BESKID ŻYWIECKI
WIELKA RACZA –
BENDOSZKA WIELKA
Szlakiem granicznym przez przełęcz Śrubita..
Wakacyjny lipiec nie sprawił niespodzianki... Słońce
przez cały miesiąc przygrzewało mocno, a czasami nawet zbyt mocno jak na
górskie wędrówki. Nadeszły dni, kiedy żar lał się z nieba niczym w Afryce..
Człowiek w takim okresie szuka raczej ochłody nad wodą, co i ja czyniłem,
jednak moje umiłowanie gór było silniejsze, zarzucałem więc plecak na ramię i
ruszałem na górskie szlaki. Pod koniec miesiąca „wyczaiłem” delikatne ochłodzenie,
postanowiłem zatem wyruszyć na trochę dłuższą wędrówkę po górach.. Lato było
wyjątkowe. Z powodu trwającej pandemii większość ludzi pozostała w kraju,
tłumnie oblegając kurorty nad morzem, jeziorami i w górach.. Moje ukochane
Tatry zadeptywały setki tysięcy turystów.. Ruch na szlakach górskich, zwłaszcza
tych kultowych, był jak na Krupówkach...
W lipcu około 770 tysięcy turystów
odwiedziło Tatrzański Park Narodowy!!. Końcem miesiąca padł także dzienny
rekord - na drogę do Morskiego Oka weszło ponad 15 tysięcy osób !!!. Zdecydowałem
pozostawić za plecami rozwrzeszczane tłumy turystów okupujących Tatry i
odwiedzić Beskid Żywiecki,
a konkretnie obszar tzw. Worka Raczańskiego.
Teoretycznie
i w tym paśmie górskim spodziewać się można było dużo wędrowców,
jednak wybrałem szlak dość długi, liczący ponad
22 kilometry, a co się z tym
wiąże, mniej uczęszczany przez turystów. Trasa miała także tę zaletę, że
prowadziła przez dwa malownicze szczyty – Wielką Raczę i Bendoszkę Wielką,
Zapraszam na wirtualną wędrówkę po linkiem:
WIELKA RACZA - BENDOSZKA WIELKA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz