Zdjęcie:

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Czerwone Wierchy cz.I

TATRY  ZACHODNIE
Słońce, piękne panoramy, niedźwiedź, śnieg i Śpiący Rycerz
czyli majowa wędrówka  na
   CZ.I
 Majowe, piękne dni wyraźnie prowokowały śpiewem ptaków, zapachem lasów i łąk do oderwania się od codzienności, wyruszenia z plecakiem na górskie szlaki... Po powrocie od naszych południowych sąsiadów gdzie wędrowałem po Słowackich Wysokich Tatrach, postanowiłem przejść piękny tatrzański masyw usytuowany w ciągu głównego grzbietu Tatr Zachodnich jakim są Czerwone Wierchy.. Ich nazwa pochodzi od czerwono-brązowej barwy stoków, jaką nadaje im roślina o nazwie sit skucina, która jesienią, a często już w połowie lata przebarwia się na czerwono ...
Wczesnym majowym porankiem, natrętny dźwięk budzika wyrwał mnie z błogiego snu. Za oknem mroki nocy rozjaśniała powoli, wschodząca na horyzoncie gdzieś za linią lasu, złocista słoneczna tarcza...

   
W kilkanaście minut uporałem się z poranną toaletą i filiżanką kawy. Zabrałem spakowany poprzedniego dnia plecak, aparat i wskoczyłem do samochodu. Kierunek Zakopane - a właściwie Kiry, małe osiedle tatrzańskiej gminy Kościelisko położone u wylotu Doliny Kościeliskiej w odległości 9 km od centrum Zakopanego. 

 
  Po kilku chwilach jechałem już samochodem w wesołym nastroju, nucąc pod nosem zasłyszaną w radiu piosenkę Budki Suflera - Piąty bieg.. I tak na "piątym biegu", kwadrans po godzinie 6-tej dojeżdżałem do podnóża Tatr Zachodnich.. Na końcu asfaltowej drogi prowadzącej w kierunku Kościeliska ujrzałem rozświetlone porannym, wschodzącym słońcem, pasmo Tatr Zachodnich..

    
Z prawej strony rysował się charakterystyczny, rozległy i płaski grzbiet Kominiarskiego Wierchu (1829 m), ciągnący się pomiędzy Doliną Kościeliską a Dolina Chochołowską..

   
Natomiast po lewej stronie, ponad linią lasu wypiętrzał się okazały masyw Czerwonych Wierchów, cel mojej wyprawy..

   
Poranne słońce swymi jasnymi promieniami rozświetlało górskie szczyty, gdy zajechałem na niewielki parking przy uroczej, regionalnej Gospodzie "Harnaś"..

   
GOSPODA " HARNAŚ " to restauracja regionalna z pokojami gościnnymi. Położona w gminie Kościelisko a konkretnie w osiedlu zwanym Kiry, przy wejściu do Doliny Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich na wysokości 930 m n.p.m. Założycielem i budowniczym Gospody był Jan Słowiński, jeden z pierwszych zakopiańskich restauratorów, który swoją działalność rozpoczął w 1903 roku. Od jego to nazwiska ten obiekt nazywał się niegdyś Gospodą Słowińskich. Dolina Kościeliska jest słynnym szlakiem spacerowym a jej uroda sprawia, że zwiedzają ją  turyści z Polski i świata a wśród nich ludzie wielcy i sławni. Gośćmi Gospody bywali Karol Szymanowski, Ludwik Solski, Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski, Prezydent Mościcki, Prezydent Kwaśniewski i wielu innych znakomitych ludzi. Obecnie Gospodę prowadzi wnuk Jana Słowińskiego - Janusz Dawidek wraz z żoną Magdaleną.

   
Gdy zajechałem na parking przed gospodą, dochodziła godzina 7-ma... Pusto i cicho.. Przygotowywałem się właśnie do wymarszu na szlak, gdy podjechał samochód a z niego wysiadł sam właściciel pan Janusz Dawidek.. Przywitaliśmy się, zamienili parę zdań, kilka ciekawych uwag dotyczących szlaku, opłaciłem parking po czym pożegnałem z gospodarzem i wyruszyłem na zamierzoną trasę, początkowo szlak turystyczny zielony zielonym szlakiem prowadzącym przez Dolinę Kościeliską, w kierunku Czerwonych Wierchów.. Kwadrans po siódmej wszedłem do Doliny Kościeliskiej przekraczając granicę Tatrzańskiego Parku Narodowego...

      
Maszerowałem samotnie ze względu na porę roku, wczesną godzinę i środek tygodnia.. Na postoju dorożek u wlotu doliny Kościeliskiej, tylko konie spoglądały ciekawie na wędrującego turystę, natomiast góralscy dorożkarze spali smacznie okryci ciepłymi derkami na tylnych siedzeniach..

   
Wzdłuż prostego odcinka utwardzonej drogi gdzie ustawiono kilka drewnianych budek z pamiątkami, napojami, oscypkami i kasą biletową, panował niezmącony poranny spokój.. Wszystko było jeszcze pozamykane na "cztery spusty"..

   
Parę zatem słów o pięknej Dolinie Kościeliskiej. Jest to najczęściej odwiedzana dolina w Tatrach. Jej malowniczy oraz wyjątkowo łagodny szlak zachęca do pieszych wędrówek.. Dolina Kościeliska znajduje się na południowy zachód od Zakopanego w obrębie Tatr Zachodnich. Dolina ta sięga od podnóża regli po główny grzbiet Tatr. Ma wylot w Kirach. Jest drugą co do wielkości doliną w Tatrach Polskich. Jej długość wynosi  ok. 9 km, obwód ok. 27 km, a powierzchnia ok. 35 km2. Posiada liczne mniejsze odgałęziające się dolinki z których najokazalszymi są: Dolina Miętusia, Dolina Tomanowa i Dolina Pyszniańska. Występują tutaj liczne zjawiska krasowe: wywierzyska, potoki z ponorami, skałki wapienne, jaskinie. Dnem doliny płynie Kościeliski Potok. Od zachodu jej obramowanie tworzy północna grań Siwego Zwornika po Przednią Kopkę, od południa grań główna na odcinku od Siwego Zwornika po Małołączniak, od wschodu północno-zachodnia grań Małołączniaka po Mały Regiel. Doliną biegnie   zielony szlak turystyczny. Przy Cudakowej Polanie rozgałęzia się od niego czarny szlak tzw. Ścieżka pod Reglami oraz czerwony szlak na Czerwone Wierchy..

   
 Dolina Kościeliska tworzy długi i głęboki wąwóz skalny, ściany którego w trzech miejscach zwanych bramami zbliżają się blisko do siebie. Są to: Niżnia (Brama Kantaka), Pośrednia (Brama Kraszewskiego) i Wyżnia Kościeliska Brama (Brama Raptawicka). Po paru minutach marszu dochodzę Niżnej Bramy Kościeliskiej.

   
Niżnia Kościeliska Brama zwana też Bramą Kantaka to ciasne wrota skalne, o pionowych niemal skałach, wyrzeźbione przez Kościeliski Potok w bardzo twardych jurajskich wapieniach.. Znajdują się one w odległości 0,5 km od wylotu doliny Kościeliskiej. Zachodnie obramowanie tworzą zbocza Przedniej Kopki, wschodnie Małego Regla. Pomiędzy nimi znajduje się droga i trasa turystyczna przez dolinę, którą właśnie maszeruję. Nazwa nadana została w 1877 r. przez Towarzystwo Tatrzańskie, na cześć członka tego towarzystwa i równocześnie posła na Sejm – Kazimierza Kantaka. W ten sposób uczczono jego zasługi w rozszerzaniu działalności tego towarzystwa. Potok Kościeliski płynie tutaj z wielką siłą, szerokim korytem...

   
 Na skale za potokiem znajduje się pamiątkowa tablica ku pamięci owego zasłużonego działacza TT. W późniejszym czasie postanowiono jednak nie nadawać obiektom w Tatrach nazw pochodzących od nazwisk i wprowadzono nazwę Niżnia Kościeliska Brama.

   
W Bramie Kantaka Niemcy w czasie II wojny światowej planowali zbudować zaporę spiętrzającą wody Kościeliskiego Potoku, rozpoczęli nawet prace badawcze. Po II wojnie światowej komunistyczne władze również miały takie plany. Pamiątką po tych planach jest sztolnia wykuta w 1954 r. we wschodniej ścianie (przez niektórych turystów mylnie uważana za jaskinię). 

   
Pogodny dzień rozpoczął się na dobre, jednak o tej porze idąc dnem doliny nie odczuwałem przyjemnego ciepła słonecznych promieni lecz spory chłód zacienionej łąki, pokrytej szronem... Tuż za Bramą Kantaka następuje rozszerzenie doliny w dużą polanę o nazwie Wyżnia Kira Miętusia (950 m). Potok Kościeliski oddala się chwilowo w tym miejscu od drogi i płynie teraz pod lasem, zachodnim skrajem polany..

   
Wyżnia Miętusia Kira to typowa płaska, duża polana reglowa otoczona dolnoreglowym lasem świerkowym, ciągnąca się na wysokości ok. 935-950 m n.p.m. u wylotu doliny Kościeliskiej, powyżej pierwszego zwężenia doliny zwanego Brama Kantaka. Od wschodniej strony polany znajdują się zbocza Hrubego Regla, od zachodniej Kościeliskich Kopek (wcina się w nie Wściekły Źleb). Powstała ona na nanosach Kościeliskiego Potoku, oraz stożkach spływowych zniesionych przez potoki spływające z Hrubego Regla. Kościeliski Potok, zepchnięty przez te stożki spływowe, płynie zachodnim brzegiem polany, a środkiem biegnie utwardzona droga i pieszy szlak turystyczny. Jeszcze w XIX w. na tej polanie odbywało się łączenie stad owiec wypasanych na Hali Miętusiej, do której dawniej należała Wyżnia Kira Miętusia (później wyłączona została w samodzielną polanę). Jeszcze do 1960 roku stał tutaj rząd ok. 10 zabudowań pasterskich, polana była koszona, a siano do wsi zwożono z niej zimą na saniach. W 1955 polana miała powierzchnię 9,506 ha. Po włączeniu jej do Tatrzańskiego Parku Narodowego zniesiono wypas i koszenie, w wyniku czego część polany zarosła lasem i zaroślami. W 2004 jej powierzchnia zmniejszyła się przez to o 9,15%. Dla turystów to początkowy odcinek zwiedzania Doliny Kościeliskiej. Utwardzoną drogą biegnącą środkiem doliny jeżdżą też konne bryczki z turystami (zimą sanie).

   
 Widokami z tej polany zachwycał się Seweryn Goszczyński. W 1932 pisał on: "...ujrzeliśmy się na rozkosznej płaskiej dolinie, owalnego kształtu; pokrywał ją kobierzec najświeższej darni, ocieniały od koła góry i lasy uderzające takim wdziękiem, że zdawały się ulubieńszem nad inne dziełem przyrody.". Obecnie w sezonie turystycznym drogą przez tę polanę wędrują tłumy turystów. Z polany, wprost na południe widać Blyszcz, a po wschodniej stronie u góry - Gładkie Upłaziańskie na zboczach Ciemniaka. W górnej części dolina się rozszerza, a obraz zamyka łańcuch wierchów: Ciemniaka, Smerczyńskiego Wierchu, Kamienistej, Błyszcza wśród których dominuje najwyższy szczyt Tatr Zachodnich, Bystra (2248 m n.p.m.) oraz od zachodniej strony pasmo Ornaka. Wiosną podczas topnienia śniegów polana pokrywa się tysiącami kwitnących krokusów. Po wschodniej stronie polany ponad lasem, wznosi się urwisko zbudowanej z twardych wapieni Kończystej Turni. Tuż za polaną była kiedyś drewniana skocznia narciarska, wybudowana w 1950 r. z inicjatywy Stanisława Marusarza.

    
W latach 80. ponownie wprowadzono na niej tzw. wypas kulturowy, co ograniczyło dalsze jej zarastanie lasem. Obecnie na polanie stoją dobrze utrzymane szałasy, ławki dla turystów, prowadzony jest wyrób oraz sprzedaż oscypków, żętycy i bundzu. Maszerowałem rozglądając się wokoło. Przy końcu polany po prawej stronie, ujrzałem zabudowania bacówki, bacy Józefa Słodyczki "Maśniaka" słynącego z dużego poczucia humoru... Można tutaj zawitać na degustację jego pasterskich wyrobów, wypróbować smak wędzonych oscypków, niesolonego bundzu a nawet napić się herbatki góralskiej..  Miałem przed sobą długą drogę, pozostawiłem więc wizytę w bacówce na inna okazję.

      
Gdy mijałem zabudowania bacówki i zagrodę, całe stado owiec zgromadzone za drewnianym wygrodzeniem pasterskich koszarów, w błogim nastroju wygrzewało się w promieniach wschodzącego słońca.

   
 W ciszy poranka usłyszałem szczeknięcie.. Zza drewnianej budy wyskoczył jeden w psów pasterskich, dając mi do zrozumienia iż to on tutaj czuwa i jest odpowiedzialny za to owcze towarzystwo.. 
   
   
 Po 15 minutach marszu przez Dolinę Kościeliską od momentu wyruszenia z parkingu w Kirach, dotarłem do drewnianego mostka zabudowanego nad Potokiem Kościeliskim, u wylotu Doliny Miętusiej.. Jest to miejsce zbiegu dwóch dolin; Doliny Kościeliskiej i Doliny Miętusiej. Jest to także miejsce gdzie Miętusi Potok wpada do Kościeliskiego Potoku  na wysokości 948 m n.p.m. Rozgałęziają się tutaj szlaki turystyczne w rożnych kierunkach..

   
W lewo prowadzą szlaki:
szlak turystyczny czerwony – na Ciemniak w Czerwonych Wierchach przez Polanę Upłaz i Chudą Przełączkę. Czas przejścia: 3:25 h,  2:30 h
szlak turystyczny czarny – znakowana czarno Ścieżka nad Reglami do Doliny Małej Łąki przez Przysłop Miętusi. Przez kolejne kilkaset metrów ścieżka biegnie razem ze szlakiem zielonym. Czas przejścia na Wielką Polanę Małołącką: 1:05 h, z powrotem 55 min
W prawo zaś odbija szlak turystyczny zielony - zielony szlak prowadzący dalej przez Dolinę Kościeliską w kierunku schroniska na Hali Ornak,  Doliny Tomanowej i Chudej Przełączki i dalej na Ciemniak. Czas przejścia: 3:40 h,  2:40 h. Także w prawo w kierunku zachodnim, znakowana na szlak turystyczny czarny czarno Ścieżka nad Reglami opuszcza  dolinę i kieruje się do Doliny Chochołowskiej przez Przysłop Kominiarski. Czas przejścia na Niżną Polanę Kominiarską: 40 min,  30 min40 min,  30 min. Czas przejścia do Doliny Chochołowskiej około 2 godzin....

   
Mój plan wyprawy na Czerwone Wierchy przewidywał wejście na Ciemniaka, Krzesanicę i Małołączniaka  szlak turystyczny czerwony czerwonym szlakiem a zejście szlakiem szlak turystyczny niebieski niebieskim przez Czerwony Grzbiet, Kobylarzowy Żleb i Miętusi Przysłop, zataczając koło i powracając Ścieżką nad Reglami ponownie do Kir na parking pod Gospodą "Harnaś". Całkowity czas wędrówki (według map i przewodnika) przewidziany na pokonanie tej trasy wynosił ok.7 godzin marszu.. Doliczając do tego godzinkę z "hakiem" na postoje i fotografowanie, cała wyprawa powinna zakończyć się w ciągu 8-9-ciu godzin.. Gdy wyruszałem z Kir było kilka minut po godz.7-mej.. Zatem z powrotem przy samochodzie miałem zamiar zjawić się około godziny 16-tej po południu.. Długość tej  szlakowej "pętelki" to ponad 16 km marszu, a parametry techniczne i charakterystyka podejść przedstawione są w tabelach poniżej..

 
Skręciłem w lewo i pozostawiając Dolinę Kościeliską za plecami, wkroczyłem lekko wznoszącą się szeroką ścieżką w świerkowy las.. Znaki szlak turystyczny czerwony czerwone i szlak turystyczny czarny czarne biegną tutaj razem na odcinku kilkuset metrów..

   
Po ok.200 metrach leśna ścieżka doprowadza do rozległej polany otoczonej dolnoreglowym, świerkowym lasem o nazwie Zahradziska.. Polana ta leży w miejscu połączenia się Doliny Kościeliskiej z Doliną Miętusią na wys.ok 955-995 m n.p.m. Polana stanowiła dawniej część Hali Miętusiej, była koszona i stał na niej szałas. Później wyłączona została w samodzielną polanę.

   
Na polanie Zahradziska znaleziono bardzo rzadki gatunek chrząszcza – paskówkę tatrzańską (Cornumutila quadrivittata). W 1955 polana miała powierzchnię 3,255 ha. Po włączeniu jej do Tatrzańskiego Parku Narodowego zniesiono wypas i koszenie, w wyniku czego część polany zarosła lasem i zaroślami. W 2004 jej powierzchnia zmniejszyła się przez to o 14,55%. W latach 80. ponownie wprowadzono na niej tzw. wypas kulturowy co ograniczyło dalsze jej zarastanie lasem. Dróżka leśna i prowadzące tedy szlaki turystyczne szlak turystyczny czerwony czerwony i szlak turystyczny czarny czarny biegną zachodnim skrajem polany.

   
Obok polany, wzdłuż szlakowej dróżki którą maszerowałem, płynie Miętusi Potok. Wypływa z Miętusiego Wywierzyska w Dolinie Miętusiej, znajdującego się na wysokości ok. 1145 m n.p.m. na Wyżniej Miętusiej Równi. Jest to niewielkie wywierzysko i przy dłuższych bezdeszczowych okresach, zwłaszcza jesienią, a również w zimie, wysycha. Wówczas źródłami Miętusiego Potoku są źródełka na Niżniej Miętusiej Równi. Poniżej wpadają do niego dopływy z Szerokiego Żlebu, Gronikowskiego Żlebu i Krowiego Żlebu.. 

      
Kolejny drewniany, wąski  mostek tym razem przez Miętusi Potok.. Spoglądam na szlakowskaz - Czerwone Wierchy - Ciemniak -3 h 45'.. Sporo marszu pod górę czeka mnie od tego momentu.. W tym  miejscu szlak turystyczny czerwony czerwony szlak skręca w prawo pod górę na grzbiet Czerwonych Wierchów i rozstaje się z szlak turystyczny czarny czarnym szlakiem czyli Ścieżką nad Reglami biegnącą dalej prosto w kierunku Małej Łąki.. W drogę...

   
Niech nikogo nie zwiodą różnego rodzaju przewodniki i relacje, iż szlak szlak turystyczny czerwony czerwony od Kir na Czerwone Wierchy jest łagodny i spacerowy.. Nie jest on trudnym technicznie podejściem, lecz za to monotonnym, męczącym i dość uciążliwym z powodu złego stanu kamiennej ścieżki na pewnych odcinkach trasy.. A  że podejście jest ostre i uciążliwe powiem tylko tyle - na odcinku dł. 6,6 km od Zahradzisk (955 m np.m.) do szczytu Czerwonych Wierchów-Krzesanicy (2122 m n.p.m) przewyższenie jak widać wynosi 1167 metrów.. Niemało więc "dymania" pod górkę..

 
Zaraz za mostkiem rozpoczęła się stroma wspinaczka kamienną, ostro pnącą się w górę ścieżką szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku ..

    
Zbocze którym maszerowałem cały czas pod górę szybko nabierając wysokości, to całkowicie zalesiony grzbiet kończący północno-zachodnią grań Ciemniaka zwany Adamica ( (ok. 960-1200 m n.p.m.) lub gwarowo - Jadamica. Opada on od wierzchołka Upłaziańskiego Wierszyka (1203 m) w północno-zachodnim kierunku do wideł Kościeliskiego Potoku i Miętusiego Potoku. Północno-wschodnie stoki opadają do Krowiego Żlebu i Doliny Miętusiej, górna część południowo-zachodnich do Upłaziańskiego Żlebu.

   
W prześwitach pomiędzy drzewami, po zachodniej stronie, ukazał się po raz pierwszy w całej okazałości Kominiarski Wierch..

      
Wąska, nierówna, kamienista ścieżka nie dawała chwili wytchnienia wznosząc się stromo w górę zbocza.. Na jej poboczach ukazały się, jakby pokryte białym szronem, puchowe, przekwitłe kwiatostany Lepiężnika białego..

      
Lepiężnik biały (Petasites albus) to gatunek rośliny z rodziny astrowatych. Występuje w całej Polsce, ale na niżu roślina ta jest rzadka, w górach natomiast jest bardzo pospolita. Duża wieloletnia roślina,  posiadająca długie, gładkie kłącze. Ma grubą, mięsistą łodygę, na której wyrastają na wiosnę bezogonkowe, lancetowate, kremowo-zielone liście, które podczas rozwoju rośliny stopniowo zielenieją i wydłużają się. Łodygi okazów męskich osiągają wysokość 40 cm, żeńskich 80 cm. Olbrzymie baldachimowate liście rozwijają się dopiero po przekwitnięciu kwiatów. Osiągają średnicę kilkadziesiąt centymetrów. Liście te są największymi liśćmi wśród roślin dziko rosnących w Polsce. Jest to jedna z najwcześniej kwitnących wiosną roślin. Już w marcu można dostrzec wyłaniające się z gruntu grube pąki tej rośliny. Drobne kwiaty zebrane są w koszyczki, a te w grona na szczycie łodygi. Po przekwitnięciu, owoce są rozsiewane przez wiatr nieraz na duże odległości, dzięki puchowi kielichowemu tworzącemu aparat lotny.

   
Maszeruję dalej.. Dzięki wycięciu kilku wiatrołomów, po lewej stronie ścieżki ukazuje się ponad lasem, jasny skalny grzbiet. Są to sąsiadujące ze sobą dwie turnie: Kończysta Turnia i Zawiesista Turnia....

      
Przystaję na moment.. Wzniesienie po lewej stronie skalnego grzbietu to Kończysta Turnia – wznosząca się ponad lasem w północnej części Doliny Miętusiej, w miejscu jej połączenia z Doliną Kościeliską. Zbudowana jest z silnie skrystalizowanych szarych i różowoszarych wapieni z domieszkami muszli małżów, igieł jeżowców, szkielecików otwornic. Opisano w niej kilka jaskiń (m.in. Schron pod Kończystą, Dziura w Kończystej Turni, Dziura Niżnia w Kończystej Turni). Znajdują się na niej drogi wspinaczkowe dla taterników. Turnia była od dawna penetrowana przez poszukiwaczy skarbów, o czym świadczą znaki wyryte na ścianach. Często mylona jest ona z Zawiesistą Turnią, wznoszącą się obok, tuż ponad lasem nad Niżnią Miętusią Równią. 

   
Kilkanaście stopni w prawo ze skalnej grani wypiętrza się drugi wierzchołek.. To wspomniana Zawiesista Turnia - wznosząca się w Dolinie Miętusiej. Zbudowana jest ze skał wapiennych i ma wysokość 1296 m n.p.m. W 1905 r. Towarzystwo Tatrzańskie przemianowało ją na Turnię Eljasza, na cześć zmarłego w tymże roku, zasłużonego dla Tatr Walerego Eljasza-Radzikowskiego. Obydwie nazwy były przez jakiś czas w użyciu. Później jednak uznano, że nadawanie szczytom i turniom nazw pochodzących od nazwisk jest nieprawidłowe i stosowano nazwę Zawiesista Turnia. Górale jednak nazywali Zawiesistą nie samą turnię, ale wybrzuszoną ponad lasem, niższą od niej formację skalną. Na mapach WIG w skali 1:10 000 nazwana ona została Małą Zawiesistą Turnią, na niektórych mapach jest opisana jako Niżnia Zawiesista Turnia z kotą 1181 m. Właściwą Zawiesistą Turnię górale nazywali Zadnią Kończystą. Strome ściany Zawiesistej Turni wznoszą się ponad lasem tuż przy polanie zwanej Niżnią Miętusią Równią. Jest doskonale widoczna z Przysłopu Miętusiego. Od strony północnej zbocza Zawiesistej Turni są łagodne i zalesione.

   
Po około 40 minutach marszu od wejścia na szlak, strome podejście łagodnieje a wąska kamienista ścieżka zmienia się w dość szeroką wygodną leśną dróżkę.. Widoczny to znak iż dotarłem do szczytu Upłaziańskiego Wierszyka i wędruję teraz jego zalesionym grzbietem.. Upłaziański Wierszyk to niewielkie wzniesienie w grzbiecie Adamicy stanowiącym zakończenie północno-zachodniej grani Ciemniaka. Wzniesienie ma wysokość 1203 m n.p.m., jest całkowicie zalesione i znajduje się powyżej polany Zahradziska, a poniżej Polany Upłaz. Północno-wschodnie stoki opadają do Krowiego Żlebu, południowo-zachodnie do Upłaziańskiego Żlebu (Rokitniaka), a grań Adamicy w północno-zachodnim kierunku do wideł Kościeliskiego Potoku i Miętusiego Potoku...

   
Dochodzi godzina 8-ma.. Wąską ścieżką usłaną kamieniami oraz wystającymi korzeniami, wspinam się w górę pozostawiając za sobą Upłaziański Wierszyk i lekkim trawersem zachodniego zbocza Upłaziańskiej Kopki maszeruję samotnie w kierunku Czerwonych Wierchów.. Cisza, spokój, śpiew ptaków rozbrzmiewający dookoła i nagle....słyszę głośny trzask łamanych gałęzi... Odgłos dobiega ze świerkowego gęstego młodnika, rosnącego po mojej lewej ręce.. Początkowo nie mogę załapać w jakiej odległości ode mnie to "coś" przedziera się przez gęstwinę lasu.. Przystaję i odruchowo łapię za obiektyw aparatu przewieszonego na szyi.. Cichutko czekam na dalszy rozwój wydarzeń.....gdy nagle....20-25 metrów przede mną na poboczu ścieżki pojawia się duża, brązowa czworonożna postać... Chwila konsternacji.. Staję nieruchomo a za moim przykładem pan niedźwiedź także przystaję na kilka sekund, zdziwiony takim obrotem sprawy i niespodziewanym spotkaniem na swojej ścieżce faceta z aparatem.. Moje zawahanie trwa tylko ułamek sekundy. Drugiej okazji już nie będzie.... Nie podnosząc aparatu do oczu, bez zbędnych ruchów szybko wycelowuję na wyczucie obiektyw fotograficzny w stronę niedźwiedzia...i pstrykam... Ten po paru sekundach przeskakuje błyskawicznie ścieżkę i szybko znika w gęstwinie lasu.. Słyszę tylko cichnący coraz bardziej, odgłos łamanych gałęzi.. Ufff.. Kilkakrotnie miałem już spotkania z niedźwiedziami w leśnych ostępach ale takie nagłe poranne tête-à-tête z misiem od razu podnosi człowiekowi adrenalinę i żwawiej maszeruję się potem pod górę.... Jak się potem okazuje zdjęcie wychodzi całkiem nieźle..

   
Odczekuję jeszcze kilka chwil i upewniwszy się iż niedźwiedź nie będzie już korzystał ze szlakowej ścieżki, ruszam trawersem zbocza Upłaziańskiego Wierszyka.. Z wąskiej stokowej ścieżki biegnącej zboczem Upłaziańskiego Wierszyka w stronę Polany Upłaz, ponad wierzchołkami drzew na zachodniej stronie ukazuję się po raz kolejny grzbiet Kominiarskiego Wierchu.

      
Troszkę bardziej w prawo wyłania się charakterystyczny ostry wierzchołek Zadnia Kopka. Jest to jeden z trzech szczytów Kościeliskich Kopek, wznoszących się w paśmie reglowym Tatr Zachodnich, pomiędzy Doliną Kościeliską a Doliną Lejową. Zadnia Kopka jest najwyższym z nich, wznosi się na wysokość 1333 m n.p.m. Od strony zachodniej podcięta jest urwiskiem Świńskiej Turni. Od Przedniej Kopki oddziela ją głęboki Wściekły Żleb. Zbudowana jest z wapieni numulitowych, w których znajdują się duże ilości wód krasowych.W XIX wieku wydobywano tutaj ubogie rudy żelaza w kopalni zwanej Kopka, przetapiane następnie w Starych Kościeliskach. Jest w większości zalesiona. Las na południowym zboczu został zniszczony przez huragan, częściowo został zalesiony modrzewiem. Przez szczyt Zadniej Kopki nie prowadzi żaden szlak turystyczny, ale jest doskonale widoczna np. z Przysłopu Kominiarskiego, Niżniej Polany Kominiarskiej, Przysłopu Miętusiego i Hali Upłaz.

   
Wędruję świerkowym młodnikiem w stronę Polany Upłaz.. Za kolejnym załomem zbocza, w oddali na horyzoncie na wprost przede mną, ukazuje się bezleśny, kopulasty wierzchołek Upłaziańskiej Kopy (1796 m n.p.m).. Jest to szczyt położony w północno-zachodniej grani Ciemniaka czyli głównego celu mojej wędrówki.. 

      
Na tym odcinku szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku, pobocza wzdłuż kamiennej ścieżki porośnięte są niezliczoną ilością kwitnącego o tej porze roku Pierwiosnka wyniosłego..

      
Pierwiosnek wyniosły rośnie dziko głównie w górach (od Pirenejów i Alp po Ural i Ałtaj). W Polsce jest pospolity w Sudetach i Karpatach, na niżu jest rzadki. Kwiatostany o żółto-kremowym kolorze zebrane są w baldachowate korony na wysokiej, 10-40 cm łodydze. Kwitnie od kwietnia do lipca.

   
Ścieżka szlakowa wznosi się coraz wyżej... W pewnym momencie świerkowy las się przerzedza i oczom mym ukazuje się rozległa zielona polana.. Po ok.50 minutach marszu od początku trasy, docieram na Polanę Upłaz (1260-1350 m n.p.m).....

      
Kolejny odcinek wędrówki na Czerwone Wierchy w cz.II fotorelacji.. Hejj
C.D.N..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz