Zdjęcie:

niedziela, 28 sierpnia 2011

Od Starorobociańskiego po Wołowiec cz.V

TATRY  ZACHODNIE
Szczytami 5-ciu dwutysięczników czyli wielka pętla
CZ.V 
KOŃCZYSTY WIERCH - JARZĄBCZY WIERCH - NISKA PRZEŁĘCZ

    ..........
Jak dobrze nam zdobywać góry
I młodą piersią chłonąć wiatr.
Prężnymi stopy deptać chmury
I palce ranić ostrzem Tatr.
Ref.:
Mieć w uszach szum, strumieni śpiew,
A w żyłach roztętnioną krew.
Hejże hej, hejże ha
Żyjmy więc póki czas,
Bo kto wie, bo kto wie,
Kiedy znowu ujrzę Was.
   Jak dobrze nam, po wielkich szczytach
Wracać w doliny, progi swe,
Przyjaciół jasne twarze witać,
O młoda duszo raduj się.
Ref.:
Mieć w uszach szum, strumieni śpiew,
A w żyłach roztętnioną krew.
Hejże hej, hejże ha
Żyjmy więc póki czas,
Bo kto wie, bo kto wie,
Kiedy znowu ujrzę Was.
   Idziemy wraz borem czy gajem,
Aż do rozstajnych krętych dróg,
W rozłąki czas usłyszym wzajem,
Serdeczne - Niech prowadzi Bóg!
    
Mrucząc wesoło pod nosem te starą harcerską piosenkę, wędrowałem Główną Granią Tatr Zachodnich w piękny, lipcowy dzień. I choć pierś już nie młoda, a w uszach często szumi, lecz z nadciśnienia..... to w żyłach dalej roztętniona krew i żyje się póki czas.... Nie tylko ja zdobywałem tego dnia góry i szczyty... Słońce w tym momencie także wspięło się na najwyższy szczyt i przypiekało teraz mocno w zenicie, gdy w jego południowych gorących promieniach, schodziłem z wierzchołka Kończystego Wierchu do Jarząbczej Przełęczy.. Na tarczy zegarka dwie wskazówki "pokryły się" na godzinie 12-tej... Słońce grzało teraz coraz mocniej i tylko lekkie powiewy wiatru od przełęczy, dawały momenty ochłody... Po kilku zdaniach zamienionych z maszerującymi w tym samym kierunku młodymi turystami, zwolniłem na chwile, aby pstryknąć parę fotek.. Ścieżka grzbietowa opadająca z Kończystego Wierchu sprowadzała mnie teraz w rejon Jarząbczej Przełęczy ..


 Ażeby stosunkowo precyzyjnie określić miejsce samej przełęczy, trzeba w tym miejscu napisać parę zdań zilustrowanych fotografiami... Otóż ścieżka szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku opadając w dół, po ok.200-250 metrach doprowadza do szerokiego siodła pomiędzy szczytem Kończystego Wierchu i Jarząbczego Wierchu.. Początek tego siodła rozpoczyna się za słupkiem granicznym o numerach 244/2, a kończy, jak się potem okaże, przy słupku numer 244/9 przed stromym podejściem na Jarząbczy Wierch... Cała przełęcz rozciąga się na przestrzeni około 400 metrów... Na tym stosunkowo krótkim odcinku znajduje się jednak kilka wypiętrzonych, postrzępionych skałek graniowych, co urozmaica przejście tym odcinkiem szlaku... Kulminacja przełęczy czyli jej najniższy punkt, leży w okolicach słupka granicznego o numerze 244/4 i jest to wysokość 1954 m n.p.m....

      
W niespełna 5 minut po opuszczeniu Kończystego Wierchu, zatrzymując się po drodze na fotografowanie, dochodzę do początku płytko wciętego siodła Jarząbczej Przełęczy w Grani Głównej Tatr Zachodnich, pomiędzy Jarzbączym Wierchem (2137 m n.p.m.) a Kończystym Wierchem (2002 m n.p.m.)... Jak wspomniałem wcześniej, przełęcz położona jest na wysokości 1954 m n.p.m. i biegnie nią granica polsko-słowacka... Kamienista szeroka, ścieżka prowadzi na tym odcinku grzbietem grani, pomiędzy niewielkimi, skalnymi wypiętrzeniami..

   
Poznani przed kilkoma minutami turyści, maszerując bez zatrzymywania się na fotki, wyprzedzają mnie o kilkadziesiąt metrów.. Ja co jakiś czas spoglądam na otaczające mnie panoramy, więc delikatnie pozostaję w tyle, lecz i tak mi nie "uciekną"... Dojdę ich jak troszkę się zmęczą.. Tymczasem fotografuję piękną Zadnią Dolinę Raczkową rozciągającą się w dole po lewej stronie, w kierunku południowo-wschodnim..

   
Po chwili marszu przede mną kolejna wypiętrzona skalna "górka" na grzbiecie grani...

   
szlak turystyczny czerwony Czerwony szlak dochodzi początkowo do owego skalnego wzniesienia po zachodniej stronie, a następnie przed samym wierzchołkiem, skręca w lewo niewielkim trawersem pomiędzy skalnymi głazami i mija jego kulminację po wschodniej stronie..Wędrująca przede mną "młodzież" dość sprawnie pokonuje ten odcinek, lecz widzę że zachowują sporą ostrożność...

      
Docieram i ja do tego miejsca... Nie ma tutaj żadnych trudności, jednak szlakowa ścieżka biegnie trawersem po niewielkich blokach skalnych, które zalegają na stromym, wschodnim stoku przełęczy, opadającym do Zadniej Doliny Raczkowej..

   
W chwili gdy skalne bloki są mokre, śliskie lub oblodzone nie trudno tutaj o "przygodę", a droga "na skróty" do zalegającej w dole doliny jest dalekaaaa  ...

   
Punktem orientacyjny tego miejsca jest słupek graniczy o numerach 244/3 na samiuśkim czubku skalnego wypiętrzenia...

   
Widok z tego miejsca na pozostawiony w oddali szczyt Kończystego Wierchu..

   
...oraz troszkę w prawo od niego, wyniosły wierzchołek Starorobociańskiego Wierchu, który opuściłem godzinę wcześniej...

   
Omijając ów niewielki skalny czubek, szlakowa ścieżka ponownie biegnie dość szerokim grzbietem grani głównej, lecz na tym odcinku widać ingerencję człowieka w jej  przygotowanie.. To miejsce jest także najniższym, kulminacyjnym punktem siodła Jarząbczej Przełęczy (1954 m n.p.m)... Wyznacza je znajdujący się nieopodal szlakowej ścieżki, słupek graniczny o numerach 244/4..

      
Na długości kolejnych kilkuset metrów ułożono dość staranie kamienną ścieżkę, która wijąc się pośród skalnego rumoszu grani, wznosi się ku kolejnemu wypiętrzeniu widocznemu w odległości ok.200 metrów..

      
Robię zbliżenie na ten niewielki szpiczasty czubek, porośnięty zieloną murawą... Widzę jak moi poznani niedawno towarzysze wędrówki, podchodzą do jego kulminacji...

   
Po krótkiej chwili ja także wspinam się kamienistą ścieżką w górę na owo niewielkie wzniesienie... Jest to kolejne wypiętrzenie grani w siodle Jarząbczej Przełęczy.. W przeciwieństwie do innych wypiętrzeń na długości tego siodła przełęczy, ów czubek skalny ma swoją nazwę.. Zwie się Kopa Prawdy.. Znakiem orientacyjnym i rozpoznawczym jest kolejny słupek graniczny o numerze 244/7, umiejscowiony na samym jej czubku...


Ścieżka szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku nie biegnie jednak przez sam szczyt Kopy Prawdy, lecz omija go kilka metrów poniżej, trawersem zachodniego zbocza.. Zasłania ono w tym momencie widok w kierunku wschodnim, za to panorama z tego miejsca na zachód jest naprawdę piękna... Grzbiet Łopaty, za nim szczyt Wołowca, na prawo od niego Rakoń, a po jego lewej stronie dwa charakterystyczne szczyty Rohaczy , dalej za nimi Banówka , Pachoł i Spalona Kopa..

      
Zbliżenie na Wołowiec i widoczną ścieżkę szlakową, wznoszącą się jego zachodnią granią na szczyt..

   
Maszeruję szerokim grzbietem grani w kierunku podnóża Jarząbczego Wierchu.. Ścieżka biegnie teraz prawie poziomo, pośród zielonej murawy... Przed oczami na wprost, wznosi się widoczna jak na dłoni, północno-wschodnia grań stokowa Jarząbczego Wierchu, którą prowadzi podejście na jego szczyt..

      
Na lewo od szczytu Jarząbczego Wierchu, w kierunku południowym, ciągnie się grań Otargańców z widoczną, sąsiadującą w tej grani - Raczkową Czubą (2194 m) zwaną po słowacku Jakubina..
 
   
Ścieżka szlakowa po kilku minutach marszu dociera do kolejnego poszarpanego, skalistego odcinka grzbietu.. Jej stosunkowo płaski przebieg kończy się w tym miejscu i szlak szlak turystyczny czerwony czerwony przez kolejne metry będzie się już tylko mozolnie wznosił w górę, na szczyt Jarząbczego Wierchu... Miejsce to jest zarazem końcem siodła przełęczy.. Jak pisałem już wcześniej, znakiem orientacyjnym tego umownego końca przełęczy jest słupek graniczny o numerze 244/9, widoczny zaraz obok ścieżki..

      
Spoglądam w górę... W odległości kilkuset metrów wznosi się kulminacja Jarząbczego Wierchu (2137 m n.p.m).. Za kilka minut będę tam już spokojnie siedział, podziwiając panoramy z jego wierzchołka..

   
Ruszam z kopyta jak wielbłąd, który po tygodniu marszu na pustyni wyczuł wodę !!  ... Wąska, szlakowa ścieżka wznosząca się stromo pod górę, biegnie teraz poniżej skalnych płyt grzbietowych, trawersem południowo-wschodniego zbocza Jarząbczego Wierchu..

   
Widoki na zachód żadne, lecz z tego miejsca, z wąskiej kamienistej ścieżki, w dole u mych stóp rozciąga się w całej krasie Zadnia Dolina Raczkowa z malowniczymi wodnymi oczkami, rozlanymi na jej dnie..To Raczkowe Stawy opisywane w poprzedniej części relacji.. Dolinę zamyka w oddali na wschodzie - masyw Bystrej z jej poszczególnymi wierzchołkami; Bystra, Mała Bystra, Zadnia Kopa, Skrajna Kopa...

   
Wspinam się w górę kamienistą ścieżką, prowadzącą pomiędzy skalnymi głazami postrzępionego grzbietu grani .. 

       
Szlak poprowadzony jest w tym miejscu poprzez wypiętrzone skaliste czuby, biegnąc pomiędzy skalnymi blokami.....

      
Ścieżka na tym odcinku bardzo stromo pnie się w górę.. W dodatku podłoże nie jest stabilne.. Pod stopami drobny, skalny żwirek utrudnia podejście.... Mijam wznoszące się po lewej ręce postrzępione, skalne ściany, grzbietowego wypiętrzenia..

      
Na czubku skalnego grzebienia wykute w skale wąskie, kamienne przejście...

   
Staję na skalnej półce i spoglądam jeszcze raz za siebie.. Widzę teraz całą grań od Starorobociańskiego Wierchu aż do miejsca w którym stoję... W dole Raczkowe Stawy...

   
Ten niewielki, skalisty czubek na którym stoję, to ostatnie wypiętrzenie grani przed wejściem na szczyt Jarząbczego Wierchu... Po jego przejściu ponownie wchodzę na dość szeroką, ułożoną z kamieni szlakową ścieżkę.. Wznosi się ona w dalszym ciągu stromo w górę, lecz już bez większych utrudnień.. Przy ścieżce mijam kolejny graniczny słupek o numerach 244/12..

      
Jeszcze tylko jedna półka skalna do pokonania i ponad nią widzę już słupek szlakowskazu..

      
Po 35 minutach dość szybkiego marszu od momentu wyruszenia z Kończystego Wierchu, lecz z wieloma postojami na fotki, docieram na szczyt Jarząbczego Wierchu (2137 m n.p.m.), a tak po prawdzie 100 metrów poniżej jego kulminacji, gdzie znajduje się umieszczony tutaj słupek szlakowskazu.... Dlaczego 100 metrów od właściwego szczytu??... Zaraz o tym opowiem.. 

   
Jarząbczy Wierch lub po prostu Jarząbczy (słow. Hrubý vrch) to szczyt w potężnej grani Otargańców w słowackich Tatrach Zachodnich, sąsiadujący w tej grani z Raczkową Czubą (2194 m). Znajduje się tuż powyżej (ok. 100 m na południe) grani głównej, pomiędzy Kończystym Wierchem (2002 m), od którego oddzielony jest Jarząbczą Przełęczą (1954 m), a Łopatą (1958 m), oddzielony od niej Niską Przełęczą (1831 m). Po szczytach tych i przełęczach biegnie granica polsko-słowacka. Właściwy wierzchołek Jarząbczego Wierchu znajduje się na słowackiej stronie, granica państwowa biegnie bowiem granią główną, przez niższy jego wierzchołek.

   
Jarząbczy Wierch jest to wyniosły szczyt zbudowany z granodiorytów rohackich. Właściwy wierzchołek ma wysokość 2137 m n.p.m. Prowadzi na niego zielony szlak turystyczny. Z rzadkich w Polsce roślin występuje na Jarząbczym Wierchu rutewnik jaskrowy i jarząb nieszpułkowy. Nazwa pochodzi od góralskiego rodu Jarząbków. Na mapie Hacqueta z 1796 r. oznaczony był jako Iarszembina. Pierwszym zdobywcą szczytu był najprawdopodobniej szwedzki przyrodnik Göran Wahlenberg, który w 1813 r. pomierzył jego wysokość. Pierwsze wejście zimowe – narciarze ZON w 1910... Poniżej szczytu, w głównej grani na zachód od wierzchołka, w miejscu w którym właśnie stoi szlakowskaz, łączą się na chwilę dwa szlaki i rozdzielają znów na północ od szczytu: szlak turystyczny czerwony czerwony szlak graniczny, prowadzący główną granią z Wołowca przez Łopatę na niższy wierzchołek Jarząbczego Wierchu, a dalej przez Kończysty Wierch na Starorobociański Wierch i dalej do Pyszniańskiej Przełęczy. Szlak nie przechodzi przez właściwy wierzchołek góry.
-Czas przejścia z Wołowca na Jarząbczy Wierch: 2:10 h,  1:50 h
-Czas przejścia z Jarząbczego Wierchu na Kończysty Wierch: 35 min, z powrotem 45 min
szlak turystyczny zielonyzielony szlak, biegnący po słowackiej stronie z Rozdroża w Dolinie Jamnickiej na niższy wierzchołek góry, a stąd dalej na południe – przez właściwy wierzchołek góry, Raczkową Czubę i całą grań Otargańców do rozdroża Niżnia Łąka.
-Czas przejścia od rozdroża na graniczny wierzchołek Jarząbczego Wierchu: 1:35 h,  1:15 h
-Czas przejścia z granicznego wierzchołka na Raczkową Czubę: 45 min, z powrotem 35 min
-Czas przejścia z granicznego wierzchołka do Niżniej Łąki: 3:40 h ( 4:20 h)

   
Przy szlakowskazie pusto, nie ma nikogo... Gdzie podziali się moi poznani młodzi turyści ??.. W oddali słychać rozmowę.. No tak poszli 100 metrów dalej na właściwy wierzchołek Jarząbczego, leżący po słowackiej stronie granicy... W czasach gdy jeszcze granice UE nie były dla nas i Słowaków otwarte, przejście tych 100 metrów na szczyt było przestępstwem jeśli nielegalnie przekroczyło się granice państwa.. Teraz to już historia i można spokojnie wejść na najwyższą kulminację Jarząbczego Wierchu czyli na 2137 m n.p.m., wznoszącą się po słowackiej stronie granicy.. Tam właśnie zastałem moich młodych kompanów wędrówki, którzy zgłodnieli w czasie marszu i rozsiadłszy się na skalnych blokach, zajadali z zapałem wydobyte z czeluści plecaków kanapki, dyskutując przy tym o urokach pięknych panoram rozciągających się z tego miejsca... Rozsiadłem się więc i ja.. Wydobyłem swoje kanapki, termos z kawą i w przyjacielskiej atmosferze rozpoczęła się rozmowa o górach, wycieczkach, przeżyciach, zdobytych szczytach itd..itd... Czas biegł jednak nieubłaganie. Pozostawiłem na chwilę moich "turystycznych kompanów" i począłem pstrykać fotki na "cztery strony" świata ze szczytu Jarząbczego Wierchu... A oto co zarejestrowało oko obiektywu...
Północny-wschód: grań od Kończystego po Starorobociański Wierch, w dole Zadnia Raczkowa Dolina z Raczkowymi Stawami, w tle Czerwone Wierchy z Ciemniakiem..

   
W kierunku wschodnim: po lewej - Starorobociański Wierch, pośrodku grań Błyszcza, Bystrej, Małej Bystrej, Zadniej Kopy, po prawej Raczkowa Czuba(Jakubina)..

   
Kierunek południowy-wschód: grań Otargańców z dominującym wierzchołkiem Raczkowej Czuby(Jakubiny)

   
Kierunek południowo-zachodni: od lewej grań Barańców ze szczytami Mały Baraniec, Szczerbawy, Baraniec, Przełęcz nad Puste, Smrek, Żarska Przełęcz, Rohacz Płaczliwy, Rohacz Ostry.. Wschodnie zbocza tej grani opadają do widocznej u dołu Jamnickiej Doliny..

   
Zbliżenie na - od lewej: Szczerbawy, Baraniec, Przełęcz nad Puste, Smrek.

   
Kierunek zachodni - od lewej: Rohacze, Wołowiec, Rakoń, za nimi w tle szczyty Hruba Kopa, Banówka, Pachoł, Spalona, Mały Salatyn, Salatyński Wierch, Brestowa, na pierwszym planie u dołu grań Łopaty i Jarząbcza Dolina (u dołu po prawej)

   
Zbliżenie na Rohacze...

   
Zbliżenie od lewej: w głębi Mały Salatyn, Salatyński Wierch, Brestowa, pośrodku Wołowiec, z prawej Rakoń, przez nimi grzbiet Łopaty.. 
U podnóża Wołowca Jamnicka Dolina z Jamnickim Stawem..

   
Kierunek północny: Dolina Chochołowska z górującymi ponad nią grzbietem Łopaty i Czerwonego Wierchu, Długiego Upłazu z Rakoniem i Grzesiem oraz zamykający ją od północy masyw Bobrowca.

   
W czasie mojej fotograficznej sesji na szczycie Jarząbczego Wierchu, pomiędzy dwoma młodymi turystami wywiązała się dyskusja. Zapadła decyzja o małej nowelizacji wariantu marszu.. Jeden z młodych ludzi podchodzi do mnie przedstawiając treść ich rozmowy, z propozycją „zaliczenia” dodatkowo szczytu Raczkowej Czuby (Jakubina) 2194 m n.p.m., widocznego na południu, a będącego praktycznie w zasięgu ręki… Chłopak twierdzi, że jego kolega nie ma specjalnej ochoty podchodzić na szczyt Raczkowej Czuby, dlatego proponuje, abyśmy pozostawili plecaki pod jego opieką, a sami wyskoczyli na szczyt.. 
Szczyt Raczkowej Czuby (Jakubina) z kulminacji Jarząbczego Wierchu można zdobyć bardzo szybko, bo w ok. 15 min.. Trzeba jednak uważać, ponieważ charakteryzuje się on tym, że nie ma łagodnych zielonych zbocz tak charakterystycznych dla Tatr Zachodnich, swym wyglądem przypomina bardzie szczyt Tatr Wysokich. Trzeba pilnować szlaku, ponieważ łatwo go zgubić, a dzika ścieżka może prowadzić do ostrzejszego podejścia. Zero zastanawiania.. Szybko ruszamy w kierunku widocznej w oddali kulminacji Raczkowej Czuby, zabierając ze sobą tylko sprzęt fotograficzny.. 


Szlakowa ścieżka prowadzi cały czas grzbietem trawiastej grani, pokonując kilka niewielkich, skalnych garbów..


Pnąc się północnym zboczem Raczkowej Czuby w rejon jej kulminacji, ścieżka szlakowa przechodzi w pewnej chwili na jego zachodnią stronę i kluczy pomiędzy wielkimi, granitowymi głazami, kilka metrów poniżej krawędzi grzbietu.. Trzeba tutaj uważnie pilnować znaków zielonego szlaku, by nie zbłądzić na tym skalnym rumowisku.


Po niespełna kwadransie jesteśmy na szczycie.. Na szczycie charakterystyczny, niewielki, kamienny schron oraz wystający z kupy kamieni metalowy słupek – pozostałość po starym znaku triangulacyjnym..


Sam szczyt oferuje nam wspaniałą panoramę. Patrząc na wschód możemy dojrzeć majestatyczny Gerlach, narodową górę Słowacji – Krywań, Błyszcz, Bystrą, Świnicę, Starorobociański, spoglądając na zachód widać Wołowiec i Rochacze… Po prostu wszystko. Czasu niewiele, więc od razu przystępuję do fotografowania dookolnej panoramy, otaczającej wierzchołek Raczkowej Czuby (Jakubina 2194 m), będący centralną kulminacją grani Otargańców..
Kierunek zachodni na stronę Doliny Jamnickiej:


Zbliżenia na poszczególne masywy – Grań Barańców.


Wzniesienia Barańca, Smreka, Rohaczy i odległe: Trzy Kopy, Banówka, Salatyn, Brestowa


Kolejne partie szczytów w kierunku północno-zachodnim z Rohaczami, Wołowcem, Jarząbczym Wierchem i odległym Bobrowcem na północy..


I przechodzimy na drugą stronę grani – kierunek wschodni na stronę Raczkowej Doliny..


Zbliżenie w kierunku północno-wschodnim, na niewybitne wzniesienie Kończystego Wierchu w głównej grani Tatr Zachodnich oraz odległy, wapienny masyw Kominiarskiego Wierchu..


Zbliżenie na najwyższy szczyt polskich Tatr Zachodnich – Starorobociański Wierch, masywy Bystrej, Błyszcza, Kamienistej, Smreczyńskiego Wierchu oraz odległe szczyty Świnicy i łańcucha Orlej Perci (na ostatnim planie)..


Kierunek wschodni to potężny masyw Bystrej oraz odchodzące na południe ramię z wierzchołkami Małej Bystrej, Zadniej Kopy, Skrajnej Kopy i Jeżowej Kopy


I na koniec kierunek południowy: wydłużony, skalisty, wierzchołkowy grzbiet Raczkowej Czuby oraz ciągnąca się od niego na południe Grań Otargańców..


Po kilkunastu minutach pobyt na szczycie i małej sesji foto wracamy z powrotem na kulminację Jarząbczego Wierchu do pozostawionych plecaków pod opieką jednego z młodych turystów.. Tutaj pięć minut oddechu i z podładowanymi "akumulatorami" ruszamy już we trójkę na dalszą cześć trasy, w kierunku Niskiej Przełęczy i grani Łopaty... Jest 10 minut przed godziną 13-tą.

   
Ze szczytu Jarząbczego Wierchu, ścieżka szlakowa w kierunku Niskiej Przełęczy opada bardzo stromym i nieprzyjemnym dla nóg zboczem.. 
 szlak turystyczny czerwony Czerwony i szlak turystyczny zielony zielony szlak (dochodzący od słowackiej strony) biegną teraz razem, aż do Niskiej Przełęczy. W jednym z przewodników po Tatrach, jego autor pisze tak o tymże zejściu.... cyt. "biegnie tędy jedyna szeroka ścieżka w kierunku Wołowca przez Niską Przełęcz i Łopatę. Do Niskiej Przełęczy dojdziemy w 30 min bardzo stromym zejściem, dzięki czemu nasze nogi odpoczną..." .... Nie jestem niedzielnym turystą i jak większość ludzi, którzy chodzą latami po górskich szlakach, wolę podchodzić na szczyt, aniżeli schodzić jego stromym zboczem w dół.. Nogi dużo bardziej "cierpią" podczas schodzenia stromą ścieżką, aniżeli w czasie podejścia... W dodatku zejście zboczem z Jarząbczego Wierchu w dół do Niskiej Przełęczy jest usłane niezliczoną ilością kamiennego rumoszu i żwirku, który za każdym stąpnięciem usuwa się spod butów..    I na nic tutaj dobry protektor ani markowe buty... Jedzie się w pewnych momentach jak na rozsypanym po podłodze grochu.. Ale takie są uroki wędrówek górskimi szlakami, a ja nie będąc złośliwy, życzę autorowi tego tekstu dużo pomyślności i samych takich bardzo stromych zejść na szlakach, aby mu nogi "zdrowo odpoczywały".... A jak wyglądało naprawdę to strome zejście, zobaczcie i oceńcie sami na poniższych fotkach... 

   
Schodzimy wszyscy powoli,... Chrzęst kamiennego żwirku pod nogami, uczula na rozważne stawianie stopy na tym niestabilnym podłożu... W takich sytuacjach kije trekkingowe stają się niezastąpioną pomocą...

      
Bardzo stroma, szlakowa, kamienista ścieżka opadająca w dół do Niskiej Przełęczy, prowadzi krótkimi, kilkumetrowymi zakosami... Od czasu do czasu, na bardzo osuniętym stromym zboczu, jej trasa jest "poprawiona" poprzez ułożone kamienne płyty w kształcie skalnych stopni.. Są to jednak tylko niewielkie, kilkumetrowe odcinki tak umocnionego szlaku. Reszta zejścia to jak sami widzicie, slalom pomiędzy skalnym rumoszem.. Na takich właśnie odcinkach szlaków górskich, zaliczają ciężki egzamin nasze stawy kolanowe...

         
Staję na moment, obracam się w górę i robię fotkę.. Skalny piarg zalega olbrzymią cześć zbocza...

      
Całe zejście jest bardzo strome, praktycznie aż do samej przełęczy.. Nie ma wypłaszczeń ani długich poziomych trawersów, które dałyby na moment odetchnąć... Trzeba cały czas uważnie patrzeć pod nogi, a jeśli chce się zobaczyć jak wygląda wokół krajobraz i zrobić fotkę, to trzeba niestety przystanąć, co i ja czynię fotografując ciągnącą się w dole grań Łopaty i odległy szczyt Wołowca - dalszą cześć trasy mojej wędrówki..

      
Zejście nie pozwala przyspieszyć, więc choć ja przystaję na robienie zdjęć, to po paru chwilach, co kilkadziesiąt metrów "dochodzę" moich dwóch zaznajomionych turystów.. Oni też schodzą uważnie "dociążeni" sporymi plecakami..

      
W kilku miejscach zakosy ścieżki dochodzą niebezpiecznie nad samą krawędź północnego zbocza Jarząbczego Wierchu, opadającego prawie pionową, kilkusetmetrową ścianą do Jarząbczej Doliny.. Trzeba uważać !!.. Jakby na "mroczne" poparcie moich ciągłych uwag, dotyczących szczególnej ostrożności na tym odcinku czerwonego szlaku, podam przykład wypadku śmiertelnego z 2012 roku, w tym właśnie rejonie grani..
7 marca 2012 roku ratownicy TOPR-u odnaleźli po całodobowych poszukiwaniach ciało zaginionej, 42 letniej turystki z Krakowa, właśnie w tym kotle Doliny Jarząbczej, widocznym na fotce poniżej..Turystka samotnie wyruszyła w góry w poniedziałek. Wysłała do rodziny sms, w którym informowała, że jest właśnie na leżącym na granicy Jarząbczym Wierchu. Potem jednak nie wróciła do domu ani też nie pokazała się we wtorek w pracy. Wtedy zaginięcie zgłoszono policji i do centrali TOPR. Rozpoczęto też poszukiwania turystki we wskazanym przez rodzinę rejonie Tatr. Ratownicy TOPR przeczesywali wytypowany teren z pokładu śmigłowca. Do wieczora nie zauważono jakiegokolwiek śladu po zaginionej. Poszukiwania więc przerwano. Wznowiono je w środę rano. Na jej ciało natrafił patrol, który podchodził Doliną Jarząbczą w kierunku Jarząbczego Wierchu...Ze wstępnych oględzin ustalono iż kobieta prawdopodobnie poślizgnęła się i spadła z 300-metrowej grani na dno doliny... Góry ponownie wygrały..

   
Jeszcze raz spoglądam w górę... Ufff, strome zejście powoli się kończy..

   
Po ok.20 minutach nieustannego patrzenia sobie na czubki butów, szlakowa ścieżka łagodnieje i doprowadza do rozstaju szlaków.. 
 szlak turystyczny zielony Zielony szlak biegnący wraz z szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem Grani Głównej z wierzchołka Jarząbczego Wierchu, skręca tutaj w lewo na słowacką stronę, do  Jamnickiej Doliny w kierunku tzw. Rozdroża w Jamnickiej Dolinie.  Szlakowy słupek informuje także o czasie dojścia na Wołowiec (1,30 h) i w przeciwnym kierunku czyli na Jarząbczy Wierch (0,30 h)...

   
Bez zatrzymywanie się, schodzimy dalej w dół, lecz już nieco łagodniejszym zejściem.. Do Niskiej Przełęczy, którą widać już w dole, pozostało ok.200 metrów..

   
W końcu po 30 minutach od momentu rozpoczęcia schodzenia z Jarząbczego Wierchu, moje nogi mogą na chwilę odpocząć.. Dochodzimy do Niskiej Przełęczy.. Tutaj chwilka odpoczynku i parę łyków mineralki...

   
Niska Przełęcz (słow. Nizke sedlo) to przełęcz w grani głównej Tatr Zachodnich pomiędzy Łopatą (1958 m) a Jarząbczym Wierchem (2137 m). Położona jest na wysokości 1831 m n.p.m., na granicy słowacko-polskiej. Jej północne stoki opadają stromo do kotła lodowcowego Doliny Jarząbczej... Na przełęczy tuż obok szlakowej ścieżki, orientacyjny słupek graniczny o numerach 245/7.. 

   
Południowe bardziej łagodnie stoki, opadają do Doliny Jamnickiej. Przejście przez tę przełęcz z Doliny Jarząbczej do Doliny Jamnickiej nie nastręcza wielkich trudności, nie prowadzi tędy jednak szlak turystyczny. Rejon przełęczy jest trawiasty. Jest ona rzeczywiście dość "niska" – różnica wysokości w stosunku do Jarząbczego Wierchu wynosi 306 m...

   
Siadam na wielkim, nagrzanym głazie... Moi młodzi towarzysze wędrówki także... Chwilka odpoczynku po tak stromym zejściu, a przed wejściem na grań Łopaty oraz szczyt Wołowca, jest w tym miejscu wskazana.. Przede mną ciekawy odcinek szlaku, piękny widokowo i troszkę bardziej wymagający ale o tym w kolejnym VI odcinku fotorelacji z wędrówki po Głównej Grani Tatr Zachodnich..

KONIEC CZ.V
C.D.N..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz