GORCE
III schronisko
Poniżej – kierunek: północ, północny-wschód.
TURBACZ 1310 m n.p.m.
Na króla Gorców zamkniętym szlakiem
przez Stawieniec....
Cz.II
W
schronisku pod szczytem Turbacza..
Druga połówka mojej trasy w kierunku Rzek,
będzie liczyła około 16 km. Po drodze przejdę przez kilka niezwykle
malowniczych polan z bajecznymi widokami na pasmo Tatr, skosztuję żętycy i
oscypka w bacówce na Hali Długiej, odpocznę przy Bulandowej Kapliczce,
zbudowanej przez najsłynniejszego gorczańskiego bacę – Tomasza Chlipałę,
zwanego Bulandą, znanego tutejszego znachora, a przez miejscowych uważanego
za czarodzieja, poszukam żołnierskich
grobów na polanie Bieniowe, wdrapię się na widokową wieżę na szczycie Gorca,
skąd będę podziwiał piękne panoramy Gorców i Beskidów, spotkam sympatycznych,
miłych i nieco zagubionych turystów z północnej Polski, a na koniec przed dotarciem do parkingu w Rzekach, gdzie
zaczynałem moją wędrówkę, pstryknę sesję fotograficzną kilku ślicznym sarenkom..
Zapowiada się malowniczo, kolorowo, ciekawie i wesoło, ale zanim wyruszę w
dalszą trasę, odpocznę z godzinkę
w schronisku pod szczytem Turbacza, zjem coś na gorąco, wypiję duży kufel
zimnego piwa, a potem wyłożę się na tarasie na drewnianej ławie i wsłucham w
delikatny powiew górskiego wiatru, szept kołyszących się na wietrze zielonych
koron świerków i pisk drapieżnego myszołowa przelatującego gdzieś wysoko po
błękicie nieba..
Minęło południe,
gdy po pokonaniu około 13 km szlakowymi ścieżkami dotarłem przed drzwi
schroniska na Turbaczu.. Pogoda wymarzona,
na tarasie przed schroniskiem paru turystów wygrzewających się w promieniach sierpniowego słońca. Jednym słowem luz i spokój..
Przed wkroczeniem w progi schroniska, usiądę chwilkę na tarasie i opowiem jego burzliwą historię..
na tarasie przed schroniskiem paru turystów wygrzewających się w promieniach sierpniowego słońca. Jednym słowem luz i spokój..
Przed wkroczeniem w progi schroniska, usiądę chwilkę na tarasie i opowiem jego burzliwą historię..
Historia
Schroniska PTTK im. Władysława Orkana
na
Turbaczu..
Schronisko
turystyczne Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego im. W. Orkana,
położone jest poniżej szczytu Turbacza na wysokości 1283 m n.p.m. na skraju
polany Wolnica, wchodzącej w skład Hali Długiej, tuż przy granicy z Gorczańskim
Parkiem Narodowym.. Obecny budynek schroniska jest trzecim z kolei obiektem
turystycznym, zbudowanym pod szczytem Turbacza.
I
schronisko
Pierwsze,
nieistniejące już schronisko turystyczne na Turbaczu zostało zbudowane przez
Oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego „Gorce” w Nowym Targu. Inicjatorem
jego powstania był Kazimierz Sosnowski. Rozpoczęcie budowy nastąpiło w 1924.
Grunt pod obiekt, w formie wieloletniej dzierżawy, podarowała ówczesna gmina
Waksmund. Wsparcia udzieliła również gmina Nowy Targ, która dostarczyła drewno
do jego budowy. Projekt nieodpłatnie wykonał Karol Stryjeński, dyrektor
Państwowej Szkoły Przemysłu Drzewnego w Zakopanem. Drewniany budynek na
kamiennej podmurówce, zwrócony na południe, zapewniający widok w kierunku Tatr,
stanął na polanie Wisielakówka 1180 m n.p.m. pod Turbaczem. Nazwa polany
pochodzi stąd, że na polanie grzebano niegdyś samobójców (wisielców,
wisielaków), których przesądy nie pozwalały pochować na terenie wsi, by nie
sprowadzili nieszczęścia. Schronisko zostało otwarte 13 września 1925, jako
pierwszy tego typu obiekt w Gorcach. Na uroczystości otwarcia obecny był m.in.
Władysław Orkan, pisarz, piewca urody gorczańskiego pejzażu.
Poniżej: fotka z
uroczystego otwarcia schroniska w 1925 roku (na drugiej widoczna postać stojącego
po lewej pisarza Młodej Polski – Władysława Orkana)
W 1927 roku, z okazji
30-lecia pracy twórczej Orkana, obiektowi nadano jego imię. Na parterze
schroniska znajdowała się jadalnia, kuchnia, zbiorowa sypialnia, mały pokoik
oraz suszarnia. Na piętrze były dwa pokoje oraz nieogrzewana zbiorowa sypialnia,
służąca turystom w okresie letnim. W 1925 na potrzeby schroniska zakupiono 30
łóżek. W 1929 wykopano obok obiektu studnię – do tego czasu wodę przynoszono ze
źródeł. Schronisko powiększono również o dodatkowe pomieszczenie o wymiarach 6
na 5,5 m oraz wybudowano ubikację, która została połączona z budynkiem krytym
korytarzem. W 1930 wykonano prace adaptacyjne na poddaszu, w wyniku których
sypialnia na 12 łóżek mogła służyć przez cały rok. Pierwsze schronisko służyło
turystom tylko do 1933, kiedy to w nocy z 16 na 17 listopada zostało
doszczętnie zniszczone w wyniku pożaru, którego przyczyną było podpalenie –
prawdopodobnie przez kłusowników, którzy widzieli dla siebie zagrożenie w
zwiększającym się ruchu turystycznym.
Poniżej - kolejne
lata schroniska od 1225-1933 oraz ruiny schroniska po pożarze w 1933 roku..
II
schronisko
W lipcu 1934 roku PTT
przystąpiło do budowy drugiego schroniska w nowej lokalizacji – bliżej szczytu
Turbacza, w miejscu obecnego schronisko PTTK na Turbaczu, na górnym skraju Hali
Długiej..
W 1934 wykonano
roboty ziemne, fundamenty, kamienną kondygnację przyziemia oraz wzniesiono duży
budynek gospodarczy, który służył również tymczasowo turystom. W 1935 obiekt
podwyższono o kolejną kamienną kondygnację i przykryto prowizorycznym dachem.
Wykończono również parter, umożliwiając nocleg 40 osób (dodatkowo w budynku
gospodarczym mogło nocować 30 osób). W 1936 budynek nakryto docelowym dachem
pokrywając go blachą. Do 1938 budynek został wykończony do stanu surowego. Dysponował
100 miejscami noclegowymi – 50 na łóżkach i 50 na siennikach. Gospodynią
obiektu była Aniela Batkiewicz. Niestety dalszą rozbudowę przerwał wybuch II
wojny światowej. W trakcie II wojny światowej służył nielicznym turystom, ale
przede wszystkim partyzantom Konfederacji Tatrzańskiej, a później Armii
Krajowej, którzy mieli tutaj swój punkt kontaktowy.
Poniżej – drugie
schronisko koniec lat 30-tych.
W lipcu 1943
podczas dużej obławy Niemcy zajęli schronisko, zmuszając partyzantów do
ewakuacji na polanę Stawieniec pod Kudłoniem. Aniela Batkiewicz została
aresztowana, a pracująca w schronisku Albina Białoń zamordowana przez Niemców.
12 listopada 1943 schronisko spłonęło – zniszczyli je sami partyzanci, chcąc
zapobiec rozlokowaniu niemieckich patroli w budynku. Z obiektu pozostały
kamienne ruiny – poniżej na fotce..
III schronisko
Budowę trzeciego,
obecnie istniejącego schroniska, rozpoczęło w 1953 Polskie Towarzystwo
Turystyczno-Krajoznawcze, przy wsparciu subwencji państwowej. Obiekt
zaprojektowała inż. Anna Górska, jako okazały kamienny budynek o dwóch
prostopadłych skrzydłach z arkadowym wejściem i strzelistym dachem z
mansardami, kryty gontem. Jedno ze skrzydeł powstało z wykorzystaniem ocalałej
części przedwojennego obiektu. Przed jego ukończeniem, 21 października 1956
roku, schronisku uroczyście nadano imię Władysława Orkana (imię poety nosiło
również pierwsze schronisko pod Turbaczem z 1925). Oficjalnie obiekt został
otwarty 21 sierpnia 1958.
Poniżej – trzecie, obecne
schronisko. Fotka z 21 października 1956 roku,
z uroczystości nadania schronisku imienia Władysława Orkana oraz wizerunek obiektu lata 60-te..
z uroczystości nadania schronisku imienia Władysława Orkana oraz wizerunek obiektu lata 60-te..
Schronisko na
przestrzeni lat podlegało modernizacjom. W 2011 wymieniono pokrycie dachu z gontu
na blachodachówkę. Schronisko w
momencie otwarcia w 1958 roku oferowało 120 miejsc noclegowych w pokojach 2-,
4- i 6-osobowych oraz w salach od 10- do 20-osobowych. Współcześnie jest to 110
miejsc w pokojach 2-, 3-, 4-, 6- i wieloosobowych oraz trzypokojowy apartament
z kuchnią, łazienką i salonem. Jadalnia przeznaczona jest dla 60 osób, obiekt
posiada kuchnię oferując pełne wyżywienie, świetlicę, suszarnię, narciarnię,
umywalnie, prysznice oraz urządzenia sanitarne. Obecnymi gospodarzami od 2006
roku są Bogumiła i Aleksander Długopolscy.. A tak wygląda obecnie budynek
schroniska pod Turbaczem..
Opowiedziałem
barwną historię schroniska, pstryknąłem fotki z zewnątrz, ale zanim wejdę do
środka, muszę obowiązkowo odwiedzić jeszcze jedno ciekawe miejsce, usytuowane
tuż obok schroniska. W odległości około 30 metrów, na niewielkim wzgórku stoi
mały drewniany budynek w stylu góralskim. 11 maja 1980 roku powstał tu Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej PTTK na
Turbaczu – placówka muzealna eksponująca dzieje turystyki w Gorcach,
historię schronisk na Turbaczu, opis działalności ruchu oporu podczas II wojny
światowej oraz postać Władysława Orkana.
Wśród eksponatów
znajdują się zdjęcia i dokumenty dotyczące ponad 40 nieistniejących już
schronisk na terenie Karpat, wystawa biograficzna poświęcona Władysławowi
Orkanowi oraz ekspozycja dotycząca walk partyzanckich w tych rejonach podczas
II wojny światowej. Obecnie zbiory muzealne zostały przeniesione do
wydzielonego pomieszczenia w schronisku i są udostępnione zwiedzającym w formie
wystawy. Ekspozycja ośrodka czynna jest codziennie. Wstęp jest bezpłatny.
Obok budynku muzeum
ustawiono drewnianego rogacza ze sporą ilością szlakowych znaków. Jest to
miejsce największego w Gorcach węzła szlaków turystycznych (co wiąże się ze
zwornikowym charakterem masywu Turbacza). Oprócz szlaków turystyki pieszej
istnieją tu szlaki turystyki rowerowej, konnej i ścieżki dydaktyczne..
Teraz to już
naprawdę wszystko.. Mogę spokojnie iść na kufelek zimnego piwa.. W schronisku
znajduje się całoroczna stacja ratunkowa Grupy Podhalańskiej GOPR. Do jadalni
znajdującej się na I piętrze trzeba przejść przez kamienny hol na parterze..
Wnętrze jadalni stylowe, wykonane w drewnie, w Sali Kominkowej oryginalny
kamienny kominek. Na jadalni zupełna pustka. Paru turystów odpoczywa na
zewnątrz. Kto by siedział przy tak pięknej pogodzie w murach schroniska?..
Kupuję lane piwo, pierogi z mięsem i grzybami, kawałek szarlotki i idę na taras
przed schroniskiem..
Na ławkach kilka
osób. Od strony Hali Długiej dojechało kilku młodych rowerzystów.. Szlaki
rowerowe z Rzek i Ochotnicy na szczyt Turbacza to bardzo popularne trasy.
Z tarasu przed
schroniskiem rozpościera się legendarna panorama Pienin i Tatr, nad pagórkami
Podhala. Widok, który zapada w pamięć każdemu. Uważnie się przyglądając,
widzimy pełen przegląd szczytów tatrzańskich: od Tatr Bielskich z Hawraniem,
przez Tatry Wysokie z Łomnicą, Gerlachem, Wysoką i Świnicą, po Tatry Zachodnie
z Kasprowym Wierchem, Bystrą i Baniówką...
Panorama Tatr z
opisem szczytów..
Panorama w kierunku
wschodnim. Od lewej Jaworzyna Kamienicka (1288 m), Hala Wzorowa z Chatką u
Metysa, długi opadający grzbiet Kiczory (1282 m), w dali stożek szczytu Lubania
(1211 m), a całkiem po prawej w oddali za mgła pasmo Pienin i Magury Spiskiej..
Dość
leniuchowania.. Na zegarku godzina 13:20. Trzeba ruszać w dalszą drogę, bo pozostało
jeszcze do przejścia sporo kilometrów, a mam zamiar zatrzymać się w kilku
ciekawych miejscach.. Zarzucam plecak na ramię, zostawiam budynek schroniska za
plecami i za czerwonymi znakami Głównego Szlaku Beskidzkiego schodzę w dół na
Przełęcz Długą.. Od tego momentu, przez około 10 kolejnych kilometrów, z prawej
strony szlakowej ścieżki będzie mi towarzyszyć malownicza panorama odległego
potężnego łańcucha Tatr, widoczna bardziej lub mniej w zależności od miejsca
mojej wędrówki..
HALA DŁUGA
Szlakowa ścieżka
sprowadza na łagodne, rozległe, trawiaste siodło Przełęczy Długiej. Przełęcz ta
zalega po wschodniej stronie szczytu Turbacza, w długim Paśmie Gorca ciągnącym
się od Turbacza we wschodnim kierunku. Północne jej zbocza opadają do głębokiej
doliny Kamienickiego Potoku (górna część Kamienicy Gorczańskiej), południowe do
doliny Łopuszanki. Rejon przełęczy położony
jest na obszarze Gorczańskiego Parku Narodowego.
Na grzbiecie
przełęczy leży wielka polana reglowa, ciągnąca się poprzez Przełęcz Długą we
wschodnim kierunku. Położona jest na wysokości 1160-1270 m n.p.m. i ma
powierzchnię 33,77 ha. Nosi nazwę Hala Długa. W jej skład wchodzą 3 polany:
- Polana Wolnica wysunięta
najbardziej na zachód i najwyżej z nich wszystkich położona. Nazwa pochodzi z
czasów, gdy polana była miejscem wypasu wołów.
- Polana Wzorowa największa,
stanowiąca północną (kamienicką) część Hali Długiej i leżąca po północnej
stronie grzbietu. Nazwa wywodzi się z okresu międzywojennego, kiedy na polanie
prowadzono pokazową hodowlę bydła i owiec.
- Polana Wierchy
Zarębskie najmniejsza, leżąca po południowej stronie grzbietu. Nazwa pochodzi
od osiedla Zarębek Wyżni, gdzie mieszkają właściciele polany.
Pośrodku Hali
Długiej dyrekcja Gorczańskiego Parku Narodowego, zamontowała tablice
informacyjne z opisem polany. W zimie na Hali Długiej funkcjonuje wyciąg
narciarski o długości 300 m. Wytyczone są także trasy do uprawiania narciarstwa
biegowego.
POLANA
WZOROWA (Wzorcowa)
Pierwsze polany na
szczytach Gorców powstały w XIV w. w wyniku działalności Wołochów, którzy w
Karpatach wprowadzili pasterstwo na szczytach gór, kontynuowane później przez
mieszkańców tych okolic – Zagórzan. Jeszcze długo po II wojnie światowej Hala
Długa była intensywnie wypasana. W latach 90, po włączeniu tego obszaru Gorców
w granice parku GPN, zaprzestano wypasu owiec na wszystkich polanach.. Spowodowało
to ich zarastanie w wyniku naturalnej sukcesji ekologicznej. By jednak nie
dopuścić do całkowitego zarośnięcia hali lasem i zachować kulturę pasterską, w
2003 roku Gorczański Park Narodowy ponownie wprowadził tutaj kulturowy wypas
owiec. Na Halę Długą znów wróciły owce.. Jak wspominałem, największą polaną
wchodzącą w skład Hali Długiej jest Polana Wzorowa zalegająca w centralnej
części hali po północnej stronie grzbietu. Jej powierzchnia wynosi ok. 20 ha. Polana
jest ostoją ciekawych i rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Rośnie tutaj wiele
roślin górskich i chronionych, m. in: jastrzębiec alpejski, macierzanka halna,
dziewięćsił bezłodygowy, kuklik górski, wiechlina alpejska, urdzik karpacki,
oraz storczyków: storczyca kulista, gółka długoostrogowa, listera jajowata,
turzyca dwupienna. Z ptaków spotkać można rzadkiego siwerniaka i ptaki
drapieżne: jastrzębia, krogulca, myszołowa. Wiosną na przełęczy masowo
zakwitają krokusy...
Historia
gospodarowania na Polanie Wzorowej..
Polana
stanowiła pierwotnie własność dóbr kamienickich. W 1929 r. zagospodarowało ją
Małopolskie Towarzystwo Rolnicze. W roku 1937 wydzierżawiła ją od spółki
"Saturn" Krakowska Izba Rolnicza, która prowadziła na polanie prace
badawcze w zakresie łąkarstwa i pasterstwa oraz zamierzała urządzić tu wzorcowe
gospodarstwo pasterskie (stąd nazwa polany). W tym celu w latach 1938-39
wybudowała ona tu nowe budynki gospodarskie i mieszkalne. W czasie II wojny
światowej, od wiosny 1943 r., wykorzystywane były one przez licznych w Gorcach
partyzantów z oddziału Konfederacji Tatrzańskiej. Oddział partyzancki został
rozbity przez hitlerowców 17 lipca 1943 r., a budynki spalone zostały przez
nich 10 listopada 1943 r.. Po wojnie polana stała się własnością Związku Samopomocy
Chłopskiej, który w latach 1946 i 1949 wybudował nowe bacówki. Od 1950 r.
gospodarował na hali Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego, który
w 1955 r. wybudował kolejną bacówkę (od 1957 r. – z przerwami – mieściła ona
przez długi czas stację turystyczną PTTK). Potem jeszcze dwa razy zmieniali się
właściciele polany: najpierw był to Zootechniczny Zakład Doświadczalny z Raby
Wyżnej, a później Stacja Owczarstwa Górskiego Instytutu Zootechnki w Bielance,
która kontynuowała doświadczalne badania nad łąkarstwem i pasterstwem. Od roku
1996 zaprzestano jednak wypasania owiec. Wreszcie w 2002 r. polana wykupiona
została przez Gorczański Park Narodowy, który rok później z powrotem przywrócił
na polanie kulturowy wypas owiec.
W obecnej chwili na
tejże właśnie polanie, pod siodłem grzbietu na wysokości 1202 m n.p.m., znajduje
się bacówka, w której można kupić oscypki i napić się żętycy. Obok bacówki
krzyż upamiętniający śmierć młodej dziewczyny, Albiny Białoń, która została 17
lipca 1943 r. zastrzelona przez Niemców, gdy biegła przez polanę, by ostrzec
partyzantów. Mam sporo nadrobionego czasu, zatem krótki odpoczynek przed
bacówką, chwila pogawędki z właścicielem, skopeczek zimniuśkiej żętycy i wizyta
w wędzarni, gdzie wybieram sobie kilka smakowicie wyglądających, świeżutkich,
wędzonych oscypków..
Chatka u
Metysa – „Metysówka”
Na obszarze Polany
Wzorowej jest jeszcze jedna ciekawa, kultowa budowla. W górnym, wschodnim końcu
polany wznosi się duży drewniany budynek zwany „Chatką u Metysa” lub
„Metysówką”, który do 1996 roku służył jako noclegownia, oferująca tanie, ale
pozbawione cywilizacyjnych wygód noclegi. Jego historia jest osobliwa i dość
niezwykła.. Posłuchajcie zatem..
Historia
„Metysówki” – Strażnicy Wędrowców Wschodu..
Pierwotnie budynek
był własnością Stacji Hodowli Owiec w Bielance. Od lat 70. XX wieku część
mieszkalną dzierżawiła Akademia Rolnicza w Krakowie. W pomieszczeniach
mieszkalnych budynku zaimprowizowano część mieszkalno - noclegową (miejsce dla
ok. 20 osób), która stała się początkiem chatki. Charakteru obiektu
turystycznego chatka miała nabrać od 1991 roku, kiedy jej gospodarzem został
Roman Fremi, zwany "Metysem". Metys był postrzegany jako osoba
barwna, lecz nieco kontrowersyjna - przez jednych kochany, przez innych wręcz
odwrotnie.. Miłośnik przyrody i kultury Dalekiego Wschodu. Dla jednych był guru
i duchowym przewodnikiem po świecie, dla innych ćpunem i degeneratem
demoralizującym młodzież. Otwartością i bezpośrednim stylem bycia przyciągał
takich jak on, zmęczonych miejskim życiem, pogonią za karierą i kultem
pieniądza. W góry przybył w 1976 roku jako zbuntowany nastolatek z Poznania.
Nosił długie włosy i kolczyk w uchu. Taki ówczesny polski hipis. Żył z
dorywczych prac u górali, za nocleg i jedzenie pomagał w schroniskach. Nie
stronił od narkotyków. Jego status zamieszkiwania w tym obiekcie nie był
formalnie uregulowany. W trakcie kilkuletniego gospodarowania hipisowski
stosunek do życia często przysparzał mu wiele problemów.. W budynku nie było
prądu ani wody. Z początku dla turystów było to miejsce alternatywne, wobec
oddalonego o ok. 1 km schroniska PTTK na Turbaczu. Potem stopniowo stało się
bazą i schronieniem dla osób "uciekających od rzeczywistości",
których przyciągały do „Metysówki” rosnące w tej lokalizacji grzyby
halucynogenne i atmosfera sprzyjająca takiej formie spędzania czasu - stwarzana
przez jej mieszkańców. Towarzystwo
zjawiało się różne, często niewiele mające wspólnego z górskimi wędrówkami. W
efekcie turyści zaczęli unikać tego obiektu. Roman Fremi „Metys”, którego poznałem
osobiście, wędrując w tamtych czasach po Gorcach, zmarł 23 lipca 1999 roku w
wieku 42 lat. Przyczyną śmierci było prawdopodobnie uszkodzenie czaszki podczas
ataku padaczkowego. 13 lipca ratownicy GOPR wezwani zostali do chatki Metysa.
Gospodarz był w kiepskim stanie, co chwila tracił przytomność. Kiedy zwożono go
Landroverem do szpitala, szalała w Gorcach gwałtowna burza z piorunami. W Nowym
Targu lekarze zdecydowali o dalszym transporcie do Krakowa. Operacja czaszki
nie przyniosła spodziewanego efektu, „Metys” zmarł.. Odszedł ostatni gorczański
hipis – jak napisał wtedy „Tygodnik Podhalański”..
Na przestrzeni lat
budynek określany był kilkoma nazwami: "Chatka AR", "Chatka u
Metysa" lub "Owczarnia". W 2002 roku budynek został zakupiony
przez Gorczański Park Narodowy. Od tego czasu jest określany nazwą "Owczarnia".
Po wykonanym przez Gorczański PN kompleksowym remoncie w 2006 r. stał się
budynkiem przeznaczonym na działalność edukacyjno – wystawienniczą Parku, z
możliwością czasowego mieszkania dla 8 osób. Taki rodzaj leśniczówki. Gorczański
P.N. jednak nie udostępnia tego obiektu dla celów turystycznych, jako baza
noclegowa. Łączna kubatura tego budynku wynosi obecnie 1076 m³. Jego konstrukcja
jest w całości drewniana. Może być on użytkowany przez cały rok (posiada
instalację elektryczną - zasilanie agregatem prądotwórczym na olej napędowy,
który zainstalowano wewnątrz budynku). "Owczarnia" obecnie posiada
instalację wodociągową zasilaną pompą z pobliskiego źródła.
Spoglądam na
zegarek. Jest kilka minut po godzinie 14-tej. Niebo zasnuło się delikatnym
woalem białych chmur.. Poprawiła się znacznie widoczność w kierunku łańcucha
Tatr, oddalonego w linii prostej o ponad 40 km.. Pstryknę tylko kilka panoram
tatrzańskich szczytów i ruszam w dalszą wędrówkę..
Panorama całego
tatrzańskiego łańcucha od Tatr Wysokich po Tatry Zachodnie.
Grań tatrzańska
część wschodnia - Tatry Wysokie..
Grań tatrzańska
część środkowa – Tatry Wysokie i Tatry Zachodnie.
Grań tatrzańska
część zachodnia – Tatry Zachodnie.
Widok ze
wschodniego krańca Hali Długiej na siodło Przełęczy Długiej i zalesioną kopułę
Turbacza z widocznym na zbliżeniu budynkiem schroniska..
Na skraju hali przy
szlakowej ścieżce pod lasem z inicjatywy związku kombatantów i byłych żołnierzy
AK w 1988 roku stanęła kapliczka z obrazem Matki Boskiej Ludźmierskiej.
Umieszczona pod spodem tabliczka wznosi prośbę do Matki Boskiej o modlitwę za
poległych żołnierzy. Obszar Gorców, a zwłaszcza rejon Turbacza i Hali Długiej
był podczas II wojny światowej teren wzmożonego działania wielu grup
partyzanckich i oddziałów AK przeciwko niemieckiemu okupantowi. W tutejszych
lasach do dzisiaj można napotkać ślady wojennych tragedii i brzozowe krzyże na
mogiłach poległych żołnierzy..
Po opuszczeniu
rozległej, grzbietowej polany na Przełęczy Długiej, znaki czerwonego Głównego
Szlaku Beskidzkiego wiodą przez partię rzadkiego świerkowego lasu. Maszeruję
dość szybko. W kilka minut pokonuję około 800 metrów trasy i dochodzę do
szlakowego rozwidlenia. Szlak czerwony odbija w prawo na południe w kierunku
kulminacji Kiczory (1282 m) i Hali Młyńskiej, natomiast w lewo odchodzi trasa
zielonego szlaku i zielonej ścieżki dydaktycznej przez Trzy Kopce na Jaworzynę
Kamienicką.. Plan mojej wędrówki zakłada oczywiście dotarcie na szczyt
Jaworzyny Kamienickiej, jednak najpierw muszę podejść kawałek za znakami
czerwonego szlaku na szczyt Kiczory i Halę Młyńską, ponieważ roztacza się stamtąd
piękna panorama Tatr Bielskich, Tatr Wysokich, a przede wszystkim malowniczego
Jeziora Czorsztyńskiego…
HALA
MŁYŃSKA
W ciągu kwadransa
od momentu opuszczenia trawiastej Przełęczy Długiej docieram na kolejną polanę
grzbietową zwaną Halą Młyńską. Znajduje się ona na południowych, opadających do
Przełęczy Knurowskiej zboczach Kiczory, nieco poniżej szczytu. Jej przedłużenie
w dół stanowi polana Cioski.
Hala Młyńska
posiada wieloplanowe widoki na Pasmo Lubania, dolinę Ochotnicy, Pieniny, Magurę
Spiską i Tatry. Siadam na trawie i przez kilka minut upajam wzrok pięknymi
widokami..
Na obrzeżach Hali
Młyńskiej odgałęzia się zielona ścieżka dydaktyczna, prowadząca na Polanę
Jaworzyna Kamienicka. To właśnie tym skrótem zamierzam teraz dojść na Jaworzynę
Kamienicką… Szeroka leśna dróżka wprowadza ponownie w partię świerkowego lasu. Podobnie
jak w rejonie polany Stawieniec, przez którą wędrowałem parę godzin wcześniej,
można tutaj zauważyć chory drzewostan świerkowy.. Choroba i obumieranie borów
świerkowych w Beskidach to poważny problem ekologiczny..
JAWORZYNA
KAMIENICKA (1288 m) – Kapliczka Bulandy
Po pokonaniu około
0,5 km, kilka minut przed godziną 15-tą docieram na Polanę Jaworzyny
Kamienickiej, położoną na wysokości 1190 -1288 m n.p.m.. Polana zalega na
północno-wschodnim stoku Jaworzyny Kamienickiej (1288 m), drugim co do
wysokości szczycie Gorców. Pierwsze co rzuca się w oczy po wyjściu z lasu na
skraj polany to mała, biała urokliwa kapliczka przykryta charakterystyczny
dachem z drewnianego gontu i zwieńczona misternie wykonanym metalowym krzyżem..
Zanim usiądę na pobliskiej ławeczce i opowiem jej niezwykłą historię,
rozglądnijmy się wokół…
Podszczytowa polana
na Jaworzynie Kamienickiej to jedna z najpiękniejszych gorczańskich polan. Jej
wybitne walory krajobrazowe i rozległe widoki należą do wyjątkowych w całych
Beskidach.. Roztacza się z niej bardzo szeroka panorama na Beskid Sądecki i
Beskid Wyspowy. Szczególnie dobrze widać stąd wznoszące się po południowej
stronie pobliskie grzbiety Kudłonia i Gorca wraz z ich polanami. Od północno-wschodniej
strony stok polany opada do potoku Kamienica, spływającego głęboką kotliną
pomiędzy Gorcem i Kudłoniem.
W górnej części
polany, obok wspomnianej Kapliczki Bulandy dyrekcja GPN ustawiła ławostół oraz kilka drewnianych ławek dla
turystów. Zabudowano także dużą tablicę informacyjną z panoramą szczytów, które
stąd widać..
Na polanie można
napotkać wiele ciekawych gatunków roślin: żyworodną formę wiechliny alpejskiej,
kuklika górskiego, urdzika karpackiego.
Z ptaków spotkać tu można m.in. siwerniaka, jarząbka, a bywa tu nawet głuszec. Po zaprzestaniu wypasu polana zaczęła zarastać łanami borówki, malin i pojedynczymi drzewami. By zahamować jej całkowite zarośnięcie lasem, Gorczański Park Narodowy rozpoczął coroczne jej wykaszanie.
We wrześniu 1944 roku na tę polanę zrzucony został liczący 70 żołnierzy desant sowieckich partyzantów majora Iwana Zołotara.
Z ptaków spotkać tu można m.in. siwerniaka, jarząbka, a bywa tu nawet głuszec. Po zaprzestaniu wypasu polana zaczęła zarastać łanami borówki, malin i pojedynczymi drzewami. By zahamować jej całkowite zarośnięcie lasem, Gorczański Park Narodowy rozpoczął coroczne jej wykaszanie.
We wrześniu 1944 roku na tę polanę zrzucony został liczący 70 żołnierzy desant sowieckich partyzantów majora Iwana Zołotara.
Historia
Kapliczki Bulandy..
Mała kapliczka stojąca na górnym skraju polany pod szczytem Jaworzyny
Kamienickiej ufundowana została w 1904 roku przez najsłynniejszego
gorczańskiego bacę – Tomasza Chlipałę, zwanego Bulandą. Jest on postacią
autentyczną z drugiej połowy XIX wieku, popularną w kulturze odnoszącej się do
Gorców oraz w folklorze zagórzańskim. Jego przydomek pochodził od nazwy osiedla
Bulandy w Szczawie, gdzie się urodził w 1830 roku... Kazimierz Ignacy Sosnowski nazywał go „górzańskim
Sabałą”. Dawniej polana Kamienicka była wypasana. Tomasz Chlipała (Bulanda) gazdowanie
rozpoczął jeszcze przed I wojną światową. Przez ponad 50 lat zajmował się pasterstwem,
wypasając owce i woły na polanie
Jaworzyna Kamienicka. Ponoć wypasał tutaj nawet do 800 owiec..
Jak każdy
legendarny baca posiadał umiejętność sprowadzania czarów. Sławę zyskiwał
również jako znachor. Znachorstwa nauczył się w Lewoczy po słowackiej stronie
Karpat. Potrafił leczyć ludzi i zwierzęta, uważano go też za czarodzieja.. Jak na warunki podhalańskie był bardzo bogatym gazdą.
W czasach, gdy dla biednych ludzi lekarze i szpitale byli niedostępni, Bulanda
nastawiał złamane kości, odczyniał uroki i leczył różne choroby u ludzi i
zwierząt. Ugruntował swoją sławę, gdy na plebanii w Niedźwiedziu uleczył bydło
proboszcza. Uzyskał wówczas jego poparcie, wyrażone słowami: „Możesz człowiecze
wykonywać swoje praktyki, bo nie czynisz nic złego, tylko dobre”. Jako
autorytet w lokalnej społeczności, Bulanda pomagał również w rozstrzyganiu
sporów i innych spraw. Zyskał wśród ludzi na tyle duże poparcie, że wszyscy zwracali
się do niego o pomoc. W swojej kolibie przyjmował nie tylko ludzi miejscowych,
ale także mieszkańców miast i innych odległych miejsc np. z Krakowa czy
Warszawy. Są nawet wzmianki o oberlejtnancie austriackim, który szukał rady na
chorobę nóg, oraz o bogatym Żydzie z Berlina, którego wyleczył z solitera. Bulanda
był życzliwym i religijnym człowiekiem, godząc to z czarownictwem. Nie
tolerował kłamstw, bójek a w szczególności przeklinania. Był surowy dla swoich
juhasów. Sztuki leczenia nie przekazał nikomu… Dożył późnego wieku i do końca
swojego życia szczycił się dużym bogactwem. „Gdy
w 1912 r. czuł zbliżający się kres swych dni, sprosił do domu sąsiadów,
wyprawił traktament i sam obsługiwał ich. Pod koniec uczty wyszedł przed dom i
tak przemówił: Dziękuję ci, słoneczko, żeś mi świeciło i wom, gwiazdy, tez,
dziękuję tobie, wietrzyku, ześ powiewał według mej potrzeby i tobie, rzyko, żeś
do mnie sumem gadała... I żegnał w takich słowach cały świat. Wróciwszy do
izby, rzekł do zebranych: Moi kochani, jo już odchodze bo na mnie cas. Ostajcie
z Bogiem. Po tych słowach odszedł do świetlicy i w nocy umarł.”. Bulanda
zmarł w Lubomierzu, w wieku ok. 82 lat...
Z otrzymywanych za
leczenie datków Bulanda ufundował dwie kapliczki; jedną w Lubomierzu (w 1913
roku), a drugą na tejże właśnie, wypasanej przez siebie polanie pod szczytem
Jaworzyny Kamienickiej (w 1904 roku). Od samego początku przylgnęła do niej
nazwa „Kapliczka Bulandy”.. Istnieje wiele ludowych przekazów o tej kapliczce. Według jednego z nich
Bulanda zobaczył podczas snu liczne dusze pokutujące za grzechy, które błądzą
po górach i nie mają gdzie kolan ugiąć, by przyklęknąć przed poświęconym
miejscem. Dla nich ufundował kapliczkę. Strzegą jej jadowite węże. Istotnie
Bulanda, dożył późnego wieku i był bogaty, jak na miejscowe warunki, ale dochód
przyniosło mu głównie pasterstwo.
Według innej jeszcze wersji zmarła wcześniej córka Bulandy prosiła ojca we śnie, by wybudował kapliczkę na polanie, wykorzystując miejscowe materiały: kamienie i piasek i źródlaną wodę z potoku Kamienica obok przełęczy Borek.
Według innej jeszcze wersji zmarła wcześniej córka Bulandy prosiła ojca we śnie, by wybudował kapliczkę na polanie, wykorzystując miejscowe materiały: kamienie i piasek i źródlaną wodę z potoku Kamienica obok przełęczy Borek.
Z kaplicą związana jest również legenda, która mówi, że Bulanda postawił
kapliczkę w miejscu, gdzie znalazł skarb, a pod kapliczką ukrył swoją
czarodziejską księgę. Inna z wersji legendy mówi, że Bulanda w tym miejscu
ukrył te znalezione skarby. Jego właściciele mieli skarb zdeponować właśnie
tam, w przekonaniu, że Pan Bóg będzie strzegł zbójnickiego dobra, a ludzie
bojąc się świętokradztwa, nigdy jej nie ruszą. Tomasz Chlipała zdradził jednak
swoje sekrety tuż przed swoją śmiercią jednemu z baców spod Babiej Góry. Ponoć
kiedy starał się on wygrzebać stamtąd skarb, odstraszył go piorun lub żmije (w
zależności od wersji legendy)… Kapliczka jest najstarszym zabytkiem sakralnym w Gorczańskim Parku
Narodowym. W 1996 r. licząca sobie wtedy 92 lata kapliczka została odnowiona
przez pracowników GPN i spadkobiercę Tomasza Chlipały.
Obok kapliczki ustawiono szlakowskaz. Z
tego miejsca polany, przez las na zachodnią stronę prowadzi żółty szlak
turystyczny (15 min.) do drugiej pod względem długości gorczańskiej jaskini
Zbójnickiej Jamy, z którą związane jest wiele legend.. W kierunku północno-wschodnim
odbija czerwony szlak rowerowy do wsi Rzeki (obecnie zamknięty), zaś w kierunku
wschodnim wiedzie lasem ścieżka zielonego szlaku turystycznego przez Przysłop
(1187 m) na kulminację Gorca (1228 m), który jest kolejnym punktem na trasie
mojej wędrówki..
Ruszam zielonym
szlakiem w kierunku Gorca… Ścieżka prowadzi pośród wysokich traw i borowin
przez partię obumierającego górnoreglowego świerkowego lasu..
Dzięki
przerzedzonej ścianie drzew, po prawej stronie szlakowej ścieżki ukazuje się w
oddali łańcuch tatrzańskich szczytów.
POLANA
PRZYSŁOP GÓRNY
Po ok.25 minutach
marszu docieram do kolejnej polany, położonej w Paśmie Gorca na wysokości
1090-1170 m n.p.m., po zachodniej stronie wierzchołka Przysłopu (1187 m). Nosi
ona nazwę Przysłop Górny.
Ma powierzchnię 25,8 ha i obejmuje swym obszarem partie grzbietowe oraz podgrzbietowe, południowe zbocza Przysłopu. Polana zalega na obszarze Gorczańskiego Parku Narodowego w obwodzie ochronnym Jaworzyna i Kiczora. Jeszcze długo po II wojnie światowej tętniła życiem pasterskim, stał na niej szałas. Po włączeniu tego obszaru do parku narodowego przestała być wypasana. Od tego czasu polana zaczyna stopniowo zarastać borówczyskami i pojedynczymi świerkami. Pomiędzy borówczyskami jeszcze występują nieduże fragmenty łąki mieczykowo-mietlicowej. Nieduży fragment polany zajmuje łąka ostrożeniowa z czerwono kwitnącym ostrożniem łąkowym..
Ma powierzchnię 25,8 ha i obejmuje swym obszarem partie grzbietowe oraz podgrzbietowe, południowe zbocza Przysłopu. Polana zalega na obszarze Gorczańskiego Parku Narodowego w obwodzie ochronnym Jaworzyna i Kiczora. Jeszcze długo po II wojnie światowej tętniła życiem pasterskim, stał na niej szałas. Po włączeniu tego obszaru do parku narodowego przestała być wypasana. Od tego czasu polana zaczyna stopniowo zarastać borówczyskami i pojedynczymi świerkami. Pomiędzy borówczyskami jeszcze występują nieduże fragmenty łąki mieczykowo-mietlicowej. Nieduży fragment polany zajmuje łąka ostrożeniowa z czerwono kwitnącym ostrożniem łąkowym..
Z chronionych
gatunków roślin rosnących na polanie warto wymienić dziewięćsiła bezłodygowego,
gółkę długoostrogową, kruszczyka błotnego, podkolana białego i storczycę
kulistą. Kompleks kilku blisko siebie położonych polan (Bieniowe, Średniak,
Przysłop Dolny i Górny) otoczonych dużymi lasami powoduje, że przychodzą tutaj
czasami szukać pożywienia takie duże ssaki, jak sarny, jelenie czy niedźwiedź
brunatny.
Polana ma duże
walory widokowe. Roztaczają się z niej rozległe widoki na dolinę Ochotnicy i
pobliskie Pasmo Lubania, a także na Beskid Sądecki, Pieniny, Magurę Spiską i
zamykający horyzont łańcuch Tatr.
Na opracowanej przez park tablicy informacyjnej znajduje się panorama widokowa z opisem szczytów.
Na opracowanej przez park tablicy informacyjnej znajduje się panorama widokowa z opisem szczytów.
Na polanie
zatrzymuję się tylko przez moment. Pstrykam fotki, wypijam kilka łyków
mineralki i ruszam dalej. Przede mną ukazuje się teraz częściowo zalesione
szczytowe wzniesienie Przysłopu (1187 m)..
Przysłop to niewybitny, dwuwierzchołkowy szczyt, niewiele tylko wznoszący się ponad grzbiet całego pasma. Wyższy jest wierzchołek zachodni (1187 m) – widoczny na fotce poniżej, wierzchołek wschodni ma wysokość 1159 m. Po obu stronach Przysłopu znajdują się nieduże przełęcze i to od nich pochodzi nazwa szczytu, ponieważ w języku Wołochów, którzy byli założycielami Ochotnicy, słowo prisłop oznaczało przełęcz. Na przełęczy po zachodniej stronie szczytu zalega polana Przysłop Górny, którą niedawno opuściłem, zaś na północnych stokach wierzchołka wschodniego znajduje się polana Bieniowe, w kierunku której właśnie zmierzam.. Leśna dróżka, którą wiedzie trasa zielonego szlaku, początkowo podchodzi pod szczyt Przysłopu, jednak po chwili omija jego kulminację delikatnym łukiem, trawersując północ zbocze.. Szczyt zostaje po prawej stronie dróżki..
Przysłop to niewybitny, dwuwierzchołkowy szczyt, niewiele tylko wznoszący się ponad grzbiet całego pasma. Wyższy jest wierzchołek zachodni (1187 m) – widoczny na fotce poniżej, wierzchołek wschodni ma wysokość 1159 m. Po obu stronach Przysłopu znajdują się nieduże przełęcze i to od nich pochodzi nazwa szczytu, ponieważ w języku Wołochów, którzy byli założycielami Ochotnicy, słowo prisłop oznaczało przełęcz. Na przełęczy po zachodniej stronie szczytu zalega polana Przysłop Górny, którą niedawno opuściłem, zaś na północnych stokach wierzchołka wschodniego znajduje się polana Bieniowe, w kierunku której właśnie zmierzam.. Leśna dróżka, którą wiedzie trasa zielonego szlaku, początkowo podchodzi pod szczyt Przysłopu, jednak po chwili omija jego kulminację delikatnym łukiem, trawersując północ zbocze.. Szczyt zostaje po prawej stronie dróżki..
POLANA
BIENIOWE
Według moich
wcześniejszych czasowych założeń, mam prawie godzinę zapasu. Pogoda sprzyja
wędrówce, na szlaku pusto, więc spacerek po gorczańskich wzniesieniach to
czysta przyjemność i totalny relaks.. Kwadrans przed godziną 16-tą dochodzę w
rejon polany Bieniowe.
O jej istnieniu informuje duża tablica GPN, jednak z prowadzącego grzbietem zielonego szlaku turystycznego jest niewidoczna, oddziela ją bowiem od niego wąskie pasmo drzew. Prowadzi do niej droga leśna, tuż obok tablicy informacyjnej..
O jej istnieniu informuje duża tablica GPN, jednak z prowadzącego grzbietem zielonego szlaku turystycznego jest niewidoczna, oddziela ją bowiem od niego wąskie pasmo drzew. Prowadzi do niej droga leśna, tuż obok tablicy informacyjnej..
Warto zboczyć ze
szlaku i przejść ową dróżką 200 metrów w las, bo polana Bieniowe jest bardzo
malownicza, a widoki na północną stronę grzbietu też piękne.. Polana zalega na
północnym stoku pasma Gorca, po wschodniej stronie Przysłopu. Jej nazwa
pochodzi od nazwiska pierwszych właścicieli – Bieńków. Położona jest na
wysokości 1060-1150 m n.p.m. i ma powierzchnię 19,02 ha. Polana charakteryzuje
się dużą różnorodnością zbiorowisk roślinności. Występuje tu ciemiężyca
zielona, wiechlina Chaixa, bodziszek leśny, mieczyk dachówkowaty i omieg
górski, ze storczyków gółka długoostrogowa i rzadko storczyca kulista, na
wiosnę zakwita knieć górska, a w lecie wełnianka. Po włączeniu polany do
obszaru parku narodowego i zaniechaniu jej użytkowania zaczęła ona stopniowo
zarastać ekspansywną bliźniczką psią trawką i borówczyskami, a następnie lasem.
Park narodowy rozpoczął jej sukcesywne koszenie celem zachowania cennych
zbiorowisk łąkowych.
Przed II wojną
światową istniało tutaj (podobnie jak na polanach Stawieniec i Wzorcowej)
doświadczalne gospodarstwo hodowli bydła.
W 1944 partyzanci 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej w jego budynkach urządzili szpital polowy. Zabudowania te uległy zniszczeniu w trakcie próby likwidacji przez Niemców oddziałów partyzanckich w październiku 1944 roku. Zginął wówczas tylko jeden partyzant AK - plutonowy Władysław Pisarski ps. „Piwonia". Jego mogiła znajduje się kilkaset metrów dalej, w lesie na grzbiecie pomiędzy Przysłopem a Gorcem.
W 1944 partyzanci 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej w jego budynkach urządzili szpital polowy. Zabudowania te uległy zniszczeniu w trakcie próby likwidacji przez Niemców oddziałów partyzanckich w październiku 1944 roku. Zginął wówczas tylko jeden partyzant AK - plutonowy Władysław Pisarski ps. „Piwonia". Jego mogiła znajduje się kilkaset metrów dalej, w lesie na grzbiecie pomiędzy Przysłopem a Gorcem.
Poniżej –
archiwalne zdjęcie przedwojennego doświadczalnego gospodarstwa hodowli bydła na
polanie Bieniowe..
Widok z polany (od
lewej): grzbiet Kudłonia, Gorc Troszacki z polaną Stawieniec, pośrodku dolina
Kamienicy, w oddali masyw Mogielicy, po prawej Kiczora Kamienicka z
nadajnikiem, grzbiet Pod Ustępne i całkiem po prawej Gorc z polaną Gorc
Kamienicki.
Partyzancka mogiła Władysława Pisarskiego..
Jak już
wspominałem, w rejonie polany Bieniowe podczas II wojny światowej w roku 1944
doszło do konfrontacji wojsk niemieckich z partyzantami. Poległ wtedy plutonowy
Władysław Pisarski ps. Piwonia. Według mapy jego mogiła znajduje się kilkaset
metrów dalej, przy leśnej drodze, którą prowadzi trasa zielonego szlaku..
Spróbuję odnaleźć ten partyzancki grób.. Ruszam na wschód za znakami zielonego
szlaku..
W odległości ok. 250 metrów od polany Bieniowe po lewej stronie dróżki natrafiam na słupek z tabliczką wskazującą kierunek do owej mogiły.. Prowadzi do niej wąska, nieoznakowana ścieżka.
W odległości ok. 250 metrów od polany Bieniowe po lewej stronie dróżki natrafiam na słupek z tabliczką wskazującą kierunek do owej mogiły.. Prowadzi do niej wąska, nieoznakowana ścieżka.
Mogiła Władysława
Pisarskiego ps. Piwonia – partyzanta,
plutonowego IV baonu 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej, ukryta
jest w lesie, około 40 metrów od trasy zielonego szlaku. Poległ on tutaj 20
października 1944 roku. Był jedynym poległym partyzantem w czasie operacji
"bitwa nad Ochotnicą", do przeprowadzenia której Niemcy ściągnęli
oddziały SS "Galizien" w liczbie ok. 600 żołnierzy (w dywizji tej
służyli głównie Ukraińcy i niemieccy żołnierze z karnej kompanii). Chcieli
zniszczyć zgrupowania partyzanckie w Gorcach. Doskonale znający teren
partyzanci AK wspólnie z partyzantką sowiecką zorganizowali zasadzki, w których
zabili kilkudziesięciu żołnierzy po stronie niemieckiej. Walki toczyły się na
całych południowych zboczach pod Gorcem, Przysłopem i Jaworzyną Kamienicką.
Wobec znacznej przewagi wroga partyzanci wycofali się w dalsze rejony Gorców. W
odwecie Niemcy spacyfikowali później Ochotnicę, zabijając 53 osoby i paląc 29
gospodarstw.
Czas na dalszą
wędrówkę.. Trasa zielonego szlaku wiodąca grzbietem w kierunku kulminacji Gorca,
prowadzi teraz przez liczne małe polany porośnięte borówczyskami i młodą
świerczyną. Na tym odcinku górnoreglowy bór świerkowy wygląda w większości
zdrowo, jednak zdarzają się partie obumierającego lasu.. Leśna dróżka biegnie
niemalże poziomo. Pełny luzik. Według mapy do szczytu Gorca (1288 m) mam około
3,5 km marszu..
Maszeruję w
zupełnej ciszy, przerywanej delikatnym poszumem świerkowych gałęzi i śpiewem
ptaków.. Nastrój panujący wokół wręcz usypia i osłabia czujność. Nagle na
skraju śródleśnej polany dostrzegam kątem oka jakiś ruch i w tym momencie z
wysokiej trawy wyłania się brązowo-ruda, młoda sarna. Dzieli nas odległość
około 15 metrów. Przystaję powolutku, uruchamiam aparat i z wyciszoną migawką
pstrykam zdjęcia. Sarna początkowo spogląda na mnie z zaciekawieniem, jednak
nie okazuje płochliwości.. Po paru sekundach pochyla łeb i spokojnie zaczyna
buszować w wysokiej trawie, poszukując ziołowych przysmaków.. Kiedy postanawiam
zakończyć sesję fotograficzną i spokojnie ruszyć dalej, z gęstwiny lasu wyłania
się młody sorek. Szybko orientuję się, że to kawaler owej młodej, smukłej
sarenki.. Koziołek spogląda w moją stronę nie okazując bojaźni, na
potwierdzenie swojej dominacji wydaje z siebie dwa głośne chrząknięcia i
powolutku skubiąc trawę, rusza za swoją partnerką.. Ja także ruszam w swoim
kierunku, nie chcąc zakłócać im leśnej randki…
Po przebyciu ponad
2 km, leśna szlakowa dróżka zaczyna dość stromo piąć się w górę. Znak to
nieomylny, że powoli zbliżam się do kulminacji Gorca..
Po paru chwilach
dochodzę do szlakowego rozwidlenia.. Szlak zielony, który prowadził mnie z
Kiczory przez ponad 8 km, odbija teraz na południe i schodzi w dół przez
Jaworzynkę Gorcowską do Ochotnicy.. Na krzyżówce rozpoczyna swój bieg trasa niebieskiego szlaku, wiodąca przez szczyt Gorca na północ w kierunku wsi Rzeki,
gdzie wczesnym rankiem pozostawiłem samochód, rozpoczynając moją wędrówkę.. Od
tego momentu będą mnie prowadzić znaki niebieskiego szlaku turystycznego..
GORC 1228
n.p.m.
Najdalej wysunięty
na wschód szczyt
Gorczańskiego Parku Narodowego..
Po 5 minutach
intensywnego marszu na wzniesieniu pośród drzew wyłania się powoli wieża
widokowa, która na szczycie Gorca 1228 m n.p.m. została zbudowana zupełnie
niedawno w roku 2015.. Dokładnie o
godzinie 16:30 staję na kulminacji Gorca (1228) u podnóża wieży widokowej,
masywnego kolosa na drewnianych nogach.. W ramach programu „Enklawa aktywnego
wypoczynku w sercu Gorców - szlaki turystyki rowerowej, pieszej i narciarskiej
w gminie Ochotnica Dolna”, na gorczańskich szlakach powstały nowe punkty dla
turystów, a także cztery duże wieże widokowe (na szczytach Magurki, Gorca,
Lubania i Koziarza) i cztery zadaszone altany (na Studzionkach i Przełęczy
Knurowskiej, Osobiu Buciorach i Polanie Niżne nad Koletnicą). Wieże estetyką
odwołują się do drewnianych kościołów gotyckich w regionie. Całość projektu
kosztowała 3,6 miliona złotych.
Zanim wdrapię się
na widokowa wieżę, by podziwiać piękne panoramy, kilka zdań o samym Gorcu..
Wierzchołek Gorca
wznosi się na wysokość 1288 m n.p.m. we wschodniej części grzbietu głównego
Gorców.. Gorc jest zwornikiem dla kilku grzbietów i najdalej na wschód
wysuniętym szczytem Gorczańskiego Parku Narodowego, przez który przebiega
granica tego parku. Wchodzi w skład wielokilometrowej długości Pasma Gorca
ciągnącego się od Turbacza na wschód. Jego charakterystyczna sylwetka z kilkoma
polanami jest dobrze rozpoznawalna z dużych odległości. Pod szczytem są trzy
polany: Gorc Gorcowski, Gorc Młynieński i Gorc Kamienicki z rozległymi widokami
na Beskid Wyspowy, Sądecki, Pieniny i Tatry. Na stokach Gorca znajdują się
następne polany: Nowa Polana, Świnkówka, Ustępne, Hale Gorcowskie. Od
południowej strony doliną Potoku Gorcowego, niemal pod wierzchołek Gorca
podchodzą pastwiska i pola uprawne wsi Ochotnica Dolna, a lewym odgałęzieniem
potoku Jamne miejscowości Ochotnica Górna. Niegdyś większość południowych
stoków Gorca pokryta była wypasanymi polanami z licznymi szałasami i polami
uprawnymi, obecnie znaczna ich część jest nieużytkowana i zaczyna zarastać
lasem. Północne stoki pokryte są lasami jodłowo-bukowymi, wyższe partie
świerkowymi. Z Gorca spływają liczne potoki zasilające Kamienicę lub Ochotnicę.
Większe z nich to: Potok Gorcowy, Młynne, Potok Zasadny, Głębieniec, Ustępny,
Spaleniec. Nazwa szczytu pochodzić może od sposobu powstania polan, które
zostały uzyskane sposobem żarowym, czyli są "wygorzałe".
Gorc jest celem
wielu wycieczek turystycznych. Na południowych zboczach Gorca w rejonie Hal
Gorcowskich funkcjonuje również sezonowa studencka baza namiotowa. Sam szczyt
Gorca porośnięty jest rzadkim lasem, który przesłania widoki. Dawniej na
szczycie stała drewniana wieża triangulacyjna, z jej pomostu wznoszącego się
wysoko ponad koronami drzew roztaczała się na wszystkie strony szeroka panorama
– przy dobrej widoczności sięgająca odległego o 80 km Krakowa. Wieża z czasem
uległa zniszczeniu i została rozebrana z powodów bezpieczeństwa. W 2015 roku
wybudowano na szczycie Gorca nową wieżę widokową. Ma całkowicie obudowane
schody wejściowe i taras widokowy, dzięki temu mogą na nią wejść nawet osoby z lękiem
wysokości. Z dołu wygląda naprawdę solidnie i imponująco. Dodatkowym elementem,
stanowiącym wyposażenie gorczańskich wież widokowych, są kamery internetowe, z
których obraz dostępny jest non stop na stronie internetowej gminy Ochotnica
Dolna. Zobaczmy zatem co widać z jej szczytu..
Zostawiam plecak u
podnóża wieży, zabieram tylko aparat fotograficzny i po drewnianych schodach
wspinam się na jej górną platformę widokową.. Wieża ma całkowitą wysokość ok.
30 metrów, zaś jej górna widokowa platforma znajduje się na wysokości 22
metrów, muszę zatem wejść po schodach na 6 piętro.. Po dwóch minutach jestem na
szczycie..
Panoramy z
widokowej wieży na Gorcu..
Dzięki postawionej
na szczycie Gorca wieży widokowej możemy podziwiać przepiękną panoramę na
cztery strony świata, która dotychczas nie była widoczna z powodu rosnących
tutaj drzew..
Poniżej – kierunek: północ, północny-wschód.
Poniżej – kierunek:
wschód, południowy wschód.
Poniżej - kierunek:
południowy wschód, południe, południowy zachód.
Poniżej - kierunek:
zachód, północny zachód.
Pstryknąłem
wszystko dookoła i postanowiłem chwilkę odpocząć..
Po kwadransie zupełnej ciszy i nastroju nostalgii, pod wieżą słychać przytłumione głosy.. Troje turystów zatrzymuje się, zrzucają plecaki i wyraźnie nad czymś dyskutują.. Zwijam sprzęt i schodzę do nich na dół.. Po paru godzinach samotnej wędrówki będzie do kogo gębę otworzyć..
Po kwadransie zupełnej ciszy i nastroju nostalgii, pod wieżą słychać przytłumione głosy.. Troje turystów zatrzymuje się, zrzucają plecaki i wyraźnie nad czymś dyskutują.. Zwijam sprzęt i schodzę do nich na dół.. Po paru godzinach samotnej wędrówki będzie do kogo gębę otworzyć..
Chwilę później już jesteśmy zapoznani.. To turyści z północnych stron
Polski. Przyjechali na kilka dni, by połazić po górach. Nie często bywają w
Beskidach. Górskie wędrówki są dla nich nowością, dopiero zaczynają przygodę z
górami.. Zaczynają wypytywać, radzić się i słuchają uważnie moich wskazówek..
Okazuje się, że znaleźli lokum na „zadupiu” bez specjalnych wygód, a płacą jak za
hotel pięciogwiazdkowy.. Postanawiam im pomóc.. Dzwonię do mojej bazy
noclegowej w Kościelisku. Załatwiam pokój z widokiem na Tatry i wyżywienie za
1/3 tego co płacą.. Ludzie są zachwyceni takim obrotem sprawy.. Chcą już
wieczorem się przenieść, nie będą czekać do ranka następnego dnia.. Tłumaczę
jak mają dojechać.
Po 20 minutach euforii i wymiany telefonów, wpraszają się na wędrówkę ze mną w czasie następnego urlopu.. Żegnamy się w wesołych nastrojach. Ja ruszam w kierunku Rzek przez Świnkówkę, oni zmierzają przez Jaworzynę Kamienicką w kierunku Turbacza…
Po 20 minutach euforii i wymiany telefonów, wpraszają się na wędrówkę ze mną w czasie następnego urlopu.. Żegnamy się w wesołych nastrojach. Ja ruszam w kierunku Rzek przez Świnkówkę, oni zmierzają przez Jaworzynę Kamienicką w kierunku Turbacza…
POLANA GORC KAMIENICKI
Ruszam ponownie na szlak.. Do zamknięcia pętelki i dotarcia do
parkingu, gdzie pozostawiłem samochód, pozostało około 5,5 km wędrówki.. Trasa
wiedzie teraz cały czas z góry, więc myślę pokonać ją w godzinę… Spoglądam na
zegarek. Jest godzina 17:15. Czas doskonały.. Pogoda ciągle dopisuje i choć na
niebie pojawiło się teraz więcej chmur, to temperatura nadal wysoka. Schodzę ze
szczytu Gorca za niebieskimi znakami w kierunku polany Gorc Kamienicki.. Kiedy
wychodzę z lasu na rozległą polanę, po lewej stronie szlakowej dróżki, tuż pod
ścianą lasu dostrzegam niedużą drewnianą chatkę, wygrodzoną drewnianymi
żerdziami.. Bacówka stoi tutaj od niedawna. Jest drugą z bacówek istniejących
na polanie Gorc Kamienicki..
Polana Gorc Kamienicki jest własnością prywatną. Od kilkudziesięciu
lat była wypasana i z tego powodu wybudowano na niej bacówkę. Koliba była
jednym z wielu gorczańskich szałasów pasterskich dawniej służących jego
użytkownikom jako budynek mieszkalno-inwentarzowy, przy którym wypasano owce
oraz bydło na miejscowych halach. Ciekawostką jest fakt, iż na przełomie XIX/XX
wieku Gorce były drugim pod względem wielkości, po Tatrach, ośrodkiem pasterstwa
w polskich Karpatach. Jeszcze 35 lat temu, kiedy podjęto decyzję o założeniu na
tym terenie Gorczańskiego Parku Narodowego istniało ponad 80 szałasów, lecz z
powodu zaniechania gospodarki pasterskiej, bacówki zaczęły popadać w ruinę.
Obecnie władze parku oraz dobrzy ludzie w zakresie społecznej inicjatywy
starają się uratować od zniszczenia i zapomnienia ten kawał gorczańskiej
historii. Przykładem są dwie koliby na Gorcu Kamienickim, które mogą służyć
wędrowcom, dzięki opiece i gościnności prywatnych osób. Właściciele nie
prowadzą działalności komercyjnej. Panują tu warunki, które każdemu prawdziwemu
turyście przypadną do gustu : cisza, spokój, brak prądu, woda z potoku, spanie
na dechach, ogień w kominku, no i oczywiście klimatyczna latryna z przepięknym
widokiem. Koliba do której dotarłem jest nową budowlą, natomiast nieco dalej, w
centralnej części polany na wzgórku znajduje się stara, kultowa bacówka,
pamiętająca poprzednie stulecie.. Za parę chwil zaglądnę także do niej, lecz na
razie pomyszkuję w nowszym obiekcie..
Pozostawiam bacówkę za plecami i maszeruję ścieżką wiodącą przez
środek rozległej polany.. Polana Gorc Kamienicki zalega na północnym grzbiecie
Gorca, na wysokości 1120-1150 m n.p.m. nieco poniżej jego wierzchołka. Polana
od dawna była wypasana. Wypasali ją mieszkańcy Kamienicy i stąd pochodzi nazwa
polany. Przed II wojną światową na polanie istniał doświadczalny ośrodek
Małopolskiego Towarzystwa Rolniczego, w którym prowadzono tzw. halowanie bydła.
W 1937 roku Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w budynku tego ośrodka założyło
swoją stację turystyczno-narciarską, w czasie wojny partyzanci wykorzystywali
ją na szpitalik partyzancki, który Niemcy spalili w październiku 1944. Po
wojnie długo jeszcze na polanie kontynuowano wypas, dzięki temu nie zarasta ona
borówczyskami i lasem, jak wiele innych gorczańskich polan. Jej obecna
powierzchnia wynosi 12,3 ha.
Dużą część polany porasta żyzna łąka mieczykowo-mietlicowa, wiosną
obficie zakwita na niej śnieżyczka przebiśnieg. Z rzadkich w Polsce gatunków
występuje ostrożeń dwubarwny.
W najwyższym punkcie polany – 1160 m n.p.m., na wzgórku wypiętrzającym
się po północnej stronie, skrywa się pośród świerków druga z bacówek. Ten obiekt
jest dużo starszy, wręcz zabytkowy i ma ponad 100 lat.. Po zaprzestaniu wypasu
drewniana budowla zaczęła niszczeć.
Bacówka przetrwała dzięki determinacji kilku entuzjastów gorczańskiej
historii, ludzi bezinteresownych, zapaleńców i miłośników górskich klimatów..
Jak wspominałem, stara bacówka jest własnością prywatną. Mariusz, Krzysiek i
Marek zarządzają tym obiektem od ponad 30 lat, nieustannie go remontując za
własną kasę, usuwając nierzadko ślady wandalizmu, sprzątają i wywożą tony
śmieci. Gdyby nie to, zapewne już dawno podzieliłaby los większości
gorczańskich bacówek. W terminach niekolidujących z ich planami, można
skorzystać z noclegu w bacówce. Trzeba tylko wcześniej to z nimi uzgodnić
poprzez kontakt mailowy, telefoniczny, lub SMS. Dla zainteresowanych podaję
namiary:
Mariusz: 602 220 485 e-mail: m16 |na| pro.onet.pl
Krzysiek: 601 267 658 e-mail: ksalawa |na| poczta.onet.pl
Jarek: 503 719 802 e-mail: jelan |na| wp.pl
Przechodzę na północno-zachodni skraj polany. Stąd rozciąga się
szeroka panorama widokowa, obejmująca głęboką, zieloną dolinę Kamienickiego
Potoku oraz grzbiet Gorców, aż po sam Turbacz. Z prawej strony doliny
Kamienickiego Potoku mamy Gorc Troszacki (1235 m), a za nim wznosi się Kudłoń
(1276 m n.p.m.). Po lewej stronie grzbiet Gorca ze wzniesieniami Przysłopu
(1187 m), Jaworzyny Kamienickiej (1288 m) i w oddali szczyt Turbacz (1310 m).
Pośrodku na horyzoncie dolinę Kamienickiego Potoku zamyka Czoło Turbacza (1259
m)..
Zbliżenie – od lewej: Jaworzyna Kamienicka ze szczytową polaną, gdzie
znajduje się Kapliczka Bulandy, z tyłu szczyt Turbacza, pośrodku grzbiet Czoła
Turbacza, po prawej Gorc Troszacki i Kudłoń – pierwsze szczyty na trasie mojej
wędrówki zdobyte w godzinach południowych.
Czas maszerować w dalszą drogę. Ostatnie spojrzenie na polanę Gorc
Kamienicki, gdzie co jakiś czas słońce bawi się grą światła, wychodząc na
moment zza chmur..
…zbliżenie na szczyt Gorca z widoczną wieżą widokową… i schodzimy w
dół..
Schodząc z Polany Gorca w dół, ze szlakowej ścieżki widać w pewnych
momentach pomiędzy świerkami dno doliny Kamienickiego Potoku i odległe
zabudowania wsi Rzeki, gdzie pozostawiłem rankiem samochód.. Do końca mojej
wędrówki coraz bliżej..
POLANA ŚWINKÓWKA
W odległości około 300 metrów od polany Gorc Kamienicki znajduje się
jeszcze jedna widokowa polana, gdzie warto na chwilę się zatrzymać, usiąść pod
lasem na ławeczce i spojrzeć na malowniczą panoramę..
Polana nosi nazwę Świnkówka. Położona jest na północnym grzbiecie Gorca, na wysokości 1020–1090 m n.p.m.. Ma powierzchnię 4,04 ha i znajduje się na obszarze Gorczańskiego Parku Narodowego. Należała wcześniej do Władysława Świnki i stąd najprawdopodobniej jej nazwa. Polana od dawna była wypasana. Po wojnie długo jeszcze na polanie kontynuowano wypas, dzięki temu nie zarasta ona borówczyskami i lasem, jak wiele innych gorczańskich polan, obecnie zapobiega temu koszenie polany przez park.
Polana nosi nazwę Świnkówka. Położona jest na północnym grzbiecie Gorca, na wysokości 1020–1090 m n.p.m.. Ma powierzchnię 4,04 ha i znajduje się na obszarze Gorczańskiego Parku Narodowego. Należała wcześniej do Władysława Świnki i stąd najprawdopodobniej jej nazwa. Polana od dawna była wypasana. Po wojnie długo jeszcze na polanie kontynuowano wypas, dzięki temu nie zarasta ona borówczyskami i lasem, jak wiele innych gorczańskich polan, obecnie zapobiega temu koszenie polany przez park.
Szata roślinna polany jest bogata. Wyróżniono tutaj kilka zbiorowisk
roślinności. Występują liczne gatunki roślin chronionych i górskich.
Na stokach o południowej ekspozycji rośnie dziewięćsił bezłodygowy,
w zacienionych obrzeżach lasu jaskier platanolistny i kaczeńce, na polanie licznie występuje także róża alpejska. Górna i środkowa część polany to łąka mieczykowo-mietlicowa, w wilgotniejszych miejscach łąka ostrożeniowa. Z chronionych gatunków storczyków napotkać można storczycę kulistą i gółkę długoostrogową.
Na stokach o południowej ekspozycji rośnie dziewięćsił bezłodygowy,
w zacienionych obrzeżach lasu jaskier platanolistny i kaczeńce, na polanie licznie występuje także róża alpejska. Górna i środkowa część polany to łąka mieczykowo-mietlicowa, w wilgotniejszych miejscach łąka ostrożeniowa. Z chronionych gatunków storczyków napotkać można storczycę kulistą i gółkę długoostrogową.
Na polanie park narodowy prowadzi czynną ochronę gadów; ułożone kupy
kamieni służą za miejsce składania jaj i wylęgu dla jaszczurki żyworodnej i
zwinki. Staraniem parku zamontowano ławostół oraz tablicę informacyjną z opisem
polany i panoramą widokową..
W południowym kierunku rozciąga się widok na grzbiet Gorca
Kamienickiego, Przysłop z polaną Bieniowe i Jaworzynę Kamienicką..
Z polany Świnkówka leśna droga, którą prowadzą znaki niebieskiego
szlaku, dość stromo opada w dół partią rzadkiego bukowo-świerkowego lasu.. W
ciągu 25 minut docieram do szlakowego rozwidlenia. Znaki niebieskie kierują się
w stronę wsi Rzeki, gdzie pozostawiłem samochód, natomiast w prawo na wschód
odchodzą znaki czarnego szlaku, zmierzające do miejscowości Szczawa.
Rozwidlenie szlakowe znajduje się na skraju Nowej Polany. Tutaj także
dyrekcja gorczańskiego parku ustawiła zadaszoną ławeczkę dla strudzonych drogą
turystów..
Ruszam na zachód za znakami niebieskiego szlaku. Kończy się trasa
mojej wędrówki. Kończy się także piękny, ciepły sierpniowy dzień.. Słońce
powoli chyli się ku zachodowi. Nad lasem zaczyna unosić się delikatna
popołudniowa mgiełka..
Maszeruję przez las w zupełnej ciszy, przerywanej od czasu do czasu
szczebiotem ptaków.. Kiedy omijam wielką uschniętą gałąź sosny, powaloną na
ścieżkę przez wiatr, w ostatnim momencie dostrzegam obok niej małą, zwiniętą w
kłębek sarenkę.. Rudobrązowy kolor suchej gałęzi i takiż sam odcień sarniego
futerka zlewają się w jedną całość.. Kamuflaż jest wręcz idealny, z daleka nie
do rozpoznania.. Mama sarna często pozostawia młode w ukryciu, odwiedzając je
parę razy dziennie.. Młode sarniątko nawet na moment nie reaguje żadnym
gwałtownym gestem.. Instynkt nakazuje jej pozostanie w zupełnym bezruchu..
Pstrykam dwie fotki i pozostawiam sarenkę w spokoju..
Leśna ścieżka kończy się i wkraczam na szeroką, utwardzoną, żwirową
drogę. Znak to nieomylny, że do wsi już niedaleko.. W ciągu kolejnych 5 minut
docieram do szlabanu, ustawionego na początku lasu.. Tuż obok mijam drewnianą
leśniczówkę Leśnictwa Kiczory..
O godzinie 18:30 dochodzę do koryta Kamienickiego Potoku. Stąd do
parkingu w Rzekach to dosłownie rzut beretem.. Idąc skrajem drogi wzdłuż potoku
zaliczam jeszcze jedno spotkanie. Tym razem pod nogami przemyka mi młody
zaskroniec. Zwinnymi ruchami wije się w stronę potoku i po chwili znika w
wodzie pomiędzy kamieniami.. Zaskroniec bardzo lubi przebywać
na obszarach podmokłych, bagnistych, niedaleko jezior, potoków i bardzo dobrze
pływa oraz nurkuje..
Kwadrans przed godziną 19-tą dochodzę do leśnego parkingu na skraju
wsi Rzeki, zamykając tym samym ponad 30 kilometrową „pętelkę” pięknymi szlakami
Gorczańskiego Parku Narodowego. Trasa niezwykle malownicza z bajecznymi
panoramami Gorców i Tatr, przechodząca przez główne kultowe szczyty Gorców:
Gorc Troszacki, Kudłoń, Turbacz, Kiczorę, Jaworzynę Kamienicką, Przysłop i
Gorc. Długa, nieco męcząca ale warta przejścia…
Kiedy wracam moim „żółtym szerszeniem” do domu, nad Gorcami unosi się coraz większa mgła.. Góry parują po ciepłym dniu. Za ich grzbiety powoli zachodzi złocisty krążek słońca, otoczony czerwoną poświatą...
Ludzie powiadają, że gdy słońce zachodzi na „czerwono”, jutro będzie wiało..
Kiedy wracam moim „żółtym szerszeniem” do domu, nad Gorcami unosi się coraz większa mgła.. Góry parują po ciepłym dniu. Za ich grzbiety powoli zachodzi złocisty krążek słońca, otoczony czerwoną poświatą...
Ludzie powiadają, że gdy słońce zachodzi na „czerwono”, jutro będzie wiało..
KONIEC..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz