, z których prowadzili wojnę partyzancką. Wojna wkrótce przerodziła się w serię oblężeń, po których przełamaniu dochodziło do masowej rzezi. Żydzi ginęli tysiącami. Do najkrwawszych oblężeń doszło w Jotopata, na górze Gerazim w Samarii oraz Gamalii.


Okres od 67 do 73 roku nie był udany dla Zelotów. Nie dość, że regularnie przegrywali wszystkie potyczki z Rzymianami, tracąc przy tym liczne miasta, to na dodatek w strukturach organizacji doszło do konfliktu wewnętrznego. W 70 roku do Judei wkroczył XII Legion rzymski pod wodzą konsula Tytusa Flawiusza. Oblężona Jerozolima padła 11 września 70 roku. Miasto splądrowano i zburzono, a słynna Świątynia Jerozolimska wzniesiona przez Heroda została spalona. W Jerozolimie zginęło wówczas 600 tys. Żydów.. Rzymianie bez skrupułów mordowali wszystkich powstańców, a kobiety i dzieci brane były do niewoli.


Oblężenie MASADY
W 73 roku niespełna tysiąc żydowskich rebeliantów – głównie Zeloci, a wśród nich Sykariusze – skryło się w Masadzie. Tam przygotowywali się na ostateczne starcie. Masada była w tym czasie jednym z trzech ostatnich punktów oporu Zelotów po upadku Jerozolimy.. Dowódcą obrony twierdzy był Eleazar Ben Jair. Łącznie w Masadzie znajdowało się wówczas 960 Żydów.


Poniżej – uzbrojenie Zelotów, obrońców Masady..


Po stronie rzymskiej dowódcą armii był namiestnik Judei - Lucjusz Flawiusz ​​Silva, który pod mury twierdzy przyprowadził X Legion Fretensis w sile ok. 5 tys. rzymskich żołnierzy oraz szereg jednostek pomocniczych i żydowskich jeńców wojennych, w sumie około 15 000 żołnierzy i mężczyzn..


Rzymska armia podeszła pod strome klify płaskowyżu, na którym  wznosiły się mury obronne twierdzy Masada. Dowódca Lucjusz Flawiusz początkowo postanowił rozpoznać stan obronności twierdzy, podejmując krótkotrwałe oblężenie od zachodniej strony, gdzie ściany płaskowyżu nie były zbyt wysokie i niezbyt strome.. W dogodne miejsca jak najbliżej murów podciągnięto drewniane machiny oblężnicze, miotające potężne kamienie w kierunku twierdzy. Dodatkowo oddziały łuczników wypuszczały tysiące strzał w stronę obrońców ukrytych za murami Masady. Broniący się w Masadzie Zeloci, bez trudu odparli atak i odnieśli pierwsze, symboliczne zwycięstwo..


Główny strategiczny plan Flawiusza był prosty. Z czterech stron u podnóży płaskowyżu założono 8 obozów wojskowych, a masyw góry został otoczony dookoła linią fortyfikacji circumvallation, złożoną z umocnień i wałów obronnych oraz kordonem wojska, co miało uniemożliwić Żydom jakąkolwiek ucieczkę. W ten sposób Rzymianie mieli oczekiwać w spokoju, aż mieszkańcom Masady skończą się zapasy wody i pożywienia, przez co – w obliczu nadchodzącej śmierci głodowej – sami wyjdą z wywieszoną białą flagą. Jak się jednak okazało, pomysł ten nie należał do najlepszych, gdyż podopieczni Eleazara posiadali ogromne zapasy jedzenia i picia. Masada od samego początku wyposażona była w ogromne magazyny z żywnością, spichlerze, zbiorniki z wodą oraz cysterny zdolne do zbierania deszczówki. W końcu budowana była jako „kapsuła ratunkowa” dla Heroda, przez co musiała mieć wszystko, czego król zapragnął. Żywność w składach - zboże, oliwa, daktyle i wino pochodziły z czasów Heroda Wielkiego, a zachowały się dzięki suchemu i czystemu powietrzu. Zapasy wody starczały na kilka lat. Dzięki temu obrońcy nie obawiali się głodu, a rzymski plan podboju powoli upadał...


Postanowiono przejść zatem do kolejnego planu, który wymagał większego nakładu pracy. Od strony zachodniej zaczęto usypywać ogromną rampę, którą docelowo na teren twierdzy miała wjechać machina, służąca do taranowania bramy głównej - taran + wieża oblężnicza. Stosunkowo płytki wąwóz, oddzielający płaskowyż od reszty terenu, wypełniono tysiącami ton kamieni, obsypanych następnie ziemią. Rampa o wysokości 114 metrów została ukończona wiosną 73 roku, prawdopodobnie po 2-3 miesiącach oblężenia. W międzyczasie budowano olbrzymią wieżę oblężniczą z masywnym taranem. Kiedy wszystkie prace zostały zakończone, Rzymianie przystąpili do ataku na mury Masady..


Potężna machina oblężnicza z taranem, ciągnięta przez setki jeńców wojennych pod eskortą małych rzymskich oddziałów osłoniętych przed gradem płonących strzał dużymi tarczami, ruszyła powoli w kierunku murów twierdzy..


1 maja 73 roku potężny taran wieży oblężniczej uporał się z fragmentem muru po zachodniej stronie twierdzy, jednak po jego zniszczeniu okazało się, że w międzyczasie obrońcy zdołali zbudować w wyrwie drewnianą barykadę, uniemożliwiającą wejście. Rzymianie próbowali ją spalić. Początkowo ze względu na niekorzystny kierunek wiatru mieli z tym problemy, kiedy jednak wiatr zmienił kierunek, udało im się wzniecić ogień. Ostatecznie walki po zachodniej stronie twierdzy zakończyły się spaleniem barykady. Z uwagi na zapadającą noc, Flawiusz podjął decyzję o przesunięciu ostatecznego szturmu na dzień następny.


W ciągu nocy, gdy rzymscy żołnierze spali i zbierali siły do dalszych działań, ukryci w twierdzy Żydzi zdali sobie sprawę z tego, co może ich spotkać następnego dnia. Nie posiadali zbyt dużo broni do obrony, było ich też znacznie mniej niż żołnierzy wroga, a zapasy żywności – pomimo iż były ogromne – prędzej czy później i tak uległyby wyczerpaniu. Żydzi dobrze wiedzieli, że gdy się poddadzą i zostaną wzięci do niewoli, czeka ich śmierć, która z pewnością nie będzie lekka. Mając na uwadze tak niewesołą wizję przyszłości, przywódca Eleazar Ben Jair nakłonił wszystkich znajdujących się w cytadeli Żydów do zbiorowego samobójstwa... Zeloci woleli zginąć z własnej ręki, niż wpaść w ręce śmiertelnego wroga. Dokonano tego w zaplanowany sposób. Najpierw każdy mężczyzna zabił swoją żonę i dzieci, a następnie spośród nich drogą losowania wyłoniono dziesięciu, którzy pozbawili życia reszty mężczyzn. Z pozostałej dziesiątki wybrano jednego, który zabił pozostałych dziewięciu mężczyzn, a na końcu sam popełnił samobójstwo. Nie ma dowodów na to, czy tym ostatnim wylosowanym był przywódca Zelotów - Eleazar. Następnego ranka, ku swemu zaskoczeniu, oddziały rzymskie wkroczyły do Masady nie napotykając oporu ze strony powstańców. Spodziewali się zaciekłej walki z obrońcami, a zamiast tego po przeszukaniu twierdzy znaleźli 960 ciał martwych Zelotów, ich rodzin - kobiet i dzieci. Ze zbiorowego morderstwa ocalało siedem osób - dwie kobiety z pięciorgiem dzieci ukryte w jednym z kanałów..
Oblężenia Masady trwało w sumie 2 lata. Upadek twierdzy Masada wyznaczył symboliczny koniec wojny żydowskiej przeciwko Rzymianom. Cena jaką Żydzi zapłacili za bunt przeciw władzy Rzymian była ogromna. Rzymianie zrównali z ziemią 50 twierdz oraz 985 miast i wsi. Życie, według historyka Flawiusza, miało stracić ponad milion Żydów... Los pokonanych Żydów był straszny. Przedstawicieli arystokratycznych rodów judzkich odesłano do Rzymu, dorosłych wysłano do kopalń egipskich, a młodzież rozproszono po całym terytorium Rzymu, gdzie ku uciesze widzów występowała w cyrkach, walcząc z dzikimi zwierzętami. Kobiety i dzieci sprzedane zostały w niewolę. Cesarz Wespazjan uznał całą Judeę za swą prywatną własność, nakazując jej rozparcelowanie i sprzedaż. Dodatkowo podatek, który Żydzi płacili w przeszłości na utrzymanie okazałej Świątyni Jerozolimskiej (pod której wrażeniem byli nawet Rzymianie), teraz mieli płacić na świątynię Jowisza Kapitolińskiego w Rzymie..


Po zakończeniu powstania przez pewien czas w Masadzie mieścił się rzymski posterunek, a następnie niedostępne miejsce zasiedlili bizantyjscy mnisi, zakładając na płaskowyżu klasztor bizantyjski. Działo się tak do VII wieku, kiedy to obecność mnichów w Masadzie gwałtownie zakończył najazd muzułmańskich koczowników Persów, a następnie Arabów. Po tych wydarzeniach cytadela została opuszczona, dzięki czemu z biegiem czasu niszczała. Przez następne tysiąc lat miejsce to było niezamieszkane i przestano o nim pamiętać. Dopiero w 1842 r. twierdza została na nowo odnaleziona przez grupę archeologów. Dzięki pracom archeologicznym prowadzonym w latach 60-tych XX wieku, udało się odkryć wiele ciekawych przedmiotów pochodzących z czasów Heroda, powstania żydowskiego i okresu, gdy mieszkali tu mnisi. Z pośród tych przedmiotów najbardziej wyróżniają się liczne fragmenty zwojów papirusowych i pergaminowych, zawierające teksty biblijne i apokryficzne. Z kolei spośród ocalałych pomieszczeń najbardziej wyróżnia się synagoga, uznawana za jedną z najstarszych synagog na terenie Izraela. Choć tak wiele rzeczy udało się odkryć i ocalić przed całkowitym zapomnieniem, to wciąż pozostaje jedna zagadka archeologiczna, której, jak dotąd, nie odkryto: nikomu z badaczy nie udało się jeszcze odnaleźć miejsca pochówku powstańców, którzy na terenie Masady dokonali żywota... 
Po sporej dawce tragicznej historii Masady, ruszam na zwiedzanie ruin 
tej niezwykłej twierdzy, odkrytych przez izraelskich archeologów dla potomnych.. Może podczas wędrówki wśród starożytnych murów, mnie także uda się coś odkryć..???.


Spacerkiem po MASADZIE..
Masada została zbudowana w trzech etapach.
Pierwszy etap budowy zrealizowany przez Heroda rozpoczął się w 35 roku p.n.e.. We wstępnej fazie powstał Pałac Zachodni, a także trzy mniejsze pałace, magazyn i koszary wojskowe. W tym etapie budowy ukończono również trzy wieże columbarium i basen na południowym krańcu płaskowyżu. Drugi etap rozpoczęty w 25 roku p.n.e. obejmował rozbudowę Pałacu Zachodniego, budowę dużego kompleksu składowania żywności i Pałacu Północnego. W 15 roku p.n.e., podczas trzeciej i ostatniej fazy budowy, cały obszar Masady - z wyjątkiem Pałacu Północnego - został otoczony kazamatową ścianą, która zawierała podwójne mury z przestrzenią pomiędzy nimi. Ściana miała ponad 1,5 km długości i 4 metry wysokości. W murach kazamatowej ściany zabudowano liczne wieże strażnicze. Służyła ona nie tylko w celach obronnych, ale także jako pomieszczenia mieszkalne żołnierzy i przestrzeń magazynowa.. 
W trzecim etapie po raz kolejny został rozbudowany Pałac Zachodni. 
Tym razem zwiększono ilość pokoi dla służby.


Postaram się przemierzyć cały obszar twierdzy, zajmujący powierzchnię ok. 0,12 km², idąc zgodnie z kierunkiem zwiedzania czyli odwrotnie do wskazówek zegara. Odwiedzę poszczególne sektory pałacowe, administracyjne, mieszkalne, sakralne oraz magazynowe i opiszę każdy 
z nich w paru zdaniach..
Poniżej poglądowa mapka płaskowyżu Masady z rozmieszczonymi budowlami twierdzy..


Kwatera Komendanta
Miejsce położenia Masady ustalono w roku 1842, jednak dopiero zakrojone na szeroką skalę prace archeologiczne, prowadzone w latach 1963–1965 przez zespół izraelskich archeologów pod kierownictwem Yigaela Yadina, ujawniły dobrze zachowane malowidła i mozaiki, jedną z największych i najstarszych łaźni w stylu rzymskim, łaźnię rytualną (mykwa) oraz najstarszą synagogę w Izraelu. Na terenie Masady archeolodzy odnaleźli także liczne fragmenty papirusowych i pergaminowych zwojów biblijnych oraz tekstów apokryficznych. Zasadnicze znaleziska pochodzą z okresu panowania Heroda i powstania żydowskiego..
Po wejściu na teren twierdzy, pierwsze kroki kieruję do obiektu określanego jako rezydencja i siedziba komendanta czyli inaczej kwatera główna dowództwa Masady.. W czasie oblężenia Masady rezydencja składająca się z centralnego dziedzińca otoczonego pokojami, służyła jako domostwo dla rodzin żydowskich rebeliantów.


Siedziba dowódcy znajduje się po lewej stronie wejścia. Składa się z szeregu pokoi ozdobionych malowidłami ściennymi, które mogły służyć jako biura do monitorowania rozładunku towarów i kontroli gości przybywających do północnego kompleksu. Podobnie jak w całym ówczesnym świecie klasycznym, ściany największych budowli w Masadzie pokrywały tzw. mokre freski, tworzone techniką malarską polegająca na malowaniu zdobień na mokrym tynku farbami odpornymi na alkaliczne działanie zawartego w zaprawie wapna. Metoda ta sprawia, że fresk jest trwały, ponieważ spaja się całkowicie z podłożem po jego wyschnięciu. W ten sposób uzyskuje się mocne, intensywne barwy. Większość fresków to wzory geometryczne lub imitacja marmuru, z niewielką ilością wzorów kwiatowych. Artyści Heroda wyraźnie unikali graficznych obrazów. Na wewnętrznych i zewnętrznych ścianach budynków można zauważyć biegnącą nieregularnie czarną kreskę.. Oddziela ona oryginalne starożytne części budowli od części odbudowanych współcześnie..


Obok wejścia do rezydencji komendanta po prawej stronie znajduje się dziedziniec widokowy, z którego rozciąga się piękna rozległa panorama w kierunku Morza Martwego i Płaskowyżu Moab. W części wschodniej dziedzińca znajdowała się niegdyś duża hala, pierwotnie ozdobiona reliefami stiukowymi. Służyła ona prawdopodobnie jako sala recepcyjna 
dla gości Masady. Dzisiaj pozostają po niej tylko resztki murów..


Kompleks magazynów
Opuszczając budynek komendanta twierdzy skręcam w prawo i zgodnie z kierunkiem strzałek na tabliczkach maszeruję wąskimi uliczkami, wiodącymi wzdłuż kamiennych murów. Czuję się jakbym wędrował przez starożytny labirynt. Trasa zwiedzania prowadzi w kierunku wejścia do północnego sektora kompleksu. Obszar ten obejmuje składy, centrum administracyjne, łaźnię i Pałac Północny. Dostęp do tego obszaru twierdzy miały tylko osoby bliskie Herodowi.. Wzdłuż wąskich uliczek znajdują się liczne wejścia do kilkudziesięciu podłużnych pomieszczeń. Jest to kompleks magazynów. Aby zagwarantować mieszkańcom Masady bezproblemowe przeżycie w ciągu długiego okresu czasu na wypadek klęski urodzaju, wojny czy innych losowych zdarzeń, Herod zbudował ogromny kompleks magazynowy, w którym przechowywano zapasy żywności, ynów, a także broń..


Kiedy przejdzie się na koniec kompleksu w kierunku północnym i stanie na podwyższeniu kamiennego tarasu, z niewielkiej wysokości można przyjrzeć się dokładnie całemu temu labiryntowi pomieszczeń, przejść i wąskich uliczek. Na stosunkowo niewielkim obszarze sektora magazynowego skoncentrowano 29 długich pokoi (składów) otoczonych korytarzami.. Każdy ze składów miał 27 metrów długości. Doskonała ochrona żywności w tym miejscu wynikała z suchości i specyficznego klimatu Masady, znajdującej się na znacznej wysokości ponad piaskami pustyni Judzkiej i powierzchnią Morza Martwego.. Bez wilgoci, w przewiewnych, niemalże górskich warunkach, żywność nie psuła się i szybko wysychała, samoistnie się konserwując.. W trzech zagłębieniach jednego z pomieszczeń magazynowych, pod stertą gruzu izraelscy archeolodzy znaleźli dobrze zachowane artykuły spożywcze, które przetrwały dzięki suchym warunkom tutejszego klimatu..


Jednak największą sensację w świecie botaniki wzbudziło odnalezienie podczas wykopalisk prowadzonych na początku lat sześćdziesiątych przez zespół izraelskich archeologów Yigaela Yadina, nasion wymarłej już w Izraelu przed 800 laty, daktylowej palmy judejskiej - Phoenix dactylifera L. Archeolodzy znaleźli nasiona w jednym z pomieszczeń magazynowych Masady. Badania radiowęglowe przeprowadzone na Uniwersytecie w Zurychu potwierdziły, że nasiona pochodziły z okresu między 155 a 64  rokiem p.n.e. Od tego czasu nasiona leżały w starożytnym słoju. Nasiona przechowywano przez 40 lat na uniwersytecie Bar-Ilan w Ramat Gan, aż do 2005 roku. Wtedy postanowiono sprawdzić, czy będzie można z nich wyhodować rośliny.. Nasiona poddano wstępnej obróbce w roztworze nawozowym. Następnie trzy z nasion posadzono. Osiem tygodni później, ku wielkiemu zdumieniu biologów, jedno z nasion po ponad 2 000 lat wykiełkowało !!!. Do czerwca 2008 roku drzewko miało już kilkanaście liści i prawie 1,5 metra wysokości, a latem 2010 roku urosło do około 2 metrów wysokości. Uzyskaną roślinę naukowcy przezwali „matuzalemowym drzewem” od przydomka „Methuselah” po najdłużej żyjącej osobie wymienionej w Biblii. Jest to najstarszy znany przypadek wykiełkowania żywej rośliny z nasion pozostających tak długo w „uśpieniu”..
Poniżej – odnalezione nasiona palmy daktylowej sprzed 2 tys. lat oraz fazy rozwoju wyhodowanej palmy judejskiej „Matuzalem”..


Jak Herod karmił ludzi Masady?
W czasie, kiedy Herod przebywał w Masadzie, pożywienie przywożono na górę z żyznej doliny Jordanu, hodowano na szczycie płaskowyżu w specjalnych małych ogrodach stworzonych przez Izraelitów lub zbierano je w pobliskich osadach. Ponadto, gdy produkty spożywcze zawierały surowe składniki mogące ulec zepsuciu, konserwowano je olejem, octem lub suszono. Proces konserwowania żywności na zapas w przypadku specyficznego położenia Masady miał zasadnicze znaczenie. Żywność, którą można było przechowywać przez długi czas, to przede wszystkim suche rośliny strączkowe, wyroby marynowane i suszone mięso przygotowane z dużą ilością octu, aby ukryć wszelkie nieprzyjemne zapachy.


Jak już wspomniałem, Herod osiedlając się na szczycie płaskowyżu Masady zbudował w pierwszej fazie pałac oraz najważniejszy kompleks czyli 29 podłużnych pomieszczeń magazynowych, każdy o długości 27 metrów.. Dzięki znaleziskom archeologicznym udało się ustalić, co jadano w Masadzie. Znalezione pozostałości kości świń, kolekcja szczątków botanicznych oraz różnych nasion datowane na okres rzymski i czasy Heroda od 37 p.n.e. do 7 p.n.e. wskazują, że mieszkańcy Masady korzystali z pełnej i zróżnicowanej diety, w tym m.in. pszenicy, jęczmienia, śliwek, moreli, brzoskwiń, fig, orzechów, granatów, winogron, wina, oliwek i migdałów. Eksperci stwierdzili, że większość oliwek używano do wytrawiania, a nie do produkcji oleju. Odkryto także specjalny szczep brzoskwini w Masadzie, który dojrzewał wcześnie i pozostawał jadalny przez dłuższy okres, co czyni go idealnym do przechowywania na odległym górskim płaskowyżu.. Eksperci zbadali szczątki pożywienia z tych magazynów i odłamki z garnków glinianych, służących do przechowywania potraw w składach. Niektóre gliniane pojemniki miały nawet etykietki zawierające nazwy, takie jak: ryba, fasola, suszone figi, mięso czy figowe ciasto. Dzięki suchemu, pustynnemu klimatowi cząsteczki żywności spożywane przed 2 tysiącleciami, przetrwały do naszych czasów. 
Eksperci popierają swoje teorie, dotyczące diety stosowanej w Masadzie, także tekstami starożytnymi, pochodzącymi z pism wspomnianego historyka rzymskiego Józefa Flaviusa.


Magazyny były zabezpieczeniem na wypadek oblężenia, natomiast w pałacach Heroda jadano obfite, smaczne, świeże i dobrej jakości pożywienie. Gdy Herod mieszkał w Masadzie, na jego dworze często hucznie ucztowano przy typowo rzymskich potrawach, urządzając wielkie przyjęcia w stylu bankietu z dużą ilością wina i obfitym jedzeniem. Istnieją dowody, że przysmak rzymski jakim był sos rybny, spożywano w Masadzie. W starożytnym ceramicznym naczyniu odnaleziono kawałki ryb, a na glinianych słojach napisy z informacjami o ich zawartości. Na terenie Masady znajduje się rzymskie columbarium – rodzaj starożytnego gołębnika, gdzie trzymano gołębie.. Ptaki te były wykorzystywane na kilka sposobów - do wysyłania wiadomości, na pożywne, smaczne i delikatne mięso, oraz na nawóz używany w tutejszym warzywnym ogrodzie.. Społeczność Masady zaopatrywana była w wodę dzięki pomysłowemu systemowi gromadzenia deszczówki. Składał on się z wielu kanałów zbierających wodę deszczową i kierujących ją z pobliskiego wąwozu do ogromnych cystern, wykutych głęboko w skale po zachodniej stronie klifu. Cysterny były tak potężne, że mogły zapewnić zapas wody przez bardzo długi okres czasu. Woda była wykorzystywana nie tylko do łaźni rzymskiej, napełniania basenów i picia, ale także do nawadniania niewielkich ogrodów, założonych na płaskowyżu Masady.


Pałac Północny – poziom górny
Ruszam dalej... Po przejściu przez kompleks magazynów dochodzę do szerokiej klatki schodowej. Zachowały się tutaj oryginalne kamienne schody z czasów Heroda. Po kilkunastu stopniach wkraczam w najważniejszy rejon sektora północnego, na górny taras Pałacu Północnego...


Z podwyższenia tarasu doskonale widać kompleks magazynów, wieżę strażniczą, budynek rzymskiej łaźni parowej (po prawej) oraz konstrukcje dolnej i górnej stacji kolejki linowej z panoramą Pustyni Judzkiej i Morza Martwego w dole (po lewej)..


Poniżej – panorama w kierunku wschodnim na rozległy obszar Pustyni Judzkiej, nieckę depresyjną Morza Martwego oraz wznoszące się na horyzoncie wzgórza Moabu..


Zwiedzanie pozostałości po Pałacu Północnym rozpocznę od najwyższego, trzeciego poziomu, a w trakcie dalszej wędrówki zejdę wąskimi schodami i kamienną ścieżką po zachodniej stronie klifu na dwa pozostałe poziomy.. Przechodzę na północny kraniec tarasu, gdzie zbudowano zadaszenie dla turystów, a pionową ścianę klifu, opadającą ponad 300 metrów w dół, odgrodzono metalową barierką.


Umiejscowienie, wkomponowanie w pionową ścianę klifu oraz sam pomysł architektoniczny zbudowania „wiszącego pałacu” królewskiego w tak niezwykłym miejscu i scenerii, jest czymś wyjątkowym i niesamowitym.. Spoglądając z górnego tarasu w dół skalnej ściany, można ujrzeć dwa pozostałe poziomy pałacu środkowy i dolny.. Całość wygląda naprawdę imponująco. Przypomina swym wyglądem gniazdo orła wiszące nad potężną przepaścią, z rozległą panoramą Morza Martwego w tle... Jest to najbardziej efektowna i spektakularna budowla całego kompleksu Masady, pomimo tego, że do dzisiaj z jej dawnej świetności pozostały tylko szczątkowe fragmenty. Ogrom architektonicznego przedsięwzięcia oraz oryginalny wizerunek Pałacu Północnego można dostrzec także teraz... 
A jak wyglądał pałac za czasów Heroda..?? Już opowiadam i zamieszczam makiety rekonstruujące jego dawną świetność..


Wielopoziomowy obiekt, zbudowany w stylu klasycznego pałacu rzymskiego, miał 3 tarasy, królewskie pomieszczenia mieszkalne, hol recepcyjny, łazienki, magazyny, kuchnie i ogólną łaźnię. Górny taras Pałacu Północnego obejmował pomieszczenia mieszkalne dla króla i półokrągły portyk zapewniający widok na okolicę. Schody po zachodniej stronie klifu prowadziły na środkowy taras, zaprojektowany jako ozdobny okrągły hol recepcyjny. Dolny taras wykorzystywany był na przyjęcia i bankiety. Był zamknięty z czterech stron portykami. Obejmował  kolumnową salę z odkrytym centralnym, trapezowym wejściem na dziedziniec i romantyczną łaźnię.


Herod Wielki był Rzymianinem, królem Judei mianowanym decyzją senatu rzymskiego od 37 p.n.e. do 4 p.n.e., dlatego duża część architektury pałacowej ukazuje artystyczne spojrzenie na rzymski styl życia. 
Pałac Północny często nazywany jest "wiszącym pałacem", ponieważ został zbudowany na trzech naturalnych, skalistych poziomach, począwszy od płaskiego szczytu Masady poprzez dwie skalne półki "zwisające" 30-40 metrów poniżej, nad krawędzią północnej skały. Lokalizacja północnego kompleksu pałacowego jest najwyższym punktem Masady. Skomplikowany i bogaty projekt architektoniczny Pałacu Północnego, to kunszt inżynierii budowniczych Heroda. Zbudowanie w ówczesnym czasie takiego obiektu było zadaniem niezwykle trudnym, a zarazem wspaniałym osiągnięciem, biorąc pod uwagę ekstremalne warunki naturalne.


Górny taras używany był głównie jako prywatna, królewska rezydencja, gdzie poza pokojami dziennymi znajdowały się także 4 duże pokoje sypialne Heroda i jego rodziny. A rodzinka króla była spora. Uważa się, 
że Herod miał 10 żon i 15 dzieci.. To źródła oficjalne, a ile na boku..??. 
To już tajemnica.. Wszystkie pokoje pałacowe zostały pierwotnie ozdobione freskami i miały podłogowe mozaiki. Podłogi na pierwszym poziomie pokryte były mozaikami czarno-białymi o geometrycznych kształtach.


Istotnym elementem architektonicznym górnego poziomu jest również półokrągły balkon, niegdyś trwale zadaszony i zabudowany kolumnowym portykiem. To właśnie z niego pstrykam teraz zdjęcia rozległej panoramy ze wspaniałym widokiem na Morze Martwe...


Czas biegnie nieubłaganie. Trzeba iść dalej, a chciałoby się tutaj jeszcze posiedzieć.. Schodząc z balkonu widokowego zatrzymuje się jeszcze na moment pośrodku dużego pomieszczenia. Niegdyś był tutaj hol wejściowy do królewskich apartamentów. Wchodziło się do niego przez ozdobny portyk z korynckimi kolumnami. Pozostały po nich dwa duże fragmenty trzonów. W centrum holu ustawiono masywną, cynową makietę trójpoziomowego Pałacu Północnego, usytuowanego na stromym zboczu Masady..


Rzymska Łaźnia Heroda czyli starożytne SPA..
Kolejnym obiektem w sektorze północnym, znajdującym się na trasie mojej wędrówki po terenie twierdzy jest rzymska łaźnia parowa.. Aby się do niej dostać, muszę zejść z górnego tarasu z powrotem na poziom kompleksu magazynów. Prostokątny budynek łaźni widoczny jest po prawej stronie.. Został on zrekonstruowany niemalże w całości i doprowadzony do stanu pierwotnego..


Duży dom kąpielowy miał zaspokajać higieniczno-relaksacyjne potrzeby króla Heroda i jego otoczenia. Składał się z kilku pomieszczeń o zróżnicowanej temperaturze i swym charakterem przypominał obecne nowoczesnego centrum SPA. Tego typu łaźnie były integralną i istotną częścią ówczesnej rzymskiej kultury. Poza kąpielą oferowały zabiegi mające na celu poprawę zdrowia i samopoczucia, odprężenia, ale także były miejscem spotkań towarzyskich.. Prywatny dom kąpielowy prezentował luksus dostępny tylko dla bardzo bogatych, zwłaszcza w przypadku leżącej pośrodku pustyni Masady, gdzie woda była rzadkim i cennym towarem.



Dom kąpielowy Heroda położony jest na południe od Pałacu Północnego. Posiada cztery pokoje. Na podłodze zewnętrznego dziedzińca znajdują się resztki mozaiki, wykonanej z maleńkich płytek. Na tym dziedzińcu Rzymianie prawdopodobnie ćwiczyli przed wejściem do łaźni.


Poniżej – przekrój pokoi w Łaźni Heroda.


Apodyterium
No to włazimy do środka.. Kąpać się nie będę, zabiegi SPA też mi nie potrzebne, ale zobaczymy jak relaksowali się starożytni Rzymianie. Pierwszym pokojem w łaźni jest apoditerium czyli garderoba. Na ścianach dosyć dużego pomieszczenia można zobaczyć szczątki fresków i fragmenty kafelek na podłodze. W rogu jest mała kwadratowa wanienka, która mogła być dodana w późniejszym czasie przez Żydów.


Caldarium
Przez niskie, łukowe przejście przedostaję się do drugiego pokoju zwanego Caldarium


Caldarium z łacińskiego znaczy gorący. Podgrzewana podłoga pokoju została częściowo zrekonstruowana tak, aby można było sobie wyobrazić, jak wyglądała dawniej. 200 krótkich słupów glinianych wspartych na skalnym podłożu, utworzyło pod kalderową podłogą otwartą przestrzeń. Specjalny piec usytuowany na zewnątrz budynku podgrzewał wodę, wytwarzając tym samym gorącą parę, którą następnie tłoczył przez otwór w ścianie łaźni do pustej przestrzeni pod podłogą Caldarium.


Gorąca para krążyła pomiędzy glinianymi słupkami i wytwarzała ciepło, unoszące się spod podłogi do wnętrza Caldarium. Uzyskiwano w ten sposób efekt sauny. Poza tym ściany pomieszczenia były wyłożone rzędami pustych glinianych rur, w które pompowano gorące powietrze. Taka metoda ogrzewania nazywana jest hipokopem.


Ciekawym rozwiązaniem architektonicznym było zastosowanie w pomieszczeniu Caldarium półokrągłego sklepienia stropu, co powodowało, że gorąca para, skroplona na chłodnych kamiennych ścianach, nie kapała na głowę użytkownikom sauny, tylko spływała po ścianach pod podłogę..


Tepidarium
W pokoju zwanym Tepidarium, zatrudnieni niewolnicy byli zawsze pod ręką, aby natrzeć ciała użytkowników sauny oliwą z oliwek, gdyż ciepło w Caldarium otwierało pory kosmetyczne w skórze i uwalniało brud potowy. Następnie oliwę usuwano ze skóry (wraz z brudem) przy użyciu zgarniaka lub pasa. Rzymianin mógł także zrelaksować się masażem, a nawet wydepilować włosy z ciała przez wyspecjalizowanego niewolnika!


Frigidarium
Otworzywszy pory i oczyściwszy brud z ciała w poprzednich pokojach, Rzymian kończył wizytę w Frigidarium, gdzie znajdował się mały basenik z zimną wodą, wykuty w zagłębieniu skały. Prowadziło do niego kilka kamiennych stopni..


Wirtualnie wykąpany, wydepilowany i wymasowany opuszczam chłodne, zacienione pomieszczenia domu kąpielowego Heroda i wychodzę po drugiej stronie budynku, na zalany słonecznymi promieniami labirynt uliczek kolejnego sektora ruin Masady.. Tuż obok łaźni, po zachodniej stronie, znajdują się ruiny dużego budynku administracyjnego. Miejsce to spełniało ważną rolę w codziennym życiu ówczesnej Masady. Sztab administracyjny zarządzający tym specyficznym miastem miał niewątpliwe sporo pracy, by utrzymać je w dobrej kondycji i zaspokoić codzienne potrzeby..


W odległości kilkunastu metrów od budynku administracyjnego, na zachodniej flance murów Masady znajduje się zadaszony ażurowym drewnianym stropem, niewielki taras widokowy z ławeczkami dla turystów.. Daszek tarasu daje choć troszkę zbawiennego cienia, tak upragnionego na rozgrzanej jak patelnia powierzchni płaskowyżu..


Postanawiam tutaj chwilkę odpocząć, wypić parę łyków wody mineralnej i pstryknąć kilka fotek w kierunku kolejnego celu mojej wędrówki – dolnych poziomów królewskiego Pałacu Północnego. Zwiedziłem przed kwadransem jego górny poziom, teraz zobaczymy co kryją poziomy: środkowy i dolny, zabudowane na dwóch skalnych półkach 25 i 40 metrów poniżej.


Do środkowego i dolnego sektora Pałacu Północnego prowadzi wąska kamienna ścieżka, trawersująca pionowe, zachodnie zbocze klifu. Dla bezpieczeństwa wygrodzono ją metalowymi barierkami, ponieważ każde pośliźnięcie się w tym miejscu trasy, to pewna śmierć.. Na początek trzeba zejść dwoma ciągami stromych schodów, prowadzących około 40 metrów w dół.. Niegdyś na tym odcinku zbocza istniały kamienne stopnie, które zostały uszkodzone przez trzęsienie ziemi i zastąpione metalową konstrukcją..


Kolejne 200 metrów to niemalże poziomy trawers zachodniej ściany klifu, stromo opadającej w dół....


Pałac Północny – dolne poziomy.
Po kilku minutach kamienna ścieżka doprowadza do środkowego tarasu. Występ skalny, na którym zabudowano środkową kondygnację Pałacu Północnego, znajduje się około 25 metrów poniżej tarasu górnego i 15 metrów powyżej tarasu dolnego.. Na środkowym tarasie znajdowały się niegdyś dwie koncentryczne ściany z dwoma rzędami korynckich kolumn, podpierających dach na centralnym dziedzińcu. Do dziś pozostał tylko podwójny półokrągły mur, częściowo zrekonstruowany do stanu pierwotnego. Kiedy patrzy się na środkowy taras z niewielkiej skalnej półki usytuowanej kilka metrów wyżej, można dokładnie zobaczyć półokrągłe struktury kamiennego muru..


Gdy ponad 2 tysiące lat temu powstała koncepcja budowy trójpoziomowego wiszącego pałacu, na środkowym tarasie Herod umiejscowił ozdobny okrągły hol recepcyjny, z którego roztaczała się szeroka panorama w kierunku wschodnim, północnym i zachodnim..


Poniżej - panorama ze środkowego tarasu na północny wschód i zachód..


Dolny, najniższy taras pałacu wykorzystywany był na przyjęcia i bankiety. Był zamknięty z czterech stron portykami. Obejmował kolumnową salę z odkrytym centralnym, trapezowym wejściem na dziedziniec i romantyczną łaźnię..


Co z dawnej świetności pałacu pozostało na dolnym tarasie ?.. Zaraz się o tym przekonamy.. Kilkanaście metrów w dół stromymi schodami i po chwili jestem na najniższym dolnym tarasie królewskiego pałacu..


Przechodzę na rozległy otwarty dziedziniec, który od strony południowej zamyka wysoka ściana klifu, wzmocniona kamiennym murem, tworzącym rodzaj fundamentu oporowego dla położonego wyżej środkowego tarasu.


Z dawnej wspaniałej struktury zostało niewiele. Po kolumnowej sali z ozdobnym portykiem zachowało się tylko kilka niekompletnych korynckich kolumn, ustawionych na ozdobnych cokołach. Na bokach cokołów i niewielkich fragmentach tynku bankietowej sali zachowały się częściowo oryginalne, a częściowo odtworzone geometryczne wzory ozdobnych fresków... W rzeczywistości nie ma dowodów na to, by pałac stał się kiedykolwiek prawdziwym domem Heroda, chociaż jego rodzina zamieszkiwała tutaj długi czas.. Historycy sugerują, że Herod budując Masadę, chciał sobie stworzyć bezpieczne miejsce na starości, w razie gdyby utracił przychylność Rzymu lub Rzymianie stracili swoje wpływy 
w Judei..


Pozostawiam dolne poziomy północnego sektora królewskiego za sobą i wychodzę z powrotem na górę płaskowyżu. Trasa zwiedzania prowadzi teraz na południową stronę Masady..


System wodny w Masadzie - Cysterny
Na moje szlakowej mapce widnieje kilka obiektów umiejscowionych blisko siebie.. Pierwszy z nich to potężna dziura wydrążona w skalnym podłożu, a w istocie to życiodajne miejsce, niezbędne do egzystencji ówczesnych mieszkańców Masady. Mowa o wielkiej cysternie na wodę
do której właśnie dotarłem....


Król Herod zbudował twierdzę Masada na niedostępnym płaskowyżu, w niezwykle suchym klimacie Pustyni Judzkiej, jako schronienie dla siebie, swojej rodziny oraz setek innych osób. I choć twierdza miała jak na owe czasy wszelkie możliwe udogodnienia, to bez wody nie mogłaby istnieć.. Trzeba było zaprojektować pomysłowy system wodny.. Herod postanowił zbudować ogromną sieć 12 cystern, połączonych ze sobą kanałami i akweduktami. U podnóża góry na północno-zachodnim zboczu wykuto w skale na dwóch poziomach kanały i głębokie skalne kawerny.
Poniżej – model wzgórza Masady z wykutymi kanałami i cysternami na północno-zachodnim zboczu..


Herod był niezwykle utalentowanym budowniczym i człowiekiem realizującym wspaniałe projekty architektoniczne. W jego otoczeniu znajdowali się fachowcy z różnych dziedzin. Hydrolodzy Heroda dokładnie rozpracowali wszelkie możliwości gromadzenia wody dla potrzeb Masady.. Woda deszczowa, zbierająca się na  powierzchni płaskowyżu Masady podczas pory deszczowej, nie wystarczała na pokrycie zapotrzebowania mieszkańców.. Zaobserwowano, że pięciokrotnie większa ilość wody deszczowej spada na szczyty gór, które biegną od Jerozolimy do Hebronu. Woda spływająca w tym okresie z gór na pustynię, często powodowała powodzie w pobliżu Morza Martwego.. Inżynierowie Heroda opracowali więc system obszarów zlewisk. Skalny wąwóz na zachód od Masady został przegrodzony zaporą, aby gromadzić i spiętrzać wodę powodziową. Następnie woda kierowana była grawitacyjnie przez system akweduktów, do cystern po zachodniej stronie płaskowyżu Masady. Dwanaście cystern zostało umiejscowionych w taki sposób, aby po napełnieniu pierwszej, woda przelewała się do następnej cysterny. Cysterny zostały wewnątrz wytynkowane zaprawą wodoodporną, żeby woda nie mogła być wchłonięta w skałę. Cysterny u podstawy Masady mogły pomieścić łącznie około 40 000 m³ wody... Następnie przy udziale niewolników i osiołków woda była transportowana do innych cystern na szczycie płaskowyżu Masady, aby zapewnić zapas do natychmiastowego użycia.. Przy jednej z takich cystern właśnie się zatrzymałem..


Herod miał tak sprytnie ukryte klatki schodowe w zboczu klifu, że wrogowie nie byli w stanie zobaczyć nosicieli, transportujących wodę z dołu. Cysterny miały za zadanie zgromadzić zapas wody pitnej na wypadek oblężenia oraz dostarczać wodę do królewskich basenów i łaźni.. Biorąc pod uwagę, że twierdza znajdowała się na szczycie góry pośrodku suchej pustyni, ilość wody potrzebna mieszkańcom i otoczeniu króla Heroda była niewiarygodnie duża. Cysterny były tak pojemne, że mogły zgromadzić wystarczającą ilość wody dla 1000 mieszkańców przez 10 lat..!!!. Podczas drążenia cystern, wykuty kamień został użyty do budowy pałaców i budynków w Masadzie. Herod był bardzo dumny ze swoich osiągnięć i sposobu, w jaki mógł manipulować naturą, aby zapewnić wystarczającą ilość wody w środku pustyni.


Zachodnia strona murów…
Wyłażę z powrotem na powierzchnię z ciemnego, chłodnego wnętrza cysterny i kieruję swe kroki w stronę zachodnich murów twierdzy. W kilku miejscach muru obronnego widoczne są poszerzenia. W dawnych czasach wznosiły się tutaj wieżyczki strażnicze. Obecnie stworzono na nich rodzaj widokowych podestów, z których można bezpiecznie fotografować wzniesienia i wąwozy otaczające Masadę..


Poniżej – panorama z zachodniego muru Masady w kierunku północnym..


Po zachodniej stronie płaskowyżu Masady widać wyraźne ślady historii sprzed 2 tysięcy lat.. Na zboczu przeciwległego wzniesienia rysuje się geometryczny kształt czterościanu.. W tym miejscu w roku 73 podczas oblężenia Masady cesarz Flawiusz założył jeden z 8-miu, a drugi co do wielkości obóz wojskowy.. W obozie tym stacjonowało 5 rzymskich kohort (6,7,8,9,10). Kohorta to odpowiednik ilościowy współczesnego batalionu. Za czasów Imperium Rzymskiego jedna kohorta liczyła 600 żołnierzy. Łatwo zatem policzyć, że na obszarze tego czterościanu stacjonowało 3 tys. rzymskich żołnierzy..


Teraz przenoszę się na drugi koniec widokowego tarasu.. Na tym samym zboczu, lecz nieco dalej na południe od rzymskiego obozu, znajduje się miejsce, gdzie Rzymianie podczas oblężenia Masady usypali z kamiennego gruzu potężną rampę, wysoką na ponad 100 metrów, po której wtoczyli maszynę oblężniczą pod mury twierdzy.. Rampa, jak widać na fotkach poniżej, zachowała się w doskonałym stanie.. Zdjęcia pokazują ją także od drugiej strony, z przeciwległego wzgórza..


Synagoga
Ruszam w dalszą wędrówkę.. Kilkadziesiąt metrów od tarasu widokowego, przy murze kazamaty, ekspedycja prowadzona w latach 60-tych przez izraelskiego archeologa i byłego szefa sztabu wojskowego Yigael Yadina zidentyfikowała i częściowo odrestaurowała budynek Synagogi. Budowla została wzniesiona w czasach Heroda i najprawdopodobniej pierwotnie pełniła rolę stajni.. Na Synagogę zamieniono ją w czasie Wielkiego Buntu, kiedy Zeloci oraz Sykariusze przejęli Masadę i opanowali rzymski posterunek. W budynku ustawiono wtedy dwa rzędy ław, dobudowano korytarz i oddzielny mały pokój z tyłu.


Izraelscy archeolodzy nazwali ten pokój „kazamatą zwojów”, ponieważ podczas prac archeologicznych, w wykopanych dwóch dołach pod jego podłogą odnaleziono starożytne biblijne zwoje, dużą liczbę pergaminów 
i papirusów, w tym części Księgi Powtórzonego Prawa, części Księgi Ezechiela, fragmenty Księgi Rodzaju, Księgi Kapłańskiej, Księgi Psalmów i Księgi Mądrości… Ta rzadka grupa znalezisk pochodzi z czasów Wielkiego Buntu i zgromadzona została prawdopodobnie przez Rzymian po podboju Masady. W pomieszczeniu odkryto również setki kamiennych kul balistycznych. Na podłodze pokoju znaleziono napis "Kapłańska dziesięcina". Gwoli wyjaśnienia - dziesięcina to jedna dziesiąta część czegoś, płacona jako wkład w organizację wyznaniową lub obowiązkowy podatek na rzecz państwa. W starożytności dziesięcina była obowiązkowa i płacona w naturze, na przykład w formie produktów rolnych.. Tradycyjne prawo i praktyka żydowska obejmowały różne formy dziesięciny..


Bizantyjski kościół
Kolejny zabytkowy obiekt Masady znajduje się w odległości około 
 100 metrów na południowy-zachód od Synagogi. Są to dość dobrze zachowane ruiny bizantyjskiego kościoła, pochodzące z V i VI w. n.e. 
Kiedy Masada była zajęta w okresie bizantyjskim, w tym miejscu powstał niewielki kościółek. Kościółek był częścią osady monastycznej.. Najprawdopodobniej chrześcijanie byli ostatnimi mieszkańcami Masady. Uważa się, że chrześcijanie opuścili Masadę, gdy w VII wieku muzułmanie lub Persowie podbili kraj.


W przedsionku kościoła zachowały się fragmenty białej mozaiki
Z przedsionka wchodzi się do nawy głównej. Jej podłoga została pierwotnie wyłożona mozaiką, a ściany ozdobiono kawałeczkami ceramiki garncarskiej oraz drobnymi kamyczkami, osadzonymi w tynku w formie geometrycznych wzorów.


Długa sala nawy kończy się apsydą na wschodzie. Półokrągła apsyda zachowana jest do pierwotnej wysokości. Na podłodze widać dołek, który mógł służyć jako krypta lub relikwiarz do przechowywania relikwii religijnych. Został wykopany obok miejsca, gdzie pierwotnie stał ołtarz ozdobiony marmurowym prezbiterium. Pośrodku półokrągłej ściany apsydy widoczne jest łukowate okno. Kościół był zadaszony glazurą, której dziesiątki kawałków odkryto wokół budowli podczas wykopalisk.


W północnym pokoju kościoła zachowała się mozaika podłogowa, ułożona w formie medalionów z motywami natury, roślin i owoców...


Pałac Zachodni
Imponujący „wiszący” Pałac Północny jest zapewne najbardziej niezwykłym i pracochłonnym dziełem budowniczych Heroda, jednak nie jest to największy pałac w Masadzie. Ten zaszczyt należy się Pałacowi Zachodniemu, który obejmuje swą powierzchnią 3700 metrów kwadratowych.. Pałac Zachodni to kolejny punkt na mojej mapce turystycznej. Pałacowe mury znajdują się w odległości kilkudziesięciu metrów od kościoła bizantyjskiego.


Na teren pałacowego kompleksu, wygrodzonego niewysokim murem  o kształcie prostokąta 65x60 metrów, prowadzi wejście przez kamienną bizantyjską bramę z łukowym sklepieniem.. W czasach bizantyjskich brama stała na górnym końcu ścieżki, prowadzącej przez rzymską rampę na szczyt płaskowyżu. Jest to także współczesne wejście turystyczne do twierdzy od zachodniej strony.


Kiedy Herod zajął płaskowyż Masady w 40 roku p.n.e., chroniąc się na jego szczycie przed Partami, zdecydował zbudować tutaj swoją twierdzę. Pierwszy z trzech etapów budowy zrealizowanych przez Heroda rozpoczął się w 35 roku p.n.e. Wtedy to właśnie powstał Pałac Zachodni, a także trzy mniejsze pałace, magazyn i koszary wojskowe.. Kompleks Pałacu Zachodniego został zbudowany wokół centralnego placu, jakim był otwarty dziedziniec. Wokół prostokątnego dziedzińca wzniesiono pomieszczenia mieszkalne, kwatery straży granicznej, sale przyjęć i serie kąpielisk. Z dziedzińca przechodziło się do portyku, pełniącego rolę recepcji dla gości. Następnie goście Heroda byli przeprowadzani do pokoju tronowego. Archeolodzy zidentyfikowali to pomieszczenie na podstawie czterech wgłębień odkrytych w podłodze, w których umieszczano krzesło tronowe.
Poniżej – triclinium (pokój tronowy) jedno z najważniejszych pałacowych pomieszczeń. Według relacji starożytnego żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, to właśnie tutaj przywódca zbuntowanych Zelotów - Eleazar, w ostatnią noc oblężenia zebrał wszystkich obrońców Masady i przekonał ich do zbiorowego samobójstwa, by nie wpadli w ręce rzymskich legionistów.


Z sali tronowej odchodził w kierunku południowym niewielki korytarz używany tylko przez króla, który prowadził do jego prywatnej garderoby. Królewska garderoba posiadała także drugie przejście, łączące ją poprzez Salę mozaikową z centralnym dziedzińcem.. Z Sali mozaikowej prywatna klatka schodowa prowadziła na drugie piętro, z oddzielnymi sypialniami dla króla i królowej..
Poniżej – recepcja pałacowa z zachowanymi fragmentami pięknej mozaiki podłogowej..


Poniżej – Sala mozaikowa..


Przechodzę teraz schodami na południową stronę pałacowego kompleksu, aby zobaczyć publiczny basen. Schodkowy basen Heroda, według izraelskiego archeologa Yigaela Yadina, był prawdopodobnie używany jako mikveh - publiczny basen do rytualnego zanurzenia, stosowanego w judaizmie celem osiągnięcia czystości rytualnej.


Columbarium – starożytny gołębnik…
Kończy się powoli mój spacer po płaskowyżu twierdzy Masada.. 
Na turystycznej ścieżce pozostaje do oglądnięcia już tylko jedna budowla o nazwie Columbarium. Fragmenty wieży Columbarium znajdują się po drodze do wyjścia, około 100 metrów za rytualnym basenem.. Pozostałości okrągłej wieży z setkami małych nisz na wewnętrznych ścianach, w których umieszczano gołębie, to budowla z czasów Heroda. Wieża pełniła dwojaką rolę - była wielkim gołębnikiem, a jednocześnie służyła jako wieża obserwacyjna i strażnicza. Na górę budowli można było się dostać tylko za pośrednictwem drabiny..


Jako gołębnik dla dużej ilości gołębi, wieża Columbarium spełniała bardzo ważną rolę w funkcjonowaniu społeczeństwa Masady. Mięso z gołębi było prawdopodobnie ważnym składnikiem normalnej diety starożytnych mieszkańców twierdzy, a ich odchody były używane jako nawozy do tutejszych ogrodów warzywnych.. Wieża była również używana w okresie bizantyjskim..


Maszeruję szeroką alejką wśród ruin starożytnej twierdzy, kierując się ku wyjściu z kompleksu w rejonie górnej stacji kolejki linowej.. Jest kilka minut po godzinie 15-tej i chociaż dawno minęła południowa kulminacja wysokiej temperatury, to słońce dalej niemiłosiernie przypieka. Nagrzany płaskowyż jest jak patelnia.. Spędziłem tutaj zaledwie parę godzin, a zdążyłem wypić prawie 2 litry wody mineralnej. Zaczynam dokładnie pojmować jakim ogromnym skarbem była dla starożytnych woda w Masadzie i dlaczego król Herod zbudował dla siebie oraz swego otoczenia tyle kąpielisk, łaźni, basenów.. Wskoczyłbym teraz z wielką rozkoszą do takiego czynnego kąpieliska.. Pozostawiam za plecami płaskowyż Masady – twierdzy niezwykłej, której burzliwe a zarazem tragiczne losy zostały trwale wplecione w historię starożytnego Izraela.. Młode państwo Izrael tworzące się po 1948 roku, walczące o przetrwanie na wielu frontach, potrzebowało mitów i symboli zagrzewających do walki, budujących dumę narodową. Jednym z tych symboli stała się Masada. Dla współczesnych Izraelczyków Masada jest symbolem heroicznej walki do końca w obliczu przeważających sił  nieprzyjaciela oraz wyboru śmierci ponad zniewolenie. Na terenie starożytnej twierdzy młodzi izraelscy żołnierze wypowiadają słowa przysięgi "Masada nigdy więcej nie zostanie zdobyta".


Pocieszający jest fakt, że za niespełna godzinkę zakotwiczymy się dla ochłody nad brzegami Morza Martwego i zażyjemy relaksującej kąpieli.. Docieram do górnej stacji kolejki i wsiadam do pierwszego wagonika, by jak najszybciej znaleźć się w klimatyzowanym wnętrzu naszego autokaru, który czeka na parkingu przy dolnej stacji.


Nasz autokar mknie teraz na południe drogą Highway 90, wzdłuż brzegów Morza Martwego.. Jest to położona najniżej na świecie autostrada, biegnąca w depresji tektonicznego Rowu Jordanu - 393 metry poniżej poziomu morza. Siedzę przy oknie spoglądając na mijany krajobraz i co jakiś czas pstrykam fotki..


Morze Martwe - kurort En Bokek
Kwadrans po 16-tej dojeżdżamy do kurortu i uzdrowiska En Bokek, położonego na południowo-zachodnim brzegu Morza Martwego.. Właściwości lecznicze Morza Martwego znane są od czasów starożytnych. Herod Wielki stworzył tu pierwszy na świecie ośrodek leczniczy, takie starożytne sanatorium.. Od dawna rejon Morza Martwego był źródłem produktów zdrowotnych, od różnorakich odżywek i balsamów kosmetycznych do ciała po środki używane przez starożytnych Egipcjan 
do balsamowania zwłok. Do dnia dzisiejszego ludzie korzystają w tych dobrodziejstw natury.. Wykorzystuje się również lecznicze działanie wód i osadów błotnych. Znane są natomiast inne właściwości tego rejonu. W tak nisko położonym terenie powietrze jest aż o 10% bogatsze w tlen 
i mikroelementy. Ciśnienie atmosferyczne dochodzi do 800 mm Hg i jest najwyższe na świecie. Dodatkowo jest nasycone bromkami, mającymi działanie uspokajające. Poza tym bogate w minerały czarne błoto oraz gorące źródła siarkowe spotykane wzdłuż wybrzeża, wykorzystuje się do skutecznego leczenia chorób skóry i stawów. Bardzo dobre rezultaty leczenia uzyskują tu przewlekle chorzy na astmę i alergie. Leczenie dolegliwości skórnych oraz chorób układu oddechowego wspomaga ponadto panujący nad Morzem Martwym klimat: duże nasłonecznienie (prawie 330 słonecznych dni w roku), czyste, praktycznie pozbawione pyłków roślinnych i innych alergenów powietrze, oraz niskie położenie i gruba warstwa ozonowa, chroniące przed poparzeniami słonecznymi.


Ze względu na trudne warunki geologiczne, w okolicy znajdują się jedynie nieliczne wybudowane uzdrowiska i kilka wydzielonych dostępnych publicznie plaż. Większość linii brzegowej jest niedostępna, a chodzenie na tzw. dzikie plaże jest ryzykowne i niebezpieczne w związku z występującymi licznymi uskokami, przysłoniętymi na powierzchni cienką warstwą piasku (znane są liczne wypadki zaginięć osób spacerujących w miejscach niedozwolonych). Jednym z większych kurortów nad brzegiem Morza Martwego jest właśnie En Bokek. Zjeżdżają tutaj ludzie z całego świata, by rozkoszować się solanką, leczniczym błotkiem i panującym zdrowotnym mikroklimatem..


Zanim zanurzę się w solance Morza Martwego, kilka zdań na temat tego specyficznego zbiornika wody..
Morze Martwe to tak naprawdę słone jezioro bezodpływowe położone w północnej części tektonicznego Rowu Jordanu. Znajduje się między wysokimi klifami i górami. Od strony zachodniej wznoszą się Góry Judzkie, a od wschodniej Płaskowyż Moabski. Ok. 17 tys. lat temu poziom wody Morza Martwego był tak wysoki, że łączyło się ono z leżącym na północ Jeziorem Tyberiadzkim. Na przestrzeni wieków nazywano go różnie: Morze Cuchnące, Morze Diabelskie czy też Jezioro Asfaltowe. W Biblii nazwano je Morzem Słonym oraz Morzem Araby. Według tradycji, głęboko na dnie leżą ruiny Sodomy i Gomory. Dlatego jest ono także znane jako Morze Sodomy lub Morze Lota – opisanego w Biblii świadka tragicznych wydarzeń związanych z tymi miastami.


Lustro wody znajduje się w najniższym punkcie Ziemi, 430 metrów p.p.m. (i ciągle się obniża). Powierzchnia jeziora wynosi 1027 km², a maksymalna głębokość – 377 m. Kryptodepresja sięga 817 m p.p.m. Długość jeziora rozciągającego się południkowo wynosi 76 km, a szerokość 4,5-16 km. Linia brzegowa jest dość wyrównana, z wyjątkiem półwyspu Lisan (język) dzielącego Morze Martwe na część głębszą północną i płytszą południową (ok. 6 m głębokości). Jezioro to wykazuje bardzo duże zasolenie – średnio 26%. Na powierzchni zasolenie wynosi ok. 22%, a na głębokości 50 m – 36%.


Ponieważ jezioro jest tak nisko położone, woda z niego nie odpływa. 
W XX wieku ilość wody wpływającej do Morza Martwego zmniejszyła się 
z powodu wykorzystywania części wód Jordanu przez Izrael i Jordanię, 
a także zmian klimatycznych. Przez ostatnie 40 lat powierzchnia morza zmniejszyła się o 30%. W ostatnich latach proces ten nasilił się i obecnie spadek sięga blisko 1 metra rocznie. Znaczne parowanie powoduje obniżanie się lustra wody i wytrącanie pokładów soli. W upalny dzień odparowuje aż siedem milionów ton – wyjaśnia to, dlaczego jezioro się nie rozszerza. Ale w przeciwieństwie do wody, która wyparowuje, sole i inne sole mineralne, a nawet pływające w wodzie minerały pozostają; dlatego jest ono tak słonym akwenem. W związku z tak dużym zasoleniem w Morzu Martwym prawie zupełnie nie ma życia organicznego, za to z wody pozyskuje się znaczne ilości soli kuchennej i potasowej (zasoby oceniane na 43 mld ton).


Jednym z najbardziej intrygujących zjawisk Morza Martwego jest wydobywanie się z niego bituminu (asfaltu), którego grudy pojawiają się na powierzchni wody. W roku 1905 w czasopiśmie The Biblical World wspomniano o ogromnej bryle ważącej ok. 2 700 kilogramów, którą znaleziono na brzegu w roku 1834. Niektórzy sądzili, że asfalt odrywa się od dna morza i wypływa na powierzchnię wskutek trzęsień ziemi. Bardziej prawdopodobne jest to, że asfalt wydostaje się z głębi ziemi poprzez szczeliny lub struktury zwane diapirami. Gdy dotrze do dna morza i uwolni się od soli, wypływa na powierzchnię.
Poniżej – grudy asfaltu z Morza Martwego oraz schemat procesu wydostawani się go na powierzchnię z wnętrza Ziemi..


Czas zamoczyć się w wodach Morza Martwego, bo ja tu gadu gadu, a moi przyjaciele już rozkoszują się kąpielą…


Niezwykłe stężenie soli w Morzu Martwym sprawia, że na powierzchni z łatwością unoszą się ludzie nieumiejący pływać. Rzymski wódz Wespazjan, chcąc sprawdzić to zjawisko, kazał wrzucać do wody jeńców... Moi przyjaciele właśnie testują to niecodzienne zjawisko..


Jeszcze tylko mineralne lecznicze błotko na ciało… i nasze dziewczyną są szczęśliwe, młodsze o kilka lat, a skórę mają gładką jak pupa niemowlaka..


Przez piaski Pustyni Negew..
Późnym popołudniem ruszamy w dalszą podróż… Żegnamy powoli terytorium Izraela. Wieczorem musimy przekroczyć granicę z Egiptem.. 
Do przejścia granicznego izraelsko-egipskiego w Tabie, położonego w południowej części Pustyni Negew, mamy 220 km.. W sumie zajmie nam 
to około 3 godziny jazdy.. Ostatnie fotki lazurowej powierzchni Morza Martwego z okien autokaru.. Powoli oddalamy się od zachodnich brzegów Morza Martwego, wjeżdżając w bezludne, wyżynne tereny Pustyni Negew..


Siedząc wygodnie w chłodnym wnętrzu autokaru, w zadumie spoglądam na pustynne obszary Negew rozciągające się wokół... 
Pustynia Negew to potężny, suchy obszar na południu Izraela, zajmujący 40% jego powierzchni.. Geograficznie jest położona na wysokości od 500 do 900 metrów n.p.m.. Powierzchnia ponad 13 000 km² to pustkowie wypełnione piachem, kamiennym rumoszem i niewysokimi skalnymi wzniesieniami.. Na Negewie występują jedynie rzeki okresowe, których suche koryta wypełniają się tylko w porze deszczowej.. Na wyżynie Negew znajduje się największy krater krasowy na Ziemi - krater Ramon. Na południu Negew kończy się Zatoką Akaba, nad którą jest położony znany izraelski kurort Ejlat. Największym miastem i administracyjną stolicą Negewu jest Beer Szewa. Wyliczyć można by jeszcze dwa miasteczka na tym pustynnym obszarze – Dimona i Arad, reszta to nieliczne beduińskie osady.


Na moment przymykam oczy i staram się przenieść w biblijne czasy.. To właśnie tutaj przez piaski i wzgórza potężnej Pustyni Negew 40 lat wędrował Mojżesz, prowadząc lud Izraela do Ziemi Obiecanej..


Po trzech godzinach jazdy przez bezludne, pustynne tereny Negewu krajobraz zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. 
W rozległej dolinie, którą od wschodu zamyka potężny łańcuch górski wznoszący się na obszarze Półwyspu Arabskiego, pojawiają się duże zielone połacie plantacji palm kokosowych. W oddali u podnóża górskiego masywu widać zabudowania granicznego miasta Akaba, leżącego po stronie jordańskiej. W niecce doliny pojawiają się duże baseny wypełnione wodą o niemalże granatowym odcieniu.. To zakłady pozyskiwania soli z wód Zatoki Akaba. Opisywałem je dokładnie, podczas przejazdu z Izraela do Jordanii na początku naszej wyprawy.. Znak to nieomylny, że zbliżamy się do portowego miasta Ejlat.


Na granicy izraelsko-egipskiej: Ejlat - Taba
Autokar wjeżdża w miejski obszar Ejlatu, zamykając tym samym wielką pętlę trasy naszej wyprawy przez tereny Jordanii i Izraela... 
Ejlat opisywałem w początkowych postach, zatem gwoli przypomnienia dwa zdania o tym przygranicznym izraelskim mieście. Ejlat jest najdalej położonym na południe miastem Izraela, a zarazem jego jedynym portem morskim. Leży w południowej części Pustyni Negew, nad samym brzegiem Zatoki Akaba (Morze Czerwone), która wcina się między Półwysep Synaj i Półwysep Arabski..


Ejlat jest miastem o największej ilości słonecznych dni w Izraelu. Trudno zobaczyć tu chmury, tylko nieliczne mogą pojawić się zimą. Suchy pustynny klimat w Ejlacie złagodzony jest przez wpływ ciepłego morza. Temperatury często przewyższają 40°C latem i 18°C zimą. Suma rocznych opadów atmosferycznych wynosi zaledwie 28 mm. Ejlat to przede wszystkim ważny ośrodek przemysłowy graniczący od południa z egipską miejscowością Taba i od wschodu z jordańskim miastem portowym Akaba. Port Ejlat ma decydujące dla Izraela znaczenie w dostępie do rynków w Afryce Wschodniej i Azji Południowo-Wschodniej. Bez możliwości korzystania z portu w Ejlacie, izraelskie statki musiałyby korzystać z Kanału Sueskiego albo opływać Przylądek Dobrej Nadziei.


Do przejścia granicznego już niedaleko, niespełna 8 kilometrów.. 
Słońce powoli chowa się za wzniesieniami Pustyni Negew, gdy docieramy na międzynarodowe, drogowe, całodobowe egipsko-izraelskie przejście graniczne w Tabie. Przejście zostało otwarte w 1982 roku i jest przeznaczone dla ruchu osobowego oraz towarowego. Obecnie jedyna możliwość w Południowym Synaju przedostania się z Izraela na teren Egiptu i odwrotnie.. To już moja 8 wizyta w ciągu ostatnich lat na tym przejściu granicznym. Za każdym razem odprawa celna przebiegała sprawnie, tak samo dzieje się teraz. Po niespełna pół godzinnej kontroli bagażu i paszportów, cała nasza ekipa przechodzi sprawnie przez punkt kontroli izraelski, a następnie egipski..


Terytorium Egiptu – Taba
Parę minut przed godziną 20-tą wkraczamy na terytorium Egiptu... 
Za punktem kontroli granicznej w Tabie czeka już na nas egipski autokar. Taba to miejscowość turystyczna - beduińska leżąca na granicy egipsko-izraelskiej, w północnej części czerwonomorskiej Zatoki Akaba (Riwiera Morza Czerwonego). Ze względu na swoje położenie nazywana jest często „Bramą na Synaj”. Z uwagi na drogowe przejście graniczne z Izraelem, przez które przechodzi najwięcej ludzi podróżujących pomiędzy oboma krajami oraz przystań morską, gdzie znajduje się również turystyczne przejście graniczne dla turystów udających się katamaranem do jordańskiej Akaby, Taba mocno zainwestowała w turystykę. Miejscowość jest przede wszystkim jednym z ulubionych weekendowych i urlopowych kurortów stosunkowo bogatych obywateli Izraela, zarówno jako enklawa spokojnego wypoczynku na plaży, jak i miejsce do nurkowania. W Tabie istnieje ok. 20 centrów nurkowych, a na obszarze miasta wybudowano 10 dużych hoteli-resortów nad samym brzegiem morza, w tym luksusowy hotel „Taba Hilton” z kasynem.


Z Taby ruszamy w kierunku nadmorskiej turystycznej miejscowości Sharm El Sheik, skąd kilka tygodni wcześniej rozpoczynaliśmy naszą wyprawę do Ziemi Świętej.. Kilka kilometrów za granicami miasta można dostrzec dość niezwykłą i malowniczą budowlę, wznoszącą się na szczycie niewielkiej wysepki, oddalonej o 250 metrów od brzegów zatoki.. Wysepka nosi nazwę Wyspy Faraona choć przez Izraelitów zwana jest często Wyspą Koralową.. Wyspę Faraona otaczają rafy koralowe, dlatego cieszy się popularnością wśród nurków (szczególnie przy północno-wschodnim krańcu wyspy). Połączona jest regularnymi liniami rejsowymi małych promów z Taby i Akaby z Jordanii. Głównym elementem, który wyróżnia ten skrawek lądu i od razu przyciąga wzrok turystów jest Twierdza Krzyżowców, wyglądająca z daleka jak wielki zamek z piasku, zbudowany na plaży przez dzieciaki.. Twierdza została wybudowana przez Baldwina I, króla Jerozolimy. Prace budowlane rozpoczęły się około 1116 AD
Jej historię i dziejowe losy opisywałem dokładnie w 2 części relacji 
z wyprawy..


Kiedy w godzinach nocnych dotrzemy do Sharm el Sheik, nie będzie to koniec mojej eskapady po północnej Afryce i Półwyspie Synaj.. 
Po przyjeździe i zakwaterowaniu się w wypasionym kompleksie wypoczynkowym „Sultan Garden Resort”, kolejny tydzień spędzimy relaksowo i rekreacyjnie, nurkując w wodach Morza Czerwonego.. 
Nie będzie to jednak tylko i wyłącznie leżenie „bykiem”, popijanie drinków, zimnego piwka, smażenie się na słońcu i moczenie tyłka w ciepłych wodach Morza Czerwonego.. Absolutnie nie pozwoli na to moje ADHD… Przed dwa dni podładujemy „akumulatory”, spłukamy pustynny kurz z ciała, przepłukamy gardełka, pooglądamy bajkową florę i faunę kolorowej morskiej rafy w podwodnym Parku Narodowym Ras Mohamed, a następnie podjedziemy busami do beduińskiej bazy w Dolinie Ghazala, gdzie przepakujemy nasze bagaże na terenowe jeepy, by wyruszyć w kolejny pustynny rajd  po wydmach i białych piaskach jedynej białej pustyni na Synaju, celem dotarcia do niezwykłego cudu natury – Białego Kanionu. Powędrujemy dnem malowniczego Białego Kanionu do oazy Ain Khudra  zamieszkiwanej przez Beduinów, a następnie ruszymy naszymi jeepami w kolejny szalony rajd po piaskach i wydmach Białej Pustyni. Nasi beduińscy kierowcy zafundują nam naprawdę ekstremalną przejażdżkę.. W kolejnym etapie dotrzemy jeepami nad brzeg Morza Czerwonego, gdzie przesiądziemy się z mechanicznych koni na jednogarbne, pustynne wierzchowce. Ruszymy karawaną kilku wielbłądów na przejażdżkę wzdłuż brzegów Morza Czerwonego, w kierunku mekki zawodowych płetwonurków czyli Blue Hole – Błękitnej Dziury, gdzie posnurkujemy na tamtejszej rafie koralowej.. Jak widać nie będzie czasu się nudzić w ciągu następnego tygodnia, tymczasem nasz autokar mknie pustą, asfaltową drogą w stronę zachodzącego słońca.. Do zobaczenia w następnej relacji z podróży po Półwyspie Synaj… Hejjj


KONIEC cz.XII
c.d.n..

2 komentarze:

  1. Wspaniała wycieczka po niesamowitej twierdzy.Piękne zdjęcia, nawet te z autokaru.Ach te gaje palmowe...mozaiki.Warto było dokładnie przeczytać i pospacerować w tym jakże pięknym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń