Zdjęcie:

niedziela, 8 sierpnia 2010

Jaskinie Punkvy - Czechy


GÓRY  STOŁOWE
cz.V
CZECHY- JASKINIE    PUNKVY
Jaskinia Kateřinská


 Po wyprawie do Adrszpaskich Skał i podziwianiu uroków Skalnego Miasta, następny dzień pobytu w Górach Stołowych postanowiłem potraktować typowo relaksacyjnie.. Zwiedziłem Kudowę-Zdrój przechadzając się po jej pięknym Zdrojowym Parku, odwiedziłem Wambierzyce z piękna Bazyliką pod wezwaniem Nawiedzenia NMP, pojechałem po drodze do Kudowy-Czermnej zobaczyć słynną Kaplice Czaszek, odwiedziłem w drodze powrotnej w Dusznikach Zdroju - Muzeum Papiernictwa, Dworek im.Fryderyka Chopina a wieczorem po kolacji pojechałem do niedalekiej, pięknej Polanicy by pospacerować oświetloną promenadą, wypić piwko pod parasolem w jednym z wielu kolorowych i pełnych gwaru restauracyjnych ogródeczków.. Jednym słowem luz-blues... Przedostatni dzień mojego pobytu w Górach Stołowych postanowiłem jednak wykorzystać na kolejną wyprawę do naszych czeskich sąsiadów...
Jest taka kraina w Czechach gdzie  turysta przekraczający jej granice przenosi się jak w powieści Juliusza Verne'a w "Podróż do wnętrza ziemi"
Kraina ta zwie się Morawski Kras....
Morawski Kras to malownicza kraina na północ od Brna a zarazem najwspanialszy region krasowy Europy Środkowej. Znana z blisko tysiąca tajemniczych jaskiń, nieskończonych podziemnych tuneli i głębokich przepaści. Niezwykłe ukształtowanie wapiennych wzgórz, dziś porośniętych lasem, sięga okresu dewonu. Nurt podziemnej rzeki Punkvi wyrzeźbił w skałach wiele fascynujących grot, jednak zwiedzać można na razie tylko cztery z nich, część jest dopiero odkrywanych i badanych...
To na wstępie tyle, resztę niech opowie ta wyprawa w bajkowe miejsca gdzie czas zatrzymał się miliony lat temu..
Wczesnym rankiem zanim jeszcze słońce obudziło się nad Doliną Kłodzką, zabierając ze sobą suchy prowiant przygotowany przez panie kucharki z mojego Ośrodka Wypoczynkowego, wyruszyłem samochodem w kierunku granicy w Kudowie-Zdroju...

 
Gdy przekraczałem granice w Kudowie, dochodziła godzina 6 rano.. Czekało mnie przejechanie około 155 km trasy w  2-3 godziny.... W przygranicznym czeskim Nachodzie, skręciłem w lewo i początkowo czeską krajową 14-tką a potem międzynarodową E461 jechałem w piękny lipcowy ranek w kierunku Brna.. Kilkanaście kilometrów przed Brnem w miejscowości Blańsko trzeba skręcić na Jedovnice  i drogą nr.379 przejechać kilka kilometrów uważając na skręt w lewo do miejscowości Skalni Mlyn skąd rozpocznie się ta bajeczna wędrówka...

 
Przed godzina 9 rano dojechałem do miejscowości Skalni Mlyn... W Skalnym Mlýnie jest kilka parkingów, kasa z punktem informacyjnym i hotel "Skalni Mlyn" z restauracją. Bilety wstępu kupuje się bezpośrednio przed wejściem do poszczególnych jaskiń. Dzięki wielkiej popularności Morawskiego Krasu zdarza się, zwłaszcza w miesiącach letnich, że bilety wstępu do jaskiń są rezerwowane wiele dni wcześniej. Ja przezornie zarezerwowałem sobie bilet 6 dni wcześniej, zaraz po przyjeździe w Góry Stołowe (tak doradziła mi pani w recepcji mojego Ośrodka Wypoczynkowego).. Bilety kosztują odpowiednio do Jaskini Kateřinskiej (Kateřinská Jeskyně) - 70 Kć a do Jaskini Punkevní (Punkevní Jeskyně) - 160 Kć ze spływem... Godziny otwarcia w sezonie od maja do września  godz.8.20 -16.00... W odległości kilkuminutowego marszu znajduje się Kateřinská Jeskyně, a do jaskini Punkevní idzie się około pół godziny lecz można też podjechać takim oto elektrycznym pociągiem Eko-Expres. Zaparkowałem na dużym parkingu obok hotelu Skalni Mlyn, zapłaciłem 60 Kć i ruszyłem w prawo za znakami w kierunku Jaskini Kateřinskiej (Kateřinská jeskyně)

  
Wejście do pierwszego celu mojej wędrówki czyli do Jaskini Kateřinskiej (Kateřinská jeskyně) miałem zarezerwowane na godz. 10, więc podszedłem kawałek asfaltową alejką w kierunku jaskini i usiadłem w cieniu drzew na przydrożnej ławeczce... Na początek by czas płynął szybciej, parę zdań o tym pięknym rejonie Czech który za chwile będę zwiedzał...
Morawski Kras to największy i najważniejszy obszar krasowy w Republice Czeskiej. Położony na północ od Brna jest cześcią Wyżyny Drahańskiej. Budują go wapienie dewońskie występujace na powierzchni ponad 100 km kwadratowych w pasie o szerokości od 3 do 5 km i długości 25 km.
Obszar można rozdzielić na trzy części: część północną - odwadnianą przez rzekę Punkvę; środkową - w dorzeczu Křtinskiego potoku; i południową - leżącą w dorzeczu Říčky. Z ogólnej liczby 1100 odkrytych jaskiń dla turystów są udostępnione tylko cztery, znajdujące się w północnej części Krasu.Są to: jaskinie Punkevni - z możliwością spływu łodziami podziemną rzeczką Punkvią połączoną ze zwiedzaniem dna przepaści Macocha, jaskinia Katerinska, która słynie z unikatowych stalagmitów w kształcie słupa, jaskinia Balcarka z bogatą i kolorową naciekową dekoracją oraz Sloupsko-śośuvskie jaskinie, tworzone przez potężne korytarze i podziemne przepaści. Wszystkie pozostałe są przed publicznością utajone. Wejście do nich jest zabronione nie tylko z powodu ochrony cennych form zjawisk krasowych przed niezdyscyplinowanymi turystami, ale przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo.
Niezwykłe bogactwo i szeroka paleta zjawisk krasowych oraz cenna fauna i flora są przedmiotem ścisłej ochrony. Już w 1956 roku to największy i najlepiej rozwinięty obszar krasowy w Republice Czeskiej został uznany za chroniony obszar krajobrazowy. Najcenniejsze miejsca są dodatkowo chronione w 14 rezerwatach przyrody, w których występują liczne unikaty przyrody żywej i nieżywej, np. tylko na dnie przepaści Macocha występuje zarzyczka Matthiolego. Podziemia krasowe są zimowiskiem nietoperzy, typowych przedstawicieli fauny jaskiniowej... To tyle geograficzno- geologicznych wiadomości.. Nadchodzi godzina zwiedzania !!!

   
 Jaskinia Kateřinská
Znajduje się na początku Suchého žlebu, jakieś 500 metrów na wschód od Skalního Mlýna, gdzie zaparkowałem samochód. Parę minut wcześniej spacerkiem dotarłem w jej pobliże... Dochodziła godzina 10.. Wstałem z ławeczki i pomaszerowałem w kierunku kamiennych schodów które pną się kilka metrów w górę pod otwór wejściowy jaskini....

 
Jaskinia ta otwarta jest dla zwiedzających od 1910 roku..Odkryto w niej oprócz przepięknej szaty naciekowej także miejsca występowania kości plejstoceńskich zwierząt, przede wszystkim niedźwiedzi.. Wejście do jaskini tworzy skalny, gotycki portal... Długość trasy tej piękne jaskini to 430 metrów a czas zwiedzania 30 minut.
Nazwa jaskini Kateřinskiej jest związana z legendą, która z pewnymi zmianami brzmiała mniej więcej tak:
W dawnych czasach na skraju lasu w ubogiej chatce mieszkał pasterz. Od wiosny do jesieni wypasał owce a kiedy nie mógł sam ich paść, chodziła z owcami urocza córka Kateřina. Pasterz nie miał żony i dlatego Kateřina musiała starać się o domostwo i o ojca. Robiła to chętnie, ponieważ ponad wszystko go kochała.
Pewnego dnia pasterz musiał pojechać do miasta, a córka wcześnie rano poszła z owcami na pastwisko. Zaszła o wiele dalej niż zazwyczaj. Kiedy niebo się zachmurzyło i zbierało się na burzę, Kateřina chciała zagnać owce do domu, ale była zbyt daleko i dlatego ukryła się z nimi w pobliskiej jaskini. Kiedy burza przeszła, przygotowywała się do zapędzenia owiec do domu, ale jednej brakowało. Dziewczynie się wydało, że słyszy jej dzwoneczek z końca ciemnej jaskini, więc udała się na jej poszukiwanie. Nie mogła jednak znaleźć owieczki a sama zgubiła drogę powrotną. Schowała się w skalnej wnęce i zasnęła ze zmęczenia.
Rano ludzie znaleźli w lesie opuszczone stado i zaczęli szukać pasterki. Ostatecznie poszli rozejrzeć się do jaskini, wołali Kateřinę, ale nikt się nie odezwał. W końcu jeden z nich znalazł jej martwe ciało. Od tego czasu zaczęto nazywać tę jaskinię Kateřińska.
W drogę....


  Przeszedłem pod skalnym portalem do wnętrza jaskini... Przede mną z ciemnych czeluści wyłoniła się duża komora z podświetlonymi formami skalnymi... To Hlavní Dóm, największa komora na Morawskim Krasie a jednocześnie największa podziemnej katedry dostępna dla zwiedzających w Czechach (długość 97 m, szerokość 44 m, wysokość 20 m).

    
Początkowo trasa biegnie lekko w dół galeryjką zabezpieczoną metalowymi poręczami... Podświetlone nisze i liczne nacieki dają wspaniały efekt..

   
Formy naciekowe w postaci skalnych słupów, wielkich stalaktytów i stalagmitów wyłaniają się po obydwu stronach ścieżki.. To przykład jednego z takich słupów skalnych..

  
  Katedra ta to jednak nie tylko formacje skalne niezwykłego uroku... Odznacza się ona świetną akustyką i dlatego kilka razy do roku odbywają się tutaj muzyczne i wokalne koncerty...

     
Z Głównej katedry (Hlavní dóm) trasa wiedzie do tzw. Nowej jaskini (Nová jeskyně)..

 
Bajkowe obrazy, podkreślone cieniami wytworzonymi przez odpowiednie oświetlenie, roztaczają się przed oczami zwiedzającego turysty wprowadzając w tajemniczy podziemny świat jaskiń... Powoli podążam za grupka Polaków którzy co kawałek wzdychają na widok coraz piękniejszych skalnych rzeźb..

       
Nacieki wapienne przybierają tutaj niesamowite kształty tworząc fantastyczne formy skalne. Mogę podziwiać barwnie podświetlone twory zwane: Czarownica (Čarodějnice) czy  Bambusowy Lasek (Bambusový lesík) utworzony przez wspaniałe wysokie na kilka metrów stalagmity w kształcie słupa.
 Czarownica (Čarodějnice)

     
Bambusowy Lasek (Bambusový lesík)
   


Co kilka metrów zmienia się sceneria i skalne nacieki przybierają kształty nasuwające skojarzenia z rożnymi rzeczami oraz postaciami... Do interesujących naciekowych form należą np. Ovečky, Pagoda czy Sintrový vodopád.  

 

Wysokie, smukłe, rurkowe stalaktyty i stalagmity konkurują w tej jaskini z niemniej pięknymi wapiennymi naciekami w formie krótkich i grubych kamiennych klocków "podpierających" niskie, skalne sklepienie...

    
Po niespełna 30 minutach skończywszy zwiedzanie tej pięknej jaskini wychodzę na zewnątrz..Jasne promienie słońca oślepiają na pewien moment i jakby przywracają mnie do rzeczywistości po wyjściu z owego podziemnego, zamierzchłego, skalnego świata...


Zwiedzanie jaskini Katerińskiej zajęło mi ponad pół godzinki. Gdy wyszedłem z jej mroków na zalane przedpołudniowym słońcem alejki przed jaskinia, dochodziła godzina 11-ta... Zwiedzanie kolejnego cudu natury Morawskiego Krasu czyli Jaskini Punkevni  (Punkevní jeskyně) oraz jej części zwanej Przepaść Macocha miałem zarezerwowane na godzinę 13.30... Plan był więc prosty aczkolwiek dokładnie przemyślany... Chciałem podjechać pociągiem ECOTRAIN (EKOVLAK) kursującym z parkingu przy Skalnym Mlynie, w górę rzeczki Punkvia pod wejście do Jaskini Punkevni (2 km trasa), tam kupić bilet na kolejkę linową wyjeżdżającą na wzgórze nad przepaścią Macochy, pooglądać ją z góry, zjeść dobre knedliki, wypić Pilznera w restauracji Chata u Macochy i na 13.30 zjechać ponownie kolejką linową pod wejście do Jaskini.. Proste prawda?? .. Miałem 2 i pół godziny czasu więc luzik.. Pomaszerowałem do Skalnego Mlyna skąd odjeżdża EkoExpres...

 
W związku z postępującym zamykaniem komunikacji drogowej w Pustém i Suchém žlebu, od 1993 roku zorganizowano transport zbiorowy dla turystów odwiedzających Punkevní jaskinie... Z niegdyś uczęszczanych i skażonych spalinami dróg zniknęły pojazdy, zatłoczone parkingi, hałas, smog i zamęt. Przeprawę odwiedzających z końcowego parkingu Skalny Młyn (Skalní mlýn) obsługują dwa kolejowe zespoły trakcyjne ECOTRAIN (EKOVLAK). Lokomotywka z silnikiem Diesla ciągnie dwa wagoniki z około 25 osobami każdy. Na trasie długości 2 km jeżdżą dwa zestawy: jeden z wagonikami letnimi, a drugi z wagonikami zimowymi z zamykanymi drzwiami (w czasie upału nie do wytrzymania). Ich rozkład jazdy jest zharmonizowany z wejściami do Punkievních Jaskiń. Te pociągi kursują w sezonie wahadłowo - jeden wyjeżdża drugi już zjeżdża więc oczekiwanie nie jest długie.. Kupując bilet combi tzn. na kolejkę ECOTRAIN i kolejkę linową trzeba zapłacić 110 Kć. Tak też zrobiłem... Turystów nie było bardzo dużo więc już po kwadransie siedziałem w wagoniku czekając na odjazd... Gdy tylko zapełniły się miejsca, nadszedł planowany czas, pan maszynista zadzwonił na odjazd, pociąg ruszył w góre pod Jaskinię Punkevni...

   
Jechało się dość wygodnie, cicho i nie trzęsło... Po około 10 minutach jazdy EKOVLAK zajechał na plac przed wejściem do Jaskini Punkevni a zarazem pod dolną stację kolejki linowej (stacja 50 m powyżej wejścia do jaskini), kursującej na wzniesienie nad przepaścią Macochy... Kasa, bilecik powrotny za 70 Kć i już maszeruje do barierek gdzie kilkanaście osób oczekuje na gondolę.. Stąd rusza kolej linowa na wzniesienie nad przepaścią...

   
Kolejka linowa została uruchomiona 6 maja 1995 roku. Zapewnia połączenie między jaskiniami Punkevní a widokowymi mostkami przepaści Macocha. Jest alternatywą dla wszystkich odwiedzających Morawski Kras, którzy nie chcą bądź nie mogą chodzić na piechotę. 

   
Niezwykle stromą, króciutką kolejką linowo-gondolową wjeżdżam w ciągu kilku chwil nad brzeg Przepaści Macocha (350 m n.p.m)...

   
Na wzgórzu jest  restauracja "Chaty u Macochy", sklep z pamiątkami i parking samochodowy (można tutaj wyjechać samochodem od Vilemovic albo Sloupa).. Obok Chaty jest górny taras widokowy na przepaść Macochy.... Po wyjeździe idę do restauracji coś zjeść, a raczej  nie coś tylko knedliki i piwko.
W tym miejscu więc zanim spoglądnę w przepastne czeluście Macochy opowiem w paru zdaniach owym pięknym krasowym zjawisku...
Jaskinia Punkevni oraz przepaść Macocha to jedne z najczęściej zwiedzanych systemów jaskiniowych w Republice Czeskiej.

Przepaść Macocha
Znana na całym świecie przepaść Macocha ma głębokość ponad 138 metrów i jest największą przepaścią tego rodzaju w Czechach i środkowej Europie. Górna jej część ma 174 metry długości oraz 76 metrów szerokości. Przepaść Macocha, która swą nazwę zawdzięcza legendzie z XVII wieku, powstała przez zawalenie się stropu jaskini. Dlatego na jej dnie częściowo zalega rumowisko skalne, które jest pozostałościami zawalonego stropu. Przez dno przepaści przepływa rzeczka Punkva, która zasila dwa jeziorka. Górne jeziorko (Horní jezírko) ma w przybliżeniu 13 metrów głębokości i jest widoczne z góry. Dolne jeziorko (Dolní jezírko) jest ukryte między skałami a jego głębokość przekracza 40 metrów. Pierwsza wzmianka o przepaści pochodzi z 1663 roku a pierwszego udokumentowanego zejścia na jej dno dokonał brnieński minoryta - Lazarus Schopper w 1723 roku z miejsca gdzie dziś znajduje się Dolny Mostek.. Od tego czasu na dno przepaści zeszło wielu badaczy. Pierwszą naukową ekspedycje zorganizował inż. Karel Rudzinsky w 1784 roku. Przeprowadzono wówczas tzw. mapowanie przepaści. Na początku dwudziestego wieku szeroko zakrojone badania przepaści prowadził prof. Karel Absolon. Badania te stopniowo doprowadziły go do odkrycia Jaskiń Punkvy i Wodnych Komór Macochy. Od 1914 roku dno Macochy jest nieodłączną częścią trasy zwiedzania Jaskiń Punkvy ....

   
Na skraju przepaści są dwa widokowe mostki. Pierwszy z nich został wybudowany w roku 1882 - jest umieszczony w najwyższym punkcie i nazywa się Górny mostek (Horní můstek). Drugi z nich - Dolny mostek (Dolní můstek) pochodzi z 1899 roku, znajduje się 92 metry nad dolną częścią przepaści i dobrze z niego widać dno Macochy... Skończyłem napychać się pysznymi knedlikami i wyszedłem na Górny Mostek... Niestety jak na każdym kroku w tamtym rejonie, tak i wejście na Górny Mostek jest płatne.. Kolejny haracz - 10 koron za popatrzenie sobie w dół... Niby nie pieniądze ale widać jak każdy chce tutaj na wszystkim zarobić.. No cóż jak się kupiło konia to trzeba kupić i wóz... Zapłaciłem i wszedłem zobaczyć co tam na dole przepaści słychać a raczej widać...

   
Podziemna rzeczka Punkva, która przepływa przez dno przepaści, powstaje ze zbiegu wielu podziemnych źródeł, które przepływają przez rejon wapieni z zachodu na wschód. Wody Punkvi w świetle dziennym po raz pierwszy pojawiają się na dnie Macochy. Tutaj w Dolnym jeziorku znowu znikają w podziemiach i przepływają Punkevními jaskiniami. Cały kompleks reprezentuje kilkadziesiąt kilometrów jaskiń, przez które częściowo przepływają wody.
Intrygująca nazwa przepaści związana jest z pewną legendą.
Otóż - jak głosi owa legenda - w XVI w. w pobliskiej wsi Vilemovice żyła kobieta, której syn był słaby i chorowity. Stara wiedźma zielarka podpowiedziała jej, że chłopiec odzyska siły, jeśli pasierb kobiety zginie. Kiedy młodsze dziecko znów ciężko zachorowało, kobieta nie zastanawiała się długo. Zaprowadziła pasierba na skraj przepaści i zepchnęła w jej głąb. Przekonana, że popełniając tę zbrodnię, ratuje życie syna, wróciła do domu. Jakiż był jej ból, gdy zastała tam synka martwego. W rozpaczy zabrała jego ciało ze sobą i skoczyła w przepaść. Tymczasem pasierb, spadając, cudem uchwycił się gałęzi drzew i zdołał uniknąć śmierci. Jego macocha nigdy się już o tym nie dowiedziała. Od czasu tamtych wydarzeń przepaść nosi miano owej złej kobiety - właśnie Macocha.
Macocha była też niegdyś popularnym miejscem wśród samobójców, którzy wybierali jej czeluście i ten piękny zakątek Moraw aby skończyć ze swoim życiem. Wyprawy samobójców spowodowały, że jeszcze na początku ubiegłego wieku do 1914 roku, w okolicznych wioskach istniał oryginalny zawód "tragarz zwłok z przepaści Macocha"

 
Popatrzyłem sobie z góry, popstrykałem fotki, czas na zobaczenie jaskini z bliska, od dołu... Poszedłem na peron kolejki linowej i gondolą zjechałem do dolnej stacji wyciągu... Zszedłem około 50 metrów poniżej i znalazłem się przy pawilonie wejściowym do Jaskini Punkievni.. Pawilon ten wybudowano w roku 1947 przy wydrążonym, nowym wejściu do jaskiń....


Jaskinia Punkevní
Nadeszła godzina mojego wejścia stanąłem więc z grupką polskich turystów i oczekiwałem aż nasz przewodnik da znak do ruszenia na wyprawę w głąb jaskini.. Zwiedzanie odbywa się w grupach około 20-25 osobowych wchodzących co 20 min. Ilość osób ograniczona jest ilością miejsc w łodzi, bowiem końcowy odcinek zwiedzania (ponad 400 m) to tzw "plavba" łodzią, korytarzami wyżłobionymi w skale przez rzekę Punkvę.. Ale po kolei... Parę szczegółów o tejże jaskini...
Jaskinie Punkvy położone są w Kanionie Pustego Żlebu (w Narodowym Rezerwacie Przyrody Wywierzyska Punkvy, w Chronionym Parku Krajobrazowym Morawski Kras). Są wywierzyskowym fragmentem systemu hydrologicznego rzeki Punkvy a jednocześnie najdłuższym systemem jaskiniowym w Czechach (system Jaskini Amatorskiej o długości 33 km).. Jaskinie składają się z części suchej i części podwodnej... Całkowita długość wszystkich znanych korytarzy wynosi 4 km, różnica wzniesień (deniwelacja) przekracza miejscami 187 metrów.. Suchą część jaskini udostępniono turystom już w 1910 roku natomiast w obecnym zakresie system jest dostępny od 1933 roku. Wycieczki na łodziach pływają po jaskini od 1920 roku. Całkowita długość trasy turystycznej wynosi 1250 metrów . Czas zwiedzania zajmuje 1 godzinę . Temperatura powietrza w jaskiniach wynosi 7-8 °C a wilgotność względna 99 %....(I choć na zewnątrz świeci słoneczko i jest gorąco to zmarzluchom radzę zabrać coś do okrycia bo jednak w czeluściach jaskini wieje chłodem)...
Jaskinie te budują wapienne osady morskie pochodzenia organicznego z okresu dewonu 350-380 mln lat temu. Po ustąpieniu morza i potężnym tzw. fałdowaniu waryscyjskim w erze paleozoicznej, obnażone góry wapienne zaczęły ulegać krasowieniu (jest to proces zachodzący w skałach łatwo rozpuszczalnych w wodzie)... Potem kolejne dość skomplikowane procesy fizyczno-chemiczne na przestrzeni milionów lat dokonywały dalszej ewolucji tych skał aż do czasu obecnego gdzie trwają nadal, tworząc przepiękne formacje skalne.. Ufff.. ale się rozpisałem. Ruszamy w głąb jaskini..
Tak wygląda trasa zwiedzania Jaskini Punkvy którą będziemy przemierzać..

   
Do jaskini wchodzi się przez sztucznie wydrążoną, zdetonowaną sztolnię z Pustego Żlebu. Dostępną od 1933 roku trasę, zmodernizowano w roku 1955 kiedy to zainstalowano nowe oświetlenie. Ostatnia rekonstrukcja trasy miała jednak miejsce w roku 1996. Była to rekonstrukcja generalna mająca na celu nie tylko poprawę usług turystycznych lecz także ochronę i poprawę stanu samych Jaskiń Punkvy. Nową instalację elektryczną ukryto przed wzrokiem turystów a natężenie oświetlające zostało zmniejszone. Stare, rdzewiejące poręcze zastąpiono nowymi, nierdzewnymi. W jaskini zainstalowano automaty oferujące wielojęzykowe tłumaczenie... Dla ochrony tych cennych form naciekowych zainstalowano także system monitoringu i telewizje przemysłową...
Nowym elementem w wyposażeniu jaskini jest też most w Sali Przedniej do której docieramy po przejściu niewielkiego korytarza. Dzięki niemu przed naszymi oczami roztacza się nowy, pełniejszy widok na wspaniałe formy naciekowe.

    
Z mostu rozpościera się widok na przepięknie zdobioną naciekami ścianę Przedniej Sali i na najpotężniejszą formację naciekową w Jaskiniach Punkvy - stalagmit Słup Salma..

 
W tylnej części Sali Przedniej znajduje się Jeziorko Lustrzane...

   
Odbijają się w nim interesujące twory naciekowe między innym tzw.Odwrócony Parasol, Dwie Sowy, Zamek na Skale oraz Minaret Turecki....

   
Formacje naciekowe w Jaskiniach Punkvy wytrącały się z nasyconych węglanów wapnia wód krasowych przesiąkających przez wapienie stropowe. Do typowych form należą potężne stalagmity i stalagnaty, stalaktyty w postaci sopli, zasłony czy draperie... Godnym jednak uwagi jest naciek nazwany Odwróconym Parasolem. Martwicowa płyta tkwiąca dziś na stalagnacie powstała na pochyłej warstwie gliny, która została później wypłukana przez wodę...

   
 Dalej trasa wiedzie przez syfon, najniżej położone suche miejsce w Jaskini Punkvy, które dawniej często było zalewane przez wodę. Obecnie poziom wody w syfonie jest automatycznie regulowany przez pompy. Z syfonu idąc pod górę po schodach wchodzimy do Sali Reichenbacha, pomieszczenia o wysokości kilkudziesięciu metrów... Tabliczki z datami 1917 i 1938 ilustrują najwyższe zasięgi poziomu wody w podziemnej Punkvie podczas powodzi..

 
Z komory wznosi się kilka kominów odchodzących w niedostępne dla zwiedzających horyzontalne korytarze Jaskiń Kalcytowych, ozdobione czystymi formami naciekowymi..

    
Trasa przechodzi dalej przez przepięknie ozdobiony Korytarz Stalagmitowy i prowadzi do Sali Tylnej....

    
Ciekawostką Sali Tylnej jest para stalagmitów z płaską powierzchnią na wierzchołkach - Karzeł i Waza... Powierzchnia ta powstała w miejscu rozprysku wody spadającej z dużej wysokości..

   
Formacja naciekowa - Karzeł i Waza

 
W Sali Tylnej wzrok przykuwa też inna grupa form naciekowych nazwana Cmentarzem Tureckim....

   
...i długi stalaktyt o nazwie Igła.

 
Dalej po schodach schodzimy do Komnaty U Anioła... 

   
Podchodzę bliżej to tego pięknego wapiennego nacieku.. Ze skalnego otworu w stropie wyłania się anielska postać jakby rzeźbiona dłutem znakomitego artysty... 

 
   Unikatowe kształty tego stalagnatu który jest połączony z martwicowymi draperiami i zasłonami  robią wrażenie na wszystkich.. Dech zapiera w piersiach to niezwykłe dzieło matki natury...!!!

   
Odpowiednie podświetlenie tych delikatnych wapiennych draperii daje niesamowity efekt....

      
Od tej komnaty bierze początek Korytarz Tunelowy który biegnie dalej w kierunku syfonu za Przednia Salą... Korytarz Tunelowy to przepiękny przykład potężnej rury, która powstała w wyniku erozji ciśnieniowej wody.

   
Kontynuując zwiedzanie przechodzimy sztuczną sztolnia prowadzącą w kierunku dna Przepaści Macochy...

   
  Maszerujemy pogrążonym w półmroku tunelem, wydrążonym w skalnej ścianie.. Na wysokości około pół metra nad spągiem chodnika drogę podświetlają umieszczone niewielkie źródła światła.. Nagle po kilkudziesięciu metrach robi się coraz jaśniej i wychodzimy na dno Przepaści Macochy...

      
Można by w tym momencie użyć określeń iż ten widok: zapiera dech w piersiach, powala na kolana, oczarowuje..itd itd... Wszystko to prawda ale to i tak mało powiedziane.. Widok jest bajkowy... Poniżej chodnika na samym dnie przepaści widoczne są dwa jeziorka i tzw. Koryto Jałowe, przez które przy wyższych stanach wód, przepływa z Syfonu Przedmacoszego rzeka Punkvia płynąca z Jaskini Amatorskiej. 

 
Wyjście z chłodnej jaskini (8°C) na dno parnej Macochy i widok porośniętych mchami, parujących, omal pionowych ścian o wysokości 138 m (wysokość mierzona od powierzchni do lustra wody Dolnego Jeziorka) z przepięknym szmaragdowym jeziorkiem na dnie, to obraz wręcz nierealny jakby z Zaginionego Świata..

   
Wygląd i obecny stan tego niezwykłego zjawiska to efekt stopniowego zawalania się potężnych jaskiń położonych na kilku poziomach przez co powstała ziejąca pustką przepaść w języku fachowym określana jako przepaść typu "light hole"..

    
Do tej pory udokumentowano że jej głębokość sięga 187.5 m a najniżej położony punkt przepaści znajduje się pod powierzchnią Dolnego Jeziorka.. Z prostego rachunku wynika ze Jeziorko Dolne ma głębokość 49 metrów... Imponujące..!! Przez Jeziorko Dolne Punkva przepływa do kolejnych podziemnych przestrzeni jaskiniowych...

 
Pierwsza pisemna wzmianka o przepaści pochodzi z 1663 roku, a pierwszego udokumentowanego historycznie zejścia na jej dno dokonał brneński minoryta Lazarus Schopper w 1723 roku z miejsca w którym dziś znajduje się Dolny Mostek czyli około 92 metry od górnej krawędzi przepaści... Josef Melnicki w swoim rękopisie w 1772 opisuje to wydarzenie tak:
"...za sprawą wspomnianego ojca Lazara zgromadziło się liczne państwo 25 maja w lesie opodal wspomnianej doliny, gdzie w obecności wszystkich urzędników gospodarczych, myśliwych, gajowych i różnych chłopów z sąsiednich wiosek ogłoszono, czy ktoś bez przymusu ośmieli się za wynagrodzeniem do tej doliny spuścić. Po długim rozmyślaniu odważył się na to jeden chłop z Vilemovic, który później na powrozie zjechał na dół. Jego naśladował na wyciągniętej linie i po kryjomu (ponieważ zwierzchnictwo miało wątpliwości , czy duchowny ma być spuszczony na linie) ojciec Lazarus. Ponieważ niektórzy oficerowie zapewniali że będą ojca Lazarusa z pewnością naśladować , ale kiedy zobaczyli przepaść stracili odwagę, odważył się na to jedynie komornik Johann Zouhard. Ci dwaj obeszli przepaść i podali następujący opis.-  W stosunkowo równinnym lesie przejdzie się na straszliwe miejsce, gdzie głębina jest której wzrokiem nie można dosięgnąć. Po lewicy idzie się w dół i można tam zejść aż do połowy głębiny tylko tak, że trzyma się korzeni i drzew . Potem obwiąże się wokół drzewa powróz do spuszczania. Podczas spuszczania, zanim swobodnie zawiśnie się w powietrzu , ziemia jest tam piaszczysta i miękka, spada na zjeżdżającego i dlatego trzeba uważać na oczy !. Potem zjeżdża się swobodnie bez dotykania skał. Widać podczas zjazdu dzikie skały i dziury.Aż do 32 sążni musi mierzyć rozwinięta lina zanim stanie się pewnie na nogi..."
Tak opisywano to prawie 240 lat temu a tak mogli to widzieć pierwsi którzy tam zjechali na linach.. Zdjęcie poniżej zrobione podczas obecnej penetracji przepaści Macochy we wnętrzu której cały czas prowadzone są prace badawcze speleologiczne, mikroklimatyczne, geologiczne i hydrochemiczne mające na celu uzupełniać wiedzę o naturalnych procesach zachodzących w tym środowisku.. 

 
Wielu badaczy schodziło na dno przepaści.. Szeroko zakrojone badania prowadził na początku XX wieku profesor Karel Absolon. Zorganizował wiele zejść które w efekcie doprowadziły do odkrycia Jaskiń Punkvy i Wodnych Komór Macochy przez które przepływa aktywna rzeka Punkvia.. Dla ułatwienia prac badawczych, Absolon zadecydował o wybudowaniu do końca 1913 roku, ciężkiej, żelaznej drabiny o wadze 2700 kg i całkowitej długości 80 metrów... Prowadziła ona z Dolnego Mostka aż na dno przepaści...

     
Od 1914 roku dno Macochy jest nieodłączną częścią trasy zwiedzania Jaskini Punkvy.. Chodnik turystyczny prowadzi nawisami skalnymi i potężnym portalem komory jaskiniowej.  Interesująco zachowują się oba Jeziorka - Górne dopływowe ( o głębokości 18 metrów) i Dolne, odpływowe ( o głębokości 49 metrów)... Ich poziomy nie są stałe a podczas wyjątkowo wysokich stanów powodziowych kiedy wypływa wielka fala z połączonej Jaskini Amatorskiej, poziom wody obu jeziorek podnosi się nawet o kilka metrów, a dno przepaści zamienia się w jedno wielkie jezioro... Inwersyjny mikroklimat na dnie przepaści charakteryzujący się stalą, niską temperaturą i wysoką wilgotnością, stworzył sprzyjający biotop dla rzadkich i zagrożonych gatunków na przykład dla ściśle chronionej rośliny - Zarzyczki Górskiej...

      
Pozostawiamy piękną przepaść Macochy za plecami i korytarzem w dół schodzimy do przystani skąd zacznie się  nasza wodna podróż w podziemnych labiryntach Jaskiń Punkvy....
Na przystani czyli kamiennej niewielkiej platformie ogrodzonej metalową balustradą, czeka na nas łódź ze sternikiem i uśmiechniętą młodą Czeszką z obsługi trasy, zapraszającą do wsiadania...

   
  Flotylla która pływa w podziemnych tunelach Jaskini Punkvi była już kilka razy modernizowana . Obecne łódki którymi płyniemy mają napęd elektryczny, są wygodne, niezatapialne i całkowicie odporne na korozję.. Oprócz sternika który siedzi na tyle łodzi, jest tutaj 6 rzędów po 3 miejsca w każdym czyli 18 pasażerów w każdej łodzi... Łodzi jest kilka i odpływają praktycznie co 20 minut tak jak dochodzą grupy turystów...
Załadowani do łodzi odpływamy w siną dal...a właściwie ciemną dal.. 

 
Pierwszy etap wycieczki po rzece prowadzi przez ślepą odnogę Punkvy obok wysokich kominów, do tzw. Czterdziestki.. Tutaj w korytarzu, głęboko pod powierzchnia ziemi, wypływa Punkvia. Od tego miejsca płynie się dalej w aktywnym korycie rzeki...

   
W 1996 roku zmodernizowano i odnowiono całe oświetlenie podziemnej trasy... Ukryto przez oczami turystów lampy i reflektory.. Podświetlono pod powierzchnią wody tzw. Skalne Mosty czyli formacje skalne w postaci podwodnych jaskiń i tuneli rzeźbionych nurtami Punkvi...

    
Prace penetracyjne i udostępniające w podziemnych korytarzach Jaskini Punkvy, prowadzone pod nadzorem prof. Absolona, wymagały drążenia i poszerzania tuneli udostępniających... Większość prac strzałowych przy udrażnianiu połączenia korytarzami pomiędzy Macochą a Pustym Żlebem oraz przy drążeniu chodnika nad tzw.Złym Syfonem, wykonał prof.Absolon dzięki wykorzystaniu maszyn i specjalnej jednostki saperów pod dowództwem porucznika Slamy. Na bocznych ścianach korytarzy widoczne są długie wydrążone rowki po otworach wiertniczych...

   
Po kilku minutach wpływamy na poszerzenie skalnego korytarza. To duża komora zalana wodą w formie jeziorka. tzw. Bajkowe Jezioro.. Swą nazwę zawdzięcza pięknym naciekom i wapiennym draperiom które ukazują się w całej krasie ponad naszymi głowami...

    
Po przepłynięciu Bajkowego Jeziora ukazuje się jedna z łódek zacumowana do skał i podest z nierdzewną metalową balustradą.. Znak to że dopływamy do kolejnej przystani...

 
Nasz Czeski sternik pozostaje na łodzi w małym porcie a my wysiadamy z przewodnikiem..


 Przez tzw. Sień Bobrów, w której prof. Absolon odkrył kiedyś kości bobrów z okresu plejstocenu, przechodzimy w głąb korytarza podziwiając nad głowami piękne nacieki skalne...


      Korytarzem przechodzimy do Sali Masaryka... Jest to najpiękniejsza część tej trasy.. Skalna komora przyozdobiona przepięknymi formami naciekowymi robi ogromne wrażenie...


   Sala Masaryka została odkryta podczas odstrzału stropu w 1920 roku... Do dzisiaj zachowało się w niej wiele rurkowych stalaktytów oraz dominujący wśród nich potężny, podświetlony stalagnat - Słup Husa

   
  Bogactwo nacieków skalnych pod różnymi postaciami jest tutaj ogromne.. Oprócz rurkowych, cienkich stalaktytów zwanych potocznie "makarony" a których fachowa nazwa brzmi heliktyty znaleźć można także piękne wapienne draperie...

   
.... pola wapienne ozdobione niewielkimi, słupkowymi stalagmitami, stożkowymi naciekami krasowymi oraz tzw. misy martwicowe...

      
Charakterystycznymi formacjami skalnymi dla Jaskiń Punkvy są też potężne stalaktyty w kształcie sopli...

   
Jaskinie Punkvy są cały czas badane i eksplorowane... Odkrywane są coraz to piękniejsze, nienaruszone komory krasowe... Jednym z takich pięknych rejonów bogatych w formy naciekowe jest właśnie przedłużenie Sali Masaryka w kierunku południowym tzw. Szklane Komory - niedostępne jednak dla zwiedzających..

 
Kończy się wizyta w pięknej Sali Masaryka.. Wsiadamy do łodzi i ruszamy ku wylotowi podziemnej trasy ...


   Kilkadziesiąt metrów płyniemy niskim korytarzem gdzie momentami wydaje się iż zaczepimy głowami o kamienny strop..

   
W pewnym momencie na końcu tunelu ukazuje się wylot z podziemnego świata rozjaśniony światłem dziennym... Po godzinnym zwiedzaniu dopływamy do końca naszej wędrówki po Jaskiniach Punkvy..

   
Wysiadamy na niewielkiej końcowej przystani u wylotu rzeki Punkvi z podziemnych korytarzy ..

   
Jeszcze tylko podziękowanie panu sternikowi za bezpieczne przepłynięcie i wychodzimy całą grupą pod górkę, na plac w pobliżu wejścia i kas biletowych... Zatoczyliśmy koło.. Pętla trasy podziemnej została zamknięta....

   
Dochodzi godzina 15-ta gdy po chwili odpoczynku w promieniach słoneczka na ławce przed wejściem do Jaskini Punkvy, ruszam na nogach w dół nie czekając na transport pociągiem ECOTRAIN... Spacerek na słońcu dobrze mi zrobi po takim łażeniu w mrokach jaskini.. 
Po 20 minutach spokojnego marszu w dół asfaltową drogą, docieram do parkingu w Skalnym Mlynie gdzie pozostawiłem samochód... Siadając za kierownicą mojego samochodu wspominam jeszcze cudowne obrazy przepaści Macochy, niezwykłe, wapienne formy naciekowe i te tajemnicze, podziemne korytarze które z takim mozołem rzeźbiły w wapiennych skałach wody Punkvi na przestrzeni milionów lat... Wyprawa naprawdę piękna i dostarczająca niezwykłych przeżyć... Jednym słowem, warto tutaj przejechać te kilkaset kilometrów aby ujrzeć owe piękne Krasowe zjawiska... Wracam zadowolony choć troszkę zmęczony zwiedzaniem i jazdą, do mojej bazy wypadowej koło Dusznik Zdroju.... Kończy się moja kilkudniowa wyprawa w Góry Stołowe i piękny Moravski Kras.... Warto poświecić te kilka dni na tak wspaniałe wędrówki bo przeżycia i wspomnienia pozostają na zawsze w pamięci i sercu człowieka... To jedna z tych rzeczy którą drugiemu człowiekowi nie jest się w stanie odebrać... Dla takich chwil warto żyć...

   
KONIEC  CZĘŚCI  PIĄTEJ I OSTATNIEJ Z WĘDRÓWKI PO GÓRACH STOŁOWYCH I NIE TYLKO.....
Lipiec 2009

4 komentarze:

  1. Witam, panie Jędrku! Super blog, często posiłkuję się pana opisami planując swoje wycieczki. Co do powyższego tekstu mam parę pytań. Czy bilety po wcześniejszej rezerwacji odbieramy w punkcie informacyjnym na Skalnym Mlynie czy bezpośrednio przy wejściu do jaskiń? Te godziny są wyznaczane przez Czechów czy można samemu sobie wybrać tę, która najbardziej nam odpowiada? I czy można zarezerwować bilety do trzech jaskiń naraz (interesowałaby mnie jeszcze Jaskinia Balcarka)? To tyle z mojej strony, jeszcze raz dziękuję za wspaniały blog, czekam na odpowiedzi i kolejne wpisy. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. super opowiesc, nabiera się chęci, aby tam się wybrać :) Wakacje planuje w Kudowej, wiec moze się uda.
    A czy jadą z Kudowej do Sklanego Mlyna nalezy kupic winietke na drogi czeskie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjny blog. Zaglądam na niego w wolnych chwilach. Dzięki niemu przenoszę się do magicznej krainy gór.w dowolnym momencie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Morawski Kras jest rzeczywiście piękny! To jedno z najpiękniejszych miejsc w świecie. A dno Macochy wywołuje we mnie zachwyt. Byłam tam 2 razy i chętnie pojadę po raz kolejny.

    OdpowiedzUsuń