Zdjęcie:

piątek, 28 października 2011

Rysy cz.II

TATRY  WYSOKIE

WYPRAWA NA RYSY OD SŁOWACKIEJ STRONY
CZ.II
 Rozdroże nad Żabim Potokiem - Dolina Żabia Mięguszowiecka  

 Gdy dotarłem do drewnianego mostka nad korytem Żabiego Potoku, na parę chwil spocząłem na małej drewnianej ławeczce.. Było cicho i bardzo ciepło.. W korycie doliny pośród wysokiej kosówki panował zupełny bezruch.. Słońce na bezchmurnym niebie wznosiło się coraz wyżej, a jego ciepłe promienie oświetlały już ponad połowę niecki doliny.. Wypiłem łyk mineralki i ruszyłem w dalszą wędrówkę... Ścieżka prowadząca przez mostek skręcała w prawo, pozostawiając po lewej stronie ukazujące się kolejne szczyty, w ścianie skalnego muru Grani Baszt... Od lewej: Pośrednia Baszta, Szatan, Diablowina, Diabla Turnia, Zadnia Baszta, Mała Capia Turnia, Wielka Capia Turnia, Hlińska Turnia, Mała Koprowa Turnia..

  
Wody Żabiego Potoku wypływające z Małego Żabiego Stawu w Żabiej Dolinie, rozlewają się tutaj pomiędzy skalnymi głazami...

  
  Kamienne koryto potoku wije się pomiędzy połaciami zielonej kosówki i kilkadziesiąt metrów od drewnianego mostka na wysokości ok. 1545 m n.p.m., łączy się z korytem Hińczowego Potoku spływającego z Wielkiego Hińczowego Stawu od strony Hińczowej Doliny (górne piętro Doliny Mięguszowieckiej).. Obydwa potoki po połączeniu tworzą Potok Mięguszowiecki spływający w dół Doliny Mięguszowieckiej, aż do Popradu..

  
Przekraczam niewielki, drewniany mostek.. Miejsce to położone jest na wysokości ok. 1560 m n.p.m. Żabi Potok spływa tutaj bystro po wygładzonych, wielkich kamieniach... Ciekawostką jest, że aż do tego miejsca Mięguszowieckim Potokiem od dołu podchodzą pstrągi i jest to najwyższe w całych Tatrach miejsce ich występowania (górna granica pionowego zasięgu).

    
Maszeruję jeszcze kilkadziesiąt metrów w wysokiej kosówce, gdy niepodziewanie pośród jej zielonej gęstwiny, ukazuje się drewniany słupek szlakowskazu z widocznym charakterystycznym, czerwonym daszkiem... Znak to nieomylny, iż znalazłem się na wysokości 1580 m n.p.m., na szlakowym  Rozdrożu nad Żabim Potokiem. Spoglądam na zegarek. Wędrówka przebiega nadzwyczaj planowo.. Jest punktualnie godz.8.30.. Z moich wcześniejszych założeń nadrobiłem dobry kwadrans.. Jest OK !...

  
Rozdroże nad Żabim Potokiem to rozdroże dwóch szlaków turystycznych: szlak turystyczny czerwony czerwonego i szlak turystyczny niebieski niebieskiego.. Położone jest wśród kosodrzewiny w środkowej części tej doliny na wysokości 1580 m n.p.m, w widłach dwóch odnóg Żabiego Potoku Mięguszowieckiego, który nieco poniżej tego rozdroża uchodzi do Hińczowego Potoku. Na rozdrożu tym od niebieskiego szlaku wiodącego przez całą Dolinę Mięguszowiecką odgałęzia się czerwony szlak na Rysy.
  szlak turystyczny niebieski niebieski szlak biegnący od stacji Popradske pleso Tatrzańskiej Kolei Elektrycznej, przez Rozdroże przy Popradzkim Stawie i Rozdroże nad Żabim Potokiem na Koprową Przełęcz
Czas przejścia od stacji kolejki do Rozdroża nad Żabim Potokiem: 1:40 h, 1:25 h
        Czas przejścia od rozdroża na Koprową Przełęcz: 2:10 h, 1:40 h
szlak turystyczny czerwony czerwony na Rysy. Czas przejścia od rozdroża na Rysy: 3:20 h, 2.40 h

  
Ta kamienna ścieżka biegnąca prosto na północny-zachód pośród kęp kosodrzewiny, zmierza w stronę Hińczowej Doliny nad Hińczowy Staw i dalej na Koprowy Wierch oraz przez przełęcz do Hlińskiej Doliny...To oczywiście nie mój kierunek marszu.. Wyprawę na Koprowy Wierch opiszę już niebawem, tymczasem moja uwaga skupiona jest na Rysach....

  
Za moment wyruszę z tego rozdroża ścieżką szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku odbijając w prawo, w kierunku Żabiej Doliny i dalej na szczyt Rysów...

  
Odcinek szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku od Rozdroża nad Żabim Potokiem do momentu wkroczenia w jedną z najładniejszych tatrzańskich dolin z trzema pięknymi stawami czyli Żabią Dolinę Mięguszowiecką , jest drogą typu "non-stop w górę".. Początkowo podejście nie jest zbyt strome, lecz monotonne i dość znacznie wyczerpujące.. Wędrówka dnem doliny wąską kamienną ścieżką, wznoszącą się licznymi krótkimi zakosami, kluczącą i często zanikającą pośród skalnych piargów oraz kęp zielonej kosodrzewiny, nie należy do typu spacerowego szlaku.. Najbardziej stromy i męczący jest ostatni odcinek pokonujący wysoki, ponad 200 metrowy skalny próg Żabiej Doliny..

  
Zakładam lekką, softshellową bluzę, bo choć słoneczko okazale świeci na błękitnym niebie, to na tej wysokości odczuwa się chłodne masy powietrza. Poprawiam plecak i w drogę !!.. O godz.8:35 ruszam z rozdroża wąską, kamienną ścieżką pod górę, zagłębiając się w zielone połacie wysokiej kosówki..

  
Trasa szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku kieruje się teraz na północny-wschód, oddalając stopniowo od skalnej ściany Grani Baszt, a zbliża się wyraźnie ku podnóżom Popradzkiej Kopy, rozłożystego masywu w południowo-zachodniej grani Ciężkiego Szczytu..
Zbliżenie na pozostający poza moimi plecami łańcuch skalny Grani Baszt..

    
 Szlakowy chodnik ułożony z dużych kamiennych płyt, wijąc się pomiędzy krzakami wysokiej, zielonej kosodrzewiny i drzewami  górskiej jarzębiny, której liście powoli wybarwiają się już w jesienne, pastelowe kolory, doprowadza mnie po kilku chwilach w rejon wielkiego, samotnego głazu stojącego tuż obok ścieżki, po jej prawej stronie..

    
Ścieżka biegnie niewielkimi zakosami pośród kosodrzewiny zmieniając kierunek - jednym razem na północny - w stronę ostrych czubków grani Wołowego Grzbietu i Mięguszowieckiego Wołowca... 

    
....drugim razem na wschodni - ku podstawie wysokiej, skalnej ściany Popradzkiej Grani, Małej i Wielkiej Kopy...

   
Po pokonaniu kolejnych metrów czerwonego szlaku, na wysokości ok.1610 m n.p.m. dochodzę do wideł dwóch odnóg Żabiego Potoku.. Żabi Potok spływający jednym korytem z Małego Żabiego Stawu, rozdziela się w tym miejscu na dwie odnogi, i jak już wcześniej wspominałem, płynąc dalej w dół pomiędzy kamiennymi głazami, łączy się poniżej rozdroża szlaków w gęstych połaciach kosodrzewiny z nurtem Hińczowego Potoku, płynącym od północy z Wielkiego Hińczowego Stawu...

 
  Kilkadziesiąt metrów powyżej tego rozgałęzienia potoku na wys.1625 m n.p.m., kamienna ścieżka doprowadza do kolejnego drewnianego mostka, ostatniej przeprawy przez nurt Żabiego Potoku.. Od tego momentu wody potoku będą płynąć po lewej stronie szlaku..

  
Kilkadziesiąt metrów powyżej mostka widoczny jest niewielki skalny próg, po którym spływają wody Żabiego Potoku znikając miejscami pod wielkimi skalnymi głazami..

    
Koryto Żabiego Potoku od tego momentu będzie stopniowo oddalało się od szlakowej ścieżki i delikatnym łukiem trawersując skalny próg, połączy się na wysokości 1921 m n.p.m z niecką Małego Żabiego Stawu.. Krystaliczne wody potoku jeszcze tylko raz zbliżą się do ścieżki szlaku na wysokości 1670 m n.p.m., by dać możliwość zmęczonemu turyście, zroszenia w ich nurcie spoconej twarzy.... 

 
  Zanurzam dłonie w zimnych strugach górskiej wody.. Zatrzymuje się na moment, aby spojrzeć w za siebie... Dolina Mięguszowiecka powoli budzi się z porannej drzemki.. Delikatny woal mgiełki stopniowo rozprasza się w jasnych, słonecznych promieniach, wdzierających się zza grzbietu Popradzkiej Grani w zielony kocioł doliny....

  
Rozświetlone, granitowe zbocza Grani Baszt ukazują teraz wszystkie szczegóły swego piękna... Ostre, wyraziste cienie, rzucane przez głębokie żleby wcięte w strome skalne stoki, malowniczo kontrastują z bielą i szarością skał, zielenią kosodrzewin i lazurem błękitnego nieba...

    
Ruszam... Stromizna kamiennej ścieżki stopniowo wzrasta.. szlak turystyczny czerwony czerwony szlak zakosami wznosi się pośród kęp kosodrzewiny, podnóżem Małej Kopy...

    
Wysoko ponad moją głową, przedpołudniową ciszę przerywa nagle warkot śmigłowca.. Początkowo malutki punkcik na tle błękitnego nieba, w miarę zbliżania stopniowo rośnie... Maszyna przelatuje nad skalną granią od strony Rysów...

      
Kamienista, szlakowa dróżka zmierza teraz w stronę skalnego muru, wznoszącego się po wschodniej stronie Doliny Mięguszowieckiej... Jest to wspominana przeze mnie wcześniej, długa, boczna grań, odchodząca w kierunku południowo-zachodnim od Ciężkiego Szczytu.. W niej znajdują się kulminacje: Smocza Grań, Kopa Popradzka ze szczytami Małej i Wielkiej Kopy, Zadniej Czuby, Skrajniej Czuby  i Popradzka Grań. Grań rozdziela Dolinę Żabią Mięguszowiecką od Smoczej Dolinki..

    
 Obszar Doliny Mięguszowieckiej, widocznej teraz doskonale spod skalnego progu Żabiej Doliny, zbudowany jest z granitów, a jej rzeźbę ukształtowały lodowce. Dolina jest otwarta w kierunku południowym, o dość wąskiej i zalesionej części dolnej. W okresie swojego największego rozwoju lodowiec wypełniający Dolinę Mięguszowiecką, łączył się z lodowcem sąsiedniej Doliny Młynickiej w wielki lodowiec piemoncki. Miał on powierzchnię 3900 ha, grubość 200 m i wyniósł na swoje przedpole największe w całych Tatrach zwały aluwiów i moren. Zajmują one powierzchnię 20 km², a ich łączna objętość wynosi 1,7 km³

    
O inwazyjnej działalności lodowca świadczą dobrze zachowane moreny boczne i środkowe, progi dolinne oddzielające kolejne piętra doliny, wyraźnie ukształtowane kotły lodowcowe i wygładzone przez lodowiec bule skalne. W górnej części doliny krajobraz zmienia się na alpejski. W 1906 Walery Eljasz-Radzikowski pisał o niej: "... dolina ta wybija się na czoło, należy w ogóle do najbardziej tatrzańskich, jeśli tak powiemy, zjawisk w Tatrach". Niegdyś dolina była wypasana, w XIX w wypasano tutaj głównie woły. Penetrowali ją poszukiwacze skarbów. Prowadzono też w niektórych miejscach prace górnicze...

    
Po 20 minutach marszu od momentu wkroczenia na trasę szlak turystyczny czerwony czerwonego szlaku, na wysokości ok.1670 m n.p.m. podchodzę pod podstawę wysokiego na kilkadziesiąt metrów, skalnego progu.. Ciągnie się ona na długości ok 500 metrów w stronę koryta Hińczowego Potoku... Jest jednym z kilku takich skalnych tworów polodowcowych, zalegających na poszczególnych piętrach Doliny Mięguszowieckiej..

      
Przy tym skalnym progu zaczyna się strome, wyczerpujące podejście wzdłuż zbocza, podchodzące krótkimi zakosami na skalną bulę kotła polodowcowego Żabiej Doliny... Jest to najbardziej stromy odcinek szlaku podczas dotychczasowej wędrówki ze Szczyrbskiego Jeziora.... Do momentu dotarcia nad Wielki Żabi Staw, będę musiał pokonać z tego miejsca około 250 metrów przewyższenia na odcinku długości ok. 800 metrów....

    
Ścieżka wspina się krótkimi, stromymi zakosami non-stop w górę... Wysoko ponad głową wznoszą się skalne ściany Popradzkiej Kopy i Grani Popradzkich Turni. W pewnym momencie na zielonym zboczu porośniętym kępami kosówki i naskalną murawą, kilkadziesiąt metrów powyżej mojej pozycji, dostrzegam jaskrawo-czerwony, poruszający się punkcik..

  
Chociaż ścieżka jest stroma, moje nogi "zaprawione" w niejednym wysokogórskim boju dość szybko przemierzają ostro nachylone zbocze.. Już po kilku chwilach doganiam posuwającą się bardzo powoli sylwetkę, z wielkim bagażem na plecach i narzuconą nań czerwoną płachtą...

  
Ta powoli i mozolnie maszerująca w górę postać, to słowacki szerpa zwany nosičem. Chata pod Rysami czy Zbójnicka Chata w Tatrach Wysokich, pozbawione są dróg dojazdowych i wszelkie potrzebne im materiały wnoszą na plecach tragarze - szerpowie. Jedynie w Tatrach Wysokich spotkać można jeszcze tragarzy, zaopatrujących górskie chaty w towary niezbędne dla ich mieszkańców. W Alpach albo innych wysokich górach, chaty położone z dala od dróg już od dawna zaopatrywane są przez helikoptery. Nie tylko jest to szybsze, ale także znacznie tańsze... Na Słowacji tradycja "szerpowania" jest w dalszym ciągu pieczołowicie kultywowana... Raz do roku, zarówno panie, jak i panowie zajmujący się tą profesją, biorą udział w szczególnego rodzaju rywalizacji - wyścigu szerpów.". Zawody te mają swoją tradycję. Wszystko zaczęło się 21 lat temu, gdy Tatry Wysokie były jeszcze w Czechosłowacji, a w Pradze władzę sprawował komunistyczny rząd centralny. Członkowie górskiego pogotowia ratunkowego zaopatrywali górskie chaty podczas swoich regularnych obchodów w żywność i węgiel, wynosząc wszystko do góry na własnych nogach. W tym świecie mężczyzn nie brakowało spotkań w knajpach przy piwie, gdzie porównywano osiągnięte czasy i przenoszone ciężary. Aż w końcu Victor Beranek zorganizował w 1985 pierwsze oficjalne zawody dla ośmiu tragarzy. “Chcieliśmy po prostu wiedzieć, który z nas jest najlepszy” - wyjaśnia. W Tatrach tragarze dostają normalnie około złotówki za kilogram. Pod tym względem wyścig jest niezłym interesem dla chat, które za darmo dostaną prawie ćwierć tony zaopatrzenia w jeden dzień...

  
Każdy jeśli zechce, może poczuć się szerpą..Turyści wędrujący do Chaty pod Rysami mogą z budki ustawionej przy Schronisku nad Popradzkim Stawem (Chata kpt. Morávku) wziąć ładunek ważący do 10 kg i wnieść go do schroniska, za co otrzymują symboliczną zapłatę w postaci herbaty z sokiem i Certyfikát Nosiča. Szczególni twardziele mają czasem okazję do wniesienia ładunku specjalnego, ok. 30 kg (przysługiwała wtedy herbata z rumem). Planując szerpowanie, warto pojawić się na szlaku wcześnie, gdyż koło południa ładunków często już brakuje.

  
Młody słowacki szerpa idzie powoli, stąpając ostrożnie po kamienistej ścieżce.. Tutaj nie ma się gdzie spieszyć.. Jeden nierozważny krok i o skręcenie nogi nie trudno... Rzucam krótkie "Ahoj" i szybko mijam mocno "doładowanego" szerpa.. Z wąskiej ścieżki trawersującej zbocze spoglądam jeszcze na przeciwległą stronę doliny... Masyw Grani Baszt ukazuje się coraz bardziej okazale z tej wysokości...

    
Powyżej wysokości 1700 m n.p.m. u stromych podnóży ściany Popradzkiej Kopy zalegają olbrzymie połacie skalnego rumoszu.. Coraz wyraźniej zanika obszar zielonej kosówki, której już tylko nieliczne kępy porastają kamienne piarżyska..

 
  Z każdym przebytym metrem zbliżam się do górnej krawędzi skalnego progu, zamykającego od południa Kocioł Żabich Stawów Mięguszowieckich.. Kolejny podszytowy trawers prowadzi teraz w kierunku północnym, wprost na wypiętrzające się w oddali szczyty Żabiej Turni, Wołowej Turni i Wołowca Mięguszowieckiego..

    
Na wysokości powyżej 1800 m n.p.m, około 250 metrów przed końcem podejścia, przy szlakowej ścieżce pojawiają się drewniane płotki... Efekt zabudowania ich w tym miejscu, to częste skracanie sobie szlakowych zakosów przez nieodpowiedzialnych turystów...

    
Na wytyczonych szlakach nie należy ulegać pokusie ścinania zakrętów, bo nie oszczędzi nam to ani czasu, ani wysiłku, a narazi na upadek i skręcenie kończyn, a przede wszystkim rozdeptujemy przy tym niewinne rośliny i niszczymy strukturę gleby, powodując powiększanie się tzw. erozji turystycznej. Lepiej poprzyglądajmy się pięknym okazom górskiej flory, których tutaj dostatek. 

  
Przy jednej z takich drewnianych balustrad zatrzymuje się i kieruje obiektyw aparatu na pasmo Grani Baszt.. Obiecałem dużo wcześniej, maszerując dnem doliny Mięguszowieckiej, iż gdy tylko grań ta ukaże swe pełne oblicze, opiszę ją bardziej szczegółowo... W tym miejscu nadarza ku temu doskonała okazja, jakoże cały skalny mur tej grani widoczny jest jak na dłoni. Skrajną i Małą Basztę opisywałem w cz.I, czas więc na kolejne - Pośrednią Basztę i Szatana.. 
Pośrednia Baszta (2374 m n.p.m.) znajduje się pomiędzy Szatanem (2421 m n.p.m.), od którego oddziela ją Przełęcz nad Czerwonym Żlebem, a Małą Basztą (2288 m n.p.m.), od której oddziela ją Przełęcz nad Szerokim Żlebem ( 2206 m n.p.m.)... Jest to szczyt łatwy do zdobycia, zwłaszcza od strony przełęczy lub z Doliny Młynickiej, ale nie prowadzą tam żadne oznakowane trasy turystyczne.. 
Drugi ze szczytów to Szatan o wysokości 2421 m n.p.m. Usytuowany jest pomiędzy Piekielnikową Turnią (2374 m n.p.m.), od której oddziela go Szatania Przełęcz, a Pośrednia Basztą (2373 m n.p.m.), od której oddziela go Przełęcz nad Czerwonym Żlebem i jest najwyższą kulminacją tej grani. W dawniejszej literaturze, kiedy nazwy szczytów i przełęczy Grani Baszt nie były jeszcze tak precyzyjnie ustalone jak obecnie, nazywano też czasami Szatana Basztą, Zadnią Basztą, itd. Na szczyt nie prowadzi żaden szlak turystyczny. Jednak zrzeszeni taternicy i turyści z uprawnionym przewodnikiem mogą wyjść na Szatana. Z Doliny Młynickiej prowadzi znakowana kopczykami dość wygodna perć. Nie poleca się podejścia od Doliny Mięguszowieckiej Szatanim Żlebem: jest niebezpieczny ze względu na spadające nim czasami kamieni...

    
W północnej części Grani Baszt, widocznej na fotkach poniżej,  występuje duże nasycenie "szatańskiego" nazewnictwa. Oprócz nazw szczytów i przełęczy takich jak: Diabla Turnia, Diabla Przełęcz, Diabla Przełączka Wyżnia, Diablowina, Piekielnikowa Przełączka, Piekielnikowa Turnia, Szatania Przełęcz, Szatan, są też inne przykłady diabelskiego nazewnictwa: Szatania Dolinka, Szatani Żleb, Szatanie Stawki, Czarci Róg. Związane jest ono z legendami o ukrytych w Szatanim Żlebie cennych kruszcach. Powtarzające się zjawisko spadania pojedynczych kamieni, związane ze znaczną kruchością skał, przypisywane było siłom nieczystym, zrzucającym głazy na poszukiwaczy diabelskich skarbów. Grań Baszt od dawna stanowi naturalną granicę pomiędzy Spiszem i Liptowem. W zboczach Skrajnej Baszty przed 1530 rokiem, wydobywano podobno rudy miedzi..

    
Skalną ścianę kotła Doliny Żabiej od strony północnej tworzą kolejne wzniesienia i turnie.. Im bardziej zbliżam się do progu doliny, tym okazalej prezentują się skalne wzniesienia Wołowca Mięguszowieckiego, Hińczowej Turni, Wołowej Turni i Żabiej Turni..

    
Wołowiec Mięguszowiecki, który od momentu wejścia na niebieski szlak przy Rozdrożu nad Popradzkim Stawem, wytyczał z oddali swym smukłym szczytem kierunek do Doliny Żabiej, teraz wznosi się na wyciągnięcie ręki przede mną.. Wołowiec Mięguszowiecki to trójwierzchołkowy szczyt tatrzański o wysokości 2228 m n.p.m. położony w krótkiej, bocznej grani odchodzącej od Hińczowej Turni (2377 m n.p.m.), a dokładniej od położonego nieco na wschód Hińczowego Zwornika, od którego oddziela go Wołowcowa Przełęcz. Grań ta dzieli górne piętro Doliny Mięguszowieckiej na Dolinę Żabią Mięguszowiecką z Kotłem Żabich Stawów Mięguszowieckich oraz Hińczową z Wielkim Stawem Hińczowym. Nazwa szczytu związana jest z dawniejszym wypasem bydła w dolnej części stoków. Wejście na Wołowiec Mięguszowiecki jest stosunkowo łatwe, zwłaszcza z Wołowcowej Przełęczy. Nie prowadzą tam jednak szlaki turystyczne, zatem nie jest odwiedzany przez turystów... Jego charakterystyczna sylwetka widoczna jest już od rozdroża szlaków nad Popradzkim Stawem..

  
Grań Hińczowej Turni, Wołowej Turni, Żabiej Turni i Żabiego Konia, wznoszące się nad północną częścią Żabiej Doliny...

  
W końcu na wysokości około 1900 m n.p.m. przebieg szlakowej, kamiennej ścieżki coraz bardziej łagodnieje.. Kończy się trawers skalnej buli.. W dali na tle błękitnego nieba widać szczyty Wołowego Grzbietu...

   
W Tatrach..
Błogosławiony świat,
który szczytami równa ludzi,
gdy w plecaku niesione serce
mówi "dzień dobry" każdemu,
gdy oczy skaczą
po krawędziach piękna,
a myśl uparta powtarza:
prochem jesteś.
Tu bez wartości
są wszystkie miedze,
tu ręka rękę całuje w potrzebie
i skały mają zapach słodki,
gdy cisza rozmawia z niebem.
                                                                J.Staniewski
  
Jeszcze kilkadziesiąt metrów poprzez krawędź kotła Żabiej Dolinki usłaną niezliczona ilością skalnych głazów...

    
Pięć minut po godzinie 9-tej wkraczam w nieckę polodowcowego kotła Żabiej Doliny, nad brzeg Wielkiego Żabiego Stawu położonego na wysokości 1919 m n.p.m.... Wg. czasów mapowych nadrabiam następny kwadrans na odcinku pomiędzy Rozdrożem nad Żabim Potokiem a Żabimi Stawami.. Kolejny etap wyprawy na szczyt Rysów zaliczony.. Teraz odpocznę nad pięknym Wielkim Żabim Stawem, pstryknę parę fotek temu urokliwemu górskiemu lustereczku i zbiorę siły na wspinaczkę do Chaty pod Rysami, a potem na sam szczyt !!... Lecz o tym  w kolejnej III cz. relacji..Hejjj

    
W DOLINIE ŻABICH STAWÓW…
W cieniu Popradzkiej Kopy , do wielkiej kamiennej misy..
Bóg wylał dzban górskiej wody, ze swojej rajskiej studni..
Stworzył oazę spokoju, przystań w wędrówce na Rysy..
By pejzaż wokół upiększyć, czterech artystów zatrudnił..
 Deszcz lunął z góry rzęsiście, wypłukał ostre granity..
Mróz skuł w skalnych szczelinach, płynące z góry strumienie.
Wiatr wdarł się w ciasne żleby, odkurzył wszystkie szczyty..
Słońce promiennym pędzlem, pokryło złotem kamienie..
 Tak wśród tatrzańskich szczytów, Bóg stworzył piękną dolinę.
Mienią się w niej turkusem stawy, jak lśniące lusterka.
Co rano w nich się przegląda, czesząc zmierzwiona czuprynę ..
Popradzka Grań, która z góry w dolinę ciekawie zerka…
 Żabi Koń szyję wyciąga, z rozwianą skalną grzywą..
Słońce nad nim zawisło, jakby ktoś lampę zapalił..
Pisk orła nad Żabią Turnią, przerywa ciszę leniwą…
Zza pleców Popradzkiej Kopy, Wysoka spogląda z oddali.
 Zanurzam dłoń w zimnej wodzie, szmaragdu toni odmęty..
Wpatrzony w lustra odbicie, chcę dotknąć lazuru nieba…
Chce poczuć szorstkość granitu, w skalnej ścianie zaklęty..
Chce poczuć to tutaj i teraz ..i nic mi już więcej nie trzeba…
                                                                       Jędrek A.D. wrzesień 2011
  
KONIEC cz.II
C.D.N...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz