CZ.V
JURAJ JANOSIK – Historia prawdziwa…
Powoli
dobiega końca mój wakacyjny urlop na Słowacji.
Pozostały dwa dni do zagospodarowania, w trakcie których chciałbym odwiedzić jeszcze dwa ciekawe miejsca
w pobliżu mojej bazy wypadowej w Bielym Potoku.. Przez
kilka dni wędrowałem ścieżkami, którymi chadzał słynny tatrzański zbójnik Juraj Janosik, jakże zatem mógłbym stąd wyjechać, nie
odwiedzając jego rodzinnej górskiej osady Jánošíkovci oraz nie stając pod
jego monumentalnym pomnikiem w Terchovej
!!.. Podczas tego spaceru w mojej ostatniej fotorelacji z pobytu na Małej
Fatrze przedstawię ciekawą historię owego karpackiego zbójnika, a zarazem
słowackiego bohatera narodowego…
Między prawdą a legendą…
Zanim ruszymy
na wędrówkę po wsiach, lasach, łąkach i wzgórzach, gdzie spędzał dzieciństwo i młodzieńcze lata Juraj Jánošík, przenieśmy się w czasie do drugiej
połowy XVII wieku…
W malutkiej
góralskiej osadzie Jánošov, u
podnóży najwyższego szczytu Gór Kysuckich - Pupov
(1096 m), niespełna 4 km od wsi Terchova,
pewnego zimowego poranka przychodzi na świat Juraj
Jánošík – czwarty z rzędu syn Martina Jánošíka
i Anny Cesnekovej… Po paru latach do gromadki chłopców: Jana, Martina, Adama i
Juraja dołącza najmłodsza z rodzeństwa Barbora.. Według zapisów
znana jest dokładna data urodzin Juraja: 25 stycznia 1688 roku, gdyż zachowała się metryka
jego chrztu z 16 maja 1688 roku w nieodległym
kościele w Varinie.. Nikt wówczas
nie
przypuszczał, że z małego Juraja wyrośnie
słynny karpacki zbójnik, słowacki bohater narodowy.
Burzliwe
życie Janosika (1688 - 1713)
Od metryki do wyroku śmierci…
Pomimo
tego, że historia żywota Juraja Janosika jest
pełna legend i niesprawdzonych opowieści, to jednak jest on rzeczywistą postacią
słowackich dziejów. Fakty z życia Janosika są w większości
dobrze znane i udokumentowane, dosłownie od urodzin aż do śmierci. Zachowała
się zarówno jego oryginalna metryka, jak i akta procesu, w wyniku którego
został stracony. W polskich przekazach ludowych przeważnie idealizowano go jako
dobrego zbójnika, który zabierał bogatym aby rozdawać biednym. Rzetelniej
oceniano go na Słowacji i na Węgrzech,
w skład których Słowacja wchodziła aż do
1918 roku… Wróćmy jednak początku tej historii…
Nie zachowały się żadne informacje o dzieciństwie i młodości Juraja Jánošíka.
Można zatem przypuszczać, że od najmłodszych lat musiał ciężko pracować wraz z
rodzeństwem na gospodarce pańszczyźnianego chłopa, czyli u boku swojego ojca
Martina. Większość młodzieńczego życia spędził w osadzie u podnóża Pupova, ale ciekawość świata zapewne nie pozwalała mu usiedzieć w miejscu. Z pewnością intrygowały go o wiele
wyższe i bardziej niedostępne góry Małej Fatry,
jakie znajdowały się po drugiej stronie masywu Pupova.
Nie jeden raz spoglądał młody Juraj w stronę
poszarpanych szczytów Rozsutca, aż w końcu
nadszedł taki dzień, kiedy pierwszy raz wyruszył samodzielnie w góry Małej Fatry.. Zapewne wtedy poczuł smak wolności,
a z czasem góry te ukształtowały u niego hart ducha i umiejętność radzenia
sobie w otoczeniu mniej przyjaznym dla człowieka, znacznie surowszym, niż to,
które miał w rodzinnej wiosce. Poznawał majestat gór Małej
Fatry, które na pewien okres życia miały stać się jego domem. Początkowo nic nie zapowiadało jego
przyszłej zbójnickiej sławy.






W wieku 18 lat Juraj Janosik został zwerbowany do wojsk powstańczych
Franciszka Rakoczego i brał udział w powstaniu
antyhabsburskim, które wybuchło w 1703 roku na ziemiach węgierskich (a ściślej
słowackich nazywanych północno-węgierskimi). Podczas
bitwy pod Trenczynem
w 1708 roku dostał się
do niewoli i siłą został wcielony do armii austriackiej, gdzie służył jako
żołnierz w wojsku cesarskim.. W trakcie służby został
przydzielony do oddziału stacjonującego w zamku w Bytčy,
gdzie więziono groźnych przestępców. Pełniąc służbę strażnika zamkowego
więzienia poznał i zaprzyjaźnił się przetrzymywanym tam niejakim Tomášem Uhorčikiem - hersztem
zbójników z Gór Kysuckich
i Małej Fatry.. W październiku 1710 roku Jánošík
pomógł mu zbiec z więzienia, a w następnym miesiącu sam został wykupiony przez
ojca
z wojska i wrócił do Terchovej.. W 1711 roku Tomáš Uhorčík
zwerbował go do swojej bandy. Niedługo potem Uhorčík założył rodzinę, odszedł z bandy i pod
przybranym nazwiskiem Martin Mravec osiadł we wsi Klenoviec, a Jánošík został okrzyknięty nowym harnasiem. Od tego momentu rozpoczęła się zbójecka
działalność Jánošíka, która trwała
do wiosny 1713 roku… Jánošík
ze swoją grupą działał na pograniczu węgiersko-polskim, a ofiarami jego napadów
byli głównie kupcy, ale także plebani, posłańcy pocztowi i inne przypadkowe,
zamożniejsze osoby. Grabił głównie z myślą o sobie i swoich ludziach,
obdarowując okazjonalnie np. dziewczęta z okolicznych wsi różnymi zrabowanymi
drobiazgami. Wspierali go niektórzy lokalni notable, z którymi dzielił się
łupami, za co oni wyciągali go z tarapatów, np. po pierwszym pojmaniu Jánošíka i osadzeniu go w lochu, wiceżupan komitatu
liptowskiego zapewnił mu alibi doprowadzając w ten sposób do jego uwolnienia. Przebrała się
jednak miarka i zbójecka działalność Janosika
skończyła się po dwu latach.
Tragiczny koniec zbójowania…
Zimowym
porankiem, w lutym 1713 roku Jánošík został pojmany przez hajduków
cesarskich w domu dawnego szefa i kompana Uhorčíka we wsi Klenovci i wraz z nim osadzony
w kasztelu Vranovo we wsi Palúdzka koło Liptowskiego
Mikułasza, gdzie 16 i 17 marca tegoż roku odbył się jego pośpieszny proces. Istnieją wersje, że aresztowanie Janosika było rezultatem zdrady jednej z kochanek,
bądź samego gospodarza domu Uhorčíka. Przebieg procesu Janosika jest znany dzięki zachowanym oryginalnym
protokołom. Sąd w składzie: przewodniczący Władysław Okolicsany, oskarżyciel
Aleksander Čemnický oraz obrońca Baltazar Palugay ostatecznie skazał Jánošíka na karę śmierci
przez powieszenie na haku za lewe żebro. Osią oskarżenia było zabójstwo
plebana z Demanicy, do którego Jánošík się nie
przyznał, wskazując jako sprawcę swojego kompana. Śmierć zgodnie
z decyzją sędziów nastąpiła przez powieszenie na haku wbitym pod lewe żebra
skazańca 18 marca 1713 roku. Jego konanie
trwało więc długo i było torturą mającą odstraszyć innych.





„Janosika
imię nigdy nie zaginie…”
W
drugiej połowie XVIII Juraj Jánošík stał się słowackim bohaterem narodowym. Zaczęto go
pozytywnie wiązać z Tatrami. Wówczas
popularyzowały się podania, według których rabował on bogatych ludzi
i
obdarowywał biednych. Jego postać w XIX wieku stała się również powszechna w
folklorze beskidzkim. Wkrótce fama o Janosiku
rozniosła się także na Śląsk, do Margrabstwa Morawskiego, na Węgry oraz
Ukrainę.. Na Słowacji był postrzegany na dwa sposoby: jako pospolity bandyta
oraz jako szlachetny zbójnik; natomiast w Polsce znana była tylko ta wersja
pozytywna. Był uznawany za tatrzańskiego bohatera zarówno w komunistycznej
Czechosłowacji, jak i w Polsce. Na Podhalu panowało do niedawna przekonanie, że
był Polakiem i działał po polskiej stronie gór. Teza ta została upowszechniona
przez Tetmajera. Napisał on między innymi epopeję tatrzańską - Legenda Tatr,
składającą się z dwóch części: Maryna z Hrubego i Janosik Nędza Litmanowski. Na
podstawie motywów literackich Tetmajera, w Polsce w latach 70. powstał serial
telewizyjny Jerzego Passendorfera – „Janosik” z
Markiem Perepeczko w roli głównej, a także jego wersja pełnometrażowa. Akcja
filmu dzieje się w początkach XIX wieku na Podhalu wśród polskiej społeczności
i bardzo luźno odnosi się do rzeczywistej historii... Próbą ukazania prawdy
historycznej, wzbogaconej o motywy baśniowe i z wartką akcją był film Agnieszki
Holland i Kasi Adamik „Janosik. Prawdziwa historia”
z 2009 roku.. Obchodzony 26 marca Dzień
dobrego łotra, nazywany jest również Dniem Janosika…



Pomnik Janosika na wzgórzu nad Terchovą…
Po
przedstawieniu losów tego słynnego karpackiego zbójnika, czas odwiedzić miejsca
upamiętniające jego postać... Pierwsze z nich znajduje się na niewielkim wzniesieniu
górującym od południa nad centrum wsi Terchowa,
tuż przy turystycznej drodze prowadzącej w głąb Doliny
Vratnej.. Już
z oddali widać pięknie usytuowany, lśniący w blasku słońca, monumentalny pomnik Juraja Janosika.. U podnóża wzgórza przy ścieżce
wiodącej do pomnika, na dużych kamiennych płytach
umieszczono jego imię, nazwisko, datę narodzin i śmierci oraz napis
informujący, że pomnik ten został
zbudowany w 1988 roku z okazji 300. rocznicy
urodzin Janosika..
Juraj Janosik zbójował na tym terenie przez parę lat, tutaj się urodził
w małej osadzie
4 km od centrum Terchovej, z czasem po
śmierci został okrzyknięty bohaterem narodowym
prowadzącym słuszną walkę z niesprawiedliwościami społecznymi, w 1944 roku jego
wizerunek pojawił się na słowackim banknocie
500-koronowym, a w 1947 roku także na 2-koronowej
monecie. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Terchovej
uwiecznili jego postać w tak wspaniałej, monumentalnej rzeźbie..
Ścieżka
prowadząca do pomnika jest wyłożona kamiennym brukiem i trawersuje łagodnym
łukiem wzniesienie, aby nie sprawiała problemów w podejściu nawet dzieciom,
jednak jak to w życiu bywa, pseudoturyści wydeptali sobie swoją ścieżkę „na
skróty”. W niespełna 5 minut jestem na
szczycie wzgórza u podstawy pomnika Juraja Janosika..
W pełnym słońcu
lśni on srebrnymi, idealnie wypolerowanymi, metalowymi nierdzewnymi blachami. Pomnik Juraja Janosika mierzy 7,5
metra wysokości, a jego autorem jest rzeźbiarz Ján Kulich. Spod pomnika roztaczają się widoki na wieś Terchova oraz okoliczne wzniesienia..
Rodzinna wieś Janosika -Terchowa, ulokowana jest w pięknej okolicy,
chętnie odwiedzanej przez turystów i urlopowiczów, gdyż są tu znakomite warunki
do aktywnego wypoczynku. Poza dosyć gęsto zabudowanym centrum, wieś ta składa
się z wielu zagród rozrzuconych na przestrzeni kilku kilometrów. Pierwsze
pisane wzmianki o Terchovej pochodzą z XVI wieku i związane są z ówczesną kolonizacją
wołoską. Karpaccy pasterze z Wołoszczyzny i Rusi wędrowali wówczas na zachód ze
swoimi stadami przez doliny i przełęcze osiedlając się tam gdzie znajdowali
dogodne warunki. Wieś rozwijała się początkowo powoli. Wiadomo, że w roku 1598 liczyła tylko 19
domów, ale już na przełomie XVII i XVII w. stała się całkiem sporą
osadą. Był to okres niespokojny w tych stronach, spowodowany rosnącymi
obciążeniami pańszczyźnianymi. Część górali – rolników i pasterzy uciekała
przed nimi w góry, tworząc zbójnickie szajki.
Jedną z nich dowodził Janosik. Urodził się
właśnie tu,
w osadzie Terchovej, w zagrodzie „u
Jánošov” pod szczytem Pupova
25 stycznia 1688 roku..
Pomnik w Terchovej to nie jedyna rzecz
upamiętniająca Janosika.
Jest tutaj także muzeum, gdzie w dużych gablotach zgromadzono
rzeźby, obrazki przedstawiające Janosika, kopie wyroku na niego... We wsi
znajduje się hotel „Janosik”, Koliba u Janosika… Niedaleko stąd do
najpopularniejszego szlaku Janosikowych Dziur
(Diery), który niedawno przemierzałem, można się przejść także Zbójnickim Chodnikiem, opisywanym przeze mnie w
pierwszej fotorelacji z Małej Fatry, a w knajpach zjeść placek zbójnicki, kotlet
zbójnicki lub Janosikove haluszki
(kluseczki). Jest oczywiście także ulica Janosika
i mnóstwo gadżetów związanych z jego imieniem…
Janosik to niezwykła postać historyczna, która stała się inspiracją (także
polskiego) folkloru góralskiego, znalazła też odzwierciedlenie w literaturze i
sztuce, trafiła na stronice książek, do filmu, malarstwa, grafiki i rzeźby. Corocznie
od 1963 roku w pierwszy weekend sierpnia
w Terchovej
odbywa się święto folkloru „Jánošikove Dni”.
Panoramy znad Terchovej na pasma Małej Fatry..
Dzień powoli
dobiega końca, ale do kolacji pozostały jeszcze 2 godzinki. Przed południem
wędrowałem po Janosikowych Dierach, po
obiedzie zawitałem w Terchovej pod pomnikiem Janosika, więc cały dzień wypełniłem
atrakcjami… Mam już mało czasu, zatem jutro odwiedzę drugie miejsce, mocno
związane z historią Janosika, tymczasem
przespaceruję się jeszcze na malownicze wzgórza,
wznoszące się od północy nad wsią Terchova,
skąd roztacza się piękna panorama kultowych pasm Małej
Fatry…
Wracam
z Terchovej w kierunku mojej bazy noclegowej
w Bielym Potoku. Po 2
kilometrach marszu, z głównej drogi prowadzącej do Zazrivy, przy małym przydrożnym krzyżu skręcam na północ. Tuż przy krzyżu zaczyna się trasa
zielonej „Ścieżki dydaktycznej
przez zagrodę Janosików”. Początkowo na
wzgórza prowadzi wąska asfaltowa droga, która po paruset metrach wyłożona jest
betonowymi płytami, a dalej zmienia się w polny dukt.. Mijam kilka wiejskich
domostw osady Huličiarovce i po około 20 minutach wychodzę na grzbiet wzniesienia
dominującego od północy nad Terchovą. Grzbiet
jest zalesiony, ale dużo tutaj polan i łąk wypasowych. Na jednej z nich wielkie
stado owiec właśnie kończy popołudniowe
skubanie trawki... Tutejsi gospodarze rozstawili na grzbiecie kilka koszarów dla owiec.. Wiosną łąki pokrywają się tutaj soczystą
zielenią traw, w czerwcu pełne są pięknych kolorowych kwiatów, zaś pod koniec
lata ozdabiają je skoszone stogi siana. Są też niewielkie pola i drzewa owocowe
z czerwieniejącymi jesienią jabłkami…


Mijam owieczki i podchodzę jeszcze 200 metrów wyżej. Na szczytowej polanie znajduje
się mała drewniana ławeczka i jedna z tablic informacyjnych ścieżki dydaktycznej,
opisująca przyrodę Terchovej.. Roztacza się
stąd niesamowita, piękna, rozległa panorama
na pasma
i szczyty Małej Fatry.. Jak na
dłoni widać postrzępione, wapienno-dolomitowe grzbiety Małego
Rozsutca (1343 m) i Wielkiego Rozsutca (1610
m). Za nimi wyłania się majestatyczna piramida Stoha
(1607 m). Na prawo od Rozsutców wznosi się zalesiony masyw Boboty (1086 m) oddzielony od nich siodłem przełęczy Vrchpodžiar (745 m). Dalej na zachód
widoczny masyw Sokolie (1171 m)..
Masyw ma
postać wału górskiego długości ok. 4,5 km,
rozciągniętego w osi wschód – zachód i zamykającego od północnego zachodu Dolinę Wratną. Na wschodzie od masywu Bobotów
oddziela go przełomowy odcinek doliny Vrátňanki, nazywany Cieśniawami, natomiast od zachodu ogranicza go
dolina potoku Veľká Bránica. Pomiędzy wzniesieniami Bobotów i Sokolie, w oddali
na drugim planie wyłania się największa kultowa Główna
grań Małej Fatry Krywańskiej ze szczytami - Wielki
Krywań (1709 m), Chleb (1646 m), Hromové (1636 m), Steny
(1572 m) i Poludňový grúň (1460 m).
Dokładną moją fotorelację z wędrówki Główną Granią Krywańską można oglądać w
pierwszym poście z Małej Fatry..
Wokół
niezmącona cisza, spokój i intensywny zapach siana.. Siadam na ławeczce pod
tablicą dydaktyczną i rozkoszuję się widokiem fatrzańskich
szczytów w promieniach zachodzącego powoli słońca.. Za godzinkę będę
pałaszował smaczną kolację u moich słowackich gospodarzy, zaś jutro przed
południem zawitam do drugiego zaplanowanego miejsca – osady Jánošíkovci, gdzie w
gospodarstwie U Jánošov przyszedł na świat Juraj Janosik, najsłynniejszy karpacki rozbójnik…
Zaprowadzą mnie tam
zielone znaki tejże ścieżki dydaktycznej…
„Ścieżka dydaktyczna
do
rodzinnej zagrody Janosików”
Ostatni dzień
pobytu na słowackiej Małej Fatrze.. Pogodny
ranek zapowiada piękny dzień.. Zaraz po śniadaniu pakuję plecak, zakładam dobre
buty i wyruszam z mojej bazy w Bielym Potoku
tą samą trasą, którą poprzedniego dnia wychodziłem na grzbiet wzniesienia nad Terchovą. Przy przydrożnym
krzyżu skręcam na wąską dróżkę pnącą się pod górę w kierunku osady Huličiarovce, mijam wypasowe polany i już po
20 minutach docieram do ławeczki i tablicy
edukacyjnej, gdzie wieczorem podziwiałem fatrzańskie szczyty.. Teraz za
zielonymi znakami ścieżki dydaktycznej kieruję się na północ w
stronę osady Jánošíkovci.. Cała ścieżka
dydaktyczna wiodąca do zagrody Janosików
tworzy pętlę o długości 13,5 km. Na trasie
tej ustawiono dziesięć tablic informacyjnych z interesującymi informacjami o
regionie Terchova. Spacer trwa około 6 godzin, zaczyna się i kończy w Terchovej. Trasa prowadzi przez mniej wymagający
teren Terchovské Kopanice wokół doliny Struháreň w Kysuckej vrchovinie. Nadaje się na
wycieczki turystyczne przez cały rok. Trasa przeznaczona jest dla turystów
pieszych, rowerzystów górskich, a zimą także dla narciarzy.
Osady
Jánošíkovci („U Jánošov”)
Po niespełna 3 kilometrach marszu podnóżem zachodnich zboczy Pupova docieram do osady Jánošíkovci, w której urodził się Juraj Jánošík...
Przy
drodze na skaju osady ustawiono drewnianą tablicę z napisem głoszącym, że
przechodzimy przez rodzinną wieś Janosika.
Wykonał ją ostatni z rodu Janosików - Duśan Janosik.
W skład osady wchodzi kilkanaście chałup.
Niszczycielski czas już odbił się na niektórych. Połowa z nich jest na wpół
zapadniętych. Niewiele brakuje i prawdopodobnie całkiem się rozpadną. Kilka
chat odnowionych; te służą za domy weekendowe dla mieszkańców Żyliny. Czas
jakby się tutaj zatrzymał, choć telefony łapią zasięg, a na domach są anteny
telewizyjne. Nie ma drogi przez wieś, raczej między domami jest trochę wolnej
przestrzeni.
Miejsce
narodzin Janosika…
Do miejsca, gdzie stała rodzinna drewniana
chata, w której w 1688 r. urodził się Juraj
Janosik, nie prowadzi żadna oznakowana ścieżka.
Po prostu, trzeba
zapytać miejscowych, chętnie pokażą drogę. To tylko sto kroków od „centrum”
sioła... Samej chaty już nie ma, w jej miejscu znajduje się duży głaz z zamontowaną tablicą. Na niej wyryta
płaskorzeźba twarzy Juraja Janosika ze
splecionymi warkoczami, jak wszyscy go znamy i napis:
W tym miejscu w 1688 urodził się Juraj Janosik.
Obok, zawalająca się drewniana chata, wokół chwasty i krzaki. Nie ma już śladu
po starych lipach, które pamiętały zbójnika. Mało też jest mieszkańców, którzy
tu się urodzili i mieszkają od lat. Ostatni z rodu Janosików to Duśan Janosik. Oprócz niego, na stałe żyją chyba
tylko dwie rodziny.
Dom Symboliczny
Do niedawna nikt specjalnie nie dbał, by zachować pamięć o Janosiku. Jednak to się zmienia, bo jeszcze kilka lat
temu nie było „Janosikowego szlaku”, nie było pamiątkowego kamienia. Z okazji
330 rocznicy urodzin Juraja Janosika, na
początku sierpnia 2018 roku otwarto tu
również Dom Symboliczny.
Na ścianie drewnianej chałupy umocowano tablicę, z takim oto przesłaniem
zaczerpniętym z filmu o Janosiku:
„Nie możesz zabić Janosika. Janosik to wolność, a
wolność jest wieczna!”
Można wejść i zajrzeć do środka. Zwykle dom jest otwarty w weekendy,
a
opłata za wstęp wynosi 4 € dla dorosłych i 3 € dla dzieci. Wnętrza izb urządzono w stylu z tamtych
czasów..
Po godzinnym pobycie w osadzie, gdzie przyszedł na świat słynny karpacki zbójnik
– Juraj Janosik, pora ruszać w drogę powrotną. Znaki
ścieżki dydaktycznej prowadzą dalej na północ
kierunku Šípkovej, ale ja będę wracał tą
samą drogą do Terchovej, którą tutaj
dotarłem...
Podsumowanie...
Jutro wczesnym rankiem wracam do kraju i do codzienności, czas zatem
posumować moją dwutygodniową wyprawę w region Małej
Fatry..
Każdy dzień spędziłem intensywnie i poznawczo… Dużo wędrowałem
po górach, malowniczych wąwozach i różnych pięknych dydaktycznych ścieżkach.
Odwiedziłem sporo ciekawych miejsc związanych historycznie z tym regionem,
poznałem interesujących ludzi. Jednym słowem – zrealizowałem moje plany na
maxa… Mała Fatra to kraina cudowna..
Jest niezwykle
atrakcyjna widokowo i ma dobrze rozbudowane zaplecze turystyczne. Często bywa
nazywana Tatrami w miniaturze, nie jest jednak tak jak one zatłoczona przez
turystów. Tutaj można naprawdę wypocząć i każdy znajdzie coś dla siebie..
Zapewne jeszcze nieraz odwiedzę te tereny, by znowu rozkoszować się urokami
fatrzańskich szczytów i wsłuchiwać się w historie związane z Janosikowym zbójowaniem..
Hejjj!!
KONIEC…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz