BESKID
ŻYWIECKI
Jak witałem jesień na Hali Krupowej czyli wyprawa na
Pasmo POLICY
CZ.II
Posiedziałem około kwadransa na szczycie Policy, porobiłem fotki, podszedłem pod krzyż i pomnik poświęcony ofiarom katastrofy lotniczej z 1969 roku i pomaszerowałem tym razem
czerwonym szlakiem w kierunku
wschodnim za znakami na Halę Krupową... Skręcając
w prawo, kamienista grzbietowa droga łagodnie opadała w dół zagłębiając się w
świerkowy las...
Po niespełna 10 minutach szlak wychodząc z lasu wyprowadził mnie na odkryte, oświetlone jasnymi promieniami słońca zbocze Policy porośnięte wysoką kolorową trawą, krzakami jarzębiny i zielono-czerwono-rudym dywanem borowin...
W oddali na wschodzie, na tle błękitnego nieba dominowała zielona kopuła Okrąglicy (1239 m ) z charakterystycznym masztem antenowym, kolejny cel mojej wędrówki..
Po lewej stronie piętrzyło się zbocze Policy natomiast po prawej rozciągała się wspaniała panorama położonej w dole Psiej Doliny i górujące nad tym wszystkim w dali za mgłą szczyty Tatr..
Parę chwil wędrówki w południowym ciepłym słońcu i ponownie zagłębiłem się w czeluście lasu.... Leśna droga, pokryta kamieniami i licznie wystającymi korzeniami, dość szybko opadała w dół...
Po 20 minutach szybkiego marszu dotarłem do miejsca w którym
zielony szlak
biegnący od strony Sidziny przez Halę Krupową, przecina ścieżkę i skręca w
lewo w dół w kierunku Zawoi-Centrum... Jest to przełęcz pomiędzy Policą a Złotą Grapą
(ok.1200 m).. Tabliczki na szlakowskazie informują także iż do schroniska na
Halę Krupową dotrę w 15 minut
czerwonym szlakiem lub gdybym zmienił plany to
tymże szlakiem mogę dojść za 5 godzin na Babią Górę
..
Po lewej stronie ścieżki stoi duża, zielona tablica informująca iż od tego miejsca rozciąga się na północnym zboczu Policy, wspomniany wcześniej, krajobrazowy Rezerwat im prof. Zenona Klemensiewicza o powierzchni 58,73 ha obejmujący wysokogórski bór świerkowy zachowany w stanie naturalnym położony na wys.1200-1369 m n.p.m..
Zielony szlak do Zawoi Centrum biegnie właśnie terenem tego rezerwatu...
Ja jednak nie miałem zamiaru zwiedzać owego Rezerwatu, pomaszerowałem więc dalej prosto przed siebie w kierunku schroniska na Hali Krupowej...
Czerwony
szlak biegnie w tym kierunku równolegle ze szlakiem
zielonym szeroką leśną
drogą, nieznacznie opadającą w dół w kierunku przełęczy Kucałowej.. Trawersuje
południowe zbocze Złotej Grapy (1247 m)
pozostawiając jej wierzchołek po lewej stronie...
Niespełna 10 minut spokojnego marszu leśną drogą zacienioną świerkowym lasem.. i nagle na końcu mrocznej ścieżki zajaśniało a właściwie zazłociło się w dosłownym znaczeniu...
Dotarłem na rozległe, rudo-czerwono-złote wzgórze kompletnie pozbawione drzew za to bujnie porośnięte wysoką trawą dającą taki właśnie efekt... To bajecznie wzniesienie to Jasna Góra (1239 m n.p.m), wzniesienie pomiędzy Złotą Grapą i przełęczą Kucałową... Doskonały punkt widokowy ..
Jasna Góra jest jak widać prawdziwie jasna a wręcz złota o tej porze roku, zwłaszcza w promieniach pięknego jesiennego słońca... Jest to też miejsce widokowe w kierunku północnym na Pasmo Jałowieckie, Beskid Mały i Beskid Makowski...
Przemaszerowałem przez wierzchołek Jasnej Góry, zszedłem jej wschodnim zboczem w dół w rozległe siodło ..
Ten rozległy, odkryty teren ciągnący się na przestrzeni kilkuset metrów grzbietem pasma pomiędzy zboczami Złotej Grapy (1247 m) i przeciwległej Okrąglicy (1239 m) to przełęcz Kucałowa (1170 m) z otaczającą ją dookoła Halą Kucałową
Podszedłem pod szlakowskaz stojący na samym środku przełęczy, zdjąłem plecak i usiadłem na kamieniu aby chwilkę popatrzeć na rozlegle panoramy...
Przez przełęcz Kucałową biegnie kilka szlaków turystycznych :
czerwony - od strony Babiej Góry przez
Police i dalej w kierunku Jordanowa..
zielony - z Zawoi Centrum przez Rezerwat
Klemensiewicza w kierunku Sidziny-Dąb PKS
czarny - z Sidziny Wielka Polana kończący
tutaj swój przebieg przy schronisku..
niebieski - dochodzący tutaj od Skawicy
oraz
żółty - Szlak Papieski biegnący od
Juszczyna w kierunku Zawoi
Widoki z przełęczy Kucałowej w kierunku północnym - Dolina Skawicy, pasmo Jałowieckie po lewej oraz na wprost i w prawo wzniesienia Beskidu Małego i Makowskiego...
Południowa panorama to oczywiście widok na Podhale, Orawę i na pasmo Tatr coraz bardziej skrywane za welonem mgieł i chmur...
Z przełęczy Kucałowej w kierunku wschodnim odchodzi trasa
czerwonego szlaku wiodąca przez Okrąglicę w kierunku Bystrej... Droga wznosi się pod górkę na kulminacje Okrąglicy gdzie wybudowano Kaplicę MB Opiekunki Turystów... To jak juz wspomniałem, będzie to kolejny cel mojej wędrówki lecz przedtem odwiedzę kultowe schronisko PTTK znajdujące się w dolnej części Hali Kucałowej ..
Posiedziałem, pstryknąłem fotki i pomaszerowałem przez rozległą łąkę w dół w kierunku północno-zachodnim do schroniska... I tutaj zaczyna się dość osobliwa nieścisłość.. Otóż wszystkie przewodniki i teksty źródłowe zawsze podają że schronisko znajduje się na Hali Krupowej !!!... Nic bardziej błędnego.. Hala Krupowa rozciąga się około 1 kilometra dalej na południowym zboczu Okrąglicy i opada w dół na długości kilkuset metrów natomiast schronisko położone jest na dolnym krańcu Hali Kucałowej !!, w rejonie zwanym Sidzińskie Pasionki... Po kilkuset metrach, w dole hali na skraju lasu, oczom mym ukazało się urocze, !!zbudowane w typowo góralskim stylu, schronisko PTTK... Gdy dochodziłem, przed schroniskiem grupa młodych turystów pod opieką wychowawców robiła sobie grupową fotkę przed wejściem i zbierała się do dalszego marszu na szlak...
W ciągu kilku minut zrobiło się cicho i pusto.. Zostałem praktycznie sam nie licząc starszego pana który przed schroniskiem na drewnianych ławkach opalał się w promieniach ciepłego słońca.... To urocze schronisko jest jednym z najczęściej odwiedzanych i najprężniej działających górskich schronisk. Często są tutaj organizowane akcje sprzątania szlaków, slajdowiska, słynne już Marszony (wielokilometrowe rajdy) i Zimaki czyli zimowe biwakowanie.
Zdjąłem plecak i rozsiadłem się wygodnie... Czas zatem przedstawić ciekawą historię tego pięknego obiektu, jego zawiłe przed i po wojenne losy, kilka ciekawych zdarzeń z jego funkcjonowania i stan obecny... Posłuchajcie...
HISTORIA SCHRONISKA
Schronisko na Hali Krupowej( a raczej Hali Kucałowej) im. Kazimierza Sosnowskiego – wybudowano w 1935 roku. na południowy zachód od Kucałowej Przełęczy, na skraju Hali Kucałowej, na wysokości 1152 m n.p.m.
Lata trzydzieste XX wieku to okres intensywnej budowy schronisk przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Dążące do uzyskania samodzielności oddziały Towarzystwa (uzyskały ją po reformie statutowej w 1935 roku) aktywnie starały się o środki finansowe, często współpracując ze sobą i budowały kolejne schroniska górskie. Walny Zjazd PTT w 1934 roku w Jaremczu podjął decyzję popierającą inicjatywę Oddziału PTT z Jordanowa związaną z budową schroniska na Policy, obiektu umożliwiającego połączenie Babiej Góry w jeden ciąg wycieczkowy z miejscami noclegowymi, do linii kolejowej na trasie Chabówka – Sucha Beskidzka.
Nastąpiło porozumienie i współpraca Zarządu Głównego, Oddziału łódzkiego i jordanowskiego PTT. Oddział Łódzki PTT stworzył w 1935 z dobrowolnych wpłat swoich członków Fundusz Schroniskowy w celu wspomagania budowy i modernizacji schronisk górskich. Parcelę morgową na Hali Krupowej ofiarowała bezinteresownie gmina góralska Sidzina, co zostało zatwierdzone przez Starostwo Powiatu w Myślenicach. Akt darowizny nosi datę 5 kwietnia 1934 i był skierowany na rzecz Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego jako całości z zaznaczeniem w księgach wieczystych nieodpłatnego prawa użytkowania na rzecz Oddziału PTT w Jordanowie.
Współpraca z Oddziałem Łódzkim nie układała się pomyślnie (rozważano możliwość powołania spółki prawa handlowego) i od wczesnej wiosny 1935 roku Oddział samodzielnie rozpoczął zwózkę materiałów na Halę Krupową, - stan surowy budowy został zrealizowany 12 października 1935 roku. Niewielki, parterowy, drewniany budynek został wykończony i oddany do użytku turystom wiosną roku 1936. Latem tegoż roku obiekt rozpoczął przyjmowanie turystów. W 1937 roku obiekt został nieco rozbudowany.
W okresie II wojny światowej pasmo Policy było miejscem licznych zgrupowań oddziałów partyzanckich. Od lata 1944 roku, w miarę przybliżania się frontu wzrastała ich aktywność. Byli to zarówno partyzanci polscy jak i oddziały rosyjskie. Główną siłą uderzeniową był oddział Harnaś – zalążek I batalionu 3 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Dowódcą oddziału był ppor. Henryk Gallas –„Hańcza”.Prócz niego były tam również oddziały: „Chełm” – oddział Armii Krajowej pod dowództwem Tadeusza Mazurkiewicza ps. Boruta, „Huta Podgórze”-Legionu Śląskiego, pod dowództwem kpt. „Szarego” oraz „Awangarda” –partyzantki radzieckiej pod dowództwem kpt. „Jefremowa”. Latem i jesienią 1944 oddział kapitana Szarego przeprowadził wiele udanych akcji. Likwidowano patrole niemieckiej i słowackiej straży granicznej, atakowano linie kolejowe. Koncentracja licznych oddziałów partyzanckich w okolicach Policy i ich aktywność nie mogła ujść uwadze okupantów. Dodatkowo, Hala Krupowa była miejscem przyjmowania zrzutów lotniczych z zaopatrzeniem dla walczących partyzantów. Po 7 października 1944 roku, kiedy to jednostki Armii Krajowej z oddziałów Chełm i Harnaś zaatakowały niemiecki posterunek strzegący mostu w Kojszówce – Niemcy postanowili spacyfikować partyzanckie bazy w okolicach Policy. Od 12 października rozpoczęła się koncentracja wojsk niemieckich .13 października ok. 3000 żołnierzy Wehrmachtu i innych formacji hitlerowskich wyruszyło wszelkimi możliwymi drogami dojściowymi w okolice Pasma Polic. Dysponowali nie tylko wsparciem artylerii i lekkich czołgów, również mieli do dyspozycji samoloty zwiadowcze. W sumie 500 osobowe zgrupowanie partyzantów, których rolą nie było przecież prowadzenie otwartej walki z Niemcami, wycofało się z dużymi problemami w stronę słowackiej granicy.14 października siły niemieckie dotarły do niebronionego schroniska, które podpalone, zostało całkowicie zniszczone. Mimo braku bezpośredniego kontaktu ogniowego z oddziałami partyzanckimi, Niemcy po przeszukaniu okolic schroniska, gdzie schwytali dwóch kilkunastoletnich chłopców – oskarżyli ich o powiązania z partyzantami i zamordowali na oczach rodzin. Niezbyt długi okres posługi dla turystów górskich schroniska na Hali Krupowej zakończył się tragicznie. Była to kolejna ofiara wojny i walki o niepodległość narodu polskiego.
V Walny Zjazd Oddziału Krakowskiego PTTK w czerwcu 1955 podjął decyzję o budowie schronu na Hali Krupowej. Myśl o budowie własnego schroniska już od początku lat pięćdziesiątych kiełkowała wśród działaczy Oddziału Krakowskiego PTTK.
W październiku 1953 roku Oddział PTTK Beskid z Nowego Sącza uroczyście otworzył schron turystyczny na Przehybie. Obecna na otwarciu delegacja Oddziału Krakowskiego PTTK była zachwycona i ideą budowy i wynikiem starań w postaci własnego obiektu w górach. Postanowiono, że Oddział Krakowski PTTK rozpocznie starania obudowę schroniska. Od 1952 roku Oddział Krakowski był gospodarzem szlaków turystycznych w rejonie Babiej Góry i Policy i dlatego w tej okolicy pragnął zbudować obiekt turystyczny. Idea ta już w 1953 zaczęła nabierać realnych kształtów.
Autorem projektu wykonanego nieodpłatnie był Jacek Rutkowski.10 maja 1954 roku uzyskano zgodę Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego na lokalizację schronu turystycznego wielkości 269 m2 i 26 miejscach noclegowych na fundamentach po spalonym schronisku. Schron budowany był pod nadzorem autora projektu, Jacka Rutkowskiego przez brygadę ciesielską Wincentego Ficka ze Skawicy. Stroną organizacyjną budowy zajmował się Włodzimierz Zemanem – sekretarz Zarządu Oddziału. Dzięki dużemu zaangażowaniu wielu członków Oddziału, budowa dobiegła końca i 9 października 1955 nastąpiło otwarcie schroniska, któremu nadano imię Kazimierza Sosnowskiego. W dniu otwarcia schroniska z udziałem 420 osób odbył się I Zlot Turystów na Hali Krupowej – Zlot ten jest organizowany corocznie jako tradycyjna impreza Oddziału Krakowskiego PTTK.
W 1957 roku dobudowano do schroniska werandę. W 1958 roku gospodarzem schroniska został Bronisław Moc. Oddział Krakowski, mający wieloletnią tradycję w prowadzeniu schronisk górskich (Roztoka, Morskie Oko) dbał o schronisko na Hali Krupowej. Było ono przedmiotem traktowanym jako wspólne dobro wszystkich turystów górskich. Po rozbudowie w 1960 roku obiekt posiadał 35 miejsc noclegowych. W 1962 roku, po formalnym zakończeniu etapu prac, uzyskano zmianę wpisu w karcie nieruchomości z Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego na Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze Oddział w Krakowie. W roku 1965 wykonano mur oporowy nad schroniskiem, co zapobiegło osuwaniu się skarpy na obiekt. W 1967 roku schronisko otrzymuje agregat prądotwórczy i instalację elektryczną, w 1968 linię telefoniczną oraz w 1969 stylowe meble i wyposażenie zaplecza gospodarczego. Koszt modernizacji wyniósł ok. 250 000zł i poniesiony został ze środków Wojewódzkiego Funduszu Turystyki i Wypoczynku.
W 1973 roku rozebrano drewnianą, wdzięczną naziemną obudowę studni wraz z kołowrotem poniżej schroniska. 1 stycznia 1974 roku, w wyniku niekorzystnych zmian dla samodzielności oddziałów PTTK i możliwości prowadzenia swobodnej gospodarki majątkiem, schronisko wraz z wyposażeniem zostaje przekazane umową dzierżawy do nieodpłatnej dzierżawy do ówczesnego OZGT PTTK w Krakowie. Po ponad dwudziestu latach starań najpierw o budowę, później o jak najlepszą eksploatację schroniska Oddział Krakowski PTTK został pozbawiony bezpośredniego wpływu na działalność obiektu, a jego eksploatacją zajmowały się różnorodne przedsiębiorstwa PTTK. 6 kwietnia 1988 roku schronisko zostaje przekazane do rozbudowy firmie Edwarda Kaczmarczyka ze Skawicy, w tymże roku dobudowano nową część budynku od strony zachodniej. W latach 1990- 1992 wykonano nową więźbę dachową oraz ujęcie wody i oczyszczalnię ścieków. 15 lipca 1992 roku schronisko po remoncie zostało oddane do eksploatacji.
Od 1993 roku obiektem zarządza Spółka Schroniska i Hotele PTTK „Karpaty”. W 1997 roku Oddział Krakowski PTTK rozpoczął starania o odzyskanie zarządu nad schroniskiem, uwieńczone zawartą w 2003 roku ugodą z Zarządem Głównym PTTK. Kolejnym ważnym krokiem w modernizacji obiektu było, dzięki staraniom Spółki „Karpaty”, podłączenie schroniska w październiku 2001 roku do sieci energetycznej. 5 lutego 2003 roku to kolejna ważna data w życiu obiektu. W tym dniu, na podstawie uchwały Zarządu Oddziału Krakowskiego PTTK i Zgromadzenia Wspólników Spółki Schroniska i Hotele PTTK „Karpaty” z siedzibą w Nowym Sączu, schronisko zostaje aportem wniesione do Spółki i staje się jej własnością, z kolei Oddział Krakowski stał się właścicielem udziałów w Spółce.Od roku 1991 gospodarzami schroniska są Maria i Eugeniusz Ogrodowiczowie.
Na ścianie przed wejściem do schroniska umieszczono tablicę upamiętniającą działania oddz.AK "Huta Podgórze" w latach 1943-45 oraz antykomunistycznego oddziału "Huragan" w latach 1945-47... Od 2000 roku na Hali Krupowej, w miesiącu sierpniu, odbywają się spotkania Górali Babiogórskich pod nazwą "Juzyna na Holi"
Pozostawiłem wszystkie moje manele na ławce przed schroniskiem i wszedłem do
środka aby zamówić coś do zjedzenia z dość bogatego menu schroniska oraz
kufelek "lanego" Żywca.
.
Na parterze schroniska znajduje się pokój szesnastoosobowy, bufet turystyczny oraz przytulna jadalnia, mieszcząca równocześnie około 30 osób. Obok niepowtarzalnego nastroju, istotnym atutem jadalni jest duży kamienny kominek.
Bufet turystyczny oferuje dania ciepłe i zimne, herbatę, kawę, ciastka, słodycze, piwo oraz inne napoje chłodzące. W schronisku można też zaopatrzyć się w mapy, przewodniki, książki, pocztówki, pamiątki oraz wiele"drobiazgów" niezbędnych na turystycznym szlaku.
Na piętrze znajdują się wszystkie pozostałe pokoje gościnne oraz dwie toalety. W większej zainstalowane zostały kabiny natryskowe. Trzecia, największa toaleta zlokalizowana jest w piwnicy schroniska. W sumie schronisko oddaje do dyspozycji swoich gości 38 miejsc noclegowych w sześciu wygodnych pokojach. Są to: dwa pokoje dwuosobowe, dwa pokoje czteroosobowe, jeden pokój dziesięcioosobowy oraz jeden pokój szesnastoosobowy. We wszystkich pokojach działa centralne ogrzewanie, zatem wszystkie miejsca noclegowe dostępne są przez cały rok. Okna większości pokoi "wychodzą" na południe - w stronę Tatr. Zimą przy schronisku na Hali Krupowej działa wyciąg narciarski długości 150 metrów a w schronisku znajduje się stacja GOPR.
Zamówiłem placki ziemniaczane z pysznym gulaszem z grzybami (polecam !!!)
.. i do tego lane zimne
piwko... Wyszedłem na ławkę przed schronisko by spokojnie oddać się konsumpcji i wystawić
swe oblicze w promienie ostro operującego południowego słońca..
Musze w tym miejscu opowiedzieć o jeszcze jednym istotnym fakcie z historii schroniska.. Otóż wśród wielu gości schroniska, 8 września 1978 roku gościł w nim ks. Karol Wojtyła w towarzystwie ks.Tadeusza Stycznia i ks.Stanisława Dziwisza odbywając wycieczkę ze Skawicy Górnej przez Hale Krupową i Policę na przełęcz Krowiarki.. Pięć tygodni później biały dym z komina Kaplicy Sykstyńskiej oznajmił światu jego wybór na papieża... Była to ostatnia wycieczka górska Karola Wojtyły przed objęciem pontyfikatu...
Zjadłem, wypiłem, wygrzałem się w ciepłym słońcu i gdy spojrzałem na zegarek dochodziła godzina 12.30.... Czas więc było przerwać te błogie chwile lenistwa i zbierać się w dalszą wędrówkę...
Ruszyłem spod schroniska z powrotem
czarnym szlakiem na przełęcz Kucałową i
skręcając przy szlakowskazie w prawo na wschód, podążyłem trasą
czerwonego szlaku na
kolejne wzniesienie pasma Polic - Okrąglicę
(1239 m n.p.m) z widocznym z daleka charakterystycznym masztem przekaźnikowym
na szczycie...
Z przełęczy Kucałowej na szczyt Okrąglicy jest około 800 metrów dość stromego podejścia, kamienistą dróżką biegnącą lasem lekko trawersującą zbocze..
Po niespełna 10 minutach szybkiego marszu dotarłem do skrzyżowania leśnych dróg. Charakterystycznym szczegółem tego miejsca jest transformator wiszący na słupie po prawej stronie szlaku.. Biegnie tamtędy linia energetyczna średniego napięcia..
Czerwony, główny szlak
beskidzki prowadził dalej grzbietem pasma w kierunku Urwanicy (1106 m) i Naroża
(1076 m) natomiast w lewo pod górę odbijała leśna droga, wznosząca się stromo w kierunku
widocznej ponad wierzchołkami drzew wieży przekaźnikowej (ERA GSM)...
Po 2 minutach podejścia wyszedłem na dość okazałą polanę pośród świerkowego lasu pod szczytem Okrąglicy (1239 m ).. Z prawej strony na początku polany wybudowano niedawno bunkier i maszt stacji przekaźnikowej ERA - całkowicie szpecący i niszczący charakter oraz klimat tego miejsca... Przy końcu polany u góry, na tle ściany lasu stoi uroczy, drewniany szałas nawiązując wyglądem do szałasu pasterskiego, doskonale wkomponowany w otoczenie. Nosi on nazwę :
KAPLICA MATKI BOŻEJ OPIEKUNKI TURYSTÓW
Kaplicę zbudowano potajemnie w maju 1987 roku wbrew óczesnym władzom PRL. Idea zbudowania kaplicy powstała w roku 1986 w grupie turystów Zespołu Apostolstwa Świeckich przy parafii św.Józefa w Krakowie. Projekt kaplicy wykonał w grudniu 1986 Jacek Jemielity, a zatwierdził 15.01.1987 biskup Kazimierz Górny. Kaplica wzniesiona została w maju 1987. Ponad dwa lata później - 30 września 1989 - kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów została poświęcona przez biskupa Jana Szkodonia...
W szczycie kaplicy drewniana figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem..
Obecnie stałe msze święte w kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów odprawiane są tylko w pierwszą niedzielę października, o godzinie 12.00. Wtedy to na Hali Krupowej odbywa się tradycyjny Zlot Turystów Górskich, który umownie kończy letni sezon turystyczny, a schronisko obchodzi rocznicę powojennego otwarcia. Dość często natomiast, w kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów, odprawiają msze święte kapłani pielgrzymujący Szlakiem Papieskim lub prowadzący grupy oazowe..
Dotychczas, kapłan odprawiający tam mszę, za plecami wiernych - zamiast ścian świątyni - widział równocześnie szczyt Babiej Góry oraz całą panoramę Tatr. Od czasu wybudowania przekaźnika polana została kompletnie zniszczona. Kaplicę zasłania bunkier stacji przekaźnikowej, a kapłan odprawiający mszę, za plecami wiernych widzi czterdziestometrowy maszt...
Na ścianach kaplicy umieszczono wiele tablic pamiątkowych poświęconych ludziom którzy zginęli w górach bądź też poświecili życie dla nich.
Jest tutaj jedna z wielu tablic poświęcona ofiarom katastrofy lotniczej która miała miejsce na zboczach Policy.
Kilka minut zadumy, refleksja nad istotą przemijania i hołd ludziom gór... Zszedłem w dół z polany w kierunku
czerwonego szlaku... Z wierzchołka w
kierunku południowo-wschodnim ku dolinie Zakulawki
odchodzi boczny grzbiet Okrąglicy, na którym
w górnej części znajduje się Hala Krupowa.
Ta właściwa i z nazwy i z umiejscowienia ..
Jest to rozległa kilkuset metrowej długości łąka porośnięta wysoką, o tej porze roku pożółkłą trawą, przez środek której biegnie od dołu z Sidziny tzw. droga gospodarcza. W połowie Hali Krupowej na tę drogę dobiega od schroniska
zielony szlak prowadzący w dół przez
Kordelkę, Halę Pastwową w kierunku Sidziny Dom Dziecka...
Stanąłem na środku tej wielkiej łąki i spoglądałem na piękne widoki roztaczające się przede mną..
Ku południowi doliny i wzniesienia Podhala, Orawy oraz coraz bardziej znikające za woalem mgiełki, pasmo szczytów tatrzańskich..
W kierunku południowo-zachodnim pagórkowate obszary doliny Sidziny z górującym na zachodzie masywem Babiogórskim..
Trzeba ruszać w dalszą drogę.. Postanowiłem podejść
zielonym szlakiem przechodzącym przez Halę Krupową w kierunku schroniska do momentu w
którym zielony szlak łączy się w lesie na wysokości około 1150 m ze
szlakiem
czarnym i według wcześniejszych ustaleń zejść tymże
czarnym szlakiem do Sidziny Wielka Polana...
Przed zejściem z Hali Krupowej w jej dolnej partii pstryknąłem jeszcze fotkę panoramy Sidziny z jej kolorowymi zabudowaniami leżącymi w dolinie rzeki Zakulawki i powędrowałem droga w las zielonym szlakiem..
Po kilku minutach marszu dotarłem w miejsce gdzie
zielony szlak prowadził dalej
prosto w kierunku przełęczy Kucałowej i schroniska natomiast szlak
czarny
którym teraz zamierzałem wędrować skręcał ostro w lewo w dół trawersując
zboczem Okrąglicy w kierunku Psiej Doliny i zbocza Kordelki...
Czarny szlak początkowo szybko opada w dół szeroką leśną drogą trawersując
zboczem Okrąglicy.. Po kilku minutach dochodzę do miejsca gdzie zbocze na
wskutek wycinki wiatrołomów otwiera widoki na kulminacje Czyrniec (po lewej) i Polica
(po prawej) wznoszące się po przeciwległej
stronie Psiej Doliny.. Tamtymi właśnie szczytami wędrowałem ponad 3 godziny wcześniej
wychodząc niebieskim szlakiem na Policę..
Kolejne 10 minut marszu i strome zejście zmienia się w wąską ścieżkę biegnącą częściowo wycinką a częściowo młodnikiem świerkowym... W głębi lasu słychać jazgot pił spalinowych i co pewien czas, trzask spadającego ściętego drzewa...
Wędruję otwartym zboczem wzniesienia o nazwie Kordelka omijając trawersem jego szczyt wznoszący się po lewej stronie... Jest gorąco, wręcz upalnie.. Wokół ani na moment nie da się odczuć żadnego powiewu wiatru.. Słońce świeci ostro i nie ma zamiaru odpuścić..
Na ściętych pniach cała gama rosnących hub o różnych kształtach i kolorach...
Kamienista ścieżka ponownie dość stromo biegnie w dół.. Wysoki ale rzadki świerkowy las nie daje praktycznie żadnego cienia... Schodzę więc szybko nie odpoczywając ani na moment..
Ścieżka
czarnego szlaku opadając w dół w kierunku Sidziny Wielkiej Polany, cały czas biegnie równolegle do głębokiego wąwozu Psiej Doliny
dnem której spływają wody potoku Zakulawki.. Jego żródła znajdują się na wschodnich zboczach widocznego naprzeciwko Czyrńca..
Po 30 minutach marszu od momentu wejścia na
czarny szlak w rejonie Hali
Krupowej, dochodzę do szerokiej, biegnącej w poprzek leśnej
"autostrady".. Nie mam na mapie tego traktu ani też nie było go na
mapach internetowych... Widać że to nowo wytyczona szeroka leśna droga
prowadząca prawdopodobnie do partii lasu gdzie odbywa się duża wycinka
wiatrołomów... Przekraczam ją i wchodzę ponownie w las za znakami
czarnego
szlaku...
W końcu postanawiam odpocząć i siadam na ściętym przy drodze pniu... Teraz wyczuć można lekki powiew orzeźwiającego wiatru.. Jestem coraz niżej czyli bliżej wąwozu Psiej Doliny... W dole słychać warkot ciężkich leśnych ciągników zwożących ścięte pnie drzew...
Po lewej stronie szlaku na stromym zboczu, wypiętrzają się duże bloki skalne
poprzecinane wąskimi szczelinami... W pewnym momencie coś na tych skałkach się
poruszyło... W dodatku w kilku miejscach.
.. Podchodzę bliżej i
sprawa się wyjaśnia...
Na skalnych blokach, nagrzanych promieniami słońca wygrzewają się małe jaszczurki !!!
Pstrykam im fotki i maszeruję dalej... To już ostanie metry zejścia zboczem porośniętym wysokimi, strzelistymi świerkami.. W dole widać pracujących robotników leśnych przy ściąganiu wielkich pni ściętych drzew...
Schodzę wąską ścieżką, trawersem zbocza w dolinę... Po drodze mija mnie jadący w górę wielki leśny ciągnik z łańcuchami na wielkich ciężkich kołach.. Kierowca wita się gestem ręki z uśmiechem na twarzy, widząc moje szybkie zejście parę kroków w las i lekką obawę przed takim wielkim "smokiem"... Ciągnik bez problemu pokonuje sporą stromiznę i mozolnie wspina się w górę zbocza...
Po 45 minutach schodzenia
czarnym szlakiem, docieram do szutrowej drogi ...
Po lewej stronie mijam jeszcze szlakowskaz i drewnianą kapliczkę na pniu dorodnego świerka...
W tym miejscu wygrodzono także leśny parking gdzie można pozostawić samochód wybierając się od tej strony,
czarnym szlakiem na Policę. Tutaj też stoi tablica
informacyjna iż rejon Policy jest rezerwatem ostoi
głuszca..... Ja jednak muszę jeszcze przejść około 2 km asfaltową drogą
na przełęcz Zubrzycką gdzie pozostawiłem swój samochód wychodząc od tamtej
strony
niebieskim szlakiem...
Przed wyruszeniem na ostatnie kilometry mojej wędrówki ściągam plecak i wchodzę do nurtu zimnej orzeźwiającej wody, płynącego obok potoku Zakulawki.. Co za ulga obmyć ręce i twarz po takiej wędrówce, w zimnej źródlanej wodzie...
15 minut asfaltem i docieram do mojego samochodu na przełęcz Zubrzycką.. Jest dokładnie godzina 14.55... Kończy się kolejna wyprawa jedna z ostatnich w tym roku... Mam jeszcze w moim grafiku dwie piękne trasy zaplanowane na ten rok ale wszystko zależy od pogody.. Meteorolodzy zapowiadają rychłe nadejście zimy... Myślę że za parę dni wyruszę znowu na szlak bo jak na razie prognozy są optymistyczne na pierwsza dekadę października... Podsumowując całą wyprawę muszę stwierdzić że góry jak zawsze, pozostawiły w mym sercu kawałeczek niezapomnianych chwil...Trasa piękna i warta przejścia... Całkowita długość pętli z przełęczy Zubrzyckiej przez Czyrniec, Police, Złotą Grapę, przełęcz Kucałową, schronisko, Okrąglicę, Halę Krupową i ponownie na przełęcz Zubrzycką - to około 12,5 km.. Na szlak wyszedłem o godz. 9.25 a wróciłem o godz.14.55 - dokładnie tak jak to obliczałem czyli marsz, postoje na fotki i leniuchowanie w schronisku...- suma 5 godzin 30 minut na zupełnym luzie.. Do następnego spotkania na szlaku !!! Hejjj !!
JESIEŃ W GÓRACH
Lato zamknięte kluczem ptaków
Zostawia tylko swe wspomnienia
Jesień odważnie stawia kroki
Zaczyna mgłami dyszeć ziemia
A w górach nie ma już nikogo
Niebo nas straszy niepogodą
Lato do ciepłych stron umyka
W skłębionych chmurach i strumykach
Na niebie mokrym od jesiennej słoty
Koczuje tabor żalu i tęsknoty
A drzewa pogubiły liście
Na wczesne mrozu przyjście
Wiatr tylko plącze się dokoła
Na wrzosach pajęczyny wiesza
I zasypiają leśne zioła
Jak smutne słowa tego wiersza
BESKID ŻYWIECKI - POLICA - 2010
Jak witałem jesień na Hali Krupowej czyli wyprawa na
Pasmo POLICY
CZ.II
Posiedziałem około kwadransa na szczycie Policy, porobiłem fotki, podszedłem pod krzyż i pomnik poświęcony ofiarom katastrofy lotniczej z 1969 roku i pomaszerowałem tym razem
Po niespełna 10 minutach szlak wychodząc z lasu wyprowadził mnie na odkryte, oświetlone jasnymi promieniami słońca zbocze Policy porośnięte wysoką kolorową trawą, krzakami jarzębiny i zielono-czerwono-rudym dywanem borowin...
W oddali na wschodzie, na tle błękitnego nieba dominowała zielona kopuła Okrąglicy (1239 m ) z charakterystycznym masztem antenowym, kolejny cel mojej wędrówki..
Po lewej stronie piętrzyło się zbocze Policy natomiast po prawej rozciągała się wspaniała panorama położonej w dole Psiej Doliny i górujące nad tym wszystkim w dali za mgłą szczyty Tatr..
Parę chwil wędrówki w południowym ciepłym słońcu i ponownie zagłębiłem się w czeluście lasu.... Leśna droga, pokryta kamieniami i licznie wystającymi korzeniami, dość szybko opadała w dół...

Po lewej stronie ścieżki stoi duża, zielona tablica informująca iż od tego miejsca rozciąga się na północnym zboczu Policy, wspomniany wcześniej, krajobrazowy Rezerwat im prof. Zenona Klemensiewicza o powierzchni 58,73 ha obejmujący wysokogórski bór świerkowy zachowany w stanie naturalnym położony na wys.1200-1369 m n.p.m..
Ja jednak nie miałem zamiaru zwiedzać owego Rezerwatu, pomaszerowałem więc dalej prosto przed siebie w kierunku schroniska na Hali Krupowej...
Niespełna 10 minut spokojnego marszu leśną drogą zacienioną świerkowym lasem.. i nagle na końcu mrocznej ścieżki zajaśniało a właściwie zazłociło się w dosłownym znaczeniu...
Dotarłem na rozległe, rudo-czerwono-złote wzgórze kompletnie pozbawione drzew za to bujnie porośnięte wysoką trawą dającą taki właśnie efekt... To bajecznie wzniesienie to Jasna Góra (1239 m n.p.m), wzniesienie pomiędzy Złotą Grapą i przełęczą Kucałową... Doskonały punkt widokowy ..
Jasna Góra jest jak widać prawdziwie jasna a wręcz złota o tej porze roku, zwłaszcza w promieniach pięknego jesiennego słońca... Jest to też miejsce widokowe w kierunku północnym na Pasmo Jałowieckie, Beskid Mały i Beskid Makowski...
Przemaszerowałem przez wierzchołek Jasnej Góry, zszedłem jej wschodnim zboczem w dół w rozległe siodło ..
Ten rozległy, odkryty teren ciągnący się na przestrzeni kilkuset metrów grzbietem pasma pomiędzy zboczami Złotej Grapy (1247 m) i przeciwległej Okrąglicy (1239 m) to przełęcz Kucałowa (1170 m) z otaczającą ją dookoła Halą Kucałową
Podszedłem pod szlakowskaz stojący na samym środku przełęczy, zdjąłem plecak i usiadłem na kamieniu aby chwilkę popatrzeć na rozlegle panoramy...
Przez przełęcz Kucałową biegnie kilka szlaków turystycznych :
oraz
Widoki z przełęczy Kucałowej w kierunku północnym - Dolina Skawicy, pasmo Jałowieckie po lewej oraz na wprost i w prawo wzniesienia Beskidu Małego i Makowskiego...
Południowa panorama to oczywiście widok na Podhale, Orawę i na pasmo Tatr coraz bardziej skrywane za welonem mgieł i chmur...
Z przełęczy Kucałowej w kierunku wschodnim odchodzi trasa
Posiedziałem, pstryknąłem fotki i pomaszerowałem przez rozległą łąkę w dół w kierunku północno-zachodnim do schroniska... I tutaj zaczyna się dość osobliwa nieścisłość.. Otóż wszystkie przewodniki i teksty źródłowe zawsze podają że schronisko znajduje się na Hali Krupowej !!!... Nic bardziej błędnego.. Hala Krupowa rozciąga się około 1 kilometra dalej na południowym zboczu Okrąglicy i opada w dół na długości kilkuset metrów natomiast schronisko położone jest na dolnym krańcu Hali Kucałowej !!, w rejonie zwanym Sidzińskie Pasionki... Po kilkuset metrach, w dole hali na skraju lasu, oczom mym ukazało się urocze, !!zbudowane w typowo góralskim stylu, schronisko PTTK... Gdy dochodziłem, przed schroniskiem grupa młodych turystów pod opieką wychowawców robiła sobie grupową fotkę przed wejściem i zbierała się do dalszego marszu na szlak...
W ciągu kilku minut zrobiło się cicho i pusto.. Zostałem praktycznie sam nie licząc starszego pana który przed schroniskiem na drewnianych ławkach opalał się w promieniach ciepłego słońca.... To urocze schronisko jest jednym z najczęściej odwiedzanych i najprężniej działających górskich schronisk. Często są tutaj organizowane akcje sprzątania szlaków, slajdowiska, słynne już Marszony (wielokilometrowe rajdy) i Zimaki czyli zimowe biwakowanie.
Zdjąłem plecak i rozsiadłem się wygodnie... Czas zatem przedstawić ciekawą historię tego pięknego obiektu, jego zawiłe przed i po wojenne losy, kilka ciekawych zdarzeń z jego funkcjonowania i stan obecny... Posłuchajcie...
HISTORIA SCHRONISKA
Schronisko na Hali Krupowej( a raczej Hali Kucałowej) im. Kazimierza Sosnowskiego – wybudowano w 1935 roku. na południowy zachód od Kucałowej Przełęczy, na skraju Hali Kucałowej, na wysokości 1152 m n.p.m.
Lata trzydzieste XX wieku to okres intensywnej budowy schronisk przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Dążące do uzyskania samodzielności oddziały Towarzystwa (uzyskały ją po reformie statutowej w 1935 roku) aktywnie starały się o środki finansowe, często współpracując ze sobą i budowały kolejne schroniska górskie. Walny Zjazd PTT w 1934 roku w Jaremczu podjął decyzję popierającą inicjatywę Oddziału PTT z Jordanowa związaną z budową schroniska na Policy, obiektu umożliwiającego połączenie Babiej Góry w jeden ciąg wycieczkowy z miejscami noclegowymi, do linii kolejowej na trasie Chabówka – Sucha Beskidzka.
Nastąpiło porozumienie i współpraca Zarządu Głównego, Oddziału łódzkiego i jordanowskiego PTT. Oddział Łódzki PTT stworzył w 1935 z dobrowolnych wpłat swoich członków Fundusz Schroniskowy w celu wspomagania budowy i modernizacji schronisk górskich. Parcelę morgową na Hali Krupowej ofiarowała bezinteresownie gmina góralska Sidzina, co zostało zatwierdzone przez Starostwo Powiatu w Myślenicach. Akt darowizny nosi datę 5 kwietnia 1934 i był skierowany na rzecz Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego jako całości z zaznaczeniem w księgach wieczystych nieodpłatnego prawa użytkowania na rzecz Oddziału PTT w Jordanowie.
Współpraca z Oddziałem Łódzkim nie układała się pomyślnie (rozważano możliwość powołania spółki prawa handlowego) i od wczesnej wiosny 1935 roku Oddział samodzielnie rozpoczął zwózkę materiałów na Halę Krupową, - stan surowy budowy został zrealizowany 12 października 1935 roku. Niewielki, parterowy, drewniany budynek został wykończony i oddany do użytku turystom wiosną roku 1936. Latem tegoż roku obiekt rozpoczął przyjmowanie turystów. W 1937 roku obiekt został nieco rozbudowany.
W okresie II wojny światowej pasmo Policy było miejscem licznych zgrupowań oddziałów partyzanckich. Od lata 1944 roku, w miarę przybliżania się frontu wzrastała ich aktywność. Byli to zarówno partyzanci polscy jak i oddziały rosyjskie. Główną siłą uderzeniową był oddział Harnaś – zalążek I batalionu 3 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Dowódcą oddziału był ppor. Henryk Gallas –„Hańcza”.Prócz niego były tam również oddziały: „Chełm” – oddział Armii Krajowej pod dowództwem Tadeusza Mazurkiewicza ps. Boruta, „Huta Podgórze”-Legionu Śląskiego, pod dowództwem kpt. „Szarego” oraz „Awangarda” –partyzantki radzieckiej pod dowództwem kpt. „Jefremowa”. Latem i jesienią 1944 oddział kapitana Szarego przeprowadził wiele udanych akcji. Likwidowano patrole niemieckiej i słowackiej straży granicznej, atakowano linie kolejowe. Koncentracja licznych oddziałów partyzanckich w okolicach Policy i ich aktywność nie mogła ujść uwadze okupantów. Dodatkowo, Hala Krupowa była miejscem przyjmowania zrzutów lotniczych z zaopatrzeniem dla walczących partyzantów. Po 7 października 1944 roku, kiedy to jednostki Armii Krajowej z oddziałów Chełm i Harnaś zaatakowały niemiecki posterunek strzegący mostu w Kojszówce – Niemcy postanowili spacyfikować partyzanckie bazy w okolicach Policy. Od 12 października rozpoczęła się koncentracja wojsk niemieckich .13 października ok. 3000 żołnierzy Wehrmachtu i innych formacji hitlerowskich wyruszyło wszelkimi możliwymi drogami dojściowymi w okolice Pasma Polic. Dysponowali nie tylko wsparciem artylerii i lekkich czołgów, również mieli do dyspozycji samoloty zwiadowcze. W sumie 500 osobowe zgrupowanie partyzantów, których rolą nie było przecież prowadzenie otwartej walki z Niemcami, wycofało się z dużymi problemami w stronę słowackiej granicy.14 października siły niemieckie dotarły do niebronionego schroniska, które podpalone, zostało całkowicie zniszczone. Mimo braku bezpośredniego kontaktu ogniowego z oddziałami partyzanckimi, Niemcy po przeszukaniu okolic schroniska, gdzie schwytali dwóch kilkunastoletnich chłopców – oskarżyli ich o powiązania z partyzantami i zamordowali na oczach rodzin. Niezbyt długi okres posługi dla turystów górskich schroniska na Hali Krupowej zakończył się tragicznie. Była to kolejna ofiara wojny i walki o niepodległość narodu polskiego.
V Walny Zjazd Oddziału Krakowskiego PTTK w czerwcu 1955 podjął decyzję o budowie schronu na Hali Krupowej. Myśl o budowie własnego schroniska już od początku lat pięćdziesiątych kiełkowała wśród działaczy Oddziału Krakowskiego PTTK.
W październiku 1953 roku Oddział PTTK Beskid z Nowego Sącza uroczyście otworzył schron turystyczny na Przehybie. Obecna na otwarciu delegacja Oddziału Krakowskiego PTTK była zachwycona i ideą budowy i wynikiem starań w postaci własnego obiektu w górach. Postanowiono, że Oddział Krakowski PTTK rozpocznie starania obudowę schroniska. Od 1952 roku Oddział Krakowski był gospodarzem szlaków turystycznych w rejonie Babiej Góry i Policy i dlatego w tej okolicy pragnął zbudować obiekt turystyczny. Idea ta już w 1953 zaczęła nabierać realnych kształtów.
Autorem projektu wykonanego nieodpłatnie był Jacek Rutkowski.10 maja 1954 roku uzyskano zgodę Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego na lokalizację schronu turystycznego wielkości 269 m2 i 26 miejscach noclegowych na fundamentach po spalonym schronisku. Schron budowany był pod nadzorem autora projektu, Jacka Rutkowskiego przez brygadę ciesielską Wincentego Ficka ze Skawicy. Stroną organizacyjną budowy zajmował się Włodzimierz Zemanem – sekretarz Zarządu Oddziału. Dzięki dużemu zaangażowaniu wielu członków Oddziału, budowa dobiegła końca i 9 października 1955 nastąpiło otwarcie schroniska, któremu nadano imię Kazimierza Sosnowskiego. W dniu otwarcia schroniska z udziałem 420 osób odbył się I Zlot Turystów na Hali Krupowej – Zlot ten jest organizowany corocznie jako tradycyjna impreza Oddziału Krakowskiego PTTK.
W 1957 roku dobudowano do schroniska werandę. W 1958 roku gospodarzem schroniska został Bronisław Moc. Oddział Krakowski, mający wieloletnią tradycję w prowadzeniu schronisk górskich (Roztoka, Morskie Oko) dbał o schronisko na Hali Krupowej. Było ono przedmiotem traktowanym jako wspólne dobro wszystkich turystów górskich. Po rozbudowie w 1960 roku obiekt posiadał 35 miejsc noclegowych. W 1962 roku, po formalnym zakończeniu etapu prac, uzyskano zmianę wpisu w karcie nieruchomości z Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego na Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze Oddział w Krakowie. W roku 1965 wykonano mur oporowy nad schroniskiem, co zapobiegło osuwaniu się skarpy na obiekt. W 1967 roku schronisko otrzymuje agregat prądotwórczy i instalację elektryczną, w 1968 linię telefoniczną oraz w 1969 stylowe meble i wyposażenie zaplecza gospodarczego. Koszt modernizacji wyniósł ok. 250 000zł i poniesiony został ze środków Wojewódzkiego Funduszu Turystyki i Wypoczynku.
W 1973 roku rozebrano drewnianą, wdzięczną naziemną obudowę studni wraz z kołowrotem poniżej schroniska. 1 stycznia 1974 roku, w wyniku niekorzystnych zmian dla samodzielności oddziałów PTTK i możliwości prowadzenia swobodnej gospodarki majątkiem, schronisko wraz z wyposażeniem zostaje przekazane umową dzierżawy do nieodpłatnej dzierżawy do ówczesnego OZGT PTTK w Krakowie. Po ponad dwudziestu latach starań najpierw o budowę, później o jak najlepszą eksploatację schroniska Oddział Krakowski PTTK został pozbawiony bezpośredniego wpływu na działalność obiektu, a jego eksploatacją zajmowały się różnorodne przedsiębiorstwa PTTK. 6 kwietnia 1988 roku schronisko zostaje przekazane do rozbudowy firmie Edwarda Kaczmarczyka ze Skawicy, w tymże roku dobudowano nową część budynku od strony zachodniej. W latach 1990- 1992 wykonano nową więźbę dachową oraz ujęcie wody i oczyszczalnię ścieków. 15 lipca 1992 roku schronisko po remoncie zostało oddane do eksploatacji.
Od 1993 roku obiektem zarządza Spółka Schroniska i Hotele PTTK „Karpaty”. W 1997 roku Oddział Krakowski PTTK rozpoczął starania o odzyskanie zarządu nad schroniskiem, uwieńczone zawartą w 2003 roku ugodą z Zarządem Głównym PTTK. Kolejnym ważnym krokiem w modernizacji obiektu było, dzięki staraniom Spółki „Karpaty”, podłączenie schroniska w październiku 2001 roku do sieci energetycznej. 5 lutego 2003 roku to kolejna ważna data w życiu obiektu. W tym dniu, na podstawie uchwały Zarządu Oddziału Krakowskiego PTTK i Zgromadzenia Wspólników Spółki Schroniska i Hotele PTTK „Karpaty” z siedzibą w Nowym Sączu, schronisko zostaje aportem wniesione do Spółki i staje się jej własnością, z kolei Oddział Krakowski stał się właścicielem udziałów w Spółce.Od roku 1991 gospodarzami schroniska są Maria i Eugeniusz Ogrodowiczowie.
Na ścianie przed wejściem do schroniska umieszczono tablicę upamiętniającą działania oddz.AK "Huta Podgórze" w latach 1943-45 oraz antykomunistycznego oddziału "Huragan" w latach 1945-47... Od 2000 roku na Hali Krupowej, w miesiącu sierpniu, odbywają się spotkania Górali Babiogórskich pod nazwą "Juzyna na Holi"

Na parterze schroniska znajduje się pokój szesnastoosobowy, bufet turystyczny oraz przytulna jadalnia, mieszcząca równocześnie około 30 osób. Obok niepowtarzalnego nastroju, istotnym atutem jadalni jest duży kamienny kominek.
Bufet turystyczny oferuje dania ciepłe i zimne, herbatę, kawę, ciastka, słodycze, piwo oraz inne napoje chłodzące. W schronisku można też zaopatrzyć się w mapy, przewodniki, książki, pocztówki, pamiątki oraz wiele"drobiazgów" niezbędnych na turystycznym szlaku.
Na piętrze znajdują się wszystkie pozostałe pokoje gościnne oraz dwie toalety. W większej zainstalowane zostały kabiny natryskowe. Trzecia, największa toaleta zlokalizowana jest w piwnicy schroniska. W sumie schronisko oddaje do dyspozycji swoich gości 38 miejsc noclegowych w sześciu wygodnych pokojach. Są to: dwa pokoje dwuosobowe, dwa pokoje czteroosobowe, jeden pokój dziesięcioosobowy oraz jeden pokój szesnastoosobowy. We wszystkich pokojach działa centralne ogrzewanie, zatem wszystkie miejsca noclegowe dostępne są przez cały rok. Okna większości pokoi "wychodzą" na południe - w stronę Tatr. Zimą przy schronisku na Hali Krupowej działa wyciąg narciarski długości 150 metrów a w schronisku znajduje się stacja GOPR.
Zamówiłem placki ziemniaczane z pysznym gulaszem z grzybami (polecam !!!)

Musze w tym miejscu opowiedzieć o jeszcze jednym istotnym fakcie z historii schroniska.. Otóż wśród wielu gości schroniska, 8 września 1978 roku gościł w nim ks. Karol Wojtyła w towarzystwie ks.Tadeusza Stycznia i ks.Stanisława Dziwisza odbywając wycieczkę ze Skawicy Górnej przez Hale Krupową i Policę na przełęcz Krowiarki.. Pięć tygodni później biały dym z komina Kaplicy Sykstyńskiej oznajmił światu jego wybór na papieża... Była to ostatnia wycieczka górska Karola Wojtyły przed objęciem pontyfikatu...
Zjadłem, wypiłem, wygrzałem się w ciepłym słońcu i gdy spojrzałem na zegarek dochodziła godzina 12.30.... Czas więc było przerwać te błogie chwile lenistwa i zbierać się w dalszą wędrówkę...
Ruszyłem spod schroniska z powrotem
Z przełęczy Kucałowej na szczyt Okrąglicy jest około 800 metrów dość stromego podejścia, kamienistą dróżką biegnącą lasem lekko trawersującą zbocze..
Po niespełna 10 minutach szybkiego marszu dotarłem do skrzyżowania leśnych dróg. Charakterystycznym szczegółem tego miejsca jest transformator wiszący na słupie po prawej stronie szlaku.. Biegnie tamtędy linia energetyczna średniego napięcia..
Po 2 minutach podejścia wyszedłem na dość okazałą polanę pośród świerkowego lasu pod szczytem Okrąglicy (1239 m ).. Z prawej strony na początku polany wybudowano niedawno bunkier i maszt stacji przekaźnikowej ERA - całkowicie szpecący i niszczący charakter oraz klimat tego miejsca... Przy końcu polany u góry, na tle ściany lasu stoi uroczy, drewniany szałas nawiązując wyglądem do szałasu pasterskiego, doskonale wkomponowany w otoczenie. Nosi on nazwę :
KAPLICA MATKI BOŻEJ OPIEKUNKI TURYSTÓW
Kaplicę zbudowano potajemnie w maju 1987 roku wbrew óczesnym władzom PRL. Idea zbudowania kaplicy powstała w roku 1986 w grupie turystów Zespołu Apostolstwa Świeckich przy parafii św.Józefa w Krakowie. Projekt kaplicy wykonał w grudniu 1986 Jacek Jemielity, a zatwierdził 15.01.1987 biskup Kazimierz Górny. Kaplica wzniesiona została w maju 1987. Ponad dwa lata później - 30 września 1989 - kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów została poświęcona przez biskupa Jana Szkodonia...
W szczycie kaplicy drewniana figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem..
Obecnie stałe msze święte w kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów odprawiane są tylko w pierwszą niedzielę października, o godzinie 12.00. Wtedy to na Hali Krupowej odbywa się tradycyjny Zlot Turystów Górskich, który umownie kończy letni sezon turystyczny, a schronisko obchodzi rocznicę powojennego otwarcia. Dość często natomiast, w kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów, odprawiają msze święte kapłani pielgrzymujący Szlakiem Papieskim lub prowadzący grupy oazowe..
Dotychczas, kapłan odprawiający tam mszę, za plecami wiernych - zamiast ścian świątyni - widział równocześnie szczyt Babiej Góry oraz całą panoramę Tatr. Od czasu wybudowania przekaźnika polana została kompletnie zniszczona. Kaplicę zasłania bunkier stacji przekaźnikowej, a kapłan odprawiający mszę, za plecami wiernych widzi czterdziestometrowy maszt...
Na ścianach kaplicy umieszczono wiele tablic pamiątkowych poświęconych ludziom którzy zginęli w górach bądź też poświecili życie dla nich.
Jest tutaj jedna z wielu tablic poświęcona ofiarom katastrofy lotniczej która miała miejsce na zboczach Policy.
Kilka minut zadumy, refleksja nad istotą przemijania i hołd ludziom gór... Zszedłem w dół z polany w kierunku
Jest to rozległa kilkuset metrowej długości łąka porośnięta wysoką, o tej porze roku pożółkłą trawą, przez środek której biegnie od dołu z Sidziny tzw. droga gospodarcza. W połowie Hali Krupowej na tę drogę dobiega od schroniska
Stanąłem na środku tej wielkiej łąki i spoglądałem na piękne widoki roztaczające się przede mną..
Ku południowi doliny i wzniesienia Podhala, Orawy oraz coraz bardziej znikające za woalem mgiełki, pasmo szczytów tatrzańskich..
W kierunku południowo-zachodnim pagórkowate obszary doliny Sidziny z górującym na zachodzie masywem Babiogórskim..
Trzeba ruszać w dalszą drogę.. Postanowiłem podejść
Przed zejściem z Hali Krupowej w jej dolnej partii pstryknąłem jeszcze fotkę panoramy Sidziny z jej kolorowymi zabudowaniami leżącymi w dolinie rzeki Zakulawki i powędrowałem droga w las zielonym szlakiem..
Po kilku minutach marszu dotarłem w miejsce gdzie
Kolejne 10 minut marszu i strome zejście zmienia się w wąską ścieżkę biegnącą częściowo wycinką a częściowo młodnikiem świerkowym... W głębi lasu słychać jazgot pił spalinowych i co pewien czas, trzask spadającego ściętego drzewa...
Wędruję otwartym zboczem wzniesienia o nazwie Kordelka omijając trawersem jego szczyt wznoszący się po lewej stronie... Jest gorąco, wręcz upalnie.. Wokół ani na moment nie da się odczuć żadnego powiewu wiatru.. Słońce świeci ostro i nie ma zamiaru odpuścić..
Na ściętych pniach cała gama rosnących hub o różnych kształtach i kolorach...
Kamienista ścieżka ponownie dość stromo biegnie w dół.. Wysoki ale rzadki świerkowy las nie daje praktycznie żadnego cienia... Schodzę więc szybko nie odpoczywając ani na moment..
Ścieżka
dnem której spływają wody potoku Zakulawki.. Jego żródła znajdują się na wschodnich zboczach widocznego naprzeciwko Czyrńca..
Po 30 minutach marszu od momentu wejścia na
W końcu postanawiam odpocząć i siadam na ściętym przy drodze pniu... Teraz wyczuć można lekki powiew orzeźwiającego wiatru.. Jestem coraz niżej czyli bliżej wąwozu Psiej Doliny... W dole słychać warkot ciężkich leśnych ciągników zwożących ścięte pnie drzew...

Na skalnych blokach, nagrzanych promieniami słońca wygrzewają się małe jaszczurki !!!
Pstrykam im fotki i maszeruję dalej... To już ostanie metry zejścia zboczem porośniętym wysokimi, strzelistymi świerkami.. W dole widać pracujących robotników leśnych przy ściąganiu wielkich pni ściętych drzew...
Schodzę wąską ścieżką, trawersem zbocza w dolinę... Po drodze mija mnie jadący w górę wielki leśny ciągnik z łańcuchami na wielkich ciężkich kołach.. Kierowca wita się gestem ręki z uśmiechem na twarzy, widząc moje szybkie zejście parę kroków w las i lekką obawę przed takim wielkim "smokiem"... Ciągnik bez problemu pokonuje sporą stromiznę i mozolnie wspina się w górę zbocza...
Po 45 minutach schodzenia
Po lewej stronie mijam jeszcze szlakowskaz i drewnianą kapliczkę na pniu dorodnego świerka...
W tym miejscu wygrodzono także leśny parking gdzie można pozostawić samochód wybierając się od tej strony,
Przed wyruszeniem na ostatnie kilometry mojej wędrówki ściągam plecak i wchodzę do nurtu zimnej orzeźwiającej wody, płynącego obok potoku Zakulawki.. Co za ulga obmyć ręce i twarz po takiej wędrówce, w zimnej źródlanej wodzie...
15 minut asfaltem i docieram do mojego samochodu na przełęcz Zubrzycką.. Jest dokładnie godzina 14.55... Kończy się kolejna wyprawa jedna z ostatnich w tym roku... Mam jeszcze w moim grafiku dwie piękne trasy zaplanowane na ten rok ale wszystko zależy od pogody.. Meteorolodzy zapowiadają rychłe nadejście zimy... Myślę że za parę dni wyruszę znowu na szlak bo jak na razie prognozy są optymistyczne na pierwsza dekadę października... Podsumowując całą wyprawę muszę stwierdzić że góry jak zawsze, pozostawiły w mym sercu kawałeczek niezapomnianych chwil...Trasa piękna i warta przejścia... Całkowita długość pętli z przełęczy Zubrzyckiej przez Czyrniec, Police, Złotą Grapę, przełęcz Kucałową, schronisko, Okrąglicę, Halę Krupową i ponownie na przełęcz Zubrzycką - to około 12,5 km.. Na szlak wyszedłem o godz. 9.25 a wróciłem o godz.14.55 - dokładnie tak jak to obliczałem czyli marsz, postoje na fotki i leniuchowanie w schronisku...- suma 5 godzin 30 minut na zupełnym luzie.. Do następnego spotkania na szlaku !!! Hejjj !!
JESIEŃ W GÓRACH
Lato zamknięte kluczem ptaków
Zostawia tylko swe wspomnienia
Jesień odważnie stawia kroki
Zaczyna mgłami dyszeć ziemia
A w górach nie ma już nikogo
Niebo nas straszy niepogodą
Lato do ciepłych stron umyka
W skłębionych chmurach i strumykach
Na niebie mokrym od jesiennej słoty
Koczuje tabor żalu i tęsknoty
A drzewa pogubiły liście
Na wczesne mrozu przyjście
Wiatr tylko plącze się dokoła
Na wrzosach pajęczyny wiesza
I zasypiają leśne zioła
Jak smutne słowa tego wiersza
BESKID ŻYWIECKI - POLICA - 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz