TATRY WYSOKIE
DOLINĄ ROZTOKI I PIĘCIU STAWÓW POLSKICH NA KOZI WIERCH
CZ.III
DOLINA PIĘCIU STAWÓW - ROZDROŻE POD KOZIM WIERCHEM
Prawie całą Dolinę Pięciu Stawów można przejść wzdłuż łatwą,
niebiesko znakowaną ścieżką (na ostatnim odcinku wiodącą na Zawrat). Jeżeli nie planujemy wycieczki wysokogórskim szlakiem, warto poświęcić więcej czasu na zwiedzenie samej doliny.. Ja jednak miałem w planie wspiąć się na szczyt Koziego Wierchu (2291 m n.p.m), zatem tylko częściowo mogłem przejść przez ten ogromny, piękny, wysokogórski polodowcowy kocioł, z bajecznie rozlanymi wodami pięciu górskich jezior. Kilka minut przed godziną 10-tą, pozostawiając za plecami zabudowania schroniska i szmaragdowe wody Przedniego Stawu, kroczyłem kamienną, spacerową ścieżką niebieskiego szlaku w kierunku kolejnych stawów, pośród porastających wokół zielonych kęp kosodrzewiny..
Pomiędzy taflami dwóch dużych jezior, Przedniego i Wielkiego Stawu, wciśnięte jest najmniejsze z tych pięknych polodowcowych jezior w Dolinie Piątki czyli Mały Staw Polski... Odległość skrajnych linii brzegowych pomiędzy nim a Przednim Stawem, to pas skalnego gruntu porośniętego kosówką o szerokości ok.50 metrów... W kierunku Wielkiego Stawu odcinek pomiędzy skrajnymi liniami brzegowymi wynosi ok.60 metrów.. Jak z tego widać Mały Staw leży praktycznie pośrodku tych dwóch wielkich jezior...
DOLINĄ ROZTOKI I PIĘCIU STAWÓW POLSKICH NA KOZI WIERCH
CZ.III
DOLINA PIĘCIU STAWÓW - ROZDROŻE POD KOZIM WIERCHEM
Prawie całą Dolinę Pięciu Stawów można przejść wzdłuż łatwą,
niebiesko znakowaną ścieżką (na ostatnim odcinku wiodącą na Zawrat). Jeżeli nie planujemy wycieczki wysokogórskim szlakiem, warto poświęcić więcej czasu na zwiedzenie samej doliny.. Ja jednak miałem w planie wspiąć się na szczyt Koziego Wierchu (2291 m n.p.m), zatem tylko częściowo mogłem przejść przez ten ogromny, piękny, wysokogórski polodowcowy kocioł, z bajecznie rozlanymi wodami pięciu górskich jezior. Kilka minut przed godziną 10-tą, pozostawiając za plecami zabudowania schroniska i szmaragdowe wody Przedniego Stawu, kroczyłem kamienną, spacerową ścieżką niebieskiego szlaku w kierunku kolejnych stawów, pośród porastających wokół zielonych kęp kosodrzewiny..
Pomiędzy taflami dwóch dużych jezior, Przedniego i Wielkiego Stawu, wciśnięte jest najmniejsze z tych pięknych polodowcowych jezior w Dolinie Piątki czyli Mały Staw Polski... Odległość skrajnych linii brzegowych pomiędzy nim a Przednim Stawem, to pas skalnego gruntu porośniętego kosówką o szerokości ok.50 metrów... W kierunku Wielkiego Stawu odcinek pomiędzy skrajnymi liniami brzegowymi wynosi ok.60 metrów.. Jak z tego widać Mały Staw leży praktycznie pośrodku tych dwóch wielkich jezior...
W niespełna pięć minut od momentu opuszczenia tarasów schroniska, znalazłem się nad brzegiem Małego Stawu... Przystanąłem na kilka chwil, by pstryknąć parę fotek z tego urokliwego miejsca.. Na szlaku jak do tej pory spotkałem dwoje turystów.. Aż nie do uwierzenia w tak piękny, słoneczny dzień...
Opowiem zatem w paru zdaniach o tym maleńkim górskim jeziorze.
Mały Staw Polski lub po prostu Mały Staw to niewielkie jeziorko tatrzańskie w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, położone jak już wcześniej wspomniałem, pomiędzy Przednim a Wielkim Stawem. Jezioro zalega na wysokości 1668 m n.p.m.(wysokość lustra wody), poniżej zboczy Wyżnej Kopy. Według pomiarów Wojskowego Instytutu Geodezyjnego z 1935 r. jego powierzchnia wynosi około 0,18 ha, głębokość 2,1 m.
Kształt niecki jest owalem o wymiarach 68 x 36 m.. Objętość wody w tym jeziorku wynosi ok.1800 m³. Dane te ulegają szybkim wahaniom (głębokość od kilku do kilkunastu cm) w zależności od ilości opadów. Przez jezioro przepływa potok odprowadzający nadmiar wody z Przedniego Stawu do Wielkiego Stawu. W okresie zimowym jezioro zamarza do dna. W stawie występuje traszka górska – jest to najwyżej w Polsce położone miejsce występowanie tego płaza. Na młakach wokół stawu dorodne kępy roślin górskich: różeńca górskiego, dzwonka wąskolistnego, tojadu mocnego, potężne okazy arcydzięgla litworu.
Nad brzegiem jeziora, Polskie Towarzystwo Tatrzańskie zbudowało w 1876 schronisko. Pisałem o tym szczegółowo w cz.II.. Był to tylko kamienny schron. W 1898 wybudowano, a właściwie przeniesiono drugie, drewniane schronisko z Czerwonych Brzeżków. W latach 1924-1926 PTT wzniosło nad brzegiem jeziora nowe schronisko (wg projektu Karola Stryjeńskiego), które spłonęło w 1945. Po wyzwoleniu PTT reaktywowało swoją działalność, ale o odbudowie spalonych schronisk jeszcze nie myślano. Decyzję o budowie kolejnego schroniska podjął Andrzej Krzeptowski wraz z żoną. Dzięki ich staraniom w 1947 roku nad Małym Stawem stanął niewielki, drewniany budynek. Było to pierwsze w Tatrach odbudowane po wojnie schronisko, które funkcjonowało do 1954 roku kiedy to ukończono budowę obecnego, piątego już z kolei schroniska w Dolinie Pięciu Stawów.. W tejże małej chatce nad Małym Stawem, która stoi do dzisiaj, mieści się obecnie strażnicówka TPN, a nowe schronisko turystyczne, które parę minut temu opuściłem, stoi nad brzegiem Przedniego Stawu.
Na fotkach poniżej to właśnie ta malownicza, niewielka drewniana chatka, gdzie obecnie mieści się strażnicówka TPN.. Ponad nią wznoszą się południowe zbocza Koziego Wiechu i Wyżniej Kopy...
Zbliżenie na skalisty szczyt Koziego Wierchu 2291 m n.p.m.(po lewej) i zieloną, łagodną kopułę Wyżniej Kopy 1722 m n.p.m.(po prawej)
Ruszam dalej brzegiem jeziorka, kamienną ścieżką prowadzącą nad trzeci staw.. Jest to największe polodowcowe jezioro w dolinie "Piątki" czyli Wielki Staw Polski.. Jak wcześniej wspominałem, odległość pomiędzy nim a Małym Stawem to pas skalnego gruntu porośniętego trawą i kępami kosówki o szerokości ok.60 metrów...
Jednym słowem "rzut beretem" ...i w minutkę docieram nad jego wschodni brzeg porośnięty kosodrzewiną...
Wielki Staw Polski lub po prostu Wielki Staw to jezioro tatrzańskie, którego lustro wody położone jest na wysokości 1665 m n.p.m. w Dolinie Pięciu Stawów Polskich u zboczy Miedzianego. Według pomiarów WIG z 1934 roku, powierzchnia jeziora wynosi 34,14 ha, głębokość 79,3 m. Owalny kształt powierzchni jeziora ma wymiary 998 x 452 m... Jest to drugie co do powierzchni jezioro w Tatrach, po Morskim Oku (34,54 ha). Według niektórych źródeł powierzchnia Wielkiego Stawu jest w rzeczywistości większa, niż Morskiego Oka, a pierwszeństwo tego ostatniego wynika z wykonania pomiaru przy wyższym stanie wody. Wcześniejsze (1909–1910) pomiary Ludomira Sawickiego określały powierzchnię Wielkiego Stawu na 35,78 ha, a Morskiego Oka na 33,42 ha...
Wielki Staw Polski jest najgłębszym i najdłuższym (998 m) jeziorem w Tatrach i trzecim pod względem głębokości w Polsce (najgłębsze jest Jezioro Hańcza). Pojemność zbiornika wynosi ok.13 mln m³ wody i jest to największa pojemność jeziora w Tatrach (jego pojemność stanowi 1/3 pojemności wszystkich jezior tatrzańskich). Dawny przewodnik tatrzański pisał o tym stawie: "W toniach jego schowałby się cały krakowski kościół Panny Maryji ze swą wysoką wieżą, żeby tylko wierzchołek dachu z korona nad powierzchnię wystawał". Najwyższa odnotowana temperatura wody wynosiła 11,2 °C... Malowniczej panoramy tych pięknych jezior nie można w pełni docenić spoglądając na nie z poziomu ich tafli.. Wszystkie górskie jeziora prezentują się najwspanialej z pewnej wysokości, gdy ich szmaragdowo-szafirowe wody rozlane jak większe i mniejsze kleksy w skalnych dolinach, czarują swym pięknem... Zatem dalej w drogę wyżej i wyżej, w kierunku grani Orlej Perci, aby stamtąd podziwiać ich uroki...
Widoczne na fotkach zbliżenia wierzchołków Niżniej i Wyżniej Kopy to przykłady form skalnych zwanych właśnie barańcami..
Po przekroczeniu owej skalnej buli, kamienna ścieżka opada kilkadziesiąt metrów w dół do miejsca ujścia wody z Wielkiego Stawu, tworzącego początek potoku Roztoka.. Jest tutaj niewielki drewniany mostek przerzucony przez nurt potoku oraz słupek szlakowskazu. Ponad połaciami kosodrzewiny, rozciągającymi się po drugiej stronie potoku, wznoszą się w oddali majestatyczne skalne zbocza Koziego Wierchu, Granatów i Buczynowych Turni w grani Orlej Perci.......
Miejsce to, to nie tylko ujście wody z Wielkiego Stawu dające początek Potokowi Roztoka. To także rozwidlenie dwóch szlakowych dróg -
niebieskiego i zielonego szlaku.. Z tego punktu, w kierunku północno-wschodnim odchodzi trasa zielonego szlaku.. Biegnie ona obok Wielkiej Siklawy, doliną Roztoki przez niewielkie wcięcie skalne zwane Wrótkami, dalej obok Bacowej Skały do miejsca zwanego Rzeżuchy (skąd wcześniej czarnym szlakiem wspinałem się do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów) i następnie Doliną Roztoki do Doliny Białki..Tą właśnie trasą zaplanowałem popołudniowy powrót do samochodu, na parking w Palenicy Białczańskiej.. Ścieżka niebieskiego szlaku biegnie natomiast dalej w kierunku zachodnim, brzegiem Wielkiego Stawu w stronę Zawratu..To aktualna trasa mojej wędrówki..
Wchodzę na mały, drewniany mostek u ujścia wody z Wielkiego Stawu.. Wielki Staw zasilany jest trzema stałymi dopływami: potokiem z kotła Szpiglasowych Stawków, potokiem z Czarnego Stawu oraz potokiem doprowadzającym wody z Pustej Dolinki i Dolinki pod Kołem. Część wód przenika do niego również podziemnie (np. z Małego i Przedniego Stawu). Od północnego wschodu, w miejscu w którym dokładnie teraz stoję, staw zamknięty jest tzw. ryglem skalnym z wałem moreny czołowej, przerwanym w miejscu odpływu.. Ten wielki głaz wystający pośrodku w okolicy odpływu, to pozostałość po morenie czołowej.
Spoglądam z mostka w przeciwną stronę. Znajduję się na obszarze ogromnego progu skalnego Wielkiej Siklawy. Wody odpływające z jeziora (średnie natężenie przepływu 0,2–0,3 m³/s) tworzą Potok Roztoka. W odległości ok. 120 m od tego miejsca potok tworzy najwyższy polski wodospad - Siklawę. Wodospad spada z progu tzw.ściany stawiarskiej oddzielającej doliny Pięciu Stawów Polskich i Roztoki, dwiema lub trzema strugami (w zależności od wysokości poziomu wody w Wielkim Stawie)... Opisze go dokładnie i sfotografuję za parę godzin, podczas mojej drogi powrotnej biegnącej zielonym szlakiem obok wodospadu...
Przechodzę przez mostek na druga stronę potoku i maszerując dalej za
niebieskimi znakami szlakowymi, zagłębiam się w nadbrzeżne, wielkie połacie zielonej kosodrzewiny...
Wąska kamienista ścieżynka, biegnie teraz pośród kęp kosówki w kierunku zachodnim, północną linią brzegową Wielkiego Stawu... Brzegi porasta kosodrzewina, której zarośla powoli zwiększają swą powierzchnię po dawnych zniszczeniach spowodowanych gospodarką pasterską.
Po kilkudziesięciu metrach marszu szlak skręca ostro w prawo, a łagodna pozioma ścieżka pnie się teraz w górę trawiastego stoku, obrzeżem zielonych połaci kosodrzewiny, oddalając się tym samym od linii brzegowej jeziora...
Podejście nie jest strome i trwa dosłownie 2 minuty... Kamienna ścieżka niebieskiego szlaku wznosi się na wysokości około 40-50 metrów powyżej poziomu olbrzymiej tafli jeziora. Kosodrzewina w większości zanika, dzięki czemu coraz większe partie doliny wraz z nieckami jezior można podziwiać w pełnej okazałości. Zagłębienie Wielkiego Stawu zostało wyżłobione w plejstocenie w miejscu konfluencji lodowca spływającego z kotła pod Szpiglasowym Wierchem z lodowcem z Dolinki Pod Kołem i Pustej Dolinki. Wyrzeźbieniu głębokiej misy sprzyjał opór stawiany masom lodu przez pobliskie wzniesienie Wyżniej Kopy (1722 m n.p.m.). Dno jeziora opada stromo przy brzegach, w pobliżu środka tafli jest natomiast dość płaskie (14,4% powierzchni dna położone jest na głębokości przekraczającej 70 m ). W maju 1952 roku utonął w Wielkim Stawie niedźwiedź, pod którym załamała się kra (został przez pracowników schroniska wydobyty i znajduje się jako eksponat w Muzeum Tatrzańskim)..
Wędrując tym odcinkiem szlaku, niewielu turystów zwraca uwagę na pojedynczy i jedyny w dolinie okaz modrzewia kilkumetrowej wysokości, widoczny na zbliżeniu nad brzegiem, pośród kosówki.. - fotka poniżej
Po około 20 minutach spacerku niebieskim szlakiem od momentu wyjścia ze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów, dochodzę do kolejnego rozwidlenia szlaków położonego na wysokości 1696 m n.p.m. Stojący u południowych podnóży Koziego Wierchu szlakowy słupek oznajmia, iż w miejscu tym odchodzi w prawo żółty szlak znad Wielkiego Stawu na przełęcz Krzyżne. Czas przejścia: 1:50 h, ↓ 1:20 h., Natomiast szlak
niebieski w stronę Zawratu kieruję się w lewo na zachód, biegnąc dalej równolegle do linii brzegowej Wielkiego Stawu, kilkadziesiąt metrów powyżej jego lustra wody..
Spoglądam w kierunku grani Orlej Perci.. Tam właśnie na przełęcz Krzyżne, pomiędzy połaciami kosówki biegnie wąska ścieżka żółtego szlaku..
Lecz nie Krzyżne jest celem mojej dzisiejszej wyprawy... Wysoko ponad głową rysują się na błękitnym niebie, ostre skalne krawędzie szczytu Koziego Wierchu... Spoglądam na zegarek, jest 20 minut po godzinie 10-tej.. Przy dobrym marszu i kilku krótkich postojach na fotki, według moich obliczeń powinienem dotrzeć na jego wierzchołek parę minut po godzinie 12-tej w południe...
Kilkanaście metrów od słupka szlakowskazu, w niewielkiej niecce terenu, w otoczeniu rudobrązowej naskalnej murawy lśni malutka tafla miniaturowego oczka wodnego... W Dolinie Pięciu Stawów poza tymi nazwanymi i dużymi objętościowo górskimi jeziorami, sporo także takich maleńkich nienazwanych oczek wodnych.. Często są to okresowe zbiorniki wody powstające w czasie dużych opadów oraz topnienia zimowej pokrywy śniegowej... Można je podziwiać w szczególności, w rejonie Wyżniego i Niżniego Soliska idąc niebieskim szlakiem w kierunku Zawratu...
Z tego też miejsca nadarza się okazja sfotografowania łańcucha grani Orlej Perci począwszy od Koziego Wierchu, poprzez Buczynową Strażnicę, Granaty, Buczynowe Turnie, Krzyżne, aż po biegnący w kierunku wschodnim masywny grzbiet Wołoszynów...
Wędrowałem wzdłuż brzegu Wielkiego Stawu, równolegle do wznoszących się naprzeciwko, po jego południowej stronie, szczytów i grzbietów górskich, których północne zbocza opadały wprost na dno kotła Doliny Piątki.. Spoglądając na ów skalny mur piętrzący się od południowo-wschodniej strony ponad lustrem Przedniego Stawu, można było w nim wyróżnić wierzchołek Opalonego Wierchu (2115 m n.p.m), oddzielony Marchwiczną Przełęczą (2055 m n.p.m) od grani Miedziane (2233 m n.p.m.)...
Środkową część panoramy skalnego muru wznoszącego się od południa ponad Wielkim Stawem, zdominował masyw Miedzianego.
Miedziane (2233 m n.p.m.) to masywny szczyt w bocznej grani Tatr oddzielającej Dolinę Pięciu Stawów Polskich od Doliny Rybiego Potoku. Grań łączy się z główną granią Tatr na Szpiglasowym Wierchu. Wierzchołek Miedzianego od Szpiglasowego Wierchu rozdziela Szpiglasowa Przełęcz a od Opalonego Wierchu, Marchwiczna Przełęcz (2055 m n.p.m.). Ten wznoszący się na zachód od Morskiego Oka szczyt położony jest na terenie ścisłego rezerwatu przyrody (od 1956), dawniej udostępniony turystom, był też jednym z najwyżej położonych miejsc wypasu owiec w Tatrach. Zatem na wierzchołku już od dawna bywali pasterze. Ze szczytu roztacza się piękny widok. W XIX wieku wystawiano w Warszawie panoramę Tatr namalowaną z jego wierzchołka. Nazwa szczytu związana jest z pracami górniczymi (wydobycie miedzi) prowadzonymi na jego zboczach w XVIII wieku. Na stokach Miedzianego botanicy znaleźli stanowiska kilku rzadkich w Polsce gatunków roślin: wełnianeczka alpejska, skalnica odgiętolistna, ukwap karpacki, turzyca Lachenala i rozrzutka alpejska..
W prawo od masywu Miedziane, w kierunku zachodnim, wznosi się grań zwana Liptowskimi Murami.
Liptowskie Mury (słow. Liptovské Múry) to część głównej grani Tatr od Wrót Chałubińskiego (albo jak jest podawane w niektórych źródłach od Szpiglasowego Wierchu) do Gładkiej Przełęczy (czasem tylko do Czarnej Ławki). W starszych źródłach można spotkać się także z dłuższym odcinkiem: od Cubryny do Świnicy. Nazwa dotyczy odcinka oddzielającego Podhale od Liptowa, od którego wzięto jej nazwę. Wprowadzona została przez Stanisława Staszica i nie ma potwierdzenia, że była wcześniej używana przez górali. Zbocza Liptowskich Murów opadają w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich (po stronie polskiej) oraz należących do systemu Doliny Koprowej (Kôprová dolina) dolin: Piarżystej (Piargová dolina) stanowiącej górne piętro Doliny Ciemnosmreczyńskiej (Temnosmrečinská dolina) oraz Kobylej (Kobylia dolinka) po stronie słowackiej. Na fotce poniżej (od lewej) - zbocze Miedzianego, Szpiglasowa Przełęcz, Szpiglasowy Wierch, Wyżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Wyżni Kostur, Niżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Niżni Kostur, w głębi po prawej grań Kotelnica.
Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,
co nam ciała przezrocze tęczą blasków nasyca,
i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,
i limb szumy powiewne, i w smrekowym szept borze,
pijmy kwiatów woń rzeźwą, co na zboczach gór kwitną,
dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną.
Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,
lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona,
puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przeźroczą,
i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,
nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci
jak my same, i w nikłe oplątajmy go sieci,
z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,
gwiazd promienie przybiją do skał mostów tych końce,
a wiatr na nich na chwilę uciszony odpocznie,
nim je zerwie i w pląsy znów pogoni nas skocznie...
KazimierzPrzerwa-Tetmajer
Maszeruję dalej na zachód, szerokim, kamiennym traktem biegnącym pośród rudo-zielonej naskalnej murawy, mając wprost przed oczyma skalną grań Kotelnicy.. Opiszę ją dokładnie podczas podejścia na Kozi Wierch, gdy z większej wysokości będzie doskonale widoczna w pełnej panoramie...
Ścieżka niebieskiego szlaku wybrukowana kamiennymi płytami, biegnie poziomo południowym podnóżem Koziego Wierchu.. Na tym odcinku drogi kosodrzewina zanika niemalże całkowicie.. W pewnym momencie na skalnym zboczu ukazuje się w oddali kolejny słupek szlakowskazu. Po kwadransie marszu od poprzedniego rozwidlenia na Krzyżne, docieram do rozwidlenia szlaku niebieskiego i czarnego prowadzącego na Kozi Wierch...
Po chwili jestem już przy nim.. Słupek szlakowskazu znajduje się na wysokości 1710 m n.p.m.. Tutaj pożegnam się z relaksowo-spacerową trasą niebieskiego szlaku i wkroczę na szlak czarny - długi, mozolny, pnący się bezustannie w górę zbocza tzw. Szerokim Żlebem, aż na sam szczyt Koziego Wierchu (2291 m n.p.m)..
W trakcie tak pogodnego, wręcz upalnego, wrześniowego dnia, wspinaczka w godzinach południowych trasą czarnego szlaku po praktycznie odkrytym i bardzo stromym stoku, pokaże stopnień mozołu podejścia ilością wylanego potu...
Trawiasto-kamieniste, południowe zbocze Koziego
Wierchu rozcięte jest w tym miejscu Szerokim
Żlebem, biegnącym wzdłuż stoku aż do partii szczytowych... Trasa czarnego szlaku wznosząca się na wierzchołek Koziego
Wierchu, biegnie po lewej stronie Szerokiego Żlebu,
licznymi krótkimi zakosami... Od schroniska nad Przednim
Stawem do tego miejsca czyli początku podejścia czarnym szlakiem, jest około 1,
5 km odległości.. Tyle samo czyli kolejne 1,5
km liczy sobie odcinek samego podejścia na
szczyt.. Nie jest to jednak tak relaksowa i spacerowa trasa jak do tej
pory ... Przewyższenie
na tym półtorakilometrowym odcinku zbocza wynosi ok.
600 metrów !!...
Spoglądam na zegarek... Jest dokładnie godzina 10.30
min.. Zatem wszystko przebiega zgodnie z planem.. W samo południe
powinienem znaleźć się w rejonie szczytu Koziego Wierchu.. Łyczek mineralki i
ruszam pod górę... Początkowo wąska, kamienna ścieżka ginie w pożółkłej trawie,
usłanej licznymi skalnymi głazami... Pierwsze 250
metrów podejścia to Pikuś...no może pan Pikuś... Ścieżka monotonnie,
aczkolwiek niezbyt stromo wznosi się w górę po rozległym podnóżu wzniesienia, aż
do dolnej gardzieli ciągnącego się w górę zbocza - Szerokiego
Żlebu...
Mam pewną zasadę... Jak coś zacznę, to choćby się gromy i pierony waliły, nie odpuszczę (oczywiście w pozytywnym słowa znaczeniu).
Tak też jest na szlaku.. Zanim więc zacznę monotonne i męczące podejście na sam szczyt bez zbędnego zatrzymywania się na odpoczynek, postanawiam szybko podejść łagodniejszym fragmentem trasy pod Szeroki Żleb, coś "wrzucić na ruszt" czyli uzupełnić kalorie, płyny i cukry, przy okazji pstryknąć parę fotek, a potem już bez nasiadówek wejść na szczyt Koziego Wierchu... Tak też czynię.. Po paru minutach jestem na początku Szerokiego Żlebu... Szukam odpowiedniego miejsca na chwilową sjestę.. Wybieram wysoki głaz otoczony kilkoma mniejszymi.. Da mi on niewielki cień przed palącymi promieniami słońca, a mniejsze głazy spełnią rolę fotela i stolika... Miejsce to widokowo też jest super.. Pasma gór w kierunku południowym doświetlone są doskonale jasnymi promieniami słońca.. Zajadam się kanapkami i od czasu do czasu przykładam wizjer aparatu do oka... A oto co utrwaliła karta pamięci mojego aparatu, w czasie tego postoju na posiłek u podnóży Koziego Wierchu...
- w kierunku wschodnim i południowo-wschodnim od lewej: w oddali pasmo Tatr Bielskich z Muraniem, Nowym Wierchem, Hawraniem i Płaczliwą Skałą, bliżej nad niecką Przedniego Stawu wierzchołek Świstowej Czuby i wznosząca się od niego w górę północna grań Opalonego Wierchu, dalej Marchwiczna Przełęcz i wschodnia grań Miedzianego.. W dole wody Przedniego i Wielkiego Stawu...
Zbliżenie na Tatry Bielskie - od lewej: Murań, Nowy Wierch, Hawrań i Płaczliwa Skała.. Przed nimi Świstowa Czuba oraz zbocze Opalonego Wierchu, zaś najbliżej na pierwszym planie zielone, okrągłe kopuły, to wspomniane wcześniej geologiczne barańce czyli szczyty Niżniej i Wyżniej Kopy..
- w kierunku południowym opisywany wcześniej masyw Miedziane, przełęcz Szpiglasowa i Szpiglasowy Wierch, a u ich stóp wody Wielkiego Stawu Polskiego..
- w kierunku południowo-zachodnim od lewej: zachodnie zbocze Miedzianego, Szpiglasowa Przełęcz, Szpiglasowy Wierch, Wyżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Wyżni Kostur, Niżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Niżni Kostur, w głębi po prawej grań Kotelnica.
- dalej w kierunku zachodnim od lewej: Wyżni Kostur, Niżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Niżni Kostur, grań masywu Kotelnicy (Czarna Kotelnica, Mała Kotelnica, Pośrednia Kotelnica, Wielka Kotelnica i Gładka Kotelnica)..
Zza grani Kotelnicy wyłaniają się nieśmiało dalekie tatrzańskie szczyty wielkiej słowackiej grani - Muru Hrubego..
Natomiast zza zbocza Koziego Wierchu, wysoko ponad moją głową w kierunku północno-zachodnim, ukazuje się wierzchołek Kołowej Czuby (2105 m n.p.m.). Jest to szczyt w południowej grani odchodzącej od Małego Koziego Wierchu (2228 m n.p.m.), która rozdziela górne piętro Doliny Pięciu Stawów Polskich na Dolinkę pod Kołem i Pustą Dolinkę..
Mija kilka minut przeznaczonych na posiłek i odpoczynek przed wejściem na Kozi Wierch.. Zakładam plecak, aparat na szyję i ruszam w górę stromym, trawiasto-kamienistym zboczem, ścieżką czarnego szlaku poprowadzoną lewą stroną Szerokiego Żlebu na szczytową partię Orlej Perci, a docelowo na wierzchołek Koziego Wierchu ( 2291 m n.p.m.).. Jednak dalsza część wędrówki tą piękną turystyczną trasą, widoczki z podejścia na Kozi Wierch i grani Orlej Perci już w kolejnej, IV cz. fotorelacji...
KONIEC cz.III
C.D.N....
Miedziane (2233 m n.p.m.) to masywny szczyt w bocznej grani Tatr oddzielającej Dolinę Pięciu Stawów Polskich od Doliny Rybiego Potoku. Grań łączy się z główną granią Tatr na Szpiglasowym Wierchu. Wierzchołek Miedzianego od Szpiglasowego Wierchu rozdziela Szpiglasowa Przełęcz a od Opalonego Wierchu, Marchwiczna Przełęcz (2055 m n.p.m.). Ten wznoszący się na zachód od Morskiego Oka szczyt położony jest na terenie ścisłego rezerwatu przyrody (od 1956), dawniej udostępniony turystom, był też jednym z najwyżej położonych miejsc wypasu owiec w Tatrach. Zatem na wierzchołku już od dawna bywali pasterze. Ze szczytu roztacza się piękny widok. W XIX wieku wystawiano w Warszawie panoramę Tatr namalowaną z jego wierzchołka. Nazwa szczytu związana jest z pracami górniczymi (wydobycie miedzi) prowadzonymi na jego zboczach w XVIII wieku. Na stokach Miedzianego botanicy znaleźli stanowiska kilku rzadkich w Polsce gatunków roślin: wełnianeczka alpejska, skalnica odgiętolistna, ukwap karpacki, turzyca Lachenala i rozrzutka alpejska..
W prawo od masywu Miedziane, w kierunku zachodnim, wznosi się grań zwana Liptowskimi Murami.
Liptowskie Mury (słow. Liptovské Múry) to część głównej grani Tatr od Wrót Chałubińskiego (albo jak jest podawane w niektórych źródłach od Szpiglasowego Wierchu) do Gładkiej Przełęczy (czasem tylko do Czarnej Ławki). W starszych źródłach można spotkać się także z dłuższym odcinkiem: od Cubryny do Świnicy. Nazwa dotyczy odcinka oddzielającego Podhale od Liptowa, od którego wzięto jej nazwę. Wprowadzona została przez Stanisława Staszica i nie ma potwierdzenia, że była wcześniej używana przez górali. Zbocza Liptowskich Murów opadają w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich (po stronie polskiej) oraz należących do systemu Doliny Koprowej (Kôprová dolina) dolin: Piarżystej (Piargová dolina) stanowiącej górne piętro Doliny Ciemnosmreczyńskiej (Temnosmrečinská dolina) oraz Kobylej (Kobylia dolinka) po stronie słowackiej. Na fotce poniżej (od lewej) - zbocze Miedzianego, Szpiglasowa Przełęcz, Szpiglasowy Wierch, Wyżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Wyżni Kostur, Niżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Niżni Kostur, w głębi po prawej grań Kotelnica.
Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,
co nam ciała przezrocze tęczą blasków nasyca,
i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,
i limb szumy powiewne, i w smrekowym szept borze,
pijmy kwiatów woń rzeźwą, co na zboczach gór kwitną,
dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną.
Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,
lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona,
puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przeźroczą,
i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,
nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci
jak my same, i w nikłe oplątajmy go sieci,
z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,
gwiazd promienie przybiją do skał mostów tych końce,
a wiatr na nich na chwilę uciszony odpocznie,
nim je zerwie i w pląsy znów pogoni nas skocznie...
KazimierzPrzerwa-Tetmajer
Maszeruję dalej na zachód, szerokim, kamiennym traktem biegnącym pośród rudo-zielonej naskalnej murawy, mając wprost przed oczyma skalną grań Kotelnicy.. Opiszę ją dokładnie podczas podejścia na Kozi Wierch, gdy z większej wysokości będzie doskonale widoczna w pełnej panoramie...
Ścieżka niebieskiego szlaku wybrukowana kamiennymi płytami, biegnie poziomo południowym podnóżem Koziego Wierchu.. Na tym odcinku drogi kosodrzewina zanika niemalże całkowicie.. W pewnym momencie na skalnym zboczu ukazuje się w oddali kolejny słupek szlakowskazu. Po kwadransie marszu od poprzedniego rozwidlenia na Krzyżne, docieram do rozwidlenia szlaku niebieskiego i czarnego prowadzącego na Kozi Wierch...
Po chwili jestem już przy nim.. Słupek szlakowskazu znajduje się na wysokości 1710 m n.p.m.. Tutaj pożegnam się z relaksowo-spacerową trasą niebieskiego szlaku i wkroczę na szlak czarny - długi, mozolny, pnący się bezustannie w górę zbocza tzw. Szerokim Żlebem, aż na sam szczyt Koziego Wierchu (2291 m n.p.m)..
W trakcie tak pogodnego, wręcz upalnego, wrześniowego dnia, wspinaczka w godzinach południowych trasą czarnego szlaku po praktycznie odkrytym i bardzo stromym stoku, pokaże stopnień mozołu podejścia ilością wylanego potu...
Mam pewną zasadę... Jak coś zacznę, to choćby się gromy i pierony waliły, nie odpuszczę (oczywiście w pozytywnym słowa znaczeniu).
Tak też jest na szlaku.. Zanim więc zacznę monotonne i męczące podejście na sam szczyt bez zbędnego zatrzymywania się na odpoczynek, postanawiam szybko podejść łagodniejszym fragmentem trasy pod Szeroki Żleb, coś "wrzucić na ruszt" czyli uzupełnić kalorie, płyny i cukry, przy okazji pstryknąć parę fotek, a potem już bez nasiadówek wejść na szczyt Koziego Wierchu... Tak też czynię.. Po paru minutach jestem na początku Szerokiego Żlebu... Szukam odpowiedniego miejsca na chwilową sjestę.. Wybieram wysoki głaz otoczony kilkoma mniejszymi.. Da mi on niewielki cień przed palącymi promieniami słońca, a mniejsze głazy spełnią rolę fotela i stolika... Miejsce to widokowo też jest super.. Pasma gór w kierunku południowym doświetlone są doskonale jasnymi promieniami słońca.. Zajadam się kanapkami i od czasu do czasu przykładam wizjer aparatu do oka... A oto co utrwaliła karta pamięci mojego aparatu, w czasie tego postoju na posiłek u podnóży Koziego Wierchu...
- w kierunku wschodnim i południowo-wschodnim od lewej: w oddali pasmo Tatr Bielskich z Muraniem, Nowym Wierchem, Hawraniem i Płaczliwą Skałą, bliżej nad niecką Przedniego Stawu wierzchołek Świstowej Czuby i wznosząca się od niego w górę północna grań Opalonego Wierchu, dalej Marchwiczna Przełęcz i wschodnia grań Miedzianego.. W dole wody Przedniego i Wielkiego Stawu...
Zbliżenie na Tatry Bielskie - od lewej: Murań, Nowy Wierch, Hawrań i Płaczliwa Skała.. Przed nimi Świstowa Czuba oraz zbocze Opalonego Wierchu, zaś najbliżej na pierwszym planie zielone, okrągłe kopuły, to wspomniane wcześniej geologiczne barańce czyli szczyty Niżniej i Wyżniej Kopy..
- w kierunku południowym opisywany wcześniej masyw Miedziane, przełęcz Szpiglasowa i Szpiglasowy Wierch, a u ich stóp wody Wielkiego Stawu Polskiego..
- w kierunku południowo-zachodnim od lewej: zachodnie zbocze Miedzianego, Szpiglasowa Przełęcz, Szpiglasowy Wierch, Wyżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Wyżni Kostur, Niżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Niżni Kostur, w głębi po prawej grań Kotelnica.
- dalej w kierunku zachodnim od lewej: Wyżni Kostur, Niżnia Liptowska Ławka (przełęcz), Niżni Kostur, grań masywu Kotelnicy (Czarna Kotelnica, Mała Kotelnica, Pośrednia Kotelnica, Wielka Kotelnica i Gładka Kotelnica)..
Zza grani Kotelnicy wyłaniają się nieśmiało dalekie tatrzańskie szczyty wielkiej słowackiej grani - Muru Hrubego..
Natomiast zza zbocza Koziego Wierchu, wysoko ponad moją głową w kierunku północno-zachodnim, ukazuje się wierzchołek Kołowej Czuby (2105 m n.p.m.). Jest to szczyt w południowej grani odchodzącej od Małego Koziego Wierchu (2228 m n.p.m.), która rozdziela górne piętro Doliny Pięciu Stawów Polskich na Dolinkę pod Kołem i Pustą Dolinkę..
Mija kilka minut przeznaczonych na posiłek i odpoczynek przed wejściem na Kozi Wierch.. Zakładam plecak, aparat na szyję i ruszam w górę stromym, trawiasto-kamienistym zboczem, ścieżką czarnego szlaku poprowadzoną lewą stroną Szerokiego Żlebu na szczytową partię Orlej Perci, a docelowo na wierzchołek Koziego Wierchu ( 2291 m n.p.m.).. Jednak dalsza część wędrówki tą piękną turystyczną trasą, widoczki z podejścia na Kozi Wierch i grani Orlej Perci już w kolejnej, IV cz. fotorelacji...
KONIEC cz.III
C.D.N....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz