Zdjęcie:

środa, 16 listopada 2011

Bystra Ławka cz.IV

TATRY  WYSOKIE.




 MŁYNICKĄ  DOLINĄ  PRZEZ  GRAŃ  SOLISKA  DO DOLINY  FURKOTNEJ..
CZ.IV
Capi Kocioł - Bystra Ławka

Po kwadransie pobytu nad brzegiem pięknego górskiego jeziorka o nazwie Capi Staw, gdy na tarczy zegarka ukazała się godz. 11:20, rozpocząłem podchodzenie najbardziej stromym odcinkiem w całej mojej wędrówce, na wąską przełęcz leżącą w grzbiecie Grani Soliska i oddzielającą tę grań od szczytu Furkotu... Bystra Ławka - bo tak brzmi nazwa tej przełęczy, położona jest na wysokości 2300 m n.p.m... Poziom Capiego Stawu to 2072 m n.p.m... Łatwo zatem policzyć iż na odcinku ok. 800 metrów, ponieważ tyle wynosi mniej więcej długość tego podejścia, musimy pokonać przewyższenie ok. 230 metrów.. Nie jest to zatem spacerek po Krupówkach... Jak przekonacie się sami, podejście jest dosyć strome i utrudnione poprzez zalegający tam skalny rumosz... Droga na przełęcz powinna zająć mi około 30 minut, zatem w południowych godzinach powinienem znaleźć się na przełęczy.. Ale nie czas na polemiki- ruszamy w górę !!

      
Pierwsze kilkadziesiąt metrów zaczyna się od razu "ostro" i bez zbędnego rozczulania, przygotowując naszą kondycję fizyczną i psychiczną na wymagania i trudności w dalszej części trasy... szlak turystyczny żółty Żółty szlak prowadzi pomiędzy kamiennymi blokami po niestabilnym i stromym gruncie, usłanym skalnym rumoszem...

      
Metry szlakowej trasy przemierzam niezbyt szybko, jednak wysokości nabieram w mgnieniu oka... Już po chwili spoglądając za siebie, ukazuje się mym oczom panorama niecki Capiego Stawu, obejmująca całą jego powierzchnię i górujący ponad nią masyw Szczyrbskiego Szczytu oraz ciągnącą się na południe, postrzępioną Grań Baszt..

         
Ścieżka prowadzi momentami przez wygładzone lodowcem skalne zbocza, lecz jak widać matka natura cały czas zmienia oblicze tej krainy... W dół do Capiego Kotła, osuwają się niezliczone ilości kamiennego gruzu powodowane erozją skały..

    
   W krajobrazie podejścia, jak na większości takich szlaków typu "non -stop w górę", patrząc przed siebie widzę tylko strome zbocze zawalone skalnym rumoszem i zdawać by się mogło niekończącą ścieżkę, wznoszącą się ostro w górę.. Skalna grań piętrząca się wysoko na tle lazurowego nieba, pokazuje jak daleko jeszcze do końca tej wspinaczki i ile czeka turystę mozolnego podejścia..

       
Skoro przede mną krajobraz niezbyt ciekawy, wiec co jakiś czas spoglądam za siebie, a tam jak sami widzicie kolejne piękne widoczki...
Z tej wysokości, z każdym metrem podejścia zaczyna powoli ukazywać się drugi w rejonie Capiego Kotła, a zarazem najwyżej położony staw Młynickiej Doliny, nazwany Kolistym Stawem ze względu na jego symetryczny kształt koła.. Z większej wysokości będzie on doskonale widoczny jako okrągłe, niewielkie górskie jeziorko..

   
Kolisty Staw zwany po słowacku Okrúhle pleso znajduje się w najwyższej części Doliny Młynickiej, powyżej Capiego Stawu, pod Szczyrbską Przełęczą. Jest typowym jeziorem polodowcowym, wypełniającym dno głębokiego kotła lodowcowego. Położony jest na wysokości 2105 m n.p.m. i otoczony złomami granitowych głazów. Nazwa stawu pochodzi od jego kolistego kształtu. Należy do grupy tzw. zmarzłych stawków i jest jednym z najpóźniej rozmarzających tatrzańskich stawów, lód często znajduje się na nim przez całe lato. Według starszych pomiarów Józefa Szaflarskiego z 1935 miał powierzchnię 0,746 ha, głębokość 10,2 m i rozmiary 108 × 88 m. Według pomiarów TANAP-u z lat 1961-67 ma powierzchnię 0,718 ha, głębokość 8,5 i rozmiary 110 × 85 m.

   
Obok Kolistego Stawu nie prowadzi szlak turystyczny, prowadzi jednak obok niego nieznakowana ścieżka na Hruby Wierch (przejście dopuszczalne tylko z uprawnionym przewodnikiem).. Północny skalny mur otaczający nieckę Kolistego Stawu to południowe skaliste zbocza pięciu wzniesień... Od lewej: łagodny grzbiet Kolistej Turni, charakterystyczna skalna wieżyczka  Szczyrbskiej Turniczki, wyszczerbiona krótka grań Szczyrbskie Zęby i wznoszące się po prawej zbocze Szczyrbskiego Szczytu.. 

      
Na fotkach poniżej, dalsza panorama Capiego Kotła ze szmaragdowymi wodami Capiego Stawu i górującą ponad nim od strony wschodniej, ścianą Grani Baszt..

      
W dalszej  perspektywie wąwóz Doliny Młynickiej, aż po jej wylot w rejonie Szczyrbskiego Plesa..

   
Kolejne kilkadziesiąt metrów wspinaczki pod górę pośród piętrzących się skalnych głazów, otwiera w pewnym momencie widok na grzbietowe partie Grani Soliska.. 

   
Część południowa grani z opisem szczytów..
      
Część środkowa (zachodnia) grani z opisem szczytów..
            
Część północna grani z opisem szczytów..
      
Maszeruję dalej w górę kamienną ścieżką, zanikającą co jakiś czas pośród skalnego rumoszu... Główny cel mojej wędrówki czyli Grań Soliska, w której grzbiecie znajduję się przełęcz zwana Bystrą Ławką, zdaje się być na wyciągnięcie reki... Nic bardziej złudnego... To jeszcze sporo metrów podejścia stromym zboczem...

      
Na wysokości powyżej 2200 m n.p.m., skalne zbocze staje się jeszcze bardziej strome... Wygładzone miejscami wielkie, kamienne płyty, świadczą o rozległym działaniu lodowca górskiego w czasach tworzenia się w tym miejscu tzw. cyrku lodowcowego, w okresie plejstocenu...

      
Wysoko w górze ponad moją głową, widzę w postrzępionej grani malutkie wcięcie w skalnym murze..To właśnie przełęcz Bystra Ławka położona na wysokości 2300 m n.p.m.... Aby poczuć się bliżej tej skalnej szczerbinki, przez którą będę przechodził na druga stronę grani, robię zbliżnie obiektywem aparatu... Pod samym skalnym murem dostrzegam kilka malutkich kolorowych sylwetek.. Od strony Furkotnej Doliny schodzi granią grupka turystów..

      
Po 20 minutach podejścia od momentu wyruszenia znad Capiego Stawu, dochodzę na niewielki skalny taras, zalegający na wysokości ok. 2250 m n.p.m.. Z tego miejsca niespełna 10 minut wspinaczki dzieli mnie od przełęczy... Postanawiam na chwilkę odpocząć... Czas wędrówki pomimo licznych postojów na fotki i podziwianie górskich panoram, mam doskonały... Nie muszę więc za bardzo się spieszyć.... Zdejmuje plecak, siadam na płaskim kamiennym bloku, wyciągam termos z gorącą, czarną kawą i delektuję  się widokami malowniczego wąwozu Młynickiej Doliny...

   
Opisywałem dokładnie wznoszący się od zachodu łańcuch Grani Soliska z wyróżnieniem poszczególnych szczytów, zatem teraz postaram się przybliżyć w ten sam sposób, drugi łańcuch górski otaczający Młynicką Dolinę, tym razem od północnego-wschodu i wschodu.. Jest to oczywiście masyw Szczyrbskiego Szczytu i skalny mur Grani Baszt..

Część północno-wschodnia z opisami szczytów
      
Część wschodnia z opisami szczytów
      
Część południowo-wschodnia z opisami szczytów
      
I jeszcze jedna ciekawostka związana z tym malutkim, skalnym tarasem na którym teraz siedzę, pstrykam fotki i popijam aromatyczną kawę.. Otóż ta płaska, skalna półka "zabudowana" jest kilkunastoma większymi i mniejszymi kamiennymi piramidkami... Miejsce dobre na odpoczynek, więc inwencja budowlana przesiadujących tutaj często turystów, ukazuje się w tychże charakterystycznych dla górskich szlaków, kamiennych ekspozycjach.....

   
Po krótkim odpoczynku czas zbierać się w dalsza wędrówkę... Do Przełęczy już nie daleko, lecz teraz zaczyna się najgorszy i najbardziej zdradliwy odcinek szlak turystyczny żółty żółtego szlaku... Coraz bardziej strome podejścia prowadzą dość niestabilnymi partiami zbocza, wznosząc się w otoczeniu skalnego rumoszu i kamiennych głazów, nierzadko usuwających się spod stóp..

      
Wspinam się pomiędzy skalnymi blokami, uważnie patrząc pod nogi... Choć nie jest to wymagające podejście, to jednak trzeba tutaj rozważnie stąpać...

      
Z każdą chwilą postrzępiona skalna grań wyraźnie przybliża się, a ja z coraz większym zapałem pokonuję kolejne metry wzniesienia w myśl starej zasady, że im bliżej oazy z wodą i celu podróży, tym wielbłąd szybciej "zasuwa" przez pustynię....

      
I jeszcze jeden króciutki przystanek u samego podnóża skalnego muru.. Z tego miejsca widoczne są dwie kolejne rzeczy, które do tej pory skrywały się za skalnymi ścianami.. W dali ponad Szczyrbską Przełęczą, oddzielającą wzniesienie Szczyrbskiej Turniczki od masywu Szczyrbskiego Szczytu, ukazuje się jasny, oświetlony promieniami słońca grzbiet Koprowego Wierchu, a za nim na ostatnim planie ciemniejszy, potężny masyw Mięguszowieckich Szczytów - Wielkiego i Pośredniego Mięgusza.... Mięgusze pośrodku fotki na ostatnim planie..

   
Panorama Capiego Kotła z Kolistym Stawem (po lewej) i Capim Stawem (po prawej).. Na wprost Szczyrbski Szczyt, a po jego lewej w dali - Mięguszowieckie Szczyty..

   
I drugi element panoramy, który wypatrywałem bezskutecznie podczas wędrówki dnem Młynickiej Dolny - Niżni Kozi Staw.. Jego szmaragdowe lustro, ukryte pośród kamiennego rumoszu na dnie Młynickiej Doliny u podnóża piargowego stożka Szatana, teraz z wysokości ok. 2300 metrów jest doskonale widoczne w kamiennej niecce..

      
Do przełęczy już niedaleko... Za parę minut będę na jej krawędzi, tymczasem muszę pokonać jeszcze około 100 metrów nieprzyjemnego podejścia... Ścieżka szlakowa na tym odcinku, to już tylko fragmentaryczne, krótkie odcinki ułożonych, kamiennych płyt... Reszta szlaku przebiega pomiędzy skalnym rumoszem, pnąc się krótkimi zakosami w górę. Trzeba uważnie spoglądać na skalne bloku zalegające zbocze, aby dostrzec szlak turystyczny żółty żółty szlakowy znak i nie pomylić kierunku...

       
Dawniej szlak turystyczny żółty żółty szlak prowadzący na drugą stronę grani przebiegał przez sąsiednią przełęcz, położoną ok. 200 m na północ, zwaną  Bystry Przechód (2314 m). Na wielu mapach błędnie zaznaczona jest dalej ta stara droga na przełęcz Bystry Przechód, na innych podane są błędne wysokości. Postaram się to dokładnie skorygować i opisać w dalszej części relacji... Dochodzę właśnie do tego miejsca, gdzie stara, mało widoczna (zamalowane żółte oznakowanie lecz niezbyt starannie) szlakowa ścieżka, skręca w prawo na zabronione i nieistniejące obecnie szlakowe przejście Bystrym Przechodem... 

   
Na szkicu poniżej dokładnie pokazana dawna droga szlakowa Bystry Przechód - (zielone kropki) i obecne przejście przez przełęcz Bystra Ławka (fioletowe kropki)..

   
Skręcam w lewo za nowym oznakowaniem szlaku, prowadzącym na Bystrą Ławkę i już po chwili pokonuję ostatnie metry skalnego rumowiska, stając u podnóża pionowej skalnej szczeliny wznoszącej się ku krawędzi grani, ubezpieczonej odcinkami żelaznych łańcuchów...

 
   Tak jak przewidywałem wcześniej, kilka minut przed wybiciem godziny 12-tej staję przy łańcuchach wznoszących się kilkadziesiąt metrów w górę skalnej ściany i prowadzących do wąskiego wcięcia w grzbiecie grani zwanego Przełęczą Bystra Ławka (2300m n.p.m.) .. Chwytam za metalowy łańcuch i wspinam się kilka metrów w górę... W pewnym momencie, gdzieś wyżej ponad moją głową, zza kamiennego załomu dobiegają głosy rozmowy... Spoglądam w górę i widzę jak z krawędzi grani od strony Doliny Furkotnej, skalną szczeliną schodzi pomalutku kilkoro młodych turystów, ubezpieczając się łańcuchami.. 

      
Zatrzymuje się na niewielkiej skalnej półce i cierpliwie czekam, aż grupka turystów zejdzie w dół.. Z odgłosów rozmowy wynika, iż młoda dziewczyna wędrująca w tej ekipie ma "cykora" i schodzenie idzie jej bardzo opornie... I tutaj właśnie ma swoje uzasadnienie kierunkowość wędrówki na tymże całym szlaku, wiodącym przez Młynicką Dolinę, Przełęcz Bystra Ławka i Furkotną Dolinę w stronę Szczyrbskiego Plesa.. Otóż wielu turystów nie zważa na zalecenia jednokierunkowości tego szlaku czyli prawidłowej wędrówki, tak jak przebiega trasa mojego marszu - od Młynickiej Doliny do Furkotnej Doliny.. Chodzą często w przeciwnym kierunku, co w czasie wakacyjnego szczytu wędrówek po Tatrach stwarza olbrzymie zatory w tymże właśnie wąskim, skalnym przesmyku, do którego z obydwu sąsiadujących dolin prowadzi podejście ubezpieczone łańcuchami...

   
Młodzi ludzie w końcu uporali się z zejściem z przełęczy, więc spokojnie mogłem podejść na krawędź grani, a przy okazji pstryknąć parę fotek..

   
   Szczerbina przełęczy jest na tyle wąska, że praktycznie jest to jednoosobowe przejście przez krawędź grani... Za mojej kilkukrotnej bytności na tej przełęczy, słyszałem już w czasie sezonu ostre słowa zdenerwowanych osób, wyrażających sprzeciw w dość agresywny sposób w stosunku do tych, którzy szli jak to się mówi "pod prąd" czyli od strony Furkotnej Doliny.... Gdy poza sezonem ludzi w tygodniu wędrujących tym szlakiem jest niewielu, chwilowy postój nie ma  znaczenia... 

         
Na krawędzi przełęczy pusto.. Po przejściu niewielkiej grupki turystów zapada cisza i całkowity spokój... Wskazówki zegarka pokrywają się dokładnie na godzinie 12-tej.. Jest samo południe w piękny, słoneczny, październikowy dzień... Siadam okrakiem na krawędzi grzbietu pozostawiając jedną nogę w Młynickiej Dolinie, a drugą we Furkotnej Dolinie.... Pstrykam ostatnią fotkę na wschodnią stronę czyli w Kocioł Capich Stawów z ciemnozielonymi lustrami Kolistego i Capiego Stawu... Widać je teraz jak na dłoni, otoczone skalnymi ścianami Szczyrbskiego Szczytu... W dali za skalnym murem Grani Baszt, po prawej stronie, wyłaniają się szczyty dwuwierzchołkowej  Wysokiej i najwyższego szczytu Tatr - Gerlacha, natomiast po lewej stronie, za Szczyrbską Przełęczą , jasny łagodny grzbiet Koprowego Wierchu a za nim ciemne masywy potężnych Mięguszowieckich Szczytów....

   
Ponad szczeliną przełęczy, na kilka metrów w górę wznosi się charakterystyczny, kamienny, bazaltowy "dziób".. Jest on jakby zwieńczeniem tego ciasnego przesmyku w skalnej Grani Soliska i znacznikiem miejsca przełęczy widocznym już z daleka..

   
Jak już wspominałem, przełęcz Bystra Ławka położona jest na wysokości ok. 2300 m n.p.m. Oddziela  Furkot (Furkotský ątít) od odchodzącej od niego w kierunku południowo-wschodnim Grani Soliska. Przez przełęcz od 1993 r. prowadzi szlak turystyczny oznaczony kolorem żółtym z Doliny Młynickiej do Furkotnej. Dawniej szlak prowadził przez sąsiednią przełęcz, położoną ok. 200 m na północ a zwaną Bystry Przechód (2314 m n.p.m.) jednak TANAP zmienił przebieg turystycznego szlaku. Według pewnych moich ustaleń i zapytań, Słowacy zmienili przebieg szlaku i wytyczyli nowe przejście przez grań bardziej w kierunku południowym, z kilku powodów... Po pierwsze, turyści często wbrew zakazowi schodzili z trasy starego szlaku wiodącego na Bystry Przechód i wędrowali na pobliski szczyt Furkot (2404 m n.p.m.), gdzie nie prowadzi żaden szlak turystyczny.. Obecnie droga na Furkot jest oczywiście dalej możliwa wbrew zakazowi TANAP-u, lecz nieco dalsza i bardziej utrudniona.. Po drugie, rejon dawnej przełęczy został dość znacznie poddany erozji (rozległe podszczytowe parżysko) i zwiększyła się uciążliwość w podejściu uprzednim, starym, szlakowym wariantem. Dawne przejście przez przełęcz Bystry Przechód było od dawna znane koziarzom. Pierwsze odnotowane przejście turystyczne (z Doliny Furkotnej do Doliny Młynickiej) – Emerich Kövi, Martin Róth 5 sierpnia 1879; zimą – E. Baur, Alfred Martin, H. Schäfer 4 stycznia 1906 r. Na wielu mapach do tej pory błędnie zaznaczona jest jedna przełęcz Bystry Przechód, na innych podane są błędne wysokości.
Graniowa szczelina przełęczy Bystra Ławka.

   
Wychylam się na drugą stronę w kierunku zachodnim... Pstrykam pierwszą ukazującą się panoramę, po tej stronie Grani Soliska... W dole rozciąga się malownicze, górne piętro Furkotnej Doliny ze szmaragdową taflą Wyżniego Wielkiego Furktonego Stawu zwanego po słowacku Vyźné Wahlenbergovo pleso.. Jego lustro wody skrzy się teraz ok.155 metrów w pionie poniżej miejsca, z którego pstrykam fotkę... Widoczny, skalny łańcuch ograniczający wąwóz Furkotnej Doliny od strony zachodniej, to grań odchodząca od Ostrej przez Zadnią Liptowską Wieżę (Liptovská veža, 2272 m), Ważecką Turnię (Ostrá veža, 2129 m), przełęcz Siodełko (Sedielkový priechod) po Siodełkową Kopę (Sedielková kopa, 2061 m)... 

   
Odkładam aparat, w ciszy i zupełnej samotności upajam się pięknymi widokami obydwu dolin i malowniczych tatrzańskich szczytów... Teraz kolejny etap wędrówki będzie prowadził już tylko z górki, przez drugą malowniczą tatrzańską Dolinę Furkotną.. Po drodze zatrzymam się nad jej pięknymi górskimi stawami, "zaliczę" smaczny posiłek i herbatę z malinowym sokiem w Chacie na Solisku, a potem....He, he..    Zagalopowałem się .. Wszystko to opiszę już wkrótce w kolejnej części mojej wędrówki..Hejjj 

    
KONIEC cz. IV
C.D.N..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz