HROBACZA ŁĄKA (828 m n.p.m.)
Co zrobić z wolnym dniem w tygodniu, gdy budzisz się nagle rankiem,
a za
oknem po paru pochmurnych i deszczowych dniach przyświeca ciepłe wrześniowe
słoneczko?.. Najlepiej wypić małą, czarną kawę, spakować plecak i wyruszyć na
relaksowy spacerek górskimi dróżkami.. Początkiem września nadarzył się taki właśnie dzień, postanowiłem więc
odwiedzić klimatyczne i przytulne górskie schronisko turystyczne w Beskidzie Małym, pod szczytem Hrobaczej Łąki (828 m), które po dość burzliwej i ciekawej
historii, przejął 5 lat temu w swoje gospodarskie władanie mój przyjaciel Marek
Starsiak – pasjonat gór, przewodnik beskidzki, człowiekiem niezwykle ciepły i
otwarty. Dzięki zaangażowaniu i pasji nadał
on temu miejscu klimat prawdziwego schroniska..
Ruszamy na spacer !!..
MIĘDZYBRODZIE BIALSKIE – HROBACZA ŁĄKA
Wędrówkę na Hrobaczą Łąkę rozpocznę w malowniczej wsi Międzybrodzie
Bialskie, leżącej na zachodnim brzegu Jeziora Międzybrodzkiego, w dolinach
potoków Ponikwi, Żarnówki Dużej i Żarnówki Małej. Zabudowania tej niewielkiej podgórskiej
miejscowości rozsiane są na zielonych zboczach wzniesień Rogacza, Magurki
Wilkowickiej i Hrobaczej Łąki. Międzybrodzie Bialskie jest miejscowością o
charakterze turystyczno-wczasowym, a zarazem prężnym ośrodkiem sportów wodnych.
Wodniacy, miłośnicy żeglarstwa, kajakarstwa
i wędkarze mają do dyspozycji 3
duże zaporowe zbiorniki wodne, utworzone na korycie rzeki Soły – Jezioro
Żywieckie, Jezioro Międzybrodzkie i Jezioro Czanieckie.. Przez wieś biegnie
droga nr 948, łącząca Oświęcim z Żywcem. Do Międzybrodzia Bialskiego kursują
również autobusy PKS Bielsko-Biała oraz MZK Żywiec…
Przez kilka dni padało, w końcu pogoda się poprawiła i od rana zaświeciło
słoneczko. Kiedy rankiem docieram do Międzybrodzia Bialskiego na parking
samochodowy przy Zaporze Porąbka, dolinę Soły otula jeszcze delikatna mgiełka,
zanikająca powoli w ciepłych promieniach słońca.. Początkowo znaki
żółtego szlaku, wiodące na szczyt
Hrobaczej Łąki, prowadzą szeroką asfaltową drogą wzdłuż brzegów Jeziora
Międzybrodzkiego, jednak już po kilkuset metrach odbijają na północ w wąską,
dróżkę, która zaczyna stromo wznosić się zboczem Hrobaczej Łąki.. Maszeruję pod górę, mijając nieliczne
zabudowania osiedla Żarnówka Duża, ale co pewien czas spoglądam za siebie.. Im
wyżej podchodzę, tym rozleglejsza panorama ukazuje się za moimi plecami. Przy
końcu osiedla, naprzeciw zdziczałego sadu zalega duża łąka, doskonałe miejsce
widokowe, skąd można podziwiać panoramę doliny Soły. W dole połyskuje spokojna,
podłużna tafla Jeziora Międzybrodzkiego, ponad którą od wschodu wznosi się
majestatyczna Góra Żar. Na jej szczycie, w teleobiektywie aparatu
fotograficznego doskonale widać zabudowania Elektrowni szczytowo-pompowej
Porąbka-Żar. Za masywem Żaru ukazują się wzniesienia: Cisowe Grapy, Maleckie i
Jaworzyna. Od strony zachodniej do niecki Jeziora Międzybrodzkiego opada zbocze
kulminujące w trzech zielonych kopkach Suchego Wierchu, Rogacza i najwyższego
szczytu Beskidu Małego – Czupla (933 m n.p.m.), zaliczanego do Korony Gór
Polski.. Dalej grzbiet ciągnie się płasko w stronę Magurki. Bliżej, przed nim,
niższy grzbiet Nowego Świata..

Po kilkunastu minutach podejścia docieram do granicy bukowo-świerkowo-modrzewiowego
lasu. Poranne słońce operuje już dość mocno, nagrzewając zalesione zbocze..
Przesycony wilgocią las po kilkudniowych opadach deszczu, zaczyna szybko
parować. Unosząca się
z leśnej gęstwiny mgła, tworzy w prześwitujących
promieniach słońca niesamowitą scenografię, zmieniającą się za każdym zakrętem
dróżki.. Magiczny spektakl trwa kilkanaście minut. Kiedy z zacienionego lasu wychodzę na rozświetlony słońcem szczytowy grzbiet Hrobaczej Łąki,
w
górze ukazuje się nieskazitelnie niebieskie niebo..
Podejście łagodnieje.. Leśna droga wznosi się teraz delikatnie
grzbietem Hrobaczej Łąki, a po paru chwilach dostrzegam drewniany budynek
schroniska, wyraźnie odcinający się swym żółtym kolorem na tle zieleni drzew… Dotarłem
na miejsce.. Wokół chaty zupełne pustki.
Zanim wejdę do środka, by przywitać się z moim przyjacielem Markiem -
gospodarzem schroniska, usiądę na moment na ławeczce i opowiem ciekawą historię
tego obiektu..
Historia schroniska na HROBACZEJ ŁĄCE
Zabudowania schroniska usytuowane są pod lasem,
niespełna 100 metrów poniżej szczytu Hrobaczej Łąki (828 m n.m.p.), na
wysokości 812 m n.p.m. Schronisko (stację turystyczną Beskidenverein)
zostało wybudowane 1935 roku, jako prywatna inwestycja rodzeństwa Zofii,
Michaliny i Jana Dorzaków. W czasie okupacji podpisali oni volkslistę,
by móc
dalej prowadzić rodzinny interes. Od 1942 roku, kiedy Jan Dorzak został
powołany do Wermachtu, obiekt prowadziły jego siostry – Zofia
i Michalina.
Pomimo częstych wizyt Niemców, w schronisku ukrywały żydowską dziewczynkę,
obrazy Kossaka oraz pomagały ukrywającemu się spadochroniarzowi sowieckiemu.
Dzięki temu, po II wojnie światowej obiekt nie został zarekwirowany przez
państwo ludowe, lecz pozostał własnością rodziny Dorzaków, natomiast oddział
Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, później Polskiego Towarzystwa
Turystyczno-Krajoznawczego z Bielska-Białej, otworzył w nim stację turystyczną
z
15 miejscami noclegowymi. W 1973 roku właścicielki sprzedały budynek
Rudolfowi Baścikowi, który wraz z Rolniczą Spółdzielnią Produkcyjną „Postęp” ze
Starej Wsi prowadził obiekt do 1991 roku. W tym czasie budynek rozbudowano oraz
przeprowadzono remonty i adaptacje.
W 1991 r. schronisko nieodpłatnie nabyła
Fundacja „S.O.S. w Obronie Poczętego Życia” z Warszawy, związana ze zgromadzeniem księży pallotynów. Schronisko przemianowano na
Dom Turystyczno-Rekolekcyjny.. Gospodarzem obiektu został ks. Ryszard Halwa. Przez
wiele lat niepowtarzalny genius loci schroniska tworzył jego surowy,
niepowtarzalny klimat łączący się ze spartańskimi warunkami bytowymi. Były
problemy z bieżąca wodą. Długo obiekt zasilały jedynie baterie słoneczne i
generatory prądotwórcze. Jedni odnosili się do tego z sentymentem inni z oburzeniem
i krytyką. W 2002 roku niedaleko schroniska, na szczycie
Hrobaczej Łąki, wzniesiono nocą oświetlony -
Krzyż Trzeciego Tysiąclecia. W 2016 doprowadzono linię energetyczną
do oświetlenia
krzyża i zarazem schroniska. Dzięki tej inwestycji (i wymianie gospodarza
schroniska) przeprowadzono cały szereg prac modernizacyjnych i planowano
następne.
7 stycznia 2017 roku w schronisku wybuchł pożar.. Tego feralnego
dnia w sobotę, świeciło słońce, a mróz utrzymywał się na poziomie -20
°C. Drogi i leśne trakty pokryte były grubą warstwą śniegu. Była piękna
pogoda. Pierwsze kłęby dymu ukazały się około południa. Po godzinie
12-tej dym na
poddaszu zagęścił się i rozprzestrzenił potem ukazał się słup ognia. W akcji
ratunkowej polegającej na wynoszenia sprzętów początkowo pomagali turyści.
Powiadomiona straż stosunkowo szybko dotarła na miejsce, jednak akcja gaśnicza
była niezwykle utrudniona ze względu na zimowe warunki utrudniające wjazd wąską
drogą na wysokość 812 m n.p.m.
oraz brak na górze źródła uzupełnienia wody zużytej do gaszenia.
Działania straży, trwające ok 4 godzin polegały na zabezpieczeniu miejsca
zdarzenia, podaniu stłumieni wody na
palące się zarzewia ognia w pomieszczeniu poddasza, częściowej rozbiórce
obiektu, przewietrzeniu oraz oddymieniu budynku. W wyniku pożaru na szczęście nikt
nie został poszkodowany, jednak straty materiale były duże. Spaleniu uległa
połowa poddasza drewnianego obiektu. Zniszczeniu uległy także pomieszczenia
noclegowe. W wyniku zalania wodą podczas gaszenia ucierpiały niedawno odnowione
pomieszczenia kuchenne i zaplecze gospodarcze. To, czego nie strawił ogień,
zniszczyły mróz i woda. Spalony dach, uszkodzone instalacje i wyposażenie.
Budynek nadawał się do rozbiórki i trzeba go było postawić od nowa. Szacowana
kwota na remont obiektu wyniosła ok. 300 tys. zł, ponieważ był on tylko w
części ubezpieczony. Przyczyną pożaru był prawdopodobnie rozszczelniony komin. Pożar wyłączył obiekt z ruchu turystycznego, jednak
gospodarz schroniska, którym był już wówczas Marek Starsiak, tak pisał na swoim
profilu społecznościowym – .. Dzisiaj wydarzyło się nieszczęście. Ogień
zajął poddasze schroniska w wyniku czego schronisko przez jakiś czas będzie
nieczynne. Pożar wywołał znaczne straty. Sami wiecie ile wszyscy w ostatnim
czasie włożyliśmy serca, pracy i zapału w odbudowę tego miejsca. Nie poddamy
się... to miejsce musi istnieć i znowu będzie żyło!.. Liczę na wsparcie
turystów, którzy kochają to miejsce i nasze zwierzęta. Ruszyła już zbiórka
pieniędzy…


Gospodarz Marek i jego czworonożny
przyjaciel Felek..
Schronisko istniejące od roku 1935 stanęło na nogi
jesienią 2017 roku, chociaż prace wykończeniowe trwały jeszcze do wiosny
następnego roku... Schronisko oferuje 40 miejsc noclegowych, bufet oraz wyżywienie
na zamówienie. Przed budynkiem znajduje się kilka ławek i stoły oraz miejsce na rozpalenie ogniska. Po
odbudowie, schronisko na Hrobaczej Łące znowu przyciąga turystów pięknymi widokami
i swą niepowtarzalną atmosferą, a przyjazny gospodarz Marek, człowiek niezwykle
ciepły i otwarty,
który tchnął w Hrobaczą dużo pozytywnej górskiej energii, wraz ze swym
czworonożnym przyjacielem Felkiem nadają temu miejscu klimat prawdziwego
schroniska….
Czas
wejść do środka i przywitać się
z Markiem. W środku pusto, ale czysto i
schludnie.. Widać „rękę” dobrego gospodarza. Jak pierwszy wita mnie Felek,
który wychodzi z bocznego pomieszczenia wesoło merdają ogonem, po czym
wyskakuje na swoje legowisko pod ścianą, jakby chciał zaznaczyć – To jest
moja kanapa, więc tutaj nie siadaj.. Gdyby ktoś nieopatrznie chciał
naruszyć ten azyl, nad legowiskiem Felka
wisi kartka:
"Miejsce
honorowe Felka. Uszanuj, nie zajmuj mi miejsca – Felek"
Gospodarz
zaszył się gdzieś na zapleczu, ale po paru nawoływaniach zjawia się
uśmiechnięty… Witamy się serdecznie, a przy zimnym piwku upływa prawie
godzina na wspólnej rozmowie… Marek opowiada o problemach związanych z
remontem i przywracaniem schroniska do normalności, zaś ja „spowiadam się” ze
swoich bolączek.. Spotkanie bardzo miłe, jednak czas ucieka, a ja muszę jeszcze
wyskoczyć na szczyt, zrobić kilka fotek i schodzić w dół do Międzybrodzia..
Żegnam gospodarza, obiecuję w niedługim czasie kolejne odwiedziny
i ruszam w
kierunku szczytu Hrobaczej Łąki..
Polana Izydorowska
Zanim wejdę na szczyt, muszę chwilkę przystanąć na
urokliwej, widokowej polanie, usytuowanej nieopodal schroniska, na południowym
stoku Hrobaczej Łaki.. Nosi ona nazwę Izydorowska
Polana. Właśnie to miejsce jest warte poniesienia trudu wspinaczki na szczyt
góry.. Na górnym skraju polany postawiono drewnianą wiatę, a tuż obok
niej
kilka drewnianych ławek i miejsce z paleniskiem do grillowania...
Z polany
rozciąga się panorama na Jezioro Międzybrodzkie, podnoszący się za nim Żar z
widocznym zbiornikiem elektrowni szczytowo-pompowej, Kiczerę, Kocierz i
Jaworzynę. W kierunku płd. za doliną Żarnówki Dużej poprzeczny Nowy Świat, za
nim cały masyw Czupla - od Suchego Wierchu po Magurkę. W tle za nią Beskid
Śląski ze Skrzycznem oraz Klimczokiem i Magurą. Przy dobrej przejrzystości
powietrza widoczna jest Babia Góra i Pilsko, a pomiędzy nimi Tatry (głównie
Tatry Zachodnie).
HROBACZA ŁĄKA (828 m n.p.m.)
Z polany na szczyt już tylko rzut beretem.. Po paru
chwilach jestem na kulminacji Hrobaczej Łąki u podnóża żelaznego krzyża…
Szczyt
Hrobaczej Łąki (828 m n.p.m.) wypiętrza się w głównym grzbiecie grupy Magurki
Wilkowickiej między przełęczą Przegibek a Bujakowskim Groniem. Jest jednym z
wyższych szczytów zachodniej części Beskidu Małego. Z północno-zachodnich stoków spływają źródłowe cieki
potoku Kozówka i na stoku tym znajduje się duży kamieniołom. W kierunku
południowo-wschodnim do doliny Soły opada z Chrobaczej Łąki grzbiet
oddzielający doliny potoków Żarnówka Mała i Suchy Potok (dopływ Żarnówki Dużej.
Nazwa szczytu pochodzi od polany Chrobacza Łąka, a tej
z kolei od pochodzi ponoć od popularnego w okolicy nazwiska Chrobak. Z pisownią
nazwy szczytu do tej pory są dwuznaczności. Jedne źródła podają nazwę przez
samo ‘H’ inne przez „Ch”.. Jak do tej pory spór lingwistyczny nie jest rozstrzygnięty, jednak
w większości opisów i przewodników występuje nazwa „Hrobacza”, a dodatkowo na
pierwszej austriackiej mapie tego regionu z 1806 roku ówcześni kartografowie
opisali szczyt jako Hrobacza Łąka, ponieważ w języku niemieckim nie ma
litery „Ch”, więc będę się tego trzymał..
Krzyż na szczycie
W 2002 roku dzięki staraniom mieszkańców Kóz i
Międzybrodzia Bialskiego na szczycie ustawiono potężny 35-metrowej wysokości
stalowy krzyż na III Tysiąclecie oraz X-lecie Diecezji bielsko-żywieckiej. Jest
on dziękczynnym wotum za opiekę Bożą nad mieszkańcami sąsiednich miejscowości. Krzyż został poświęcony 21 września 2002
r.
Dawniej na miejscu krzyża znajdowała się wysoka drewniana wieża triangulacyjna. Konstrukcja
jest oświetlona nocą i widoczna z daleka. Szerokość ramion krzyża wynosi 10,5
m, a całkowity ciężar osiąga 7 ton.. U podstawy krzyża znajduje się duży głaz z
napisem "Stat crux dum volvitur orbis" co oznacza "Krzyż
stoi, chociaż kręci się świat".
Zarówno szczyt jak i zbocza południowe Hrobaczej Łąki
są mocno zalesione i nie ma na nich praktyczne polan widokowych. Z tego względu
sam wierzchołek wokół krzyża wykarczowano, a dodatkowo u podstawy konstrukcji
od strony południowej zabudowano ciekawą platformę widokową. Dzięki temu możemy
z niej podziwiać piękną panoramę
Pogórza Śląskiego z miejscowościami Kozy,
Bielsko-Biała, Czechowice-Dziedzice i odległy Oświęcim. Przez szczyt biegnie
szlak turystyczny
czerwony:
Bielsko-Biała Straconka - Gaiki - przełęcz U Panienki - Hrobacza Łąka - Zapora
Porąbka oraz szlak turystyczny
żółty: Kozy - przełęcz U Panienki - Hrobacza Łąka - Zapora Porąbka.
Zasiedziałem się długo na Hrobaczej Łące... Kiedy
schodzę w godzinach popołudniowych do doliny Soły, jeszcze raz chwilkę przystaję
pod lasem na skraju osiedla Żarnówka Duża. To moje ulubione miejsce podczas
wędrówek na Hrobaczą Łąkę.. Po porannej mgle pozostało tylko wspomnienie, a
lekko zachmurzone niebo teraz prezentuje nieskazitelny błękit. Ciepłe promienie
słońca jeszcze mocno przygrzewają.. Na kolejne dni zapowiada się piękna, letnia
pogoda, więc znowu wyruszę gdzieś na górskie szlaki, ale o tym w kolejnych
postach…
Hejjjj..
KONIEEEEC..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz